02.11.2022
Znów powiem coś, co wielu się nie spodoba. Ukraina musi mieć broń o dalekim zasięgu; tak dalekim, by mogła atakować cele na terytorium Rosji.
Zaraz usłyszę, że chcę trzeciej wojny światowej. Już to słyszałem kilka razy. Że trzecia wojna, jeśli Ukraina dostanie samoloty, czołgi, artylerię dalekiego zasięgu…
Naprawdę ryzyko wielkiej wojny nie od tego zależy. To ryzyko cały czas będzie, dokąd Rosja nie dostanie tak mocno po zębach, że do rozszerzenia wojny nie będzie już zdolna. Ryzyko wielkiej wojny nie zniknie, jeśli Rosja obecną wojnę wygra. Wręcz odwrotnie, będzie miała apatyt na kolejne kraje.
Niestety analogia do drugiej wojny światowej jest słuszna. Hitlera można było zatrzymać wcześniej, ale „w imię pokoju” pozwolono mu urosnąć. No to nie hodujmy Putina.
Rosja cynicznie niszczy infrastrukturę energetyczną i gospodarkę Ukrainy. Jest sobie Wania Celowniczy. Wania wstaje rano, je śniadanko, odprowadza dzieci do przedszkola i idzie do pracy. W pracy od 9 do 17 odpala rakiety. Z przerwą śniadaniową i obiadową. Później zmienia go Grisza, a Wania wraca do domu, do żonki, je podwieczorek, ogląda telewizję. Nawet nie słucha mów Putina. Ogląda seriale albo „Pretty Woman” i się wzrusza. Dobrze żyje się Wani Celowniczemu.
A na Ukrainie walą się domy. Spod gruzów wyciągają zabitych i rannych, dzieci bez rąk, poparzone kobiety. Telewizji nie ma, bo rakiety Wani zniszczyły elektrownię.
I dlatego Wania musi przestać być tylko celowniczym. Musi także być celem.
Rosja w tej chwili cynicznie morduje wolny naród i będzie to robić dopóki może to robić bezkarnie. Dopóki rosyjskie bombowce będą mogły wystrzeliwać rakiety spoza granic Ukrainy i będą mogły wracać na bezpieczne lotniska. Ich lotniska muszą przestać być bezpieczne.
Chyba, że wolicie, by kolejnym celem była Polska.

Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”

Dokładnie, TAK….
Zgadzam się. Już dawno należało tak zrobić.
Autor ma rację z tym, że właściwym adresatem są USA oraz potęgi europejskie. Polska takiej broni raczej nie ma.