19.04.2023
ECHA WYDARZEŃ:

Było ciężko, nie jest lekko. Umysł mało żwawy, klawiatura oporna w posłuszeństwie. Ale – mus to mus, panie dzieju… Pana Roberta też boli, a gra… Tyle, że za kasę…
Polski sport olimpijski zbiera siły … na wybory. Są pożegnania, podziękowania, dyplomy, bywają kwiaty… Na „pa – pa”…
Ładna formuła – nie powiem, drzewiej – jeśli pamięć dopisuje – oszczędnie stosowana. Ale – co dalej?
Jest dawna procedura wybierania spośród tych, którzy wcześniej zostali już nominowani. Przez olimpijskie związki sportowe, opisane organizacje… No i jeszcze kilka miejsc w zarządzie dla tych, „z sali”, ale też musi być wniosek i rekomendacja, Zazwyczaj kapelan i… no na palcach jednej ręki da się policzyć…
Kto będzie w zarządzie nowego PKOl? Kiedyś lista elektorów i tych z „przedwyborów’ była jakby mniej tajemna.
Dziś – gdy każdy ma swój portal (i PKOl, i olimpijczycy, i związki oraz organizacje) ze świecą nie znajduję, My wystawiamy – tu nazwiska, z naszej strony do wyborów staną – tu nazwiska… A z listy nominowanych i z prawem „rączka w górę” – można jakoś prognozować przyszłość. Co – jako kontynuacja, co „po nowemu” – zwłaszcza JAK, i za czyją sprawą…
Mam swoją prognozę, ale… nie moja przecież rączka w górę… Poczekamy, może się mylę, oby…
Nie ma życia bez piłki. Serial…
W lidze – zachwyty nad emocjami ligowej końcówki. W zbitce z wieściami, że portugalski trener zatrudniony jako kandydat na zbawcę wciąż jest na urlopie, bo ponoć uważa, że w lidze nie ma swoich szans – wygląda mi dziwacznie. Fajne są takie kontrakty, w których nie ma widać mowy o udziale w nauczaniu nowoczesności… No, ale pełne trybuny są, może urodzą więcej niż finiszowa mysz…
Emocje w warstwie kadrowej. Taki Raków gra jak z nut, od II ligi sięgnął krajowych szczytów, a pan Marek Pawszun, z dawna współautor awansu zawiadamia, że… odchodzi.
Zazwyczaj trenera to się pozbywają – gdy drużyna przegrywa, ale jeśli tańczy w pierwszej parze? Jest jakiś podtekst, może będzie np. wsparcie na Portugalczyka, żeby mógł spokojnie wypoczywać…?
Jest ślad dopingu – w Lechu. Obie próbki i… chóralne wątpliwości. Nie brałem, nie używam, wszystko sprawdzam itd. I w tle, że ów środek zakazany nie zwiększa możliwości psychofizycznych, więc … Diuretyk, coś na wzmożone siusianie, co późno wpisano na listę zakazanych, bo: za chętnie stosowano w sportach z kategoryzacją wagi osobistej, a potem jeszcze potraktowano jako próbę maskowania innych środków. Sportowiec się zaklina, środowisko wspiera, ale … Inna sprawa, że opieszałość UEFA w przecinaniu węzła wątpliwości też wali po oczach. Jak wiadomość o wyniku z laboratorium oraz zachwyt pana Bońka graniem teraz zawieszonego – w reprezentacji. Gdyby może zachwyt eksprzezesowski zjawił się wcześniej, w porę, to …
No, ale dam spokój panu B. – kocha sławę medialną jak kiedyś boiskową, teraz wieszczy, że może być kimś ważnym we włoskiej piłce, a wiceszefem UEFA już przecież jest… Gdyby jeszcze publicznie zapytał centralę, dlaczego tak opieszale zabiera się np. do przygody naszych sędziów w Grecji – opluli, czy zostali opluci i znieważeni, to bym się uradował. W końcu – prawda to prawda, a honor – to honor. A że w ogóle zadziwia mnie, że pożyczanie ekip sędziowskich na własne mecze ligowe – to jakby kolejna deformacja obyczaju – sorry…
Mam myśl umownie zatytułowaną PAN ROBERT. Nie od dziś, ale teraz trochę inaczej niż drzewiej. Gdy pasjonowałem się sztuką w jego wykonaniu, golami na miarę rejestru rekordów; legendą o kimś, kto odważnie postanowił szukać szczęścia gdzie indziej, bo w swoich czterech ścianach go nie znalazł… Nie fascynowała mnie fortuna, była raczej poza sprawami boiskowymi – przedsiębiorczość, samoorganizacja itp. Reszta – to fiskus oraz element układanki nastrojów i stosunków.
Nie szukałem zależności wydarzeń boiskowych – w reprezentacji i tym, co w klubie… Nie gadałem, że TAM to się gra, jak solówki na koncercie, a TU – żeby zaliczyć…
Coś się jednak zmienia. Pamiętają Państwo szlagierową anegdotę Himilsbacha? Jak opowiadał dlaczego nie zagrał w filmie, do czego tak go namawiano? Bo warunkiem była znajomość angielskiego.
„Nie. Jeszcze nie. Spielberg się rozmyśli, a ja z tym angielskim zostanę jak ten chuj…”.
Przekładając na obraz przyboiskowy. Premier obiecał, potem się rozmyślił, a Pan Robert…
No, i tygodnie minęły, a wciąż jest czkawka. Że, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to… Rozwinięcie medialne dziś maluje ciut inny obraz niż ten, który wcześniej był na drugim planie. „Reżyser” śpi spokojnie, as boiska dał się wpakować w maliny. A nam – jakoś głupio, bo nawet racja sądowa – jeśli będzie – śladu znaku zapytania do końca nie wymaże…
W ocenach dzisiejszego grania kapitana reprezentacji – nie uczestniczę. Niech się komentatorzy TV dzielą – najpierw wrażeniem, że wciąż jest świetnie, tylko…, a potem cytują tamtejsze media, że średnio, a nawet kiepsko… Każdy sportowiec ma prawo do kryzysu; jeśli boli – to boli; kalendarz z biologią też nie omijają nikogo. Mnie covid to przypomniał, może Panu L boisko plus… to „coś” z Himilsbacha…
Fascynacja wieściami, że do Barci może wrócić Messi, a wtedy… lider przecież może być jeden – też mnie omija. Śmiało mogą grać razem – Argentyńczyk, konstruktor oraz strzelec, z tym, kto w konstrukcji i jako przywódca średni, ale za to jaki egzekutor…

Andrzej Lewandowski
Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego „Trybuny Ludu”.
Więcej w Wikipedii
