Zbigniew Szczypiński: Demokracja – merytokracja3 min czytania

21.04.2023

Świadomie i celowo wybieram temat zmiany z 62 na 64 lata wieku przejścia na emeryturę, jaką wprowadził prezydent Francji, którą to zmianę od wielu miesięcy oprotestowują miliony obywatelek i obywateli tego kraju.

Photo by pasja1000 on Pixabay

Zmiana jest, ale jakby jej nie było, zmianę prezydent wprowadził wykorzystując prawne możliwości, by nie głosować jej w parlamencie. Obywatele nadal protestują, prezydent trwa przy swoim mówiąc, że zmiana wieku przejścia na emeryturę jest konieczna, aby utrzymać system emerytalny, aby nie zabrakło pieniędzy na wypłaty.

Nie wchodząc w szczegóły; nie jestem ekspertem od Francji i jej prezydenta – chciałbym potraktować konflikt: francuska władza – francuscy obywatele jako przykład sporu między merytokracją a demokracją.

To, co mówi francuska władza, to raczej wskazywanie na powody merytoryczne, dla których trzeba wydłużyć wiek emerytalny – bo ludzie żyją coraz dłużej, bo zmienia się struktura demograficzna, bo spada liczba urodzeń i zwiększa się odsetek ludzi w wieku poprodukcyjnym

To, co mówią protestujący ludzie na ulicach miast w całej Francji, co mówią centrale związków zawodowych popierających ich protest, to emocje – nie będziemy pracować do śmierci, to nasz głos się liczy, to my jesteśmy Francją – pełna demokracja.

No to jak to jest – czy w Republice Francuskiej ważniejsza jest demokracja, czy liczy się też merytokracja z jej chłodnym spojrzeniem na ludzi i ich życie?

Myślę sobie tak – jeżeli argumenty za wydłużeniem wieku emerytalnego są wynikiem tylko rachunków, prognoz demograficznych i analiz prawdziwych ekspertów, to racja jest po stronie prezydenta i władzy.

Jeżeli jednak w tej decyzji uwikłane są jakieś ludzkie emocje albo, co gorsze, interesy jakiegoś człowieka czy całych grup ludzi, to zmienia to sytuacje.

Mówiąc krótko – jeżeli decyzję o wydłużeniu wieku emerytalnego podjęłaby SI, zespół algorytmów operujący całą wiedzą na dany temat to, moim zdaniem, racja jest po stronie merytokracji i reprezentującej ją władzy. Jeżeli w decyzji władz uwikłane są jakieś interesy instytucji czy firm lub określonych ludzi władzy, to rację mają ludzie na ulicy ze swoimi emocjami i prawem do decydowania o swoim życiu; nawet wtedy, gdy rodzi to określone problemy w przyszłości.

Nie wiem jak jest w przypadku tego konfliktu władza-obywatele we Francji. To jednostkowy przypadek, który pewnie zostanie wyjaśniony przez ekspertów. Zderzenia merytokracja – demokracja są nieuniknione, moim zdaniem przyszłość naszego świata zależeć będzie od standardów wypracowywania merytokratycznych decyzji i demokratycznych procedur ich przyjmowania.

To we Francji.

W Polsce trwa festiwal ukazujący najmocniejszą stronę rządu Jarosława Kaczyńskiego – jego całkowitą nieporadność i nieumiejętność załatwienia jakiegokolwiek problemu z jednoczesną umiejętnością wskazanie wszystkich winnych, poczynając od Unii Europejskiej, na opozycji i Donaldzie Tusku kończąc.

Dlatego proponuję temat merytokracja – demokracja jako ważny i ciekawy.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

One Response

  1. slawek 24.04.2023