![](https://studioopinii.pl/wp-content/uploads/2022/04/bogdan1-650x650.png)
31.05.2023
Od pewnego czasu publikuję na Facebooku swoje codzienne zapiski, cieszące się tam niejakim powodzeniem. Bezczelnie postanowiłem je Państwu udostępnić również i tutaj, mając nadzieję, że zdopinguje mnie to ostatecznie do systematycznej pracy. W ciągu całego długotrwałego życia próbowałem czegoś takiego wielokrotnie i zawsze mnie znudziło
Może teraz. Czytajcie codziennie po południu.
Braun atakuje fizycznie prof. Grabowskiego w trakcie wykładu. Przed ingerencją policji Brauna chroni immunitet poselski: jesteśmy praworządni do spodu.
PiS używa w swoim spocie politycznym obrazków z Auschwitz, nawiązując w ten subtelny sposób do planowanego marszu opozycji. Waszu tionkuju aluzju ja poniał, grafini.
Marsz 4 czerwca będzie z pewnością duży. I najprawdopodobniej będzie to grzeczny marsz dobrze wychowanych ludzi.
Ą, Ę. Ukłony dla małżonki pana radcy, piękną pogodę mamy – czyż nie?
30.05.2023
Duda, podpisując ustawę o komisji ds. wpływów rosyjskich, dokonał niemożliwego – dał opozycji impuls do zademonstrowania jedności. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosili, że dołączą do organizowanego przez Koalicję Obywatelską marszu 4 czerwca. No i dobrze: intencje nieważne. Liczy się skutek.
Przemysław Radzik, jeden z „egzekutorów” Ziobry od czerwca będzie wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Będzie tam też orzekał. To dla niego jednak degradacja, bo do tej pory robił „karierę” w stolicy. Ale popadł w konflikt z Piotrem Schabem. I dobrze; o to chodzi. Z drugiej strony trzeba współczuć poznaniakom, bo pan Radzik… Szkoda gadać.
Nieoficjalnie: Rzecznik MSZ zawieszony. Wcześniej domagał się przeprosin od Zełenskiego za Wołyń. Takiego idiotyzmu, to już nawet oni nie mogą nie zauważać.
— Nie mam wątpliwości, że cała ta ustawa jest haniebna. Tak samo określiłbym postępowanie prezydenta Andrzeja Dudy w tej konkretnej sprawie. Owszem, pan prezydent już wcześniej swoim działaniem łamał prawo, ale teraz położył już swoją prezydenturę na łopatki. To najgorsza ze wszystkich jego dotychczasowych decyzji — krytykuje w rozmowie z Onetem prof. Jan Zimmermann, profesor prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, były promotor prezydenta Dudy. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego prof. Stanisław Mazur na przykład zrezygnował z zasiadania w prezydenckiej Radzie ds. Szkolnictwa Wyższego – już się zaczyna.
Dla mnie jest oczywiste: żadnej współpracy z Kancelarią Prezydenta. Żadnego przyjmowania odznaczeń, tytułów, zaproszeń na bankiety, nominacji, Nic. Nawet podawania ręki. Zimna, uprzejmie wcierająca w podłogę pogarda.
Aha: Roszkowski ukończył drugą część podręcznika do HiT. Czas na awanturę, którą zapowiedział Czarnek. To o współczesności. Drzazgi polecą!
29.05.2023
Prawdę mówiąc, myślałem o nim odrobinkę lepiej. Nie to, żebym uważał go za lepszego człowieka niż jest, ale sądziłem, że jest ciut mądrzejszy; bo decyzja wysłaniu wiadomej ustawy do trybunału julińskiego w trybie następczym jest po prostu głupia: personalnie nie chroni go osobiście przed niczym, niczego przy tym nie załatwiając.
Cóż, nie pierwsza moja pomyłka. „W ocenie popełnił błąd / w pułapkę sprzecznością wpadł: / Myślał, że płynie pod prąd / A naprawdę tylko szczał pod wiatr” … Pomachamy sobie (jeśli będzie okazja a sprawiedliwość funkcjonuje, co nie jest pewne) łapką w Trybunale Stanu i kończmy na teraz z kreaturą.
Tylko jeszcze uwaga niedyplomatyczna: coraz mniej mi się podoba pan ambasador USA w Polsce. Jedzie na pewnej popularności wybitnego ojca, to oczywiste. Dzisiejszą opinią o poczynaniach Dudy dowodzi, że – jakby to uczenie powiedzieć – linia trendu mojej sympatii do niego jest niestety silnie dodatnio skorelowana z jego klasą. A rzekł był „W pełni doceniamy i rozumiemy, dlaczego prezydent Duda przekierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego”. Fuj, ekscelencjo.
O niczym innym dzisiaj nie będzie. Waga dzisiejszych wydarzeń przewyższa wszystko. Nie podoba mi się coraz wyraźniej rysująca się wizja przyszłości. Współczuję młodzieży. Zdaje się, kochani, że macie – jak to się chyba w waszych kręgach mówi – mocno przesrane.
28.05.2023
Dwie sprawy dziś dominują w mediach (elektronicznych – papieru nie ma, bo to przecież niedziela). Oczywiście haniebna komisja opisana jako „Lex Tusk” wszędzie na pierwszym miejscu. W zasadzie powiedziano na ten temat już wszystko. Da się to zaś streścić mniej więcej tak: łachudry zbudowały sobie pyszne narzędzie do wykańczania dowolnie wybranej osoby i teraz się cieszą. Mniej im będzie wesoło, jeśli przegrają wybory: mam nadzieję, że tym razem nikt się nie zatrzaśnie przypadkiem w sraczyku i każdy z głosujących „za” dostanie co mu się należy. Tzn. tyle, ile przewidują kodeksy za spiskowanie przeciw państwu.
Drugi temat to bezczelna i prostacka wypowiedź Głównej Łajzy.
Było tak. Na konferencji prasowej w Kopczanach na Podlasiu reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski, mimo wyłączenia mu mikrofonu (!), zdołał zadać pytanie Kaczyńskiemu, czy po odnalezieniu szczątków rakiety pod Bydgoszczą dopiero po czterech miesiącach, nadal ma on zaufanie do ministra Błaszczaka. Zapytał także, czy sam szef MON ma zaufanie do dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Tomasza Piotrowskiego. – Mikrofon jest wyłączony panie redaktorze, tak, że proszę nie krzyczeć – powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek, dodając, że konferencja prasowa się skończyła.
– Ale ja mogę odpowiedzieć – wtrącił Kaczyński. – Ja pana w tym momencie niestety jestem zmuszony – to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga – traktować jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby ten pan przestał być ministrem obrony narodowej – powiedział, wskazując na Błaszczaka.
Co oczywiście swoją bezbrzeżną głupotą i bezczelnością zatkało wszystkich. Zbierają się dopiero dziś i publikują jakieś protesty; a mały zaciera tłuste łapki, bo jemu przecież chodzi tylko o jedno: o pokazanie, że mogą sobie protestować ad mortem defecatam. Chciałbym się mylić.
Nadchodzi jednak 4 czerwca. Coraz jest bliżej.
27.05.2023
Niespodzianka. Co typasy kombinują? PiS zupełnie nieoczekiwanie wstrzymał prace nad ustawą o TK (chodzi o nową definicję „pełnego składu”, przypomnijmy – umożliwiającą ominięcie obstrukcji ze strony członków TK, nieuznających Julisi za szefową). No więc zajmą się nią dopiero w połowie czerwca. Czy Madame Przyłębska odwoła zatem rozprawy zaplanowane już na 31 maja? I w ogóle – co to wszystko znaczy?
Odpowiedź: zachodzi jedna z dwóch możliwości. Albo burdel, albo przekręt. U nich zresztą inne ewentualności z reguły nie wchodzą w grę.
Dobra wiadomość, która dla katotalibów jest jednak co najmniej mocno kontrowersyjna. Otóż ruszyły zapisy na bezpłatne szczepienia dziewcząt i chłopców w wieku 12 i 13 lat przeciw HPV. Rodzice i opiekunowie mogą zapisać dzieci poprzez Internetowe Konto Pacjenta, bezpośrednio w placówce lub za pośrednictwem infolinii 989. A HPV to takie paskudztwo (wirus brodawczaka) przenoszone drogą płciową, które powoduje niekiedy u dziewcząt raka narządów rodnych i różne inne „przyjemności”. No i nasze świętojebliwce oburzają się: pan Bóg, zsyłając tą drogą chorobę i śmierć chce przecież uchronić strachem niewinne duszyczki przed grzechem rozpusty. A teraz się cholery przestaną bać i ruja będzie na całego…
Skoro już mówimy o bachorstwie. Rzecznik Praw Dziecka, osoba o dziwnym wyglądzie stuprocentowego prawiczka – cokolwiek będziemy rozumieli pod tym terminem – wyruszył na kontrolę szkół, które zostały uznane za przyjazne dla ludzi LGBTQ+. Cel tej kontroli może być szczytny, bo RPD może chcieć upowszechnić dobre wzorce, ale przypuszczam, że wątpię. Jeśli się nie mylę, to pan rzecznik właśnie przystąpił do autoegzekucji.
Co z najwyższą chęcią odszczekam, gdyby zachodziła ta druga możliwość.
Pozostając w temacie. W tym tygodniu media informowały o zawieszeniu dyrektora III liceum w Tarnowie, który zawiadomił sąd rodzinny o niepokojącej sytuacji jednej z uczennic. Matka nastolatki usłyszała zarzuty nadużywania w stosunku do córki przemocy fizycznej. W efekcie … osławiona Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak, która stoi za ukaraniem dyrektora, wydała w związku ze sprawą mętne oświadczenie. Ale prawiczki nie kryją, o co chodzi: zwracanie uwagi rodzicowi, który wszak jest jako producent właścicielem i pełnoprawnym dysponentem progenitury przez jakichś tam pedagogów – to czysty komunizm i obraza boska.
A w sumie to przecieram oczy i uszy. Gdzie my żyjemy, mili państwo? Czy niektórzy z was naprawdę o take Polske? I była ich większość? Za cholerę nie chce mi się wierzyć.
26.05.2023
Ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 przyjęta.
No to mamy swój maccarthyzm w pełnej krasie; z tym że polski cwaniaczek, który jest autorem tego koszmaru, wolał się nie ujawniać. Projekt ustawy lazł przez Sejm i Senat jako dzieło zbiorowe.
Nie chce mi się tego komentować. Nie ma to sensu. Od dawna nikt w Polsce nie okrył się taką hańbą jak głosujący za przyjęciem gniota. Od dziś nie podaje się ręki żadnemu z nich.
Niebywała szansa stanęła zaś przed doktorem prawa i prezydentem Andrzejem Dudą. Uwalenie tego gniota jest jego obowiązkiem; jeśli to zrobi, wiele można mu za to będzie darować. Czy sprosta zwykłej przyzwoitości?
Przy wadze tego wydarzenia wszystko inne niknie. I śmiech, nawet złośliwy, byłby tu niestosowny. Więc zostańmy w ciszy.
25.05.2023
Jako znany pięknoduch nie cierpię rozmów o pieniądzach, handlu i w ogóle ekonomii. Nudzi mnie ta tematyka serdecznie; a i często złości. Ale czasem jest ciekawie.
Polska – jak wiadomo – traci fundusze unijne. W najbliższych tygodniach straci kolejne 174 mln euro z powodu odmowy wpłacania orzeczonych przez TSUE kar, uprzedza RMF24.pl, powołując się na rzecznika Komisji Europejskiej Christiana Wieganda. Chodzi niewykonanie środka tymczasowego zarządzonego przez TSUE.
Czyli oni swoje, my swoje. Tzn. udajemy, że nas nie ma – tylko spod koca, którym się przykryliśmy, goły tyłek jednak sterczy i zaraz dostaniemy kopa.
Jeszcze jedna – dosłownie zatykająca dech – informacja z tej działki. Otóż pan wiceminister od tych finansowych nudów, niejaki Soboń, powiedział, że wydajemy już pieniądze z KPO. Tego KPO, którego wcale nie dostaliśmy. Jak to jest możliwe?
Dla pisuaru nie ma zadań niemożliwych do rozwiązania. Podobno Morawiecki nauczył się nawet na jednym z ukończonych dziesiątków uniwersytetów dzielenia przez zero, tylko trzyma to w sekrecie. Soboń nazywa to o czym wyżej prefinasowaniem i najwyraźniej sądzi, że to słowo rozwiązuje wszelkie kłopoty. Nie ma kasy – to ją wydajemy i uznajemy wydatek za pożyczkę, choć nie wiadomo od kogo i w jakim trybie; to właśnie owo prefinansowanie. Proste i genialne.
Muszę stwierdzić, że facet ma ogromną vis comica. Albo sparaliżowany dziób, bo mu nic nawet nie drgnęło gdy głosił takie brednie.
Jutro też może być ciekawie. Nasi lustratorzy uznali, że pora na krok kolejny na drodze eksterminacji ludzi PRL. Przewidziane jest głosowanie w Sejmie, na które czeka co najmniej 40 tys. osób w sile wieku, z dużym doświadczeniem, obecnie pracujących w administracji publicznej. Jeśli urodziły się przed 1 sierpnia 1972 r., będą musiały złożyć oświadczenie lustracyjne. Ci, na których znajdzie coś IPN, stracą pracę praktycznie z dnia na dzień. Antoni Macierewicz w wywiadzie dla Telewizji Republika – bo to on jest tu oczywiście głównym zapiewajło – powiedział: Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy mieli gwarancję całkowitego bezpieczeństwa i środowiska agenturalne nie będą mogły wpływać na bezpieczeństwo Polski”.
Następnie ich pozbawimy emerytur (tak znajdziemy częściowe środki na wspomniane prefinansowanie), potem zwłoki oskurujemy i zrobimy nowe buty Kaczyńskiemu, bo te stare – jak ze zdjęć wynika – ma niewyjściowe.
Z ostatniej chwili: Błaszczak uznał pytanie go o cokolwiek przez stosowną komisję sejmową za obrazę majestatu i dał dyla z posiedzenia. Byłoby to śmieszne i żałosne, gdyby nie to, że jest przy okazji zapowiedzią różnych zjawisk groźnych. Jakich? A państwo będą łaskawi poczytać sobie trochę o tym, co się działo u sąsiadów w latach trzydziestych i do czego to doprowadziło…
24.05.2023
No więc komisja w sprawie zbadania działalności antynarodowej kogokolwiek kiedyś tam lub dzisiaj – nie dostała prawa do działania. Od komisji sejmowej. W głosowaniu wzięło udział 40 z 41 posłów zasiadających w komisji. Za podtrzymaniem weta Senatu było 21 posłów (wszyscy przedstawiciele KO, Lewicy, PSL i Konfederacji), przeciw 19 (wszyscy z klubu PiS), nikt nie wstrzymał się od głosu. Opozycja ma większość w tej komisji ze względu na wykluczenie z niej w styczniu br. Anny Marii Siarkowskiej, która należy do ziobraków.
Nic z tego sensownego prawnie nie wynika, bo opinia komisji nie wiąże sejmu a tam pisuary gładko powinny rzecz przeprowadzić, ale dobry i ten cień smrodu, jaki się rozszedł. Gdy myślę o tym sposobie na ukręcenie łba Tuskowi i właściwie każdemu, kto się nie spodoba Kaczyńskiemu – robi mi się słabo z wściekłości i czuję, że muszę ten temat zostawić, bo się udławię. Bardzo jestem ciekaw – kto to wymyślił.
Humor poprawia za to wiadomość, że Ela Podleśna wygrała ostatecznie proces z Ziemkiewiczem i Ogórkową, którzy zarzucili publicznie psychoterapeutce nakłanianie swoich pacjentów do zachowań politycznych. Przyjemność rzucania kalumnii została przez sąd wyceniona na 1o tysi od czapy.
Po stronie „ma” księguję także wiadomość, że Czarnek dostał najwyższą możliwa karę od komisji etyki za obrażanie europosłanki Róży Woźniakowskiej-Thun i lekceważenie samej komisji. Oczywiście typas na wieść o tym poszedł w zaparte i naobrażał po prostu kogo się jeszcze dało, ale prostacy tak mają; niczego innego po nim spodziewać się nie można.
Aha: onże powiedział podobno, że ludzie uprawiający seks dla przyjemności są nienormalni, czy jakoś tak. To sporo wyjaśnia. Ale niczego nie usprawiedliwia.
23.05.2023
jak ktoś, kogo już nie ma (Gowin) łączył siły z kimś, kogo jeszcze nie ma, a kto bardzo chciałby być – czyli z Agrounią. Te wektory mają może podobny kierunek, ale zwrot wyraźnie nie ten sam; musiało zaiskrzyć i tak się stało.
W Porozumieniu słyszymy, że niedoszły koalicjant za bardzo skręcał w lewo i trzeba szukać innego. Głównym strachem na wróble znów nam robią lewicę. Niczego ich trzydziestolecie „Wolnej Polski” nie nauczyło, niestety…
Sięgajmy tedy po dawne dokonania. „Na szczęście teraz właśnie jest już przygotowana ustawa lustracyjna, która obejmie całą administrację. Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy mieli gwarancję całkowitego bezpieczeństwa i środowiska agenturalne nie będą mogły wpływać na bezpieczeństwo Polski” – powiedział w Telewizji Republika wiceprzewodniczący PiS Antoni Macierewicz. Było już zapewne dla nieco przesyconych doznaniami erotyczno-politycznymi naszych polityków nudnawo, więc uznali, że trzeba dorzucić do ognia kilka bierwionek.
G i G. Czyli groza i głupio. I wyjdzie też G.
„Łuna, jakby ogień” — mówią świadkowie zdarzenia w Brzeźnie Łyńskim w okolicy Nidzicy na Mazurach. Jak podaje Radio Zet, o północy z soboty na niedzielę w promieniu wielu kilometrów słyszalny był huk przypominający wystrzał lub eksplozję. Wojsko poderwało helikopter, ale ten po ok. 30 minutach został odwołany. „Informujemy, że urządzenia cywilne i wojskowe nie zarejestrowały żadnego obiektu” — czytamy w lakonicznym komunikacie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych na Twitterze.
Komuś się taka mowa nie widzi. A ja wierzę. Inna sprawa, czy jakiś obiekt rzeczywiście tam był – ale o tym wojacy nie mówią, prawda?
No i cudo: Sąd Najwyższy utrzymał we wtorek ostatecznie wyrok, w którym umorzono sprawę pisarza Jakuba Żulczyka oskarżonego o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. To ostatecznie kończy sprawę wpisu na Twitterze, w którym – w kontekście wyborów prezydenckich w USA – Żulczyk nazwał prezydenta Dudę „debilem”. Ostrzegam jednakże przed uznaniem tego wyroku za uznanie pewnej tezy naukowej. Uzasadnienie ciekawe, ale będą się czepiać nadal; no bo jakoś tak…
Ale zabawnie.
22.05.2023
Dziś parę drobiazgów i jedna sprawa poważna.
Czyż nie jest drobiazgiem bowiem informacja o zwrocie w sprawie byłego posła PiS oskarżonego o wyłudzenie ponad 400 tys. zł z kancelarii Sejmu? Powiada Onet: „Właśnie pogrążyły go jego dwie znajome, w tym była radna PiS z Warszawy. Obie swoje przestępstwo tłumaczyły w niecodzienny sposób. Stwierdziły, że pochodzą z konserwatywnych rodzin i w domu nauczono je szacunku do polityków prawicy. Dlatego, gdy były poseł PiS poprosił je o podpisanie „lewych” umów, od razu się zgodziły”. Taki etos prawicowo-konserwatywny, rozumiecie.
A my często mówimy, że oni są kłótliwi i agresywni! Okazuje się, że wystarczy wspomnieć o odsiadce i miękną; czyż to nie piękne?
Niektórzy też powiadają, że ten cały PiS to w ogóle taka wołowato-grulowata ciemna masa. A tu nic właśnie! Popatrzcie: w innym wątku śledztwa prokuratura zarzuca temu samemu byłemu posłowi Tomaszowi G., że przywłaszczył prawie 5 mln zł z uczelni Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu, na której politycy tzw. dobrej zmiany uzupełniają swoje wykształcenie.
Z uczelni, nie z jakiegoś warsztatu czy kantoru.
On jest jej kanclerzem, jego żona „założycielem” i twarzą. Też ma zarzuty. Podobnie jak były kwestor placówki. Sami intelektualiści! I w dodatku producenci dyplomowanych inteligentów: politycy prawicy zdobywają dzięki nim dyplomy, w tym MBA potrzebne do piastowania kluczowych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa!
W ubiegłym tygodniu na poznańskiej uczelni odbyła się konferencja pod patronatem minister Agnieszki Ścigaj oraz z zapowiadanym udziałem posłów Zjednoczonej Prawicy. Co potwierdza naszą opinię: mamy oto centrum prawicowego intelektu!
Nadal ważne, nadal działa.
No i potem absolwent takiej uczelni ma błyskotliwe pomysły. A jeśli osoba, o której za chwilę, nie ma uzyskanego na WSHiU tytułu MBA, to na pewno zostanie tam zaangażowana jako co najmniej adiunkt. Pamiętacie: kilka dni temu mieszkańcy Parczewa w woj. Lubelskim dostrzegli na jednym z drzew podobiznę Matki Boskiej (lub Jezusa Chrystusa, niektórzy widzą tam także Myszkę Miki). Jak podaje „Fakt”, teraz jeden z nich wystawił na aukcję liść tego drzewa. Pieniądze z licytacji mają wesprzeć szczytny cel. Kwota, jaką gotowi są zapłacić zainteresowani zakupem, osiągnęła już tysiąc złotych. A produkt sam rośnie…
Genialne.
Na poważnie: jakiś pan zażądał, by Ukraina szybciutko przeprosiła za Wołyń. Czujnie: żadna osoba urzędowa, tylko jakiś nieznany pachoł; w razie czego można się odciąć, ale przesłanie w lud poszło.
Po co? Gdy nadeszła chwila, w której powstała szansa przezwyciężenia obustronnych niechęci – ktoś chce tę szansę spieprzyć.
Po co? Ewidentnie w interesie Putina. Ale nie tylko.
Przede wszystkim w interesie tej sitwy – nie przechodzi mi przez klawiaturę „partii” – która istnieje wyłącznie dzięki podziałom i licznym wymyślonym sobie wrogom.
Bardzo bym chciał, żeby Ukraińcy nie dali się sprowokować.
21.05.2023
Kto to zasłużył sobie na miano duszpasterza Prawa i Sprawiedliwości?
Oczywiście: Marek Jędraszewski. Tytuł ten nadał ekscelencji – nieco złośliwie – też nie byle kto, bo nawrócony ostatnio na zdrowy rozsądek Tomasz Terlikowski. A wszystko to powiedziano z okazji odznaczenia metropolity krakowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za – jak poinformowała kancelaria prezydenta – „wybitne zasługi w pracy duszpasterskiej, za propagowanie postaw patriotycznych”.
I tu powstaje dylemat: czy ze spisu tych wybitnych zasług trzeba usunąć bredzenie purpurata o ludziach z nietypową orientacją, czy – wręcz przeciwnie, one stanowią ich podstawę?
Jak znam pisuar – wchodzi w rachubę wyłącznie to drugie.
Pozostajemy w sferze sacrum. Dzień przed publikacją wyników konkursu Aktywni+ (swoją drogą zastanawia mnie, dlaczego u nich wszystko musi być „z krzyżykiem”, to chyba jakaś obsesja religijna) ministerstwo rodziny zmienia regulamin. Dzięki temu wiceminister Stanisław Szwed może wedle własnego uznania rozdać aż jedną czwartą pieniędzy. Strumień dotacji popłynie do jego okręgu wyborczego.
I już. Co się chłopak będzie szczypał. Jest kasa, to się bierze na zbożne cele. A jak nie bezpośrednio do własnej kieszeni, to czego się czepiata?
Tymczasem prof. Barbara Engelking konsekwentnie się pogrąża. — Już zaczęli ciąć nasz budżet — mówi w rozmowie z izraelskim dziennikiem Haarec (z okazji otrzymania w tym kraju dwóch doktoratów honoris causa). Zauważa, że jej centrum badawcze nie otrzymało obiecanych wcześniej dotacji. — Co będzie dalej? Zobaczymy. […] Planuję pozwać ministra edukacji – mówi. Dodaje, że jest zdeterminowana, by kontynuować swoją pracę, szczególnie że „Holokaust jest częścią polskiej historii”, która powinna wciąż być obiektem badań finansowanych przez nasz kraj.
Uparła się baba i tyle. Ale ewentualny proces z Czarnkiem to pomysł wspaniały.
20.05.2023
Jedno drzewo nie czyni lasu, ale bywa ozdobą krajobrazu.
Tłumacząc tę poetycką przenośnię (przyznaję: mocno średnią) na język polski: wyniki majowego sondażu Kantar wskazują, że na Prawo i Sprawiedliwość chce głosować 31 proc. respondentów – oznacza to spadek poparcia aż o 4 pkt proc. w porównaniu do badania sprzed miesiąca. Cztery punkty to już coś jest; zwłaszcza, że to po opublikowaniu znanych obietnic finansowych.
Dalej w tym badaniu też jest nieźle. Koalicja Obywatelska od ostatniego sondażu zyskała 1 pkt proc. i ma 28 proc. Trzecia jest koalicja Polski 2050 i PSL (10 proc.), ale okazuje się, że alians obu tych środowisk nie dał nikomu nic ponad to, co byłoby bez niego. Potem mamy Lewicę, której wzrosło i jest o włos od podium. Nieźle.
Okazuje się, że cała Polska nabija się z otwierania otwartego mostu przez Morawieckiego – a moje podejrzenia się sprawdzają: to jest ich metoda, żaden przypadek. Na początku kwietnia posłanka PiS Anna Milczanowska uroczyście otworzyła w Radomsku działającą od tygodnia kasę biletową, zaś rekordzistką w otwieraniu otwartych inwestycji jest prawdopodobnie Beata Szydło, która latem 2017 roku pojawiła się na otwarciu wielofunkcyjnego boiska sportowego w Przecieszynie. Bez jej udziału boisko działało od października 2016 roku. Z kolei Antoni Macierewicz, który w 2019 roku uroczyście wmurował akt erekcyjny w praktycznie gotowy budynek komisariatu w Rozprzy zaprzeczył czynem, że erekcja ma poprzedzać sam fakt: u niego jest po.
Fajnie jest tak sobie poprzecinać i mowę do ludu wygłosić.
Narodowy Bank Polski też zaliczył godne uwagi osiągnięcie: wprowadza do obiegu monetę okolicznościową w standardzie obiegowym o nominale 5 zł z serii „Odkryj Polskę – Kanał Żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną”. Podobno w planie jest podobne uczczenie przepłynięcia przez mierzeję pierwszej tratwy albo tysięcznego kajaka. Może tak Glapa wyda kolejną monetę dla uczczenia wydania poprzedniej monety? To już byłby ten poziom absurdu, który mógłby nam zapewnić wpis do Księgi Guinnessa…
I ostatnia uwaga dziś: Sejm przegłosował niedawno (9 maja) uchwałę w hołdzie Stanisławowi Kasznicy, ostatniemu dowódcy Narodowych Sił Zbrojnych, skazanemu na karę śmierci w 1948 r. przez sąd wojskowy. Podobno „oddał życie za niepodległość Polski”. Poczytajcie w magazynie „Ale historia” jak ten skrajny katofaszysta i ekstremalny nacjonalista wyobrażał sobie nasze państwo: coś w rodzaju obozu koncentracyjnego połączonego z klasztorem. I rozumiem, że za uchwałą głosowało PiS jako całość; ale nie tylko: aż 303 posłów poparło tę haniebną uchwałę. Przeciw były tylko dwa kluby: Lewica i Lewica Demokratyczna. W sumie 59 posłów. Za uchwałą było 227 posłów PiS, 22 z Koalicji Obywatelskiej, 23 z Koalicji Polskiej, siedmiu z Konfederacji, sześciu z Polski 2050, czterech z Porozumienia, trzech z Kukiz 15, trzech z Polskich Spraw, dwóch Wolnościowców i sześciu niezrzeszonych.
Wychodzi na to, że wystarczy antykomunistyczna motywacja, by uświęcić wszystko – od chorych pomysłów politycznych do zwykłej zbrodni.
Państwo wybaczą, ale to idiotyczne i obrzydliwe. Nie akceptuję takiego państwa. Tych, co się wstrzymali – tniutniam serdecznie. Nie dostaną mojego głosu w żadnych okolicznościach. Ci, co byli za – to wrogowie. Sami się zapisali.
19.05.2023
Czarnek jest nienaprawialny.
Powiem więcej: w wyostrzaniu swojej sylwetki posuwa się coraz dalej i właściwie dawno już przekroczył wszelkie granice uznawane za dopuszczalne przez cywilizowany świat.
Było tak. Europosłowie z komisji kultury i edukacji PE byli w Polsce od poniedziałku do środy. Spotkali się m.in. z Czarnkiem właśnie, z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Jarosławem Sellinem oraz prezesem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciejem Świrskim. Trójca bynajmniej nie święta, ale bardzo dobrana. Oficjalnie europosłowie rozmawiali z nimi o polityce edukacyjnej, kulturalnej i mediach. No i …
„Jesteśmy wstrząśnięci otwartością, z jaką rząd mówi o niektórych kwestiach. Czasami ktoś próbuje zrobić dobre wrażenie, ale tutaj nie” – powiedziała po spotkaniach z przedstawicielami polskiego rządu Sabine Verheyen, przewodnicząca komisji kultury i edukacji PE, którą cytuje serwis euractiv.pl.
Ilana Cicurel, europosłanka Renew z Francji, powiedziała z kolei serwisowi OKO.press, że Czarnek był agresywny, a jego „brutalność była szokująca”. Gdy Cicurel spytała go o wolność akademicką i finansowanie badań dotyczących udziału Polaków w Zagładzie, Czarnek miał odpowiedzieć, że „to on decyduje”, a o procedurach nie chciał rozmawiać.
Właściciel Polski. Panisko. Reprezentant Narodu.
Kiedy nadejdzie pora – nie tylko on powinien się znaleźć poza zbiorem ludzi, którym się podaje rękę – ale objęta powinna być całkowitym i bezwzględnym bojkotem każda instytucja, która będzie z nim współpracować.
Wiadomość mocno dwuznaczna. „W NBP od kilkunastu miesięcy testujemy najnowsze narzędzia z elementami sztucznej inteligencji z obszaru cyberbezpieczeństwa, informatyki, komunikacji, edukacji i multimediów” – zakomunikował nam szef firmy Adam Glapiński. Jest to stwierdzenie prowokujące do tak łatwych kpin, że sobie daruję. Powiem tyle: że sztuczne to-to – widać; ale po co od razu używać terminu „inteligencja”? „Ćwierć” byłoby bardziej na miejscu.
18.05.2023
Jestem delikatny i elegancki, więc powiem tak: Mariusz Błaszczak mógł skłamać mówiąc, że do rządu nie wpłynęły informacje o zdarzeniu. Pewien polityk Lewicy użył natomiast proletariackiej szczerości. – Oszukiwał pan na konferencji prasowej mówiąc, że 16 grudnia nie dostał pan informacji, ale nie powiedział pan nic o 17 grudnia – zarzucił ministrowi. A są dowody, że następnego dnia wszystko było jasne od rana.
Ale ta Lewica ma niewyparzony pysk. I to w katolickim kraju tak wolno? Co to, minister skłamał? No 16 nie wiedział! A że 17 nadszedł w kilka godzin później, to już pretensja do kalendarza!
Na pewno zresztą to robota Tuska.
Czasami miewam eksplozje zazdrości. Najczęściej wtedy, gdy komuś przyjdzie do głowy świetny dziennikarski pomysł, który leżał na stole a ja go nie zauważyłem. Takim pomysłem jest ostatnio zajrzenie do archiwów bezpieki i innych niesłusznych służb PRL i sprawdzenie co ówczesna władza wiedziała – tak na przykład – o przestępstwach seksualnych w Kościele. A musiała wiedzieć i musiała lubić z tej wiedzy korzystać…
No i dziś po dość wstępnej kwerendzie wiemy: mamy w tym okresie około 300 przestępców seksualnych związanych z Kościołem i co najmniej 1100 ofiar. Taką skalę pedofilii w środowisku kościelnym w okresie PRL ujawnili dziennikarze „Rzeczpospolitej”. Autorzy przekonują, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, w co z łatwością wierzę. Coś ten obrazek gnębionych przez złych ludzi dobrotliwych pasterzy ludu katolickiego zaczyna jakoś marnie wyglądać…
Mnie to naturalnie nie zaskakuje.
Historia z 800+ zaczyna mnie serdecznie bawić. Opozycja – ze szczególnym uwzględnieniem Tuska – zareagowała na „ostateczną propozycje” prezesa modelowo: precyzyjnym ciosem między oczy. Akceptacja pomysłu i okazany entuzjazm głupkom zamieszał w głowinach, mądrych rozśmieszył lub zażenował. No i wychodzi na to, że tych mądrych było sporo: z badania IBRiS dla Onetu wynika, że gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, to Prawo i Sprawiedliwość otrzymałoby 32 proc. głosów. W przełożeniu na mandaty daje to 182 miejsca w Sejmie. A to badanie wykonano już po ogłoszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego pomysłu waloryzacji 500 plus. I w porównaniu z ostatnim badaniem IBRiS dla Onetu rząd odnotował … spadek poparcia o 2 p. p.
Przy okazji – ewenement. Przyznali się wreszcie dobrowolnie, że coś jednak spieprzyli. Słynny program Mieszkanie Plus przez wielu został już nazwany totalną klapą, ale dopiero dziś, choć w nieco bardziej parlamentarnych słowach, przyznał to… sam minister rozwoju i technologii. Waldemar Buda udzielił wywiadu portalowi rp.pl, w którym ocenił, że mający być, obok 500+, chlubą rządzących program „nie wypalił”.
Na zakończenie dzisiejszych swawoli śmieszne wydarzonko polityczne w stylu Barei. Stare (było dobrze znane już w PRL), ale jest z upodobaniem powtarzane. Zacytujmy opis:
„Premier Mateusz Morawiecki przyjedzie dziś (czwartek, 18 maja) do Tylmanowej, by “otworzyć” most, z którego mieszkańcy korzystają już od pół roku. Żeby uroczystość z udziałem polityka była możliwa, most zostanie na cały dzień zamknięty, a górale z Gorców na kilka godzin niemalże odcięci od reszty wsi. Wójt gminy Ochotnica Dolna uważa, że w tej sytuacji nie ma nic dziwnego. — Premier bardzo nam pomógł zdobyć pieniądze na most. Skoro więc przyjeżdża w nasze okolice, postanowiliśmy zorganizować wydarzenie, by mu za to podziękować — tłumaczy wójt gminy Tadeusz Królczyk.
W związku z tym mam pomysł racjonalizatorski. Ustawmy gdzieś na odpowiednio fotogenicznych ugorach jakąś stałą startującą budowę, bez szczegółów. I jak trzeba będzie udowodnić entuzjazm, z jakim NARUT przyjmuje cudowne pomysły władzy, to się tam właśnie będzie wozić dostojników i specjalną stałą kompanię Gospodyń Wiejskich. Obiecuję ogromne oszczędności. A pomysłowy scenograf zbuduje taką dekorację, żeby z każdej strony wyglądała na co innego.
17.05.2023
Poleciały (nieprawomocnie) kary w aferze dolnośląskiego PCK. Przypomnę za Onetem: to jeden z najczarniejszych rozdziałów pisowskich rządów. Kilka lat temu pisały o tym najpoważniejsze media światowe: zarządzający dolnośląskim oddziałem ówcześni politycy PiS wyprowadzili z niego ponad 3 mln zł. Instytucja miała być okradana na trzy sposoby:
Poprzez bezpośrednie okradanie kontenerów, z których wyciąganą odzież pracownicy i kierownictwo PCK sprzedawali później w zaprzyjaźnionych firmach i lumpeksach. W tym wątku oskarżony był m.in. Piotr B., były poseł i szef wrocławskich struktur PiS, który w latach 2013-2015 na tym procederze „zarobić” miał 126 tys. zł.
Po drugie, poprzez założoną przez ówczesnego prezesa dolnośląskiego PCK, a w przeszłości radnego PiS i kandydata tej partii do Parlamentu Europejskiego, Rafała H. fundację Supra (po wybuchu afery zmieniła nazwę na Zdrowi i Bezpieczni). Z wyliczeń biegłych wynika, że strata oddziału z tytułu działalności fundacji wyniosła 1,4 mln zł.
I po trzecie, poprzez sieć zarejestrowanych na szeregowych pracowników PCK spółek, których zakładanie nakazywał im dyrektor oddziału Jerzy G., ówczesny radny dolnośląskiego sejmiku i jeden z najbliższych współpracowników Anny Zalewskiej, dziś eurodeputowanej, a w latach 2015-2019 minister edukacji w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. W ten sposób z oddziału miało zostać wyprowadzonych 1,3 mln zł.
Najwyższy wyrok usłyszał były dyrektor dolnośląskiego PCK i były radny wojewódzki PiS Jerzy G. Sąd wymierzył mu karę 3,5 roku bezwzględnego więzienia. G. musi też, solidarnie z innymi oskarżonymi naprawić szkodę wyrządzoną PCK w kwocie co najmniej 1,6 mln zł oraz zapłacić grzywnę. Piotr B., były poseł PiS i były wiceprezes dolnośląskiego PCK, został skazany na dwa lata i siedem miesięcy więzienia. On również musi naprawić szkodę wyrządzoną PCK w kwocie ponad 500 tys.
Czy te wyroki utrzymają się w apelacji?
Myślę, że sporo będzie zależało od wyniku wyborów…
Mamy cud. Kolejny z cyklu: coś się pokazało świętego. Zawsze mnie dręczyło to pytanie: dlaczego cuda tak często manifestują się wizualnie? Coś zaczyna być widać a czasami nawet to coś się rusza. Nie mogłoby na przykład pachnieć albo zaśpiewać? Ostatnio coś się pojawiło na drzewie w Parczewie. Ale nawet oficjalna opinia Kościoła jest sceptyczna: rzecznik diecezji powiedział, że widzi na pniu raczej Conchitę Wurst niż Matkę Boską, czym bardzo oburzył wiernych.
XXI wiek, gdyby ktoś pytał.
Przy okazji: i to się dzieje w sytuacji, w której władza hojnie łoży na prowincjonalną oświatę i kulturę (uwaga: kpię!). Ostatnio nawet 10 tys. zł można dostać na organizację wiejskiej zabawy tanecznej. Podległy ministrowi rolnictwa Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi ogłosił właśnie, że na „Wiejskie Potańcówki” przeznaczy łącznie kilkaset tysięcy złotych, a o dofinansowanie mogą ubiegać się m.in. koła gospodyń wiejskich i strażacy. Więc rząd dba. A na drzewie uparcie widnieje Nie-Wiadomo-Co.
16.05.2023
Mało dziś będzie żółci, bo firma ma różne inne zajęcia.
Więc tylko trzy strzyki. Pierwszy związany jest z taką informacją: zakaz warunkowego przedterminowego zwolnienia przy skazaniu na karę dożywocia jest sprzeczny z polską konstytucją RP i utrwalonym przez Trybunał w Strasburgu rozumieniem art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – uważa RPO Marcin Wiącek.
No i oczywiście prawiczki we wrzasku: skandal! RPO byłby dla nich do zaakceptowania jedynie wówczas, gdyby zażądał prawa do tortur w trakcie śledztwa i łamania kołem jako kary dodatkowej.
Drugi strzyk: Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski stwierdził, że KRRiT nie planuje monitoringu mediów dotyczące relacjonowania kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Jego zdaniem Telewizja Polska „pełni misję w pełnym tego słowa znaczeniu”.
Jest absolutnie obiektywna i apolityczna. Dowód: p. Świrski jej za nic nie ukarał ani nie ma takiego zamiaru.
Trzeci strzyk: do niedawna policja nie chciała się przyznawać do współpracy z najsłynniejszym polskim jasnowidzem, Krzysztofem Jackowskim z Człuchowa. Teraz jednak Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji, przyznał, że funkcjonariusze współpracują z jasnowidzami.
Naukowe podejście do problematyki zwalczania przestępczości podstawą wiekopomnych sukcesów naszych dzielnych szerloków.
15.05.2023
Pan Świrski, przewodniczący KRRiT, w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” wypowiedział się na temat kompetencji tej instytucji i jej przyszłości. Zapytany, czy KRRiT powinna mieć w swojej pieczy także Internet, odpowiedział niestety twierdząco.
Rosną nam ludzie. Ciekawe, czy wszyscy z dzielnie podwiniętym wąsem tak mają, czy tylko Ś.?
Tygrysek i ten drugi, czyli PSL i Polska 2050 idą do wyborów razem, nie stworzą jednak jednej partii. Wystartują jako koalicyjny komitet wyborczy, a po wyborach podzielą się na dwa kluby parlamentarne. Deklarują, że będą prowadzić skoordynowaną kampanię wyborczą, nie wybrali jednak jednego szefa lub szefowej sztabu. Ma to się nazywać „Trzecia noga” … oj, przepraszam: „Trzecia droga”.
Reasumując: idziemy oddzielnie, 4 czerwca mamy niezwykle pilne zajęcia, a potem to chcielibyśmy porozmawiać o wspólnym rządzeniu. To znaczy jakich wiceministrów damy reszcie, gdy zwyciężymy.
Bardzo optymistyczne sondaże dają podobno „Trzeciej drodze” 13–16 proc. poparcia. Na ich miejscu brałbym, gdybym mógł. Kosiniak uprzedza wprawdzie lojalnie, że „trzecia droga” będzie „trudna i wymagająca”. To „droga pod prąd, do góry, żeby dotrzeć do źródła”, a nie „droga na manowce, na skróty”.
No tak. Gdzieś tu zapewne powinna być logika, ale chyba mi się zgubiła.
Ciekawostka ekonomiczno-edukacyjna: 40% Polaków nie rozumie związku pomiędzy spadającym wskaźnikiem inflacji a poziomem cen. Za badaniem zjawiska stoi panel „Ariadna”, czyli personalnie pani Agata Defratyka. Nawiasem, to może również objaśniać wyniki wyborów politycznych.
„Tylko 60% badanych Polaków wie, że spadający wskaźnik inflacji oznacza, że ceny dalej rosną, tylko trochę wolniej. 40% Polaków nie rozumie tego związku. 62% Polaków uważa, że ceny produktów i usług będą rosły w najbliższych miesiącach, a ponad połowa (57%) przyznała, że żyje im się teraz gorzej i stać ich na mniej niż rok temu. 42% pracujących Polaków przyznało, że nie otrzymało podwyżki wynagrodzenia w ciągu ostatniego roku – tak wynika z badania przeprowadzonego dla projektu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.
Ale wkoło jest wesoło. I w ogóle dżez. A rachunki są takie niemiłe…
Nasz najważniejszy i najukochańszy Wuc porwał się na odpowiedź na kluczowe dziś pytanie: ile Europy mamy w Unii Europejskiej? I wyjaśnił: odpowiedź na nie musi brzmieć następująco: jest jej coraz mniej.
A bardziej szczegółowo? „Oczywiście mam na myśli Europę w tradycyjnym rozumieniu, czyli taką, która wyrasta z trzech tradycji: filozofii greckiej, prawa rzymskiego i religii judeochrześcijańskiej”. Więc przed Polską staje epokowe wyzwanie cywilizacyjne: wszystkie te tradycje ukrzepić! Żadnej cholernej nowoczesności! Żadnej nauki i techniki!
Wuc jest optymistą i uważa, że to jest wykonalne.
14.05.2023
Oni tak naprawdę. Swój spęd nazwali „ulem”. Pszczółki się nam znalazły, rozumiecie. Znane ze swojej pracowitości. Właściwie to piarowca, który coś takiego wymyślił, należałoby rozstrzelać na miejscu; ale w końcu, gdy oni pieprzą nabożeństwo (na wszelki wypadek: to taki zwrot, niegdyś popularny; nie ma nic wspólnego z „uczuciami”), to u mnie gra muzyka, więc róbta tak dalej, baranki.
No ale on wygłosił mowę. Słuchałem i włosy mi stawały dęba. Sypnął obietnicami na ładnych kilkadziesiąt miliardów – co oznacza utrzymanie inflacji na wysokim poziomie, ale NARUT zawyje ze szczęścia. Pincet to osiemset, autostrady za darmo, leki dla dzieciarni i emerytów za darmo… Zamki odbudujemy, wszystko, co kiedyś było – przywrócimy…
Dziewic do użytku osobistego jeszcze nie obiecują, trzeba jednak uczciwie powiedzieć.
Komu się to może nie podobać?
Tym oczywiście, którzy pamiętają jak to stosunkowo niedawno było z Grecją. Ale ich już mało.
Jeszcze takie spostrzeżenie: kilka razy mówca żartował i na wszelki wypadek oznajmiał o tym słuchaczom głupawym he-he. A oni to kupowali bardzo grzecznie. Sąsiedzi na sali patrzyli sobie z uznaniem w oczy, kiwali potakująco głowami – jakiego to mamy dowcipnego i inteligentnego wodza! – i radośnie rechotali, bijąc z całej siły brawka. Było to po prostu żenujące i gdy zobaczyłem ten ceremoniał po raz trzeci – naprawdę zrobiło mi się niedobrze. Rozanielone miny Glińskiego i Sasina to jest więcej niż można znieść przy kawie. Dużo więcej.
Niestety, odpowiedzialni za słowo rzadko zdobywają uznanie.
Zostawmy więc sprawę.
Zaś na lotnisku Okęcie ni z gruchy, ni z pietruchy pojawił się dron. Nie jakiś droniunio czy dronek: kawał maszyny wielkości szybowca. No i udało mu się minąć lądujący samolot rejsowy. Skąd się wziął, kto nim kierował?
Nie wiadomo, w każdym razie w momencie pisania tych słów. Na wszelki wypadek doradzam nabycie sobie porządnego hełmu (są w sklepach z militariami) i noszenie go na ulicy: prawdopodobieństwo, że coś nam na łeb zleci wydaje się rosnąć.
A dymisji Błaszczaka nie będzie. No pewno, że nie: gdyby za nieudolność pisuar zwalniał, to by liczba członków – zwłaszcza płacących składki – spadła blisko zera…
13.05.2023
Trwa ciurkanie wycieków z rządowych dokumentów. Troszkę już o tym zapomniano, a tam przecież bywają śliczności.
Zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie:
„Gadałem z nim dziś wieczorem, mówi, że ma bdb dojścia do narodowców i korwinowców” – pisał Morawiecki do Dworczyka. A ten na to kilkanaście minut później: „Ja nie mam dojść do korwinowców, ale z narodowcami jakoś sobie radzę. Po dzisiejszym porannym spotkaniu z Robertem Bąkiewiczem – prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości ustaliliśmy, że współdziałamy, by powstrzymać cywilizacyjne barbarzyństwo, które stoi za Trzaskowskim”.
Pitanko: jeśli za Trzaskowskim stoi „cywilizacyjne barbarzyństwo” – to co stoi za pisuarem? Tam już chyba tylko gulgocące szambo…
Mamy fajnego prokuratora. Pełnego kawalerskiej fantazji. Nominat Ziobry ze Świdnicy po pijanemu i nago wybrał się do sklepu. Nie dostał nawet nagany: biegli uznali, że w momencie „spaceru” był niepoczytalny. A poza tym był zapewne słuszny i posłuszny. Takiemu zaś wolno.
Zaczęła się konwencja programowa pisuaru. Kaczyński się pokazał, podważając tym samym pojawiające się w Internecie informacje o swoich kłopotach ze zdrowiem. Przemówił w charakterystycznej dla niego formie; nie podejmuję się jej opisać. Trzeba mu przyznać, że ta forma jest niepowtarzalna; połączenie mlaskania fizycznego z bełkotliwą treścią jest jedyne w swoim rodzaju. Coś się dziś jednak dało z tego wyłuskać: postawił na armię, gospodarkę i religię. – Polska musi być silna militarnie i musi być silna duchowo, moralnie – ogłosił. Zażyczył sobie już nie kolejnej kadencji, ale 8 następnych lat władzy.
Brr…
Dziś nad ranem Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało w komunikacie, że z Białorusi w polską przestrzeń powietrzną wleciał nowy wraży obiekt. „Zgodnie z informacjami Centrum Operacji Powietrznych prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina” – podał resort obrony, zaznaczając, że dowódca operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu. Powstaje pytanie: kto z kogo w tej kolejnej aferze zrobi balona? I – jakiego rodzaju, bo chyba obserwacyjny to on jednak nie będzie?
12.05.2023
Afera z rosyjską rakietą narasta w naprawdę gigantyczny skandal. Błaszczak obciążył dowódcę operacyjnego, ten odpowiedział bardzo godnie (tylko zupełnie nie na temat). Premier oświadczył, że dowiedział się o wszystkim w końcu kwietnia, podobnie prezydent – z tym że ten drugi w związku z tym „nie widzi powodów do jakiejś dymisji w wojsku”. Ponadto wszyscy się zgadzają, że z jakichś nieznanych powodów w grudniu ub. roku podnoszono gotowość bojową i startowały dyżurne samoloty amerykańskie – tylko zdaje się nikt nie spytał – dlaczego?
Słowem, pomieszanie z poplątaniem. Wiem jedno: gdyby to był w miarę normalny kraj, to już byłby ogłoszony casting na posadę ministra obrony; a zapewne też i premiera. Oraz ministra sprawiedliwości, bo pan Zbinio wlazł w problem do niego nienależący w oczywiście cwaniackiej intencji.
Ale nic z tego nie będzie. Lub niemal nic. Możemy ogłosić zawody o wybór człowieka, którego oni uznają za winnego. Nie, nie będzie moich kandydatur: znam rozstrzygnięcie z góry. Okaże się, że chodzi o Tuska.
A prawiczki nadal tryskają pomysłami. Oto szykowana jest modyfikacja prawa o służbie cywilnej, w myśl której planujemy kolejną lustrację: bezodprawowego kopa w zadek mają dostać pracownicy lub tajni współpracownicy służb PRL; obliczono, że trzeba będzie w ty m celu sprawdzić akta około 40 tys. osób, bo tylu urzędników państwowych urodziło się przed rokiem 1970 (to ma być granica).
Pięknie. W końcu – humanitarne rozwiązanie. Mogli przecież zarządzić dodatkowo obcięcie prawej dłoni na przykład. A co!
Ciekawostka taka. Nasze ukochane media wszelkich kierunków politycznych na ogół trafiwszy na jakąś aferkę kryminalną rzucają się na nią jak dzikie. Byle bójka urasta do rangi katastrofy i „grzeje się” nią całymi dniami. A już jak sprawa dotyczy celebryty – to dopiero mamy używanie.
No i mamy sprawę wydawałoby się – do zmonetyzowania w postaci wręcz nawet serialu idealną. Ważny człowiek, pełniący w biznesie – i nie tylko – sporo funkcji dostaje w środku dnia w ruchliwym miejscu kosę w plecy od bandziora, który rychło okazuje się wynajętym z zagranicy płatnym ekspertem od mokrej roboty – i wszyscy jakoś nabierają wody w usta. Informacja o wydarzeniu na dalekich miejscach albo w ogóle jej brak, żadnych szczegółów…
Mniej mnie właśnie już interesuje samo wydarzenie przed Politechniką niż ta jednolita reakcja. Oczywiście sporo osób w Warszawie doskonale wie o kogo chodzi – bo w końcu nie tak wielu ludzi z prawej strony sceny politycznej (tak, tak!) pełniło wysokie funkcje w dwóch telewizjach i Poczcie Polskiej, więc pytanie o zasadność zaciągnięcia tej kurtyny staje się tym bardziej frapujące; a przecież w dodatku prawica dotychczas reagowała wrzaskiem pod niebiosa na jakikolwiek, nawet urojony eksces przeciwników… A tu: cicho.
Bardzo ciekawe. Ale nie bójcie się: za dwa dni to będzie na czołówkach. Takiego scoopu nie da się wyciszyć.
11.05.2023
Rosyjska rakieta z atrapą głowicy zdominowała media. Wszyscy tylko o tym.
Niby faktycznie jest powód, bo zachowanie w tej sprawie władz polskich jest co najmniej kontrowersyjne, ale oni przecież tak ze wszystkim. Jestem w tych kwestiach – znaczy sterowanych pocisków rakietowych – zupełnym laikiem, więc absolutnie nie pretenduję do fachowego komentowania wydarzenia, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ktoś tu chce ze mnie zrobić balona.
Pan Błaszczak twierdzi, że Dowódca Operacyjny go o incydencie w ogóle nie zawiadomił… ale czy aby naprawdę? Jaki mógłby mieć w tym interes? I jakim cudem minister obrony, który otrzymuje zapewne codzienne raporty o biegu absolutnie wszelkich spraw w armii przeoczył taki drobiazg, jak poderwanie dyżurnych samolotów do akcji bojowej? Nie zainteresował się, co było przyczyną i jaki był przebieg zdarzeń?
Bardzo to tajemnicza sprawa. Tym bardziej że pierwszym informującym o „niezidentyfikowanym obiekcie wojskowym” w granicach RP był – ni z gruchy, ni z pietruchy – Ziobro…
Kto tu z kim pogrywa i w co? Bo cuchnie mocno nieładnie. I żeby była jasność: niczego nie insynuuję, nikogo nie obciążam. Pytam tylko. Chcę wiedzieć.
A wrażenie mam jeszcze takie, że pan Błaszczak czegoś się obawia. Jakiegoś zagrożenia dla siebie.
W cieniu tej cholernej rakiety schowała się afera z radiem TOK.FM. Tak się składa, że mam tę stację ustawioną na stałe na odbiorniku (na Radio Nowy Świat się przełączam incydentalnie, innych stacji nie słucham) i ma ona dla mnie pewną „wartość sentymentalną”, bo to jest ostatnia stacja, w której kiedyś tam wystąpiłem kilka razy na żywo – więc jej losy żywo mnie interesują. A tu pan nomen omen Świrski chce mi ją najwyraźniej wywalić z polskiego eteru; w którym niebawem miejsce będzie tylko na śpiewanie godzinek jarosławnych i chwalenie dobrej zmiany.
Bo tak się panu Św. i jego właścicielom podoba. Nie udało się z TVN, bo Wuj Sam lekko tupnąwszy nóżką zalecił uprzejmie się odp… od swojej własności, ale TOK.FM tak silnych protektorów nie ma; to przecież ta żydowska Agora. Więc może chociaż ich?
Zapewniam: skończy się tak samo. Podwinięciem ogona. Sądzę, że barany jednak nie doceniają środowiska dziennikarskiego.
Ostatni temat na dziś: znowu Czarnek. To indywiduum zdumiewa mnie w zasadzie codziennie. Dziś zaś obudził we mnie wspomnienie czegoś, czego dziesiątki lat temu nie rozumiałem i do dziś nie rozumiem.
Chodzi mi o to, że w czasach pełnej dominacji nad naszym życiem tzw. komuny mieliśmy przez pewien czas do czynienia z niezwykłą surowością obyczajową, graniczącą z purytanizmem. Za rozwód bez zgody panującej partii można było zapłacić posadą, zameldowanie w hotelu w jednym pokoju dwojga osób płci różnej acz niebędących małżeństwem – nie było w zasadzie możliwe, w każdym razie bez przemówienia „do ręki” jakiemuś cieciowi…
Kompletne idiotyzmy. Podobno wylansowane przez paskudne magnifiki niektórych towarzyszy.
No i co Czarnek na to? Ano tyle: komuna uchroniła nas przed zgnilizną Zachodu.
Czy nadal ktoś uważa, że głupota jest zawsze ograniczona? Że jednak istnieje jakieś dno intelektualne i moralne?
10.05.2023
Sypią się.
Aż miło było popatrzeć na głupawą minę pani Juleczki, która odwoływała po raz kolejny posiedzenie swojego Trybunału. Przekabacenie Godzilli – czyli p. Święczkowskiego – na stronę „jedynie słuszną” nic nie dało. Nadal nie uzbierała się wystarczająca liczba swoich – i to mimo tak starannego dobierania…
A Sejm się z nowelizacją ustawy tak, by problem wymaganej liczby sędziów przestał przeszkadzać – też się jakoś nie spieszy. Pat.
Sypią się.
O innym ciekawym konflikcie doniosło OKO.press. Podobno doszło do rozłamu pomiędzy dwoma najbardziej zaufanymi cynglami Ziobry, Piotrem Schabem i Przemysławem Radzikiem. Ten drugi może teraz stracić swoje wysokie stanowiska. Zdegradowana została już ich bliska współpracownica, która pięła się przy nich do góry. Jak pisze OKO, wojną pomiędzy Schabem a Radzikiem od tygodnia żyje cały Sąd. A rozpad tej pary to by był sam miód i dla ziobraków niewątpliwy cios.
Sypią się.
We wtorek w Polskim Radiu 24 osławiona pogromczyni lustracyjna Dorota Kania zapytała Czarnka, czy „widział nazwiska” autorów listu, którzy stanęli w obronie prof. Barbary Engelking. — „Oczywiście, że widziałem. Analizujemy, z jakich uczelni to jest, i będziemy na to reagować”. — powiedział Czarnek.
No i moim zdaniem tu już przesadził – choć do pewnego stopnia mogę się z nim zgodzić. Może powtórzę to, co z siebie wydał: „Nie ma pozwolenia na to, żeby coś, co nauką nie jest, tylko jest zwykłym chamstwem antypolskim, było finansowane za pieniądze Polski”. Tak właśnie.
Oczywiście mamy na myśli zupełnie inne osoby, mój Czarnku. A w ogóle to szkoda słów.
Sypią się.
Przypomnijmy jedną z bardziej urodziwych inicjatyw naszych rządowych mędrców. 16 niewiarygodnie tandetnych świadectw bezguścia szajki, która z właściwą sobie hucpą nazwało swój idiotyczny pomysł budowaniem „patriotycznych ławek” stanęło w całej Polsce, po jednej dla województwa: w Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Międzyzdrojach, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Radomiu, Rzeszowie, Toruniu i we Wrocławiu. Finansował to Bank Gospodarstwa Krajowego. Każdy koszmarek kosztował 100 tys. zł, był tandetnie wykonaną partaniną i oczywiście wszystkie się rozleciały. Dziś wyczytałem, że je „utylizowano” dbając o każdą możliwą jeszcze do ponownego użycia śrubkę i deseczkę.
Dobre i to: pomysłodawca i opłacający to badziewie do żadnej utylizacji się nie nadają, nawet we fragmentach.
No i taki to był zwykły polski dzień.
9.05.2023
Obiecanka – macanka, a głupiemu stoi, mówi staropolskie przysłowie. Sprawdza się: w marcu i kwietniu w całej Polsce odbyło się kilkadziesiąt konferencji prasowych, na których wojewodowie, często w obecności ministrów, posłów czy senatorów, przekazywali jednostkom OSP czeki z dofinansowaniem na nowe samochody ratowniczo-gaśnicze. Informuje Onet: wsparto w ten sposób zostało 456 remiz w całym kraju. Dyżurni żurnaliści dobrej zmiany doznawali orgazmów nad dobrocią rządu, który kupuje dzielnym strażakom nowe wozy, a na czekach, wręczanych strażakom widniały imponujące kwoty. Niestety: była to jedynie zagrywka przedwyborcza. Ostatecznie dopłata rzadko kiedy przekraczała pół ceny nowego wozu gaśniczego.
Donoszę o tym z niekłamanym zadowoleniem: nieźle znam strażaków i wiem, że to nie frajerzy i bardzo nie lubią, jak ktoś z nich robi balona. Oszustów może czekać przy urnach wyborczych pewna przykrość.
Tenże Onet ustalił, że prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego zostanie Zbigniew Kapiński, tzw. neosędzia, który do SN trafił niespełna rok temu dzięki decyzji uznawanej za niekonstytucyjną Krajowej Rady Sądownictwa. Prezydent ma wręczyć nominację w środę. Wniosek: Duda położył tak zwaną lachę na szukaniu jakiejś sensownej posady po zakończeniu kadencji, wybierając rolę nie tyle osobowości, ile osobliwości politycznej.
Realizm, czy rezygnacja?
Zupełnie zabawny wynik głosowania w Sejmie. Z którejkolwiek strony spojrzeć – widok dziwny. Otóż Platforma, SLD, PSL i Polska 2050 – czyli cała opozycja – zagłosowały RAZEM z Suwerenną (d. Solidarną) Polską PRZECIW wykluczeniu z Komisji Sprawiedliwości 4 jej członków – ziobraków. Dotychczasowych przeciwników.
Coś wygląda na to, że zadziałał mechanizm taki: PiS czegoś chce – to my z automatu mówimy nie. Rozumiem, ale zalecam daleko posuniętą ostrożność: wystarczy chwila nieuwagi i można się ciężko naciąć…
Tymczasem zapowiedziany w sprawie „reorganizacji” Trybunału Konstytucyjnego – mocno kontrowersyjny, delikatnie mówiąc – pomysł zmniejszenia liczebności wymaganego kworum, który w błyskawicznym trybie trafił do Sejmu, nie wejdzie teraz pod obrady. Nie sądzę, by kaczyści przejęli się jednobrzmiącą negatywną opinią ekspertów prawniczych, więc świadczy to zapewne, że prezesowi jakoś wyszło ze słupków, że w głosowaniu polegnie. Trzeba zatem popracować nad wynikiem, czyli poszukać jakichś naprawdę ciekawych posad z godziwą kasą – to u nich bardzo skuteczna metoda przekonywania niezdecydowanych. Wiceministrów i sekretarzy stanu już mamy niemal batalion, więc pewno trzeba będzie poszerzyć skład jakiejś ciekawej rady nadzorczej…
8.05.2023
Całą politykę przyćmiewa dziś jedno wydarzenie: śmierć 8-letniego dziecka, zamordowanego straszliwymi torturami przez ojczyma przy obojętności matki. Stały się rzeczy trudne do wyobrażenia; skala patologii – zarówno gdy chodzi o samą rodzinę, jak i jej otoczenie – jest tu tak ogromna, że do jej opisania słów brakuje.
Oczywiście, ludzie zareagowali. Zareagowali … też patologicznie: żądaniem kary śmierci, a nawet tortur dla sprawców. Bardzo niewielu komentatorów wydarzenia zwróciło uwagę na jego systemowość i „oprawę socjologiczną”; to, co się stało jest dla nich w gruncie rzeczy skrajnym wyjątkiem, bo przecież nie możemy jako społeczeństwo być tak odrażająco głupi i źli…
Otóż możemy.
Rozmawiajmy bowiem nie tylko o tej dwójce degeneratów, ale o całkiem sporym zbiorze ludzi, którzy co najmniej powinni o sprawie wiedzieć i na dziejące się zło zareagować. Śmierć małego Kamila obciąża nie tylko bezpośrednich zabójców, nie tylko rodzinę i znajomych tej straszliwej pary, ale także sąsiadów, władze lokalne, rozmaite służby i organizacje. Włącznie z Kościołem. I system, który powinien na takie ekstrema być jakoś przygotowany. Nic nie zadziałało, dosłownie nic.
Nie spisaliśmy się jako społeczeństwo, proszę państwa.
Ale obawiam się, że sporej większości wystarczy teraz informacja, że winni zostali srodze potraktowani i zatłuczeni przez współosadzonych. To się najprawdopodobniej zdarzy i znów będziemy spokojnie żyć na tym najlepszym ze światów.
A skorzystają głównie łajdacy, którzy teraz będą głośnym krzyczeniem o zaostrzeniu karania nabijali sobie zwolenników politycznych.
7.05.2023
Czy wyrażenie zadowolenia jest upustem żółci?
Nie będę rozstrzygał tego dylematu. Moje zadowolenie spowodowała informacja o wejściu do osławionego już Narodowego Centrum Badań i Rozwoju kontroli unijnej: OLAF, czyli instytucja zajmująca się wykrywaniem oszustw związanych z funduszami UE, rozpoczęła tam swoje dochodzenie.
Oczywiście ktoś, kto to działanie pochwala, kala własne gniazdo, czyli jest antypolskim zbokiem. Niech i tak będzie. Oby tylko koledzy pana Bielana nie zdążyli pochować różnych papierów.
Z prawej strony grzeją dwa tematy; bliżej nie wiem czemu. Pewno dlatego, że z nimi stosunkowo łatwo dotrzeć do swoich rycerzy, tzn. tych z zakutymi łbami. Te sprawy rozumieją.
Nie miałem zamiaru ich podejmować bo to moim zdaniem pierdoły, ale nie dano mi wyboru: oni na tym po prostu siedzą.
Pierwszy temat to „seksualizacja dzieci i młodzieży”; szykowaną ustawę, sprzeciwiającą się tej ohydzie, pan śliczny rzecznik Bochenek usiłuje jednak jakoś odkleić od partii kładąc nacisk na to, że jest to „oddolna inicjatywa rodziców”. Podkreśla się z prawej strony, że prawo do poruszania tych problemów w szkole może przysługiwać jedynie „doświadczonym pedagogom”, a nie jakimś „ochotnikom”.
Domyślam się, że chodzi głównie o nauczycieli religii, choć nigdzie nie jest to powiedziane wprost. No a wszystko, co dotyczy instrumentarium noszonego przez nas poniżej pasa jest chwytliwe i dla narodu zrozumiałe. Albo co najmniej wywołuje głupi chichot, co też się liczy.
Drugi gorący temat to podkupienie części akcji dziennika „Rzeczpospolita” przez belgijsko-holenderską firmę za pieniądze pozyskane z niemieckiego banku. Nabijałem się wczoraj z przypisywania w związku z tym Niemcom akurat chęci wpływania na polską opinię publiczną, co wydało mi się przekroczeniem pewnej granicy idiotyzmu – a tu ciągną ten temat nadal dokładnie w tym samym kierunku. Co oznacza, że jakiś ich PR-owski orzeł uznał, że Polacy już reagują na słowo „Niemiec” na zasadzie psa Pawłowa: wystarczy je wymienić i już odbiorca przekazu zacznie się ślinić i jest nasz.
Tak na marginesie: jeśli oni naprawdę myślą, że te tematy „zażrą” i wzburzą opinię publiczną, to nie tylko są głupi, czego oczywiście nie widzą, ale na dodatek za głupich uważają nas wszystkich. Czyli nami gardzą.
I bardzo uprzejmie szanownych czytelników proszę: przekonajmy to towarzystwo, że – jak to mówił klasyk – jest w „mylnym błędzie”. Skopmy im dupsko, gdy przyjdzie na to pora.
I nie, nie jest to nawoływanie do czynów bardziej gwałtownych niż wrzucenie właściwie obrobionej kartki do odpowiedniej urny. To przenośnia. Co wyjaśniam, gdyby komuś przyszło do głowy się oburzać na mój jakobinizm.
Chociaż swoją drogą…
6.05.2023
Zagadka.
Przesłanki: Holenderskie stowarzyszenie Pluralis (w jego skład wchodzą m.in. belgijska fundacja Króla Baudoina, holenderska firma Mediahaus czy Fundacja Oak) finansuje media m.in. w Polsce i siebie poprzez niemiecki bank GLS, który pod koniec marca wyemitował obligacje i zamierza wesprzeć ten plan Pluralis. Poinformowała o tym wszystkim Deutsche Welle. Jaki wniosek stąd wynika?
Dla TVP Info jest to tak oczywiste, że aż wybija tytułem: Niemcy chcą wpłynąć na wynik wyborów poprzez zakup Gremimedia, wydawcy „Rzeczpospolitej”.
Hitlerowski spisek został zdemaskowany. A Tusk prawdopodobnie przechodził koło kiedyś siedziby Pluralis, więc sami rozumiecie…
Morawiecki przekonywał, że lotnisko Warszawa–Radom odciąży inne mazowieckie porty lotnicze. W ciągu pierwszego tygodnia w Radomiu odprawiono jednak stąd niewiele ponad 1,7 tys. osób. Inwestycja – przypomnijmy – pochłonęła około 800 mln zł. Dla porównania: w maju 2019 r. (a więc jeszcze przed pandemicznym przestojem w turystyce) Lotnisko Chopina w Warszawie obsłużyło 1,65 mln pasażerów. Czyli około 413 tys. podróżnych tygodniowo.
Ale nie traćcie optymizmu: w kolejnym miesiącu Radom ma już zaplanowane 32 loty zagraniczne. I potem poleci. Coś na pewno poleci, choć chyba jeszcze nie to, co powinno na zbity łeb.
Onet donosi: „E-mail i hasło prowadzące do strony z wrażliwymi danymi rządowymi zostały ujawnione w najnowszej publikacji zamieszczonej w serwisie Poufna Rozmowa, który przedstawia wiadomości wykradzione ze skrzynki pocztowej byłego szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Okazało się, że po ponad trzech latach od wysłania wiadomości hasło nadal działało i każdy mógł wejść na stronę, by pobrać dane ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa”.
Prawdopodobnie strona była poświęcona przez biskupa i specjalnie polecona Maryi, więc wszyscy myśleli, że ewentualnemu hakerowi z miejsca uschnie ręka. Ale widać biskup pomylił jakieś formułki.
Tymczasem Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki i – o zgrozo! – Rafał Trzaskowski są liderami kwietniowego rankingu zaufania, jak wynika z sondażu CBOS.
„Wyborcza” informuje optymistycznie, że nie wszyscy muszą tracić w czasach szalejącej drożyzny. Wanda Zwinogrodzka, wiceministra kultury, która niedawno odeszła z resortu z „uwagi na wiek emerytalny”, wraca na to samo stanowisko. I siup, wpada i emerytura, i rządowa pensja.
Jak to śpiewał Niemen? Dziwny jest ten świaaat…
5.05.2023
Uprzejmie donoszę, że od dziś już mnie nic nie dziwi ani nie zaskakuje.
Oczywiście przyczyną jest kolejna afera wokół Trybunału Konstytucyjnego. Konkretnie to, co zrobił sędzia Muszyński, którego większość z nas uważała za modelowego przedstawiciela grona łamaczy konstytucji. No i pan M. wyciął taki numer, że moja szczęka długo się jeszcze będzie walać po podłodze: ujawnił metody, jakimi pisuary usiłują sterować wyrokami. Metody – wyjaśnijmy – gangsterskie. Mało, że ujawnił: zapewnił ciekawych, że od dłuższego czasu prowadzi „pamiętnik”, w którym starannie notuje wszelkie wydarzenia i towarzyszące im okoliczności historyczne, z czego może wynikać całkiem okazały bukiet teorii spiskowych…
Rzućmy w diabły mowę ezopową. Pan Muszyński wykonał przecież typową akcję szantażową i ostrzega: uważajcie, mam na was takie kompromaty, że powinniście się zacząć bać. Ciekawe jest tylko jedno: do kogo się zwraca z tym godnym uwagi przesłaniem? No i w czyim imieniu – bo że on tak sam z siebie i dla draki, to mi się nie chce wierzyć. O co mu tak naprawdę biega powinno się wyjaśnić niejako przy okazji.
Bardzo mi to pachnie metodami poprzedniego zawodu pana sędziego; przypomnę: jest on byłym oficerem wywiadu. Która to generacja – może warto zapytać, bo to też może wiele powiedzieć. I w którym obozie – pana M. czy raczej tym drugim – znajdują się na przykład panowie Kamiński i Wąsik?
Osobiście sądzę, że w tym drugim. Co mnie nie martwi.
Mogą się teraz zacząć dziać rozmaite ciekawe rzeczy, wśród których zapewne pan Muszyński bierze pod uwagę możliwość spotkania wieczorem jakichś nieznanych sprawców. Miejmy nadzieję, że potrafi szybko wyciągnąć to coś zza paska i skutecznie użyć.
A „druga strona” wystraszyła się bardzo mocno – o czym świadczy natychmiast zgłoszony idiotycznie bezsensowny prawnie projekt zdefiniowania na nowo co to znaczy „większość” w Trybunale. Jest to ruch rozpaczliwy, oczywista i czytelna dla każdego laika ratunkowa próba naruszenia wszelkich zasad, bo żadna „kiwka” już w rachubę nie wchodzi. Zgłoszenie tego projektu znaczy po prostu „mamy nóż na gardle”.
Wszyscy o tym dzisiaj trąbią. I słusznie, bo od dawna pokrywka na tym politycznym garnku nie podskoczyła tak wysoko. Wrze.
Obyśmy się tylko nie poparzyli.
4.05.2023
Dziś wszystko zdominowali „nasi milusińscy” (w wersji nieco przerośniętej, tzn. maturzyści). Wiem, że nie ma na to rady: pewne tematy pojawiają się w mediach cyklicznie i w zasadzie w identycznym ujęciu; matura należy do corocznych. Trudno, trzeba przeboleć. Widać to prawo przyrody i tak być musi… Jak nie przedszkole, to klasówka albo matura. Koszmar.
Tymczasem prawdziwym tematem dnia są kolejne informacje o aferze w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Okazało się, że ta teoretycznie ważna i dysponująca solidnym budżetem placówka nie bez powodu została w całości opanowana przez cyngli pana Bielana. Wiedzieli, gdzie są miody. Rozmaite granty i dotacje z najwyższą łatwością trafiały przez system „słupów” tam, gdzie trzeba. Chłopcy pojęli, że sformułowania w języku nauki bywają dla laików tak niepojęte, że odpowiednim doborem tematów „badawczych” można strumień pieniędzy skierować właściwie w dowolne miejsce. Co i robili.
To jest bardzo poważna sprawa. Państwo polskie zostało bowiem okradzione na dwa sposoby: raz przez samo zagarnięcie pieniędzy, dwa – przez to, że nie trafiły one tam, gdzie są absolutnie niezbędne: do sfery nauki.
A potem ubolewamy, że polskich uczelni nie ma w liczących się rankingach…
Nie tylko jednak bielanowcy zauważyli, że krowa o nazwie NCBiR ma zupełnie odsłonięte cycki. Zapomniany już troszkę – a niesłusznie, bo nadal „ma moc”! – Bartłomiej Misiewicz udzielił wsparcia pewnemu panu w uzyskaniu 40-milionowej dotacji z tego przyjaznego lewiźnie źródełka. No i śledztwo w tej sprawie prokuratura… umorzyła. Bo przedziwnym zbiegiem okoliczności pomyliła rzeczywistego beneficjenta grantu z kim innym. Tak jakoś wyszło. Szczegóły w Onecie.
Afera wkomponowuje się zresztą doskonale i w działalność Czarnka: ci kasę ciągną, on jej niektórym nie daje; skutki są podobne. Ostatnio pan C. zrobił – co zapowiedział: dał dodatkowe pieniądze Polskiej Akademii Nauk, ale z wyłączeniem Instytutu Filozofii i Socjologii. Wcześniej zagroził przecież „Nie będę finansował instytutu, który utrzymuje ludzi, obrażających Polaków”. Mówił o prof. Barbarze Engelking. Słowa dotrzymał. Można powiedzieć – honorny.
Gdyby oberszef nie był tym, kim jest – już dziś całe bielanowe towarzystwo byłoby na zielonej trawce, jutro zaś większość z nich znalazłaby się w pudle. Nie tylko oni zresztą. No, ale to by w szczególności mogło zaskutkować upadkiem rządu…
Nie mam złudzeń: oberszef uda, że nie umie czytać i programowo nie ogląda telewizji innej niż wiadoma; bo przecież na dwa ekrany naraz nie będzie się gapił…
A poza tym ma ważniejsze sprawy na siwej główeczce. Dziś w siedzibie PiS on i marszałkini Witkowa wygłosili oświadczenia dotyczące inicjatywy „Chrońmy dzieci”, której patronuje ona. Chodzi o obywatelski projekt ustawy, który — według jego autorów — ma m.in. zapobiegać „seksualizacji najmłodszych”.
A chodzi o poważne incydenty. Pani Witek zrelacjonowała „sytuację, która miała miejsce w przedszkolu”. Wyobraźcie sobie – o zgrozo – że „dziewczynki miały się przebrać za chłopców, a chłopcy za dziewczynki. I kiedy matka zobaczyła zdjęcie swojego syna przebranego za dziewczynkę, wiedziała już, skąd były łzy u dziecka. Wtedy spotkałam się z kolegami z rządu i wiedzieliśmy, że trzeba coś zrobić, aby chronić dzieci” — powiedziała pani marszałkini.
Tym sposobem już wiemy, co to jest ta cholerna seksualizacja.
Dodatkowo sprawę objaśniają wczorajsze tezy już nie solidarnej, ale suwerennej Polski pana Zbinia. „Chodzi też o to, żeby można było palić w kominku, chodzić na grzyby do lasu, jeść schabowego. No i żeby (właśnie!) mężczyzna był mężczyzną, a Polska – Polską, a nie województwem w Federacji Eurokratów”.
Żeby zaś obraz był kompletny – jeszcze jeden śliczny cytat z pewnego wybitnego eksperta politologii, który wypowiedział się o tej ohydnej kompozycji fotograficznej w siedzibie Unii, o której kilka słów już napisałem; tej sado-maso katolo.
Rzekł on był mianowicie „To potwierdzenie lewackiego upadku tej instytucji, która przed laty powstała w oparciu o takich ludzi jak Schuman, De Gasperi i Adenauer, a Wspólnota Europejska była budowana na wartościach Starego i Nowego Testamentu, prawa rzymskiego oraz filozofii greckiej, a nie neomarksistowskiej, w tym wypadku tak mocno zwulgaryzowanej, ideologii z której przejawem mamy właśnie do czynienia”.
I za tak trafne spostrzeżenie dałbym od razu człowiekowi habilitację. A w każdym razie jakiś grant z NCBiR.
Chodzi o pana Brudzińskiego. Joachima zresztą. Ksywa Jojo. Niegdyś consigliere.
3.05.2023
Zezwalam niniejszym na eksterminację mojej osoby: przyznaję z własnej nieprzymuszonej woli, że radosne święto 3 maja wisi mi kalafiorem i powiewa jak większość uroczystości i rocznic państwowych. Rozumiem oczywiście jego znaczenie państwowotwórcze i nawet jestem w stanie pojąć, że kogoś to wszystko sprzed blisko 300 lat jakoś porusza – ale mnie ani trochę. Zatem uważam się za zwolnionego z komentowania wszelkich tupań, wręczań buław, mianowań generalskich, wieszania na zasłużonych orłów białych itepe.
No trudno: nihilizm. Narodowy i państwowy.
Z pewnością nie jest zaś nihilistą pan Zbinio, który na swoim spędku rzekł był dziś „Rosja prowadzi wojnę z naszym sąsiadem, a lewicowi fanatycy w Europie Zachodniej forsują projekt zamiany UE w państwo federalne pod przywództwem niemieckim”.
I tu już mam nieśmiałą uwagę. Pytanie właściwie: a może nie jest ważne, kto składa propozycję jakąś – a jej treść? I to, czy ona niesie pozytywne konsekwencje dla obywatela Unii jako całości, niezależnie od jego pochodzenia etnicznego i miejsca zamieszkania? Bo punkt widzenia, uwzględniający przede wszystkim dobro jakiejś partii albo i instytucji czy nawet właśnie państwa – niekoniecznie mnie już interesuje.
No trudno: nihilizm. Oczadziałem tą bezbożną Europą.
Pan Zbinio – wracając do jego imprezy – ogłosił nazwę nowej partii i zapowiedział ostry kurs antyunijny. Zwracam uwagę na ciekawostkę: na jego tzw. konwencji nie pojawił się ani jeden polityk Prawa i Sprawiedliwości. To ewenement; niektórzy sugerują, że Kaczyński może szykować się do ostatecznej rozprawy z ziobrystami, którzy brykają mu już ponad wszelkie miary. Ale w drugą stronę też dmuchnęło chłodem: Ziobro w swoim przemówieniu jedynie zdawkowo pozdrowił PiS przy okazji wyrażania uznania dla prezesa Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka za wzmacnianie polskiej armii. Nazwisko „Morawiecki” nie padło. Premier w wystąpieniu ministra sprawiedliwości pojawił się tylko raz — jako ten upokarzany przez Brukselę.
Tfu. Zauważyliście, że zamieniam się w coś w rodzaju dawnych kremlinologów? Co to czytali przyszłość z ustawienia dostojników na trybunie?
2.05.2023
Wielkie tupanie z okazji Dnia Flagi. Trzaskanie obcasami, rogatywki, grają hymn, nasi idą, rany boskie!
Nic, absolutnie nic we mnie z tej okazji nie reaguje. Ten cyrk do mnie nie trafia. Ale i nie irytuje: lubią machanie szablami, niech sobie machają. To, co poniżej już mnie jednak mocno zniesmacza: z ustaleń Onetu wynika, że 19 kwietnia dowódcy jednostek wojskowych otrzymali pismo od Pawła Dychta, zastępcy dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Ministerstwie Obrony Narodowej. Przypomniał on, że w niedzielę 23 kwietnia odbywają się obchody Narodowego Dnia Czytania Pisma Świętego. „W związku z powyższym uprzejmie proszę Panów o zaangażowanie żołnierzy i pracowników Resortu Obrony Narodowej poprzez podległe kluby wojskowe do udziału w wyżej wymienionym przedsięwzięciu” – napisał.
Nie będę komentował. Jestem przeciw.
Trwa dyskusja o marszu 4 czerwca. No i b. prezydent Bronisław Komorowski raczej nie weźmie w nim udziału – „Ubolewam nad tym, że piękna rocznica pokonania komunizmu przy użyciu kartki wyborczej, staje się źródłem konfrontacji i przedmiotem rywalizacji sił demokratycznych, a nie sygnałem świadczącym o sile wspólnoty demokratycznej w naszym kraju. Chyba nie pomyślano w porę, jak uczcić wspólną inicjatywą” – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.
Głosowałem na niego, przeciw Dudzie. Dziś bym po prostu nie poszedł na wybory.
À propos Dudy – ciekawostka. Wystąpił on w duecie z Morawieckim. „Dzisiaj ja mogę, jako prezydent, z całą pewnością i odpowiedzialnością powiedzieć tak: jednym z najważniejszych punktów, jakie są w konstytucji, dotyczące właśnie polityki zagranicznej i właśnie także i naszego członkostwa w Unii Europejskiej, w tym kontekście, jest zasada współdziałania władz” – wskazał Duda. Jak dodał, chodzi o „współdziałanie władz, kiedy władze się rozumieją, kiedy rozmawiają ze sobą, kiedy wspólnie realizują rzeczywiście politykę państwa, kiedy nawzajem uzupełniają się w tej polityce i wykonują swoje zadania w sposób precyzyjny”.
Znaczy to mniej więcej tyle, że panowie AD i MM zawarli ze sobą sojusz. Ta powyższa mowa-trawa jest skierowana oczywiście nie do żadnego ludu, tylko do prezesa i jego najbliższych totumfackich. Będzie ciekawiej, niż się państwu zdaje.
Na zakończenie dzisiejszych upustów: rozbawiło mnie głośne oburzenie prawiczków. W Parlamencie Europejskim mamy zaplanowane wydarzenie z okazji szwedzkiej prezydencji w Radzie Europejskiej, na które zaproszenie otrzymali wszyscy pracownicy oraz deputowani PE. No i to wydarzenie jest reklamowane sporym (zabawnym i zwracającym uwagę) banerem wyobrażającym apostołów w strojach i pozach uczestników imprez sadomaso…
A przecież jak doskonale wiadomo wszyscy święci i uczestnicy opisywanych w Biblii spotkań i ewentów nigdy w życiu nie siusiali ani nie uprawiali seksu, bo nie mieli odnośnego instrumentarium; co dopiero gdy chodzi o zabawy z pejczami i mundurami. W każdym razie nie ma na ten temat żadnego przenajświętszego przekazu…
Więc: okropne bluźnierstwo. Rozpacz. Właśnie takie rzeczy pan Zbinio i jego chłopcy chcą penalizować w swoich kodeksach…
Dom wariatów. Ale patriotycznie wzmożonych.
1.05.2023
W zasadzie jest Święto Pracy, więc firma bierze wolne. Tym bardziej że ma co innego do zrobienia. Ale jeden strzyk żółci jednak być musi. Strzykam otóż na to, że niejaki Olszański, znany również jako „Jaszczur”, były aktor, a obecnie patostreamer i lider skrajnie prawicowego, nacjonalistycznego i otwarcie prorosyjskiego ruchu „Kamratów”, w listopadzie 2022 r. zatrzymany przez policję, by odbyć wyrok sześciu miesięcy więzienia za nawoływanie do popełniania zbrodni, właśnie wyszedł.
I nie udało się go zresocjalizować: stworzył już pierwsze nagranie na wolności, w którym dziękuje swoim zwolennikom za listy przysyłane mu do więzienia i zapewnia ich, że nie zmienił poglądów, a także w – łagodnie mówiąc – nie okazuje szacunku wymiarowi sprawiedliwości.
Może tak uznać to za recydywę?
A w ogóle to czas biegnie za szybko.
A ja jestem za powszechnym czytaniem Biblii. Większość wiernych nie zna tekstu. Już początek jest ciekawy, kiedy wszechmocny, wszechwiedzący i dobry Bóg rozczarowuje się swoimi tworami – Adamem i Ewą. I karze nie tylko ich ale także pokolenia ich potomków (czy to nie było natchnieniem dla tych co czepiali się potomków “komunistów”?). Potem wszechmocny Bóg, zamiast uładzić nieudany świat i ludzkość, karze ich potopem. I wtrąca się do wojen między ludźmi, stając po stronie swoich wybrańców, ale też karząc ich jeśli nie wypełniali jego nakazów, jak np. król Saul, który wbrew nakazowi Pana nie wyrżnął wszelakiego bydła pokonanych, a tylko ich samych. A kiedy Pan Bóg daje się ubłagać dzięki ukrzyżowaniu swego Syna i daje szansę ludziom uzyskania szczęścia po śmierci, jeśli tylko uwierzą w Jezusa. Dla wojaków są to cenne wskazówki (pominąć należałoby lekkomyślne nauki Jezusa w rodzaju “miłujcie nieprzyjacioły wasze” itp.)
Senex 08.05.2023
Zmarł ośmioletni chłopczyk, zakatowany przez ‘partnera’ swojej matki. Jego męka zaczęła się w Niedzielę Palmową; trwała miesiąc i tydzień. Nikt jej nie celebrował, bo to nie był Chrystus, tylko jakieś polskie dziecko… W przyrodzie niektóre samce (lwy) mordują małe, by im nie mieszały w kontaktach z samicami. U naczelnych (ludzie) jest podobnie, skoro jeden z bogów (Jahwe) każe swemu słudze (Abraham) złożyć sobie w ofierze synka (Izaak), po czym zmienia zdanie, podrzucając mu koziołka… Kiedy dziecko umiera wskutek śmiertelnego pobicia, minister sprawiedliwości chce podnieść karę dla sprawcy, a premier, apeluje, by nie robić na tym polityki. A przecież to było dziecko polskie, narodowe, religijne, czyli państwowe. Gdzie więc było państwo, kiedy je katowano, zanim odeszło (z ostatnim namaszczeniem) “do domu Ojca”?
A zauważył Pan, że od dłuższego czasu, w amerykańskich serialach kryminalnych – złapanemu przestępcy śledczy nie grożą więzieniem, tylko tym, co mogą mu zrobić współwięźniowie?
Ciekawe dlaczego.
Ad 11 maja ’23
Sprawa ruskiej rakiety jest dużo pważniejsza, bo nie wiadomo jaki miała ładunek. A jeżeli ktoś ten ładunek znalazł wcześniej i zwyczajnie zabrał (ukradł) to może nie wiadomo co nam grozi ! Swoją drogą Błaszczak po takim oświadczeniu, że nic nie wiedział powinien zostać natychmiast zwolniony ze stanowiska, bo takie oświadczenie jest większą kompromitacją niż zlekceważenie poszukiwań miejsca upadku rakiety.. Nie postuluję aby sam podał się do dymisji, bo to człowiek przyspawany do stołka, a ponadto totumfacki “imperatora”. Zmarły Ludwik Dorn nieustannie nazywał tego osobnika deficytem intelektualnym.
Chaos informacyjny związany z rosyjską rakietą – wabiem jest typowym zachowaniem pisiarzy. Kolejną fazą jest zwykle przeczekanie problemu, aż rozpłynie się w kolejnej aferze. Tym razem tak być nie musi, bo korzyść Ziobry widać wyraźnie.
Dziwi mnie to, że przez ponad cztery miesiące leśnicy podobno nie zauważyli szczątków rakiety. Jesienią pewnie ubiegliby ich grzybiarze. Bardziej prawdopodobny wydaje mi się taki przebieg zdarzeń:
Gajowi lub leśnicy natknęli się na to znalezisko, obfotografowali, i służbowymi kanałami powiadomili generalnego dyrektora lasów państwowych, a ten – Ziobrę, któremu w pacht lasy dała kulawa kaczka. Niedawno pokazane w tv poparcie partii Ziobry przez naczalstwo Lasów Państwowych nie pozostawia wątpliwości. Ziobro nakazał utrzymanie sprawy w tajemnicy, i czekał na sprzyjający moment.
Nieważne, czy sprawę ujawniła zupełnie przypadkowa osoba, czy sterowana przez kogoś z zaplecza Ziobry. Teraz obserwujemy bezpardonową walkę skłóconych łajdaków.
Teoria spiskowa? Może.
Wątek wojskowy też jest ciekawy. Co na ekranach radarów widzieli Amerykanie? Szwedzi swego SVF645 wysyłają chyba tylko w porze dnia, więc raczej nie mają informacji. Ale to już inna bajka.
Nad tymi dziewicami warto by się zastanowić. Wystarczy przejść na islam – tam to obiecują w raju. Obowiązków mało – wystarczy pięć razy dziennie podłożyć dywanik w stronę Mekki i krótko się pomodlić, a do umycia przed modlitwą wystarczy kubek wody. Kler wyzwolił by się spod władzy Watykanu, żadnego papieża czy kurii rzymskiej. W Koranie, podobnie jak w Biblii można znaleźć podparcie dla różnych poglądów. No i w polskiej wersji można by zstąpić arabski polskim, tak jak w końcu zastąpiono łacinę. A na każdą okazję mamy asekuracyjne powiedzenie “jeśli Allah pozwoli” i pozostaje nam nasze “Bóg tak chciał”.
Już drugą dobę na moim kompie nie było upustu żółci, co i dla mnie zawsze jest “dla zdrowotności”. A że zdrowia nigdy za wiele, więc wszystkiego najzdrowszego, bez względu na to z jakiego powodu upustów nie było. I czekam na kontynuację.
Gapiostwo autora plus rzeczywiście ponadwymiarowe zajęcia, zaburzające zwykły rytm działani.
Ponieważ wszystko co przedwojenne jest najwyższym wzorcem (łącznie z kretyńskimi nazwami stopni w policji) można by – wzorem sanacji – wsadzić przywódców opozycji do Berezy Kartuskiej. To teraz jest w Białorusi, ale można by wynająć miejsce od Łukaszenki.
@29.05 i ambasador Brzeziński.
Obawiam się, że to nie jest gafa ambasadora, tylko linia polityczna USA.
Sojusznik moze być chamem, łamać wszelkie prawa człowieka, niszczyć demorkatycne procedury. Dopóki jest użyteczny i np. kupuje za duże pieniądze zabawki wojenne w USA, to na wszystko mozna przymknąć oko.
Sorry demokracja i prawa człowieka, ale biznes jest biznes!
Nie przeszkadzał Pinochet, nie przeszkadza Erdogan, to ktoś sie przejmie Kaczyńskim i Dudą?
W wypowiedziach towarzyszących podpisaniu ustawy przez długopisa było tyle jadu i nienawiści do Tuska, że zacząłem się zastanawiać czego ten osobnik cierpi? Czy śniadanie zjadł słabe, czy widoki na kolację miał niespecjalne, czy może z żoną mu sie nie układa? Nawiasem mówiąc Tymochowicz przemawiający z Kambodży w audycjach Jana Pińskiego twierdzi, że tam już dawno nie ma spełniania powinnosci małżeńskich nad czym onże Tymochowicz w stosunku do żony ubolewa. Ciekawszy jest osąd Tymochowicza samego długopisa. Otóż twierdzi on, że osobnik ów jest ociężały czy otępiały umysłowo, w skrócie mówiąc – niedorozwój, co biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności jakoś mi się zgadza.
*
Nie wiem jaka czeka nas przyszłość, ale mam nadzieję że ten gorszący spektakl nieudaczników kurczowo trzymających się koryta, z wieloma jeszcze gorszymi niż ta komisja zakrętami, jest ich łabędzim śpiewem i dobiegnie końca jesienią. Trzeba się wreszcie zabrać za sprzątanie po neandertalach, bo czas najwyższy.