Marek Jastrząb: Dewiza4 min czytania


18.03.2025

Przeciw czemu protestujemy mówiąc, że tak źle, jak teraz, jeszcze nie było? Było, i to wielokrotnie, gdyż nic nowego się nie dzieje; Kaligulę zastąpił Trump, a konia w senacie – Musk (ludzkość nie powstała wczoraj i z różnym skutkiem istnieje od tysiącleci. Po drodze żył sobie Aleksander Macedoński, Czyngis Chana też nie zabrakło, Chiny także namieszały w Historii, a o Hitlerze czy Stalinie, mówić nawet nie warto, bo kreatury owe tak bardzo wżarły się w naszą świadomość, że gdy chcemy rzec o tragediach dla narodów, ich nazwiska nasuwają się same).

W czasach kaligulowego władania, senat rekrutował się z wazeliniarzy kubek w kubek podobnych do zasiadających teraz na Kapitolu; ludzi przylepiających się do złej władzy, czerpiących chwilowe profity z jej przejściowego panowania, wieszających się przy niej, zastraszonych i szantażowanych rozmaitymi utratami, od biblijnego, czy naukowego początku świata, nie brakowało.

Powiedzieć więc można, że jesteśmy oswojeni z odwiecznie istniejącymi błędami i wypaczeniami. Tym bardziej powinno nas dziwić cykliczne zaskoczenie faktem, że oto zdarza cię coś niespotykanego przedtem. Jak podpowiada logika, nie powinno dziwić, a jednak ciągle dziwi. Z tego wniosek, że zachowujemy się jak po wielokroć gwałceni powtarzalnością zdarzeń, którzy nadal i uparcie twierdzą są niepokalani.

*

Gadanie o tym, że osioł został wybrany na stanowisko prezydenta, premiera lub prezesa, „zgodnie z prawem”, albo że „na tym polega demokracja”, każe zastanowić się, czy w naszym trzecim tysiącleciu nie należałoby zmienić tego archaicznego sposobu rozumowania, który to sposób zezwala łajdakom na chodzenie w glorii.

Zezwala i usprawiedliwia. Tym samym ośmiela i umacnia go w przekonaniu, że postępuje słusznie, a mylą się ci, co twierdzą inaczej. Dokąd więc nie zabronimy durniom kandydowania na najwyższe urzędy w państwie, u steru władzy będą Kaligule i ich wierne perszerony

*

Powtarzalność zjawisk, może niepokoić brakiem wniosków. Tak by się wydawało, że powinny nasuwać się same, lecz nic z tych rzeczy! My, ziemski ludek, jesteśmy odporni na naukę i choć z pewnymi prawidłowościami spotykamy się często, nie czynią nam one krzywdy irytującymi refleksjami. Nie męczą przekonaniem, że oto dopadł nas NAJWYŻSZY CZAS przyspieszonego rezygnowania z głupoty.

Z dętego pustosłowia o nigdy-dość-wojnach, z wiecznego utyskiwania na korupcję, niesprawiedliwość, z dążenia do celu po trupach, wskakujemy w sofistyczne dysputy polegające na przerzucaniu się winą za cokolwiek nieudanego.

Wypadałoby poniechać szukania kozłów ofiarnych, zastępczych odpowiedzialnych i wskazywania palcem: oto prowodyr, sabotażysta, szuja, debil, zdrajca. Pora uderzyć się we własne piersi, przyjąć na klatę info w temacie sprawca i rzec, że jest nią jejmość EDUKACJA; zaniedbana od pokoleń, lekceważona przez wszystkie rządy, ma się rzężąco i sprawia, że dokonujemy złych wyborów.

Ale gdy mówić o jej wzbogaceniu i zwiększeniu na nią nakładów, o pobudzeniu i o tym że przydałaby się jej świeży impuls i orzeźwiający zastrzyk, z oślich rzędów sejmowych ław zrywają się hamulcowi ostudzacze głoszący demagogiczne słowa o „pilniejszych potrzebach, ważniejszych priorytetach i wyższych koniecznościach”.

*

Powiada się, że „najlepiej poinformowani obywatele są najlepszą obroną demokracji”. Innym słowy: najlepiej poinformowani, to wiedzący o demokracji więcej od tych, co nie wiedzą o niej nic. Albo od tych, co wiedzą o niej skromniutkie ciut. (oświata na dziś, to oświata połowiczna. Niepełna i raczej oparta na domysłach i melanżach fake newsów, niż niezbitej pewności; konfabulacja, to teraźniejsza postawa przeciętnych wiedzomanów).

*

Dewizą ludzi uprawiających strusią politykę własnej egzystencji, jest intensywna obojętność wobec spraw nie dotyczących ich bezpośrednio. Na razie, gdyż maskowanie nieuctwa, lub ostentacyjne chlubienie się ignorancją, to zawodny sposób na bezszmerowe przetrwanie roślinnego życia. Zawodny i krótkotrwały on jest, bo zamiast gwarancji na luksusowe przetrwanie nawałnic kapryśnego losu, zapewnia życie wśród nieustannych zagrożeń; edukacyjny brak świadomości, pozwala przebywać w oderwaniu od rzeczywistych kataklizmów. W przekonaniu, że Historia uczy. W zawieszeniu pomiędzy autentycznym istnieniem, a emocjonalną wegetacją. W trwożliwym oczekiwaniu na nie wiadomo co.

Marek Jastrząb

Pisarz, publicysta

Niektóre publikacje Autora są do pobrania w Bibliotece Studia Opinii

 

źródła obrazu

  • jastrzab: BM

6 komentarzy

  1. slawek 18.03.2025 Odpowiedz
  2. Zbigniew 19.03.2025 Odpowiedz
  3. Marek Jastrząb 19.03.2025 Odpowiedz
  4. Marek Jastrząb 19.03.2025 Odpowiedz
  5. Angor 19.03.2025 Odpowiedz
    • slawek 19.03.2025 Odpowiedz

Odpowiedz

wp-puzzle.com logo