Andrzej Lubowski: OBBBA prawie na finiszu3 min czytania


03.06.2025

Stosunkiem głosów 50 do 50 ze wskazaniem na „tak” w wykonaniu J. D. Vance’a, Senat USA klepnął OBBBA, czyli One Big Beautiful Bill Act – sztandarowy program Donalda Trump. Izba Reprezentantów jeszcze troszkę się podroczy, tu obetnie, tam doda, ale losy wydają się przesądzone, bo tego chce prezydent, a Republikanie w Kongresie tańczą tak jak on im zagra. A gra głośno, energicznie i nijak uciszyć się nie pozwala. Zresztą odważnych do uciszania nie widać.

Alice Roosevelt Longworth powiedziała kiedyś o swoim ojcu, Theodorze Roosevelcie:

„Chciał być trupem na każdym pogrzebie, panną młodą na każdym weselu i niemowlęciem na każdym chrzcie.”

To sarkastyczne, ale celne podsumowanie potrzeby bycia w centrum każdej sceny – zarówno prywatnie, jak i publicznie, przytoczył „Wall Street Journal”, by opisać Donalda Trumpa – polityka, który nie zna umiaru i wszędzie chce dominować.

O tym, że powściągliwość nie należy ani do cnót, ani do metod politycznych Donalda Trumpa wiadomo od dawna. W kraju dąży do maksymalnej koncentracji władzy wykonawczej; tego samego chce w polityce międzynarodowej. Widać to szczególnie w relacjach z Europą. Zaczęło się od kwestionowania sensu NATO, roszczeń wobec Grenlandii, straszenia wysokimi cłami aż po bezceremonialne ingerowanie w wybory. Akurat wymuszenie na Europejczykach, aby wzięli większą odpowiedzialność za własną obronę może naszemu kontynentowi wyjść na dobre. Czy to dobry interes dla Ameryki czas pokaże.

W przystępie naiwności zachodzę w głowę, dlaczego Donald Trump nie napina swych muskułów w relacjach ze swym przyjacielem Władimirem, ale to osobna para kaloszy.

Polska prasa przenicowała tekst uchwały Senatu na wszystkie strony, więc nie będę nudzić szczegółami, których jest z grubsza 900 stron. Wiadomo, że dług Ameryki pójdzie ostro do góry. Za obniżki podatków, mur na granicy z Meksykiem, dodatkowe pieniądze na Pentagon i deportacje zapłacą miliony najbiedniejszych

Całkiem nieźle wyjdą na nim – niespodzianka! – ludzie zamożni. Ci którzy mieszczą się w przedziale dochodowym 95%-99%, czyli gospodarstwa domowe o dochodach między 460,000 i 1.1 miliona dolarów rocznie, wedle analiz Urban-Brookings Tax Policy Center, zaoszczędzą na podatkach średnio 21, ooo dolarów rocznie. Niby nie fortuna, ale piechotą nie chodzi. Ci bogatsi zaoszczędzą więcej. Szaraczkom z dochodami powyżej 3 milionów dolarów zostanie w portfelu o 118 tysięcy więcej. Za te pieniądze można kapkę pohulać.

Republikanie zamierzają sfinansować ulgi podatkowe tnąc programy dla najuboższych, takie jak Medicaid czy bony żywnościowe (food stamps). Lecz oszczędności z tego tytułu pokryją niewielką część całkowitych kosztów ustawy, która do 2034 roku zwiększy federalny dług publiczny o ponad 3 biliony dolarów. Według bezpartyjnego Biura Budżetowego Kongresu (CBO) gdyby senacka wersja ustawy weszła w życie, do 2034 roku niemal 12 milionów Amerykanów może stracić ubezpieczenie zdrowotne.

Wszystkie te kalkulacje mogą się zmienić w drodze kompromisu z Izbą Reprezentantów, ale nie zmieni się ich kierunek, bo dyrygent jest ten sam i tylko jego wola się liczy.

Demokraci pocieszają się scenariuszem wedle którego ta część bazy MAGA, która dostanie po kościach, kapkę otrzeźwieje, i pogoni swych przedstawicieli w Kongresie w przyszłorocznych wyborach. Może się tak stanie, a może Donald Trump przekona wiernych, że albo źle policzyli, albo raj czeka tuż tuż za rogiem, więc bądźcie wytrwali.

Andrzej Lubowski

Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.

 

6 komentarzy

  1. Stan 04.07.2025
  2. AnGor 05.07.2025
  3. narciarz2 06.07.2025
    • Jacek 07.07.2025
      • Andrzej Lubowski 10.07.2025
  4. narciarz2 07.07.2025