Marek Jastrząb: Globus2 min czytania


11.07.2025

Zaczęło się od tego, że odnaleziono zagadkowy pęcherz mieszczący się pod naszymi fryzurami i nazwano go “mózgiem”. Naukowców zaintrygował ten tajemniczy narząd, z którego, jak przypuszczali, wydobywa się nasze myślenie. Przy okazji dostrzegli, że jego niektóre sektory można pobudzać; osobnik, umiejętnie trykany we wzmiankowany bąbel, mógł reagować zgodnie z intencją badacza i w zależności od dziabnięcia w podrażnione miejsce, albo skręcał się z gniewu, albo konał ze śmiechu.

Odkrycie to wzbudziło sensację. A także niebywałe poruszenie wśród postaci parających się dociekliwością. Dotychczas uważano, że owo tajemnicze urządzenie jest naturalnym zbiornikiem przechowującym smarki, jednak pogląd ten – w obliczu kolejnych odkryć – wykopyrtnął się na dowodach pochodzenia rewelacyjnego.

Ludzie z charłackim pomyślunkiem, poczęli domagać się wzmocnienia palety swojej wyobraźni. Prawnicy zabiegali o przystawki umożliwiające szybsze błądzenie wśród gęstwy paragrafów. Persony przebywające na budżetowych posadach błagały o zwiększony przydział pomarańczowych widoków na świetlaną przyszłość. Radni domagali się bajońskich diet oraz częstszych delegacji na Kanary. Nikt jednak nie domagał się mechanizmu wyposażonego w roztropność.

Ale największym wzięciem cieszyły się wzmacniacze seksualnych przeżyć i w tym celu uruchomiono produkcję nakładek do uprawiania erotycznych figlików.

Szły, jak woda. Zwiększały obroty zakładów pornograficznych. Stawiały na nogi puste konta elektrowni. Starczyło je kupić i podłączyć do kontaktu, by wyjść na zdatnego do wyrażania łóżkowych spazmów.

Wniebowzięty delikwent ze sztyftem w potylicy kategorycznie odmawiał spania, jedzenia i przebywania z dala od gniazdka. Dni, noce i pozostały czas, spędzał na rojeniach i deliberacjach.

Wszelako nie ma niczego za darmo: okazało się niezadługo, że ludzi wciągniętych do igraszek z elektrodami prześladuje tępota bez umiaru, zęby wypadają, wzrost im się kitwasi, a na skórze pojawiają się zrogowacenia.

Widok ten nie napawał niczym pochlebnym. Przeciwnie. W trosce o ratowanie zdrowia ludności cywilnej i urzędowej, poczyniono odpowiednie kroki: wydano apel o zaniechanie masowej produkcji tychże urządzeń i wprowadzono na nie obowiązkową reglamentację, a wyroby krajowe obłożono podatkiem od dziwactwa.

Od tej chwili wszelkie narzędzia rozkoszy miały działać krótko i niewydajnie. Warsztaty renowacyjne nie przyjmowały ich do remontu, jeżeli były u właściciela dłużej, niż kwadrans. Powiedziano, że skoro nie można inaczej, to niechaj już sobie będą, ale z lichego surowca i wyłącznie na dynamo.

Uchwalono, że mają się psuć równo co trzy minuty z dokładnością do pięciu miejsc po przecinku, a łóżkowym Rambo zaproponowano zbieranie znaczków zamiast wyczynowego seksu i życie znowu rozpoczęło morderczą walkę z nudą.

Marek Jastrząb

Pisarz
Debiutował w 1971 roku na łamach „Faktów i Myśli”. Drukował także w wielu innych czasopismach swoje opowiadania, felietony, eseje, recenzje teatralne i oceny książek. Jego prozatorskie miniatury były wielokrotnie emitowane w Polskim Radiu w Bydgoszczy.

 

źródła obrazu

  • jastrzab: BM