2013-04-17.
Jeżeli dopadną nas kłopoty zdrowotne, nie będą smakowały dania ciężkie, tłuste, mięsne. Są wręcz zabronione. A przecież zwykle trzeba się wzmacniać porcją białka, witamin i wartościowych składników. Organizm oczekuje od nas pomocy.
W tej sytuacji będąc, ugotowałam kaszę arabską, już przeze mnie kilka razy opisywaną. W książeczce Katarzyny Pospieszyńskiej zatytułowanej bezpretensjonalnie „Kuchnia arabska”, wydanej w roku 1991 – a więc u progu naszej Odnowy, gdy w sklepach już było więcej do kupienia – znalazłam taki jej opis: „używa się w kuchni arabskiej grubo tłuczonej pszenicy (burghulpo arabsku, bulgur po turecku) oraz całych ziarenek tego zboża” (czyli zielonej pszenicy, freki (frikeh), którą też już tutaj opisywałam. Wybrałam jednakburgul (tak spolszczyłam nazwę arabską), bo wydał mi się lżej strawny. A równie pożywny. Przygotowałam go tak, jak przygotowuję risotto. Tym razem po swojemu, nie zaglądając do żadnych przepisów. Chodziło mi o to, aby uzyskać smak warzywny i ziołowy.
Jak zrobić taki lekki burgul? Mieszaninę pokrojonej cebuli, czosnku i selera naciowego podsmażyłam na oliwie (oszczędnie z nią!). Na to dałam wypłukaną kaszę. Mieszając, obsmażałam ją z 10 minut. I wtedy zalałam wywarem. Najpierw tak, aby ją przykrył. Potem, dolewając wywar w miarę wchłaniania, gotowałam, aż kasza zrobiła się miękka.
Tajemnica potrawy tkwiła w dobraniu wywaru do tzw. wkładu białkowego do potrawy. Musiał być lekkostrawny. A więc – ryba. Kto ma, niech wyjmie z zamrażalnika dyżurny filet ryby o białym mięsie. Ugotowałam go w wywarze rybnym z kostki (przywożę sobie takie zawsze z wakacyjnych podróży, bo u nas jakoś ich brak), aby wzmocnić smak. Zamiast wywaru rybnego można samemu przygotować wywar warzywny, np. z marchewki i selera naciowego, lub – mniej ambitnie – wziąć kostkę warzywną.
Do wywaru ja dodałam także gałązki świeżych ziół: oregano i mięty. Zieloną natkę z pietruszki wymieszałam z kaszą, a potem zalałam wszystko wywarem. Kasza dochodzi do miękkości 20–30 minut. Sprawdźmy, jaka jej twardość nam odpowiada. Gdy uznamy, że jest dostatecznie miękka, dodajmy ugotowany filet rybny, rozdrobniony na małe kawałki. Jeżeli bulion rybny pozostał, możemy go podać w filiżance, do popijania potrawy. Samo zdrowie i odpoczynek dla żołądka.
Alina Kwapisz-Kulińska