28.05.2020
Mamy zagwozdkę z datą 28 czerwca. Są optymalne, ale i ryzykowne dla PiS. Notowania partii i prezydenta idą w dół i każdy tydzień coraz mniej pewny. Trzaskowski idzie w górę, ale to w jakimś stopniu efekt nowości. Horoskopy na dalszą przyszłość też nie są pewne. Zaś PSL i Lewica, praktycznie: Kosiniak-Kamysz i Biedroń — przepadają w opozycyjnej konkurencji i woleliby poczekać na nieco lepsze czasy. Bez gwarancji, ale też bez pewności porażki 28 czerwca.
Ale jest jeszcze prawo.

Art. 7. Konstytucji stanowi: „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”.
Dalej. Art. 128.2. Konstytucji ustala tryb zarządzania przez marszałka Sejmu daty wyborów prezydenta
a) przed końcem jego kadencji i
b) gdy prezydent RP opróżnia urząd.
W tym drugim — b) -— przypadku marszałek nie później niż ciągu 14 dni ogłasza termin wyborów, mających się odbyć w ciągu 60 dni.
Wynika z tych dwóch artykułów, że tylko marszałek i tylko w tych dwóch przypadkach może decydować o dacie wyborów. Nieodbyte w prawidłowo zarządzonym terminie, 10 maja, wybory mogą być podstawą do oskarżenia winnych, lecz nie stwarzają żadnego stanu prawnego.
Duda musi opróżnić urząd 6 sierpnia, więc p. Witek w okresie nie dłuższym — łącznie — niż 74 dni powinna wyznaczyć nowy termin. Ale może też wcześniej. Jeśliby Duda zrezygnował jeszcze w maju, to wybór mógłby się odbyć lege artis 28 czy nawet 21 czerwca. A w międzyczasie marszałek pełni obowiązki prezydenta, zgodnie z Art.131.2 konstytucji.
Nie trzeba być profesorem konstytucjonalistą, aby to wszystko wiedzieć. Wystarczy zajrzeć do Konstytucji. Władza to wie i mogłaby bez konfliktu z prawem skorzystać z wygodnej dla siebie daty.
Jeśli jednak data wyborów będzie stanowić naruszenie prawa, to strona przegrana może przed Sądem Najwyższym zaskarżyć ich ważność. Jeśli to zrobi opozycja, SN skargę odrzuci. Jakiś wykręt zawsze się znajdzie.
Jeśliby przegrał Duda, to może stronie rządowej nie wypadałoby się skarżyć na forsowaną przez siebie datę. Tyle tylko, że wstyd jest całkowicie obcy prezesowi i chyba całej jego formacji. Zresztą, może to zrobić jakiś podstawiony kandydat z 1,5 proc. głosów w I turze. Po coś się wstawiło do SN dwie nowe, nietypowe izby, liczne grono swoich sędziów i swojego prezesa.
Ale PiS ma jeszcze jeden bezpiecznik. Jeśli na dwa-trzy dni przed drugą turą wyborów miałoby się okazać, że Duda może je przegrać z Trzaskowskim, władza zrobi uprzejmość opozycji, która się tego domagała. Sięgnie po jeden z trzech stanów nadzwyczajnych i to nie klęski żywiołowej – pandemia się cofa w rozporządzeniach władz – lecz wyjątkowy. A ten ma narzędziownię stanu wojennego z 13 grudnia 1981. Byłoby to chwycenie brzytwy, ale by się nie utonęło 12 lipca 2020 i można by się zająć przygotowaniem wyborów, takich już, jakich trzeba, na sicher.

Ernest Kajetan Skalski
Ur. 18 stycznia 1935 w Warszawie) – dziennikarz i publicysta,
z wykształcenia historyk.

to jest szach mat, obojetnie co zrobi koalicja Pis zawsze wygra 🙁
No i co dalej…?! Dekretami i modlitwą zapełnią pustą michę suwerena … ? To już przerabialiśmy w stanie wojennym z wiadomym skutkiem …Chyba że że w PL powtórzył by się wenezuelski scenariusz…
Co dalej? Pamiętacie jak ziobrowa Kotecka straszyła pozwami ludzi próbującymi wytknąć jej prostackie obyczaje gdy pracowała w mediach? Obecnie, dalej, kontynuowana będzie wyprawa krzyżowa hipokrytów z sekty Ordo Iuris. Sprawdzimy jak dalece bezradni będą mocni w gębie obrońcy wolności gdy kolejni spacyfikowani sędziowie pójdą na współpracę z sektą.
Powtarzam me pytanie CZYM zapełnią pustą miche suwerena….??!
jak to, czym ? podniosą podatki krwiopijcom i dadzą suwerenowi 20 -e emerytury i 1500 ++. a jak trzeba to zarządzi się obowiązkowe dostawy, urzędowe ceny czy co tam jeszcze z wczesnych lat komunosocjalizmu jest w menu władzy.
No i koniec pisowskich kato-bolszewików będzie również taki , jak komunosocjalizmu…
o! zapomnial Pan jescze o pielgrzymkach 😉
Byłem przeciw wyborom 10 maja, ale teraz namawiałbym do udziału. Też nie wierzę, że PiS odda stołek prezydenta bez próby jakiegoś szwindlu, ale chciałbym aby jak najwięcej ludzi odczuło ten szwindel na własnej … no, tego… tam …
Tak tym razem namawiam do wyborów to jest zło ale mniejsze
Trzaskowski ma szanse je wygrać trzeba mu pomoc
ten cyrk wyborczy jest męczący i deprymujący, istnieje więc realne ryzyko zniechęcenia i olania pupila KO za karę, jeśli opozycja nie wykaże się koncyliacyjnością w sprawie daty wyborów. ileż można słuchać wymądrzania się Budki i Kierwińskiego, i obietnic ofiarowania nam Niderlandów przez Trzaskowskiego. Konstytucja to też ustawa, uchwalona w trybie demokratycznym, a nie święta księga ofiarowana ludzkości przez bóstwo. jeśli cały świat polityczny umówi się, że w celu wyjścia z impasu (tak, bez względu na to, kto go spowodował) ustala się datę i tryb oraz to, że nikt nie będzie kwestionował potem tych aspektów, to jestem za. naciąganie liny przez opozycję spowoduje jej pęknięcie. i to nie będzie wina pisu.
Ta ,,władza” może się posunąć bardzo daleko, żeby zachować władzę w swoich rękach. A co jeżeli plakaty z Ewangelią według Szumowskiego były prowokacją, wzorowaną na najlepszych, bo nazistowskich (Gliwice) i sowieckich pomysłach? Taka dziwna myśl przyszła mi przed chwilą do głowy.