Jarosław Kapsa: Pułapka bogatyńska5 min czytania

23.06.2023

Gdyby rządząca partia nie dysponowała tabunem samochodów elektrycznych wyprodukowanych w Jaworznie, to organizacja konwencji PiS w Bogatyni byłaby krokiem wielce ryzykownym. Od blisko ćwierćwiecza nie da się tu dojechać polskimi pociągami. Najwygodniej dotrzeć Deutsche Bahnem do Zittau (Żytawy), stamtąd prywatnym busikiem.

Podróż ta byłaby atrakcyjna, zważywszy różnicę przestrzenną między zadbanym, odrestaurowanym, wypięknionym rynkiem Zittau, a estetyką slamsów Bogatyni. Ta różnica między pięknem a brzydotą nie bierze się z biedy. Bogatynia znajduje się na 26 miejscu w rankingu zamożności gmin; dochód na głowę mieszkańca wyniósł tu w 2022 r. 4780,7 zł; podobny dochód miały znane podwarszawskie gminy Lesznowola i Konstancin – Jeziorna, oraz nadmorskie kurorty: Ustronie i Krynica Morska. Węgiel jest bogactwem, z podatku od nieruchomości i opłaty eksploatacyjnej płynie do kasy gminnej ok. 45 mln zł.

W pierwszej trójce najbogatszych samorządów znajdziemy podobne „kuwejty”: Kleszczów (27 704 zł na mieszkańca) i Rząśnia (7383 zł). Warszawa na tym tle wygląda skromnie: 33 miejsce i dochody 4354 zł na mieszkańca. Rankingi to byt abstrakcyjny, realny jest pejzaż Bogatyni, tutejszy smutek brzydoty i beznadziei. Nie równa się to miasto nie tylko z Zittau, ale i biedniejszymi, lecz zadbanymi, miastami dolnośląskimi: Bolesławcem, Jaworem, Lwówkiem Śląskim, Świdnicą.

Wybór Bogatyni na konwencje partyjną jest więc ryzykowny. Prowokuje do zadania sobie pytań: co z nami nie tak, dlaczego, mając pieniądze, nie możemy zmienić na lepsze naszej gminy… Naszej, także w sensie politycznym, bo władza lokalna związana jest z PiS i wisi na garnuszku PiS-owskiego koncernu energetycznego PGE. Ciągnie się też za lokalną władzą charakterystyczny smrodek. W lutym 2019 r. zatrzymano byłego burmistrza oraz prezesa spółki zależnej PGE; zarzut machlojki w gospodarce odpadami. Potem zatrzymano byłego wiceburmistrza zarzucając ustawianie przetargów. Najbardziej jednak wstydliwe było aresztowanie przewodniczącego Rady Miasta, ponoć związanego z szajką wytwarzającą narkotyki i handlującą lekami.

Ryzyko konwencji, nie tylko dla partii i nie tylko dla Bogatyni, jest większe niż się wydaje postronnym obserwatorom. Przedwyborcza konsolidacja ZjedPrawu powoduje narzucenie niebezpiecznego kursu. Sygnałem tego było hasło, rzucone przez Prezesa, organizacji referendum w sprawie uchodźców.

Nie wnikam w racjonalność gry na emocjach, tworzącej wyimaginowane zagrożenia. Sensem pomysłu pana Kaczyńskiego jest przechwycenie haseł, a w następstwie elektoratu Konfederacji. Prezes potrafi liczyć, Konfederacja nie zdobywa głosów kosztem KO, przejmuje sukcesywnie elektorat PiS. Od pół roku widoczne jest, że KO umacnia swoją pozycje kosztem Lewicy i Polski 2050; PiS traci w notowaniach, rośnie grupa deklarująca głosowanie na Konfederacje. Przy tej tendencji możliwość utrzymania władzy, w tym także konsumpcji konfitur, zależna będzie od powyborczego sojuszu ZjedPrawu z partiami Mentzena i Brauna. Prezes dostrzegać musi konsekwencje; Konfederacja nie stanie się przystawką, to ona dyktować będzie warunki przyszłego mezaliansu.

Pomysł, by przechwycić hasła i elektorat Konfederacji, jest jednakże ryzykowny. Referendum w sprawie uchodźców pozwoli panu Braunowi i spółce wskazywać niekonsekwencję rządu ZjedPrawa. Niby byli przeciw uchodźcom, ale szeroko otwarli granicę. Tylko w 2022 r. zarejestrowano w Polsce 550 tys. pracowników obcokrajowców, w tym prócz Ukraińców cały wybór egzotyki z Azji i Afryki. W dodatku, jeśli się mówi „a”, czas powiedzieć „b”. Referendum o uchodźcach ma być rodzajem protestu przeciw polityce unijnej. Podobne głosy protestu wobec UE wypowiedziane będą w Bogatyni, bo tam o węgiel brunatny chodzi. Jawnie antyunijna jest propaganda rządowej TVP, z UE kopie się Prezes NBP na swoich występach kabaretowych. Pan Ziobro wzniósł sztandar Suwerenności, by poprowadzić swoje pułki prokuratorskie na Brukselę i Berlin…

W takiej atmosferze referendum o uchodźców jest zbędnym wyrazem tchórzostwa. By zyskać elektorat Konfederacji, trzeba ogłosić referendum w sprawie obecności Polski w Unii Europejskiej.

Konsekwencje są przewidywalne. Albo PiS ogłosi takowe referendum przed wyborami, chcąc przejąć elektorat Konfederacji i „ugrać” na pogłębieniu polaryzacji społeczeństwa, albo referendum po wyborach wymusi na PiS-ie przyszły konfederacki partner koalicyjny. Przypomnę, że w Wlk. Brytanii rządzący konserwatyści też nie chcieli referendum i nie przewidywali wyjścia z UE. Dynamika życia politycznego zrobiła swoje; politycy specjalizują się w pływaniu z nurtem, nawet jeśli jest to kąpiel w rynsztoku.

Bogatyńska przestrzeń, zabiedzona, zaniedbana, zatopiona beznadziejnością, jest dobrym tłem, by ogłosić antyunijną krucjatę. W smutnych przestrzeniach miasta drzemie poczucie krzywdy. Chcąc zaczerpnąć odrobiny luksusu, kupić tańsze i lepsze jakościowo proszki do prania lub kosmetyki, jedzie się do Zittau. Starsi pamiętają, że za „nieboszczki” NRD „bratnia” Żytawa nie różniła się od Bogatyni. Dziś to przepaść. Zbyt okrutnym byłoby oczekiwać refleksji, że to – przynajmniej odrobinę – nasza wina: nie potrafiliśmy się samorządzić, nie potrafiliśmy dobrze wykorzystać bogactw z węgla, nie potrafiliśmy powstrzymać się przed rabunkową eksploatacją przestrzeni swojego życia… Łatwiej powiedzieć: to Niemiec nas zniszczył, to Niemiec w spółce z Rosjaninem, z pomocą brukselskiej biurokracji, wspierany V kolumną tuskowej opozycji…

Wstańmy z kolan, uwolnijmy się od Niemca i jego Unii!

Czas już nowy garnitur na pogrzeb sobie sprawić. Polska zasługuje na godne obrządki funeralne.

Jarosław Kapsa

 

3 komentarze

  1. slawek 05.07.2023
  2. slawek 05.07.2023
  3. slawek 14.07.2023