Ernest Skalski: RP po prośbie bez wstydu3 min czytania


04.11.2023

Prędzej czy później powstanie większościowy rząd koalicji
demokratycznej. Raczej najpóźniej jak tylko to Kaczyńskiemu się uda.
A kiedy to już nastąpi, większość społeczeństwa; ci co głosowali
na PiS i ci którzy PiS obalali, zaczną zgłaszać wszelkie pretensje i 
żale do nowej władzy. I to szybciej niż się nam, wciąż w 
powyborczej euforii, wydaje. Zaś sytuacja gospodarcza i w ślad za nią
społeczna mogą być jeszcze trudniejsze niż teraz. Przy czym
zwycięska opozycja, przejmując władzę, przejmuje odpowiedzialność
za sytuacje nie tylko bieżącą, lecz i zastaną.

Wyjaśnienie tego fatalnego stanu będzie  prawdziwe i proste; to przede
wszystkim wina ośmiu lat władzy PiS. Ale to tłumaczenie będzie
działało coraz słabiej, aż zacznie być odbierane jak zrzucanie
przez PiS wszystkiego co złe na „naszych poprzedników”.

Nowa władza w pierwszym rzędzie będzie rozliczana ze swych
przedwyborczych obietnic. I choć nie ma  przeskoku z głębi upadku do 
krainy szczęśliwości, to wielu, jeśli nie większość, w to wierzy,
więc szybko się rozczaruje.

Już z grubsza wiadomo, które obietnice nowa władza zrealizuje od 
razu, a z którymi będzie musiała poczekać aż gospodarka ruszy, lub
całkowicie z nich zrezygnować.

PiS nie zniknie i będzie ostro rozliczać nową władzę Jeśli do tego
dołączy się duża i rozczarowana część społeczeństwa, to 
skończy się na jednej kadencji. Zjednoczona Prawica może się
rozpaść, lecz może się naprawdę zjednoczyć, nawet ze zramolałym
Kaczyńskim na czele. A jeśli odzyska władzę, to jej autorytaryzm
szybko stanie się dyktaturą. Już w pełnej krasie będziemy mieć w 
Warszawie Budapeszt, Ankarę, a w dalszej perspektywie może i Moskwę.
Dlatego trzeba spróbować rozładowania choć części nieuniknionego
rozczarowania. Uprzedzając co może być i tłumacząc dlaczego.

W tym celu, w okresie oczekiwania na przejęcie władzy, warto już
teraz rozpocząć rozliczanie ośmiu lat PiS. Tak, żeby Tusk w expose
(nie mam pod ręką e z apostrofem) mógł rozłożyć ręce i 
powiedzieć -zobaczyliście już, że przejmujemy Polskę w ruinie.

Na pewno nie zaszkodzi. Pomoże? Choćby w niewielkim stopniu. Jeśli
się jednak  nie podejmie tej próby, nie pomoże na pewno.

Oczywiście, że to paliatyw. Liczy się Unia Europejska. Zadowolona z 
upadku PiS, na pewno obawia się jego powrotu i wesprze. Pieniądze z 
KPO zrobią nam bardzo dobrze, ale to zdecydowanie za mało. Środki z 
funduszu spójności, którego będziemy największym beneficjentem,
jeszcze bardziej pomogą. Ale można też poprosić o dodatkowe
pożyczki. Umiarkowanie oprocentowane i z miłosiernie odroczoną
płatnością. A może z perspektywą choćby i częściowego umorzenia?
Pewna perspektywa przywrócenia praworządności, plus pierwsze kroki w 
tym celu, to zachęta dla zagranicznych inwestorów.

I najważniejsze, żeby to wszystko było szybko. Bis dat qui cito dat.
Kto nam to wszystko w Brukseli załatwi jeśli nie Tusk?

Nawet największe i najszybsze pieniądze to nie czarodziejska
różdżka. Potrzeba czasu, żeby zapracowały i żeby coś z tego
wyszło. Jeśli jednak Tusk, stając jako premier przed Sejmem, będzie
miał pewność, że może przedstawić taki harmonogram na cztery lata,
to będziemy mogli wierzyć, żeśmy te wybory naprawdę wygrali.

Ernest Kajetan Skalski

Ur. 18 stycznia 1935 w Warszawie) – dziennikarz i publicysta,
z wykształcenia historyk.

 

5 komentarzy

  1. Darek 04.11.2023
  2. Stanisław Obirek 04.11.2023
  3. slawek 04.11.2023
  4. Mariusz Malinowski 04.11.2023
  5. Paweł J. Dąbrowski 12.11.2023