Marian Marzynski: I’m no longer2 min czytania

2017-04-20.

Art Buchwald (1925-2007) amerykański felietonista, który na spółkę z Gombrowiczem zachęcał mnie do pisania, ostatnia książkę zatytułował “Too Soon To Say Goodbye”. Opisał w niej swoje życie w pensjonacie dla ludzi oczekujących śmierci, które z planowanych przez lekarzy kilku miesięcy.  przedłużyło się do całego roku.

Był to niezwykły rok: przyjaciele, których nie widział od lat, a nawet czytelnicy jego książek, odwiedzali go niemal codziennie, przeszłość odbijała się w kalejdoskopie tych spotkań, przechodząc na końcu tej przygody zbyt długo żyjącego człowieka, w nieostrość

Umarł mój polsko-izraelsko-amerykański przyjaciel Ryszard Zvi Dor-ner, o którym pisałem w “Miłości i zdradzie żeglarza Zvi”.  Otoczony trzema córkami i odwiedzającymi go, jedna po drugiej, byłymi kochankami, na tydzień przed odejściem ogłosił “end of the road” i poprosił przyjaciół o przysyłanie mu pożegnalnych maili, które do ostatniej chwili czytano mu na glos.

Według internetowych instrukcji, ostatnim narządem, który się wyłącza jest słuch, więc internetowy instruktor prosi, żeby nie prowadzić rozmów z innymi osobami w obecności umierającego, bo mogłyby mu się nie spodobać, a na odpowiedź nie miałby siły.

Zycie Zvi podobne było do mojego: ucieczka przed śmiercią w okupacyjnej Polsce, emigracja do Izraela (moja do Danii 20 lat później), nasze spotkanie w Bostonie w telewizji publicznej, dla której, przez ponad 30 lat, obaj robiliśmy dokumenty. Łączył nas wspólny warsztat producencki: umiejętność wizualnego wyrażania myśli, łatwość w kontaktach z ludźmi, precyzyjność planowania.

Z taka precyzyjnością Zvi wyprodukował swoje odejście. Jego ostatnie słowa były po polsku “Już mnie nie ma”. Przetłumaczyłem to córkom na angielski : “I’m no longer”.

Marian Marzynski

Life on Marz (2007) & RISD Student Films (1972-1976)

“My name is Marian Marzynski,” I introduced myself in broken English to my film class. “It’s too long,” they said. “Can we call you Marz?” In 1972, my students at the Rhode Island School of Design were the siblings of those WHO rebelled in the 60s. This new genera

Print Friendly, PDF & Email