2015-09-10.
Im więcej będziemy gadać o przyjęciu / nieprzyjęciu uchodźców, tym gorzej dla wszystkich: uchodźcy prędzej lub później dowiedzą się o kraju, w którym poważną część ludności wciąż bawi wierszyk dla dzieci: murzynek Bambo w Afryce mieszka, musim go lubić, bo nasz koleżka; nie pomoże to nikomu w Polsce „polubieć” ludzi o niewłaściwym odcieniu skóry i niewłaściwej religii, których 12 tysięcy i tak pojawi się na ziemi Piastów, bo trzeba by wariata – premiera, a co najmniej Beaty Szydło, żeby zadarł z Unią Europejską, bez której Polska do dziś wylizywałaby się z socjalistycznej mizerii. (Znalazł się już jeden dowcipniś-prezydent, który uchodźców chciałby traktować „co łaska”, jak tacę w kościele; niech sobie wyobrazi siebie w tłumie na jakiejś szosie, z panią Dudową i dzieckiem na ręku.)
Mam pomysł: CETNIEWO. Ten obszerny państwowy ośrodek olimpijski, o ile pamiętam, jeden z pięciu podobnych w Polsce, często niewykorzystywanych, bo część związków sportowych woli trenować „prywatnie”, (pewnie żeby zadowolić prywatnych sponsorów), idealnie nadaje się na przejściowe zakwaterowanie kilkuset Syryjczyków, szczególnie w nadchodzącym chudym sezonie jesienno-zimowym. Jeżdżę tam od dwunastu lat i wiem, ze starczyłoby by miejsca na zaimprowizowaną szkołę dla dzieci (istotne byłoby, żeby w grupie uchodźców znaleźli się syryjscy nauczyciele; do polskiej szkoły dzieci trafiłyby w następnym etapie, na razie nadrabiałyby zaległości (słyszałem w telewizji matki, które od dwóch lat nie mogły wysyłać dzieci do szkół). W Cetniewie jest również miejsce na kursy polskiego.
Pięć państwowych ośrodków sportowych to już dach nad głową dla tysiąca uchodźców.
Podobnie jak ośrodki sportowe można by wykorzystywać opustoszałe koszary wojskowe, które pewnie wymagałyby najpierw remontu. Negocjacje z Unia nie powinny być na temat „ilu?”, ale o tym jak przekroczyć biurokratyczne bariery, żeby część dotacji rozliczanych na głowę uchodźcy użyć na trwałe inwestycje, tworząc bazę dla przyszłych klęsk uchodźctwa w świecie, który nie potrafi wrócić do swego sensu.
Robić, nie gadać!
Marian Marzyński


” – A ja darowuję jego szwedzkiej jasności Niderlandy…”
(c) by O. Zagłoba
Pomysł nietrafiony, jak rzadko. Ośrodek to nie dom, w którym można budować przyszłość. To stan tymczasowości. A nie owijając w bawełnę: getto. To chce pan zaofiarować uchodźcom?
Chyba, że jak wielu innych nie wierzy pan z możliwość integracji i liczy, że po czasowym pobycie w ośrodku uchodźcy zaczną uchodzić do Szwecji. Wtedy to ma sens.
A dlaczego Cetniewo, a nie stadion Legii, albo miasteczki namiotowe na krakowskich Błoniach?
.
Tymczasowy nocleg dla kilku, kilkunastu tysięcy to najmniejszy problem. „Zaimprowizowana szkoła” i co jeszcze?
„Pani Szydło plecie głupstwo za głupstwem. Ostatnio powiedziała, że uchodźców to by ewentualnie przyjęła (nie wierzę), ale na pewno nie emigrantów ekonomicznych.
(…)Wszyscy są tutaj uchodźcami, pani Szydło. Emigrantem ekonomicznym jest ktoś, kto opuszcza kraj spokojny.”
-jeden z ostatnich felietonów Pana Mariana
.
„Polska chce być solidarna, ale solidarność europejska w obszarze migracji musi być odpowiedzialna; trzeba nieść pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują; nie stać nas na przyjmowanie imigrantów ekonomicznych.”
Ewa Kopacz, Krynica 10.09.2015
.
Aha – też wolałbym, żeby pani Sz. nie była premierem.