oto bułgarski premier bojko borysow skrytykował oświadczenie prezydenta francji hollanda, że naloty na pozycje IS w iraku i syrii będą kontynuowane. zdaniem bułgarskiego premiera prowadzi to do nowych aktów terroru i nowych ofiar. motywacja prowadząca do aktów terroru rzadko układa się w proste prawidła arytmetyki: 10 nalotów — jeden zamach, 100 nalotów — dziesięć zamachów, zero nalotów — ani jeden zamach.
w polsce oznajmiono, że policja jest w stanie wzmożonej gotowości. czy oświadczenie to oznacza, że do tej pory policjanci zajęci byli wyłącznie tropieniem kieszonkowych złodziei? jeżeli nie, to afiszowanie się wzmożoną gotowością jest czystym pustosłowiem. chyba że ma ono być efektownym sztafażem dla zapewnienia ministra wnętrza, mariusza błaszczaka: nie damy się zastraszyć, nie odwołamy światowych dni młodzieży — silni, zwarci, gotowi…
nasi politycy będą udawali współczucie dla ofiar tragedii, ale krokodyle łzy wylewane nad ofiarami ofiarami zamachu mało kogo mogą przekonać. przekonywujące (przynajmniej w opinii polityków) jest dalsze zaostrzanie rygorów, bo tylko one dają upragniony komfort rządzenia niesforną z natury ludnością. nadmiernie rozbudowane swobody obywatelskie skazują natomiast polityków, a w ślad za nimi całą machinę państwową, na ciężką pracę.
politycy usiłują więc wmówić wylęknionym wyborcom, że można stworzyć stuprocentowo szczelny system zabezpieczeń przed terroryzmem. wystarczy tylko wyeliminować przeszkody w postaci wybujałych uprawnień jednostki.
swobody demokratyczne — piękna rzecz, ale żeby zaraz je stosować? wyborcy nie będą umierać za demokrację.
jeżeli już, to prędzej za 500+
natan gurfinkiel