motto:
świat byłby lepszy, gdyby hostię podawano z humusem
(i. n. ternet)
kiedy byłem mały i uczęszczałem do powszechniaka (zwanego w latach powojennych podstawówką) modna była bojaźń przed żydami. w wielu katolickich domach straszono nimi niegrzeczne dzieci – głównie chłopców, bo dziewczynki były grzeczniejsze i sprawiały mniej kłopotów rodzicom. dorośli, którzy straszyli dzieci, byli sami przestraszeni przez innych dorosłych. z tego przestrachu brała się wiara w to, że ojczyzna zostanie zagarnięta przez żydów i tylko z nazwy nadal będzie polską.
te rojenia miały praktyczne konsekwencje. w przedwojennej polsce na niektórych kierunkach studiów, jak na przykład medycyna wprowadzono numerus clausus dla studentów żydowskiego pochodzenia. nie doszło wprawdzie do ustawowego zawarowania tej reguły, ale MWR i OP (ministerstwo wyznań religijnych i oświecenia publicznego) oddało w ręce rektorów prawo decyzji na temat wprowadzenia limitu w przyjmowaniu na studia kandydatów nierdzennego pochodzenia. rektorom pozostawiono również swobodę decydowania o ustanowieniu getta ławkowego.
w czasach mego dzieciństwa powszechne było zawołanie “żydzi do palestyny”. debatowano również z całą powagą paranoiczne plany rozwiązania „kwestii żydowskiej” poprzez wyekspediowanie żydów na madagaskar (należący naonczas do francji).
potem przyszła wojna i hitler wyręczył polskich narodowców w rozwiązaniu kwestii żydowskiej. na dobro tych ostatnich wypada wszelako odnotować, że niektórzy ludzie, wywodzący się z tych środowisk (jak na przykład zofia kossak-szczucka) uczestniczyli w ratowaniu swych żydowskich współobywateli.
wspomnienia z dzieciństwa uzupełnione później relacjami dorosłych i lekturami ożyły we mnie w związku z żywo debatowanym obecnie niebezpieczeństwem bliskiej islamizacji europy, jeżeli nie położy się tamy imigracji i nie nałoży się restrykcji na już przebywających w europie wyznawców islamu. numerus clausus byłby bardzo poręczny, bo duńskie szpitale (by ograniczyć się do mego codziennego pola obserwacyjnego) mienią się od egzotycznie wyglądających lekarzy i pielęgniarek. mówią oni nienagannie po duńsku i są absolwentami tutejszych uczelni. większość wyznawców islamu to normalni i pokojowo usposobieni ludzie, ale taka spokojna codzienność nie nadaje się do opisania i pokazania w telewizji, więc eksponuje się zachowania ekstremalne, akty terroru czy nawet banalnego naruszania norm moralnych. kiedy wiȩc duńczyk (francuz, niemiec, włoch – ktokolwiek) kradnie lub wandalizuje urządzenia służące ogółowi, to jest po prostu złodziejem lub chuliganem. gdy to samo robi ktoś z muzułmańskim rodowodem, jest złodziejem lub chuliganem dlatego, że jego rodzice uczęszczają do meczetu, a nie do kościoła. jak można przeczytać w znakomitym dziele victora klemperera “LTI” – żydowski chuligan pogryzł niemieckiego owczarka.
cytowany niedawany w SO komentarz z facebooka „nie boisz się. jesteś zły” mógłby z powodzeniem odnosić się do mnie. uważam bowiem że islamofobia jest antysemityzmem naszych dni. wszystko co mogłem przeczytać lub usłyszeć na temat muzułmanów przerabiałem na własnej skórze jako żyd i dlatego nie dam się na to nabrać. islamofobia nie jest w stanie rozwiązać żadnego z problemów, z którymi boryka się dziś europa, bo sama jest nierozwiązywalnym problemem.
nie będę więc w ślad za orianą fallaci powtarzał apokaliptycznych zaklęć w rodzaju “eurabia” lub “islameryka” z jej ostatniej książki napisanej na krótko przed śmiercią. jej autorka była niegdyś znakomitą dziennikarką i nienajgorszą pisarką, ale sławȩ zawdzięczała nie zaletom stylu, tak jak elsa morante, lecz cyklowi wywiadów z czołowymi politykami świata.
jej „wściekłość i duma” znakomicie ilustruje pierwszy człon nazwy, ale dalibóg nie może być powodem do dumy. wszystko co w niej napisała jest podporządkowane z góry założonemu poglądowi, że islam (nie islamski ekstremizm, lecz islam) jest zagrożeniem dla świata. dobieranie materiału pod kątem założonej zawczasu tezy dyskwalifikuje ją całkowicie. ten polityczny pamflet z pretensjami do opisywania realnej rzeczywistości, mógłby spokojnie wyjść ze stajni goebbelsa, gdyby zamiast muzułmanów opisywał żydów.
post scriptum:
moja córka naomi (“kurka”) dopiero co wróciła z wakacji na samos. niemal całe dwa tygodnie wraz ze swoim partnerem stigiem poświęciła pomaganiu syryjskim uchodźcom. głodni i wyczerpani dobijali do brzegu w jakimś oddalonym zakątku wyspy i musieli wędrować kilkanaście kilometrów w skwarze, by dobrnąć do jednego z dwóch portowych komisariatów policji na wyspie.
kurka i stig mieli wynajęty samochód i transportowali najmniej wytrwałych uchodźców do portów. kupowali im też jedzenie i napoje. policja kilkakrotnie ich przesłuchiwała i ostrzegała, że angażują się w nielegalną nielegalność. stig miał nawet na kilka godzin zatrzymane prawo jazdy. na zapytanie dlaczego pomaga uchodźcom powiedział: bo jestem lekarzem.
później firma wynajmująca samochody zażądała zwrotu wozu pod pretekstem, że użytkuje go niezgodnie z regulaminem.
kiedy nie mieli już wozu, szli z grupą uchodźców na policję, żeby dodać im otuchy mieli do przejścia kilkanaście kilometrów. kurka opowiadała mi przez telefon, że ani jeden z przejeżdżających samochodów się nie zatrzymał.
opowiedziałem kurce o polskiej reakcji na problem uchodźców z syrii. polska przyjmie 60 rodzin syryjskich i tylko chrześcijan, i że niemcy zadeklarowały przyjęcie piętnastu tysięcy ludzi.
– jak można w takiej sytuacji pytać o wyznanie? jak można przeprowadzać segregację, obruszyła się moja córka.
potem wzięła oddech i powiedziała – no tak, tutaj też ich nie chcą. grek udaje polaka…
natan gurfinkiel
Wszystko to prawda, albo prawie prawda. Z małymi zastrzeżeniami.
Wiele państw świeżopowstających stosowało dziwną zasadę architektoniczną budowania swego domu w opozycji do kogoś. Robili to także Żydzi po powrocie z tzw. II niewoli babilońskiej – produkowali teksty gromiące Babilon (już nieistniejący) w sposób, łagodnie mówiąc, mijający się z prawdą.
Tak robiła i II Rzeczpospolita, choć akurat pomysł Madagaskaru dla Żydów był tylko pokłosiem pomysłów lansowanych przez organizacje żydowskie.
https://studioopinii.pl/jerzy-lukaszewski-kolonie-dla-polski/
Oczywiście najfajniejszy był w tym fakt nieinformowania Francuzów o naszych planach 🙂
Dziś mamy to samo – budujemy naszą Polskę przeciw Rosji.
Nie wiem, ale chyba takie konstrukcje tego potrzebują, bo jak to inaczej wytłumaczyć?
Co zaś do muzułmanów, to porównanie z Żydami jest chyba średnio trafione. Znasz jakieś przykłady, by Żydzi osiedlający się w jakimś kraju mieli takie zachcianki, jak muzułmanie? I nie chodzi o ekstremistów.
Gratulacje dla córki za pomoc biednym ludziom. Fajnie by było gdyby odwiedziła tych samych ludzi za dwa miesiące. Jest kilka przykładów (także z Polski) że zmieniają się oni w zadziwiający sposób. Podsuń jej ten pomysł.
“Co zaś do muzułmanów, to porównanie z Żydami jest chyba średnio trafione. Znasz jakieś przykłady, by Żydzi osiedlający się w jakimś kraju mieli takie zachcianki, jak muzułmanie? I nie chodzi o ekstremistów.”
(j.Luk)
mniejsza ekspansywność żydów bierze siȩ z tego, że judaizm jest religią całkowicie pozbawioną prozelityzmu. mimo to żydzi byli traktowani tak, jak dzisiaj traktuje siȩ muzułmanów. niższy poziom “zachcianek” nie uchronił ich przed zarzutami na temat opanowywania kraju, w którego są obywatelami, w którym się urodzili a ich przodkowie mieszkali w nim od stuleci. nienawiść ma to do siebie, że nie zna subtelnych rozróżnień i sprowadza każdą odmienność do wspólnego mianownika. wrogami są więc nie tylko żydzi i muzułmanie, lecz często również geje, lesbijki, bezdomni, niepełnosprawni, emeryci i bóg jeden wie kto jeszcze.
BM nie zamierzam tu byc antysemita wiec prosze nie reagowac z brzytwa. Gdzies wyczytalem opinie jakiegos Zyda na temat mienia pozydowskiego w Polsce. Bardzo nam nieprzyjazny powiedzial, “… nie beda Polacy bogacic sie na 800 letnim dorobku Zydow w Polsce ” i domaga sie odszkodowania. I to jest absolutny rekord swiata. Mieszkac 800 lat w jakims kraju, i nie czuc sie jego czescia, obywatelem. Moje dzieci urodzily sie w Polsce, wyjechaly kilkuletnie. Mowia bardzo dobrze po Polska, bywaja w kraju czesto, ale sa Kanadyjczykami. Spotkac w Kanadzie Polaka w trzecim pokoleniu mowiacego po polsku to ewenement. To samo jest u Niemcow, Wlochow i innych. Wszyscy oni z duma sie chwala, moi dziadkowie sa z …, ale kazdy z nich kanadol.
A to ja się z Tobą zgodzę jeśli chodzi o nienawiść jako taką, tylko chciej zauważyć, że jeśli ta mniejszość sama dostarcza na co dzień powodów do krytyki w postaci np. przestępstw, to nie porównywałbym tego do szczucia na Żydów, gdzie praźródłem była konkurencja na jak najbardziej legalnym rynku, a ich “obcość” była tylko tego zewnętrznym i propagandowym hasłem wykorzystywanym do osiągnięcia wspomnianego celu.
Czytaj co się dziś zdarzyło w Hiszpanii. Handlarze nielegalnymi towarami, imigranci z Senegalu, oskarżają policję, że ich ściga! Zobacz co się dzieje w Calais. Znasz podobne przypadki z historii Żydów?
O buncie uchodźców we Włoszech czytałeś? Nie będą jeść tego co im dają, bo wszystko ma być zgodne z szariatem. To odstręcza od ratowania “biednych” ludzi.
Nawet się zgodzę, że takich jest mniejszość i co z tego? Umiesz na ulicy odróżnić islamskiego terrorystę od porządnego muzułmanina? Ludzie nie potrafią, bo niby po czym? A boją się. I wybacz, ale w odróżnieniu od “niebezpieczeństwa” żydowskiego – mają się czego bać.
W obecnych warunkach w Europie sprawa jest, moim zdaniem, nie do rozwiązania, stąd z jednej strony chaotyczne i zmienne działania władz, a z drugiej narastająca niechęć.
Jednostronne oskarżanie Europejczyków o “nienawiść” wydaje mi się po prostu krzywdzące.
Na ogół nikt z piątku na sobotę, z nudów, nie postanawia sobie: “… a to ja sobie teraz ponienawidzę muzułmanów”. Nie wolno zamykać oczu na rzeczywiste przyczyny, szczególnie jeśli nie reagowało się na nie w porę.
Nathan, Jerzy. Mój obraz sytuacji nie całkiem pokrywa się z Waszym (szacun). Wynka to pewnie z odmiennego zestawu kluczowych przeżyć. Dlatego nie budzi w Was żadnych skojarzeń jutrzejsza data. Ale najpierw wezmę krótki rozbieg.
***
Dzieckiem w kolebce (52-55 ubiegłego) czytałem wstrząsające opowieści o katastrofach morskich. gdzie w sytuacji deficytu łodzi ratunkowych majtkowie siekierami odcinali dłonie rozbitków, co czepiali się burt. Bo to groziło zatopieniem szalupy, co w niej przecież kupa ludzi była. Nie byłem jeszcze na tyle rozgarnięty, aby zastanowić się, czy te siekierki były stałym wyposażeniem łodzi ratunkowych, jak woda i zapas żywności. Ale wspomnienie trwało. Potem był Malthus, na którego niezliczone ataki, z prawa i z lewa, jakoś mnie nie chciały przekonać, że ten prosty rachunek (ziemi nie przybywa, ludzi przybywa) ma – w rzeczywistości rzeczywistej – zupełnie inny wynik.
A potem był potop, a właściwie film „Przed Potopem”, w którym prześliczna, posklejana z gazet sukienka Mariny W. przypomniała mi raptem papierowy Anzug, w który ubrano mojego stryja, by go rozstrzelać na ulicy Warszawy. Ten film był ważny, uczulał na różne sprawy.
***
Potem było właśnie to: 13 sierpnia. Niedziela. Patrzyłem na to z obu stron późniejszego muru, (w tym momencie to były tylko zasieki drutu i szpaler NVA oraz Robotniczych Brygad) we wschodniej i zachodniej niemieckiej telewizji . Falsecik Waltera Ulbrichta i zachrypnięty baryton totalnie skacowanego burmistrza Berlina, Brandta. Ale przedtem… narastająca z tygodnia na tydzień fala uciekinierów z NRD w obozie przejściowym w Marienfelde. Ulbricht, który jeszcze trzy miesiące wcześniej przysięgał, że nie ma zamiaru budować muru. Zbudował, kiedy liczba uchodźców przekroczyła tysiąc tygodniowo. Miał ich jeszcze tylko17 milionów.
***
W 1972 (?) był raport „Club of Rome”. Ale prawie 10 lat wcześniej słuchałem w Delphi Hermanna Kahna (taki futurolog), który tam mówił , wskazując na okoliczne wzgórza, porośnięte uprawami oliwek : „w 2022r te wzgórza będą pokryte domkami jednorodzinnymi. Nie możemy nikomu odmówić prawa do wła-
snego domku.
To był dla mnie dodatkowy klucz do Malthusa. Bo liczba ludzi rośnie, ale również ich potrzeby. (Mówię tu nie tylko o potrzebach materialnych, ale też o potrzebie przestrzegania pewnych wartości). Dlatego w centrum mojej (z Domicellą ) wystawy w 1973 r znajdował się eksponat „WODA DO PICIA” – puszka wody z szalupy ratunkowej, z takim właśnie napisem.
***
Dzisiaj siedzimy właśnie w tej szalupie ratunkowej , którą dla uchodźców od biedy, albo nawet śmierci, stała się Europa. Antysemityzm, czy antyislamizm, o których piszecie, to fakty. Ale drugoplanowe. Bo pierwszoplanowe są dane liczbowe. To są te tysiące koczujące przy wlocie do tunelu pod La Manche, docierające przez Gibraltar i do Grecji, albo Włoch, mimo przerażającej ilości ofiar.
Islamiści, szpiedzy i dywersanci to problem dla naszej policji i innych organów co bronią (podobnież) naszego porządku społecznego.
Podstawowym problemem jest jednak przekonanie naszych własnych obywateli, że muszą (Tak, MUSZą!) pogodzić się z obniżeniem własnej stopy życiowej do poziomu (docelowo) jakiejś średniej ważonej między naszą i tych uciekinierów. Bo musimy tych młodych, silnych i niewykwalifikowanych samców (większość tego, co przepycha się żywe przez zapory) wziąć na utrzymanie ( pomoc społeczna – inaczej będą potencjalnie przestępcami). Oczywiście mamy problem tych majtków z siekierkami, co mają gdzieś nasze humanitarne wartości i podpalają – w byłym enerdówku głównie – kwatery azylantów. Nasi sojusznicy, to oczywiście kościoły, co od zawsze nauczyły się, że biednymi duszyczkami rządzić łatwiej, natomiast przeciwnikami będą nowi pensjonarjusze łodzi ratunkowej, co widzą w świeżych przybyszach zagrożenie dla swojej własnej sytuacji. Jeden z najbardziej zaciekłych przeciwników imigracji w Niemczech to imigrant pierwszej generacji z Turcji. Agresywność islamskich ekstremistów rośnie naturalnie proporcjonalnie do ich liczebności na danym terenie. Kapitulacja, w imię poprawności politycznej, przed ich rządaniami, to osobny temat, który skłonił Henryka Brodera, kilka lat temu, do napisania mądrej książki (Hurrah, wir kapitulieren.)
***
Ale może istnieje inny sposób?
Np. ten amerykański. Wypróbowany ostatnio w Iraku, Afganistanie, Libii i Syrii. Bez ryzyka, bo dostać się z Europy łodzią do Stanów mogą tylko najbogatsi.
Ciekawe, że nie próbują tego wypróbować w Meksyku, od którego też się już (mało skutecznie) odgrodzili. Przecież ten zbrodniczy, skorumpowany doszczętnie reżim aż prosi się o interwencję, której Stany nieraz udzielały południowym sąsiadom. Pewnie dlatego i my, Unia Europejska, boimy się własnej, niezawodnej zdolności powiększenia nieszczęścia (patrz Jugosławia) i nie obalamy tych reżimów, nie bierzemy tych reżimów pod zarząd komisaryczny i na nasze utrzymanie (byłoby taniej). Ale to osobny temat.
O K….! , żądania przez rz? Mea K….!
Nikt już tego, oczywiście, nie przeczyta, ale dopiszę dla porządku. Policja grecka na Kos właśnie dołożyła pałami i gazem biednym uchodźcom (mają ich na tej wysepce nazbieranych 5000 i co dzień dochodzi z Turcji 500.) Bo oni tam żyją w nieludzkich warunkach, zamiast żeby ich zarejestrowali i wysłali do Anglii. Więc się zdenerwowali. W następnym zrywie zapewne opanują wysepkę. Chi vivra, vedra.