nawet najlepszej telewizji świata – PIRS TV zdarzają się potknięcia. jednym z nich jest komentarz w odcinku 123 na temat 75 rocznicy zbrodni katyńskiej:
(…) Dzisiejsi Niemcy nie są odpowiedzialni za zbrodnie swoich ojców i dziadów. Jestem za pojednaniem, ale bez zakłamywania przeszłości. Przewracają mi się bebechy, kiedy widzę jak w imię doraźnej polityki (bardzo marnej) coraz częściej milczy się o zbrodniach hitlerowskich Niemiec w Polsce, a jednocześnie nieproporcjonalnie podkreśla ówczesne zbrodnie Związku Radzieckiego, sugerując, że współcześni Rosjanie popierają przestępstwa siepaczy Stalina. Wojna i niemiecka okupacja gdzieś zniknęły z mediów, za to dużo jest o „okupacji sowieckiej”. Słuchając o obozach koncentracyjnych trudno się zorientować, kto je zakładał, a kto wyzwalał. Mało się mówi o wyzwoleniu Polski, za to dużo o zniewoleniu, sugerując, że zależność od ZSRR była równie straszna jak okupacja niemiecka.
Niemożliwe żeby nasi politycy o tym wszystkim nie wiedzieli (w dodatku wielu z nich to historycy). Nie ma tygodnia żeby nie pouczali zagranicznych polityków o konieczności głoszenia prawdy. Na takiej prawdzie ma się kształtować nasza polityka zagraniczna?(…)
o zbrodniach nazistowskich nie wolno milczeć. jak to jeszcze przed laty sformułował prezydent RFN roman herzog niemcy muszą pamiętać o swoich zbrodniach, by narody, na których były one popełniane mogły kiedyś przestać żyć na co dzień z ponurą przeszłością. negowanie zbrodni nazistowskiego reżimu jak na przykład “kłamstwo oświęcimskie” zagrożone jest karą więzienia.
mówienie o tym, że katyń był największą zbrodnią XX wieku jest dużą przesadą i nie brzmi mądrze, zwłaszcza w ustach głowy państwa polskiego, ale gdy osądza się taką enuncjację, należałoby może wziąć pod uwagę kontekst tych niefortunnie użytych słów. mimo, że ZSRR przestał istnieć i komunizm nie jest już dominującą i jedyną legalną doktryną polityczną, jeszcze przez lata polska musiała krok po kroku wydzierać państwu rosyjskiemu z gardła prawdę o katyniu.
putin jest byłym oficerem KGB. wybór niegdysiejszego funkcjonariusza gestapo lub SS na niemieckiego prezydenta lub kanclerza leży poza sferą wyobraźni. putin upowszechniał wielokrotnie swą opinię o tym, że upadek ZSRR był największą katastrofą XX wieku. zostało to przełknięte bez słowa sprzeciwu, a nawet bez szczególnego rozgłosu. dla kontrastu wyobraźmy sobie, choćby przez moment, reperkusje wypowiedzi któregoś z czołowych polityków niemieckich, o tym że klęska trzeciej rzeszy była epokowym nieszczęściem.
polska została wyzwolona z hitlerowskiej niewoli, ale wyzwoliciele nie mieli czystych intencji, a radość była zmącona zbrodnią katyńską, wywózkami i terrorem na wschodnich terenach RP po 17 września 1939. a również tym, że za głośne wspominanie tych narodowych traum polskie sądy skazywały delikwentów na wieloletnie więzienie – by wymienić tylko niektóre z uciążliwości towarzyszących wyzwoleniu.
spaczenie informacyjne, o którym mówi PIRS ma taką właśnie genezę a wzmacnia je jeszcze głupota i małostkowość naszych polityków. przyczyną są również braki leksykalne we współczesnej polszczyźnie. nie istnieje adekwatny termin określenie tego co się dokonało pod koniec wojny. słowo “wyzwolenie” nie oddaje istoty zjawiska. prędzej należałoby użyć słowa: WYZNIEWOLENIE, ale jak dotąd nie figuruje ono w żadnym słowniku.
natan gurfinkiel
Wszystkich byłych oficerów KGB odstrzelić. Wszystkich byłych członków PZPR (ok. 3 mln) izolować. Do czego wtedy dojdziemy? Kim się staniemy? Do którego pokolenia trzeba odpowiadać za grzechy ojców? Pamiętać, ale nie obwiniać!
Pozostaję z szacunkiem
Piękny tytuł!
Wszystko prawda, co piszesz, ale to w niczym nie zmienia istoty rzeczy. Zabicie 20.000 ludzi nie było największą zbrodnią XX wieku.
Matactwa dotyczące tej i innych zbrodni to normalka – nikt nie przyznaje się do ciemnych stron swojej przeszłości. Ale ani przeszłość Putina, ani jego obecnie głoszone poglądy czy działalność, ani powojenne uzależnienie Polski od ZSRR nie zmieniają faktów historycznych. A to właśnie próbuje zrobić Komorowski i wielu naszych polityków. To jest po prostu głupie.
Jelcyn i Putin już przyznali że Katyń to sprawa władz radzieckich i przepraszali. Wydaje mi się, że nawet gdyby założyli pokutne szaty i na kolanach udali się do Częstochowy to i tak by u nas nie uznano tego za wystarczający akt ekspiacji i zamknięcie tematu. Bo ten temat jest używany w brzydki sposób, szczując Polaków na obecnie żyjących Rosjan. Krytykujmy obecne fakty ale nie uprawiajmy polityki historycznej.
A ja będę twierdził, że Katyń jednak był wyjątkową zbrodnią. Może nie największą, jak to był łaskaw ująć nasz słynny z taktu pan prezydent, ale wyjątkową.
Po pierwsze była to zbrodnia”niepotrzebna”. Zamordowanie tych ludzi nie służyło niczemu. Oprócz chęci mordu (niektórzy twierdzą, że zemsty) itp. Największe zbrodnie w historii miały jakiś racjonalny, lub uznawany za racjonalny motyw. Ta nie.
Po drugie mieli status jeńców wojennych i ZSRR mordując ich postawił się poza nawiasem państw cywilizowanych.
Po trzecie, “skrucha” Rosjan jest zawsze zależna od aktualnej sytuacji politycznej. Dziś ani Putin nie powtórzyłby przeprosin, ani tzw. “zwykli Rosjanie”, którzy dalej wiedzą swoje. I to pomimo publikacji (nawet w internecie) dokumentów z rozkazem, z odręcznymi podpisami itd.
Łatka etniczna (Rosjanin czy Gruzin) jest tu przylepiana nietrafnie, bo oni rozumowali inaczej. Tworzyli “nową etniczność”. “My – ludzie radzieccy – pisali o sobie. Także polscy komuniści. Widziałem rękopisy niektórych z nich, m.in. Moczara.
To nie była wyjątkowa zbrodnia. Można by wymienić wiele wiele gorszych czy podobnych.Pominę fakt, że mordowanie bezbronnych cywili jest równie straszną zbrodnią co wojskowych jeńców czy policjantów.
W ostatnim NIE przypominają, że “hitlerowcy wymordowali 2 miliony jeńców radzieckich, w tym ponad 150.000 oficerów.Cesarskiej Japonii udowodniono zabójstwo 35.000 jeńców brytyjskich i amerykańskich oraz trudnej do ustalenia, ale wielokrotnie większej liczby jeńców z państw azjatyckich, przed wszystkim Chińczyków. Po wojnie sądy aliancki skazały za te zbrodnie około 3 tysięcy japońskich wojskowych, 900 stracono”.
No więc Polska po SWW wybiła się na podległość, ale przecież nie na niewolę. Chyba że chodziło o ten “umysł zniewolony”, co podsumował krótko i celnie mój wujek, Kaźmierz Wyka, jak mu się zwierzyłem ze wstrząsu duchowego, wywołanego u mnie przez świeżą lekturę Andrzejewskiego “Ciemności kryją ziemię”. *
“Synu, nie ma co robić piekła z dupy Stalina”. Dopiero po paru latach zrozumiałem, o co szło. Zapamiętałem do dziś.
Nasz obecny papiez Franciszek, cieszy sie na tej stronie naleznym mu szacunkiem. Idzmy zatem w jego slady. Wypowiadajac sie na temat rzezi Ormian w zwiazku z setna rocznica tej zbrodni, powiedzial “tam, gdzie nie istnieje pamięć, znaczy to, że zło sprawia, iż rana jest wciąż otwarta”.- Ukrywanie lub negowanie zła jest jak pozwalanie na to, aby rana nadal krwawiła nie lecząc jej – zauważył papież.”