Histeria jest stanem świadomości, który rzadko przynosi coś dobrego. Niestety w histerię my Polacy popadamy nader często. Wydarzenia, które ją wywołują, wcale nie są z tych wcześniej szczególnie denerwujących. Tym razem sprawa dotyczy imigrantów. I niestety to, co od jakiegoś czasu się dzieje, to dopiero początek.
Nic dobrego z tego nie będzie. Nie dla imigrantów, dla nas! Czy jeśli dojdzie do fizycznej agresji wobec obcych, bo ta słowna już trwa i ma się w najlepsze; czy nadal uważać się będziemy za wyjątkowo tolerancyjny naród? My – a nie nasi protoplaści z przed pięciuset lat! Czy na zarzuty, że tolerancja nie jest mocną stroną Polaków będziemy, reagować nerwowym burknięciem, że inni Europejczycy są jeszcze mniej tolerancyjni, nie wspominając o „Islamistach”?
Ciekawa sprawa, że w Białymstoku, mieście chełpiącym się tym, iż przed wojną żyli tu obok siebie przedstawiciele czterech kultur i wyznawcy czterech religii, doszło do najbardziej znanych przejawów nietolerancji wobec obcych po ’89 roku. To właśnie białostocki sąd uznał swastykę za symbol szczęścia i pomyślności, a nie nietolerancji i rasizmu. Ta budząca sprzeciw interpretacja symbolu niemieckich zbrodniarzy ma już wymiar anegdotyczny. Wywołuje jednak najczęściej wzruszenie ramion i obojętną bezsilność.
Swastyka znana jest dobrze na całym świecie. Nie da się ukryć, że w krajach azjatyckich i muzułmańskich stanowi powszechnie używany symbol szczęścia, tak jak chce białostocki sąd. Tyle, że po II w. ś. zarówno w Ameryce jak i Europie swastyka kojarzona jest prawie wyłącznie ze zbrodniami Niemców – hitlerowców.
Ci, którzy widzieli wojnę na własne oczy, mówili, że to „Niemcy spod znaku swastyki wsławili się największym okrucieństwem i bezwzględnością wobec ludności podbitych krajów. Zwłaszcza Żydów i Polaków”. Wpajali nam to! Nakazywali aby nie zapomnieć! Aby się to nie powtórzyło!
To wie każdy z nas. Skąd zatem ta białostocka aberracja? I czy rzeczywiście malujący swastykę na białostockich murach mieli na myśli szczęście i pomyślność, także sądu? Czy raczej chodziło im o zamanifestowanie nienawiści, niszczycielskiej mocy „białej siły”?!
Świadkowie współczesnej histerii nie powinni mieć złudzeń, co do rzeczywistej natury polskiej duszy a także jej obecnego stanu. Przeszłość również jest nader wyrazista. Legendarna polska tolerancja to największe kłamstwo, którym karmimy się jedynie dla własnego dobrego samopoczucia! „Szmalcownik” to termin najlepiej zrozumiały dla Polaków i Żydów. Jak dziś będzie się nazywał ten, który pobije Araba z nienawiści? Czy to tak naprawdę bardzo się różni od wydania Żyda Niemcom?
Żydzi mają rację zarzucając nam, w najlepszym razie, obojętność. Mogą to robić i powinni, bo to dzieje się znowu! Oni nie są obojętni…
Piotr Sobieski



Nasi protoplaści byli tacy tolerancyjni? Nie wiedziałem.
Propaganda, przepraszam, polityka historyczna wmówiła nam niejedną brednię bez słowa wyjaśnienia i jak widzę to trwa w najlepsze.
Nasi przodkowie byli po prostu praktyczni z jednej strony, a polityka jagiellońska (na którą się dziś niektórzy powołują) sprawiła, że trudno było wszczynać walkę prawdziwym Polakom, gdy było ich w państwie 40% była z drugiej. Magnacka wierchuszka była religijnie tak zróżnicowana, że wojna religijna oznaczałaby szybciutki rozpad państwa itd. Brak wojen religijnych to jeszcze nie tolerancja.
A Białystok? To oczywiste. Zupełnie mnie to nie dziwi, bo występowało to tam zawsze tyle, że w różnych formach i natężeniu. A jeśli się to umiejętnie podsyci, to wybuchnie. Pamiętam awanturę o klasztor w Supraślu. Już wtedy było widać co się tam dzieje.
Ale nie wpadajmy w czarną rozpacz. W światłej i tolerancyjnej Europie wcale nie jest lepiej. U nas tylko wszystko się tak pięknie uogólnia. Wyjdzie jakiś idiota i pomaluje płot na szaro – zaraz zaczyna się alarm: POLACY MALUJĄ PŁOTY NA SZARO! Jak zrobi to van Hallen w Niderlandach to prasa trąbi: VAN HALLEN POMALOWAŁ PŁOT NA SZARO! I to cała różnica.
Argument z Żydami już nie działa, dziś odnosi skutek wręcz przeciwny. Można się zżymać, można nie, ale tak jest.
@JLuk
A ja zastanawiam się dlaczego to Polacy mają być lepsi od innych nacji? Wszyscy jesteśmy zwierzętami które różnią sie miejscem zamieszkania i tresurą lokalną przynależną do miejscowych zwyczajów które niektórzy nazywają kulturą.
Ponoć najwyżej w hierarchii stoi kultura judeo-chrześcijańska.
A co na to Chińczycy? Albo potomkowie Persów? A Żydzi?
Jeszcze istnieje Ameryka Południowa. Tam jest fajna tolerancja, wiem od kolegów co pojechali za chlebem, aby wspomóc miejscowe elity w sianiu ich kultury.
Ludzie są jednacy i nigdy nie będą inni, nawet kiedy zdobędą tzw. poler czyli wykształcenie. Tolerancja to piękna rzecz kiedy dotyczy człowieka na rzuconego obcy mu teren. Jednego obcego zazwyczaj toleruje się, gości, rozmawia jeśli to możliwe. Małą grupę też się toleruje, najlepiej kiedy jest rozproszona.
Ale kolorki ubrane inaczej niż otoczenie z ich niezrozumiałym językiem w którym mogą umawiać się na wypatroszenie kogoś??
W mojej obecności!! I jeszcze widoczni wszędzie!
Ja w moich peregrynacjach byłem kolorkiem, obcym, białym panem co wszystko wie lepiej (musiałem nieźle kombinować aby nie obrażano się na moje uwagi) na szczęście nie znałem biegle miejscowego języka więc nie interesowało mnie zbytnio to co gadali, ostatecznie też mówiłem po polsku niepochlebne rzeczy o ich umiejętnościach w ich obecności. Do czasu.. kiedy usłyszałem, wy… z mojego kraju białasie, amerykański lizydupo, wy… bo za kilka dni utniemy tobie i twojej rodzinie głowy.
Wyjechałem błyskawicznie, bo miałem gdzie.. do kraju w którym mogę powiedzieć co chcę w ramach nabytej polskiej kindersztuby.
Proszę nie pisać mi o obowiązującej mnie tolerancji, bo ponoć mam być tolerancyjny z racji przynależności do polskiej białej rasy która ma tolerancję w genach…?
Każde stado zwierząt znaczy swój teren i goni obcych.
Ludzie podobnie, wypierali miejscowych zwiększając swoją populację, niszcząc miejscowe zwyczaje, kradnąc z historii podbitego miejsca to co było przydatne. To jest wyłącznie koło życia i tak zawsze będzie. Będą mądrzy, głupi, dranie i normalni a świat będzie istniał z każdą dekadą inny, ale będzie istniał…
Do czasu?
Każdego dnia wymierają reszki dawnych plemion ludzkich, wymierają języki, dialekty i nikt z tego tytułu nie płacze.
Słucham z małżonką transmisji z konkursu szopenowskiego i jest tam coraz mniej tego nieuchwytnego ducha który został mi zaszczepiony od powszechnego słuchania Polskiego Radia i koncertów szopenowskich w tymże, w minionej jakże niesłusznej epoce. A były to cudowne interpretacje, a siedzą w głowach naszych do śmierci. Więc?
Mam się zżymać na kolorowych wykonawców?
Jestem tolerancyjny… bo nie mam innego wyjścia.
Panie Jerzy, znakomity komentarz.
https://www.google.pl/search?client=opera&q=Elton+Jons+cirkle+of+life&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8
Poruszające?
Ten maly lew wkrótce dorośnie, oczywiście będzie tolerancyjny, będzie weganinem..
A propos swastyka:
Swastyka lewoskrętna jest od zawsze symbolem sił niszczących, tak jak swastyka prawoskrętna jest symbolem szczęścia, czy ogólniej pozytywnych sił oddziałujących na człowieka.
Hakenkreuz to zgodnie z symboliką swastyka lewoskrętna.