Niedawno redaktor Wątły argumentował żeby nie krytykować nowej władzy, która jeszcze nie zaczęła rządzić, ale zacząć ją oceniać dopiero po rezultatach, głównie ekonomicznych, bo te przede wszystkim interesują ludzi, a nie jakieś przepychanki wokół Trybunału Konstytucyjnego, gdzie wszyscy mają coś za uszami.
Gdyby zniżyć się do tego rodzaju argumentacji i słownictwa, można by powiedzieć że redaktor Wątły stara się wejść w d… nowej władzy. Myślę jednak, że tu wzięła górę przekora redaktora Wątłego i fakt że poprzednia władza była traktowana przez media ulgowo, co nie raz krytykował.
* * *
W Szkle Kontaktowym pokazano rysunek: kilka zwierząt, trochę siana. Podpis: Szopka Bożonarodzeniowa bez Żydów, Arabów i uchodźców.* * *
Politycy i urzędnicy znają się na wszystkim i na wszystkie problemy znajdują rozwiązania na „chłopski rozum”.Ktoś kiedyś wymyślił, że nie są nam potrzebne adresy zamieszkania w dowodzie osobistym. Pisałem już parę razy o tym rozwiązaniu jako niemądrym. Oczywiście to groch o ścianę. Teraz ludzie z nowymi dowodami mają kłopoty, bo muszą się starać (często za opłatą) o zaświadczenia co do miejsca zamieszkania, których domagają się liczne instytucje i urzędy. Wizyta u notariusza, odebranie przesyłki, sprawa w banku i mamy kłopot. Kłopot mają też właściciele starych dowodów, którzy się przeprowadzą – nie mają obowiązku zmiany dowodu osobistego, a skoro mają stary adres to muszą tak jak inni starać się o zaświadczenie co do aktualnego miejsca zamieszkania.
Oczywiście urzędnicy powołują się na podobne przepisy na Zachodzie. W USA nie ma dowodów osobistych i adresów, a policja znajduje tych co trzeba. U nas policja na razie ma kłopoty ze znalezieniem poszukiwanych w ich miejscach zamieszkania znanych policji.
W ramach powrotu do zdobyczy PRL (oczywiście bez powołania się na PRL) mówi się o powrocie do szkół higienistek i dentystów. Może uda się zrealizować dawną zdobycz – wpisanie w dowodzie osobistym grupy krwi. Ale zapewne zwycięży dążenie do oszczędności, tak jak z programem in vitro; po co marnować pieniądze na dodatkowy druk, kiedy trzeba będzie znaleźć miejsce na wpisanie wyznania obywatela.
* * *
Nie ma chyba partii która nie głosiłaby potrzeby zmiany, poprawy na lepsze, korekty błędów przeciwników, przebudowy państwa. Zwykle po zwycięstwie i otrzymaniu swojej działki władzy, w pierwszym rzędzie wymienia się wszędzie popleczników poprzedniej władzy, aby dać miejsce pracy swoim zwolennikom. PiS nie jest tu wyjątkiem i już za poprzednich rządów pokazał jak szermuje się nierealnymi obietnicami w czasie wyborów i jak zapomina się o ich realizacji po zwycięstwie. Różnica między PiS i innymi partiami polega m.in. na tym, że wiele osób przypuszcza, iż Jarosław Kaczyński ma jakąś wspaniałą wizję a realizuje ją przy pomocy takich ludzi jakich ma pod ręką. (Towarzysz Stalin powiedział kiedyś: – Niestety, budujemy socjalizm nie z takimi ludźmi z jakimi byśmy chcieli, ale z takimi jacy są).Każda władza, szczególnie autorytarna, posługuje się jakąś ideologią. Teraz ideologią jest „dobro narodu”, które – jak to ujął Kornel Morawiecki – stoi wyżej od prawa. W imię tego „dobra” będzie można wyczyniać najdziwniejsze rzeczy, bo cóż znaczą ofiary na tak szlachetnej drodze. Na ofiary znakomicie nadają się ci co brużdżą i opóźniają nasz pochód.
Jakoś ludziom trudno jest uwierzyć, że polityk chce dużo władzy i realizuje to co możliwe, a do zdobycia, a potem utrzymania władzy, używa różnych haseł. Patrząc na kadry PiS, słuchając tego co głoszą, ich języka, trudno spodziewać się że stoją za tym piękne idee. Ich ideą jest: my wiemy lepiej, jesteśmy lepsi od konkurentów, wobec tego jak będziemy rządzić to Polska będzie rosła w siłę a ludziom będzie żyło się dostatniej. Nie czekajcie na ujawnienie wizji – od samych rządów PiS będzie lepiej. PiS twierdzi, że Polacy głosowali na tę partię, bo chcieli właśnie tego wszystkiego co teraz robi.
Jest pewna sprzeczność, która nie pozwala na oczyszczenie atmosfery. Otóż politycy z reguły nie mówią nam prawdy. Nie chodzi już nawet o to że nie mówią całej prawdy („Żołnierz dziewczynie nie skłamie, ale nie wszystko jej powie”), ale o to że na siłę wciskają nam krzyczącą nieprawdę, a nawet robią z kłamstwa główny temat polityczny. Takim tematem jest „zbrodnia smoleńska”. Poprzednia ekipa, mimo jasnego raportu komisji badającej katastrofę samolotu, nie potrafiła głośno mówić o błędach, zaniedbaniach i bylejakości, które leżały u podstaw katastrofy, tak podobnej do poprzednich, z których też nie wyciągnięto wniosków. Przyznanie się do zaniedbań obciążałoby tamtą ekipę. Wykorzystuje to cynicznie obecna ekipa rządząca, ale zamiast skrytykować zaniedbania woli wmawiać nam zbrodnię.
Politycy nie wierzą w szczerość, nisko oceniają wyborców. Dlatego wolą grać na matactwach, podejrzliwości. Cytują ciągle słowa Jezusa „Poznacie prawdę a Prawda was wyswobodzi”, ale jak ognia unikają mówienia prawdy.
* * *
Środowiska czytelników są zamknięte i o tym, co napisano w gazecie „obcej”, czytelnicy dowiadują się czasem z relacji „swoich” redaktorów, którzy obnażają wrażą propagandę. Stosunkowo dużo takich tekstów cytuje NIE w dziale „Z czarnej dupy się wyrwało”. Nie słyszałem o uczciwej polemice między redaktorami różniących się ideowo gazet, co najwyżej o sprawach sądowych. Rzadko też czytelnicy sięgają do „wrażej” gazety żeby sprawdzić relację czy zapoznać się z innymi poglądami.Tekst w Rzeczpospolitej, poświęcony Studiu Opinii, to coś innego. Ktoś, kto chciałby poznać teksty tu pojawiające się, nie musi kupować gazety, wystarczy że wejdzie na stronę Studia. Jeśli będzie to troll to trudno (a zwykle na tym kończą się „kontakty” ideowych zwolenników swoich partii z portalami im obcymi). Ale szum wokół SO może skłoni ludzi, którzy po raz pierwszy usłyszeli o SO i o tym, że tu pojawiła się inicjatywa Komitetu Obrony Demokracji, do zajrzenia na naszą stronę.
PIRS
„Prawdy mówić nie można, a nawet nie trzeba”. Z Krakowa, przez radio, 25 lat temu, w audycji „świat w oczach dziecka”).
No właśnie ta bzdura o wizji wielkiego stratega aż śmieszy – dobrze to PIRSie ująłeś „wiele osób przypuszcza, iż Jarosław Kaczyński ma jakąś wspaniałą wizję a realizuje ją przy pomocy takich ludzi jakich ma pod ręką.”
Ale szum wokół SO może skłoni ludzi, którzy po raz pierwszy usłyszeli o SO i o tym, że tu pojawiła się inicjatywa Komitetu Obrony Demokracji, do zajrzenia na naszą stronę.
…………………………………………..
j.Luk pisze:
2015/12/06 o 16:50
Ty się lepiej od razu przyznaj ileś zapłacił za taką reklamę? 🙂 To nie mogło być tanie. A jakbyś nie skąpił i trochę dorzucił, to ten egzemplarz opisałby SO jeszcze szkaradniej. Moim zdaniem – warto było 🙂
……………………
Też tak uważam…