Stefan Bratkowski: Utopia ma przyszłość7 min czytania

hitleryzm2016-04-29.

Pierwsze podmuchy nowej cywilizacji odbierałem parę lat wcześniej, kiedy mnie tu nie było, mogłem się więc po trosze przygotować. Odróżniałem wtedy jednoznacznie „faszyzowanie” od „faszyzmu”, lecz właśnie to „faszyzowanie” nawet w rozumieniu Adama Michnika uchodziło za przesadne. Dziś mamy do czynienia z dalszym pretekstem do przykrych politycznie uwag. Rozumiem, że jak wtedy, uzna się je za kolejną przesadę. Nie przyznaję sobie prawa do jakiejś gryzącej satyry, ale dzisiejsze „hitleryzowanie” daje się zaobserwować i już wyraźnie odczuć. Zapowiedź może przesadna, ale pierwszą wojnę światową poprzedziły wydarzenia mniej skomplikowane.

Od ponad sześciu miesięcy toczy się w Polsce niewypowiedziana wojna. Inwazja przekroczyła skalę wyobraźni samych agresorów. Z gorączkową, wręcz namiętną nienawiścią i pychą zwycięzców, obiecującą więcej niż zdobytą twierdzę. Jeszcze chyba wtedy nie myśleli o podboju połowy świata, choć przy ich poczuciu humoru wszystko jest możliwe. Ich wódz studiował jednak, zafascynowany – nie ukrywając – doświadczenia polityczne tamtych lat – nauczyciela hitlerowców, Schmitta. Także i doświadczenie organizacyjne Volkssturmu, więc to nie pomówienie. Wódz powtarzał znane hasło sprzed 100 lat do naśladowania – „ein Reich, ein Volk, ein Fuehrer”, „jedno państwo, jeden lud, jeden wódz”. Jego pomysłem było wznowienie budzących postrach hitlerowskich nocnych marszów z pochodniami. Można by ciągnąć te wyliczenia, by dowieść, że faktycznie pociąga tego wodza – siła. Czy z tego wnioskować należy, z jaką tradycją można go wiązać. Nie życzę odkryć.

Można bronić i samego wodza. Raz jego miarą wydawała się wszechwładza, ale po dwóch dniach odrzucił już kościelny zakaz aborcji, choć sam nie miał nic do kobiet. Przegrał osiem różnorakich kampanii, ale nabrawszy ducha i wprawy, wygrał dziewiątą przygniatająco i nie szczędził sobie satysfakcji zwycięzcy. Lubi wygrywać, ale kampanię wyborczą wygrał jako najmniej lubiany i wiedząc, jak jest nielubiany, prowadził swoją ostatnią wojnę anonimowo..

Napad na Polskę to nie był blitzkrieg. Kaczyński sam zaplanował szybką, ale „dobrą zmianę” wszystkiego w zajętym kraju, poczynając od podręczników szkolnych, kończąc na czołówce najwyższej klasy policjantów. Wygłaszał przemówienia, nie zawsze spójne, często niepasujące do tematu, ale wszystkie wojownicze. Dzielił naród wedle potrzeb swojej wojny, z wezwaniami do walki, słyszeliśmy – „idziemy naprzód” i „zwyciężymy”, choć nie miał żadnego wroga i nikt mu nie zagrażał. Zapowiadał, że uwięzi swoich krytyków na parę lat. Za co? Przynajmniej żeby przestraszyć… Zapowiadał, że ostatecznie usunie przeciwników ze sceny politycznej. Przy pierwszych patologicznych próbach asystujący mu dobrze mi znani zawodowcy przestraszyli się naprawdę i zostawili go. Czy to podstawa dla optymizmu? Strach tchórzy nigdy jej nie tworzy.

Kiedy przyszła nowa cywilizacja, wygrał u nas prezydenturę człowiek, którego nazwiska parę miesięcy wcześniej nawet jego Stwórca nie znał. Człowiek sztuczny, trudny do wyłączenia, gdy za długo mówił, dość łatwy do nakręcania – teksty przemówień wodza powtarzał niemal dosłownie. Pana Boga na szczęście nie trzeba było nakręcać, jest starszy o wieczność. Swoich ludzi wódz wymyślił sam, ich lojalność nie wykracza poza umiejętny cynizm. Publiczność wierzy im, bo chce wierzyć, a były ich dobroczyńca też udaje, że im wierzy.

Dobrał ludzi zdolnych, zwłaszcza do wszystkiego, czego wymaga posada. Każdy musi pamiętać, że z nową kadencją czym prędzej go wyleje. Jeśli śmiech więc, to raczej fachowy, jakby w przydzielonym czasie niezadowolenia. Sam wódz nigdy nie nauczył się dobrze po polsku i mówi nadal po marymoncku „-em” i „-om”, zamiast „-ę” i „ą”. I według planu wodza wszystko mu będzie podlegało, słuszny śmiech będzie się przenosił do publiczności w służbie państwowego poczucia humoru. Czy ktoś nauczy rozbawienia choćby mojego dawnego przyjaciela, Jarka Rymkiewicza? Hm, na to by trzeba co najmniej ateisty…

Wiadomo, że niewydarzona społeczność, zwycięska w buncie, z reguły – czym prędzej szuka sobie władzy jeszcze gorszej. Niektórzy moi młodsi koledzy robią, co mogą, by uzasadnić tę opinię Makiawela. Znudził się im po prostu wybrany kiedyś demokratycznie rząd i rozważny, przyzwoity prezydent. A świństwa sprawiają im niekłamaną przyjemność. Starczy wykaz przykrości, jakie zrobili nawet słynnym koniom ze stajni Janowa Podlaskiego.

Nikomu zaś w historii nie udała się tak imponująca cywilizacja kłamstwa. Próbowała ona ukraść już nie księżyc wedle Makuszyńskiego, ale i Pana Boga. Niektórzy biskupi nawet w tym pomagali. Ba,  pomagają nadal! Po paru miesiącach wydawało się, że to się już nie zmieni. Bo nasi wierni wolą, żeby ktoś za nich głosował. Przez lenistwo. Jak to u nas. Potem są niezadowoleni, że mamy idiotów u władzy.

Wojna miała się ciągnąć, każdy pretekst przedłużał patriotyczne uniesienia. Kiedy w tragicznej katastrofie lotniczej zginęło parędziesiąt osób z czołówki politycznej, kochający wódz zawiózł ciało brata na Wawel i pochował z ceremoniałem jak leżących tam królów. Tak trumnę zrobił trampoliną do  swej rosnącej potęgi, sposobem na absurdalne, comiesięczne obchody i kpiny. Skończy się to wszystko ekshumacją i pogrzebem na Powązkach, gdzie zresztą nieboszczyk chciał leżeć.

Zwycięzcy rozwinęli regularne oblężenie. Kolejnymi deklaracjami wrogości wysadzali państwo polskie w powietrze. Co chwilę – kolejnymi atakami na były rząd, zmuszając swoją większość parlamentarną do głosowania w nocy, aż po godziny ranne…

Odwołano przyzwoitych prokuratorów najwyższej klasy zawodowej. Wzięto do niewoli, czyli odwołano, polskich reprezentantów z grona najwybitniejszych prawników Europy, z Komisji Weneckiej. Pani rzecznik oficjalnych prawników potraktowała ich po prostu po chamsku.

Otwarta wojna wybuchła z inwazją na polskie instytucje kulturalne. Obrażano też, nie bez przyjemności, zagranicznych przyjaciół Polski, żeby wyrwać ją ze szponów naiwnej Europy. Demolowano międzynarodowe stosunki Polski tudzież interesy, spychając kraj na końcowe miejsca w europejskich ocenach prestiżu. Pozwalniano dziesiątki nauczycieli, obok nich – czołowych dziennikarzy. Wszystko, czego dorobiła się Polska przez ostatnie 25 lat, artyleria zawiści niszczyła pociskami nonsensu tak ciężkimi, jak dowcip pani Pawłowicz. Zamieniała nas w pył złudzeń, permanentnie bombardując równie ciężkimi Legutkami. Co dzień rozpadała się w nowe gruzy kultura polska…

Żadnego trójpodziału władzy – niemal wszystko dano w  ręce pretensjonalnego młodziana, nie rozumiejącego niezależności sądów. Związki ekonomiczne i fachowe diabli wzięli. Wariatowi powierzono armię. Inni tacy obmyślili iście hitlerowskie w stylu zakazy i nakazy, na dobitek jeszcze – głupie. Tak głupie, że przyjedzie reprezentacja wielkich prawników europejskich badać, co tu się dzieje, bo ma się udzielić tu prawa dowolnej inwigilacji każdego, kto się nie spodoba. Także – aresztowania i trzymania 2 tygodnie w więzieniu bez wyroku kogo się zechce. Zdemontowano czołówkę zawodowców policji.

Wszystko ma straszyć społeczeństwo. A to jeszcze nie koniec. Kraj, który wyróżniał się klasą stanowionego prawa, wyszedł z tych kilku miesięcy pełen katastrof intelektualnych i zaburzeń formalnych. Sparaliżowano mu Trybunał Konstytucyjny! Ale inteligencja polska nie poddała się. Przestaje tylko być sobą. Pogromcy natomiast, z zawodu i umysłów ćwierćinteligenci, nie boją się śmieszności. Śmiech mają za agresję, bronią się, podobno jeszcze nie są umysłowymi bandytami.

Może i jeszcze nie… Jeśli ogłoszą stan wyjątkowy, będzie przynajmniej śmieszniej.

Głupstwo w Polsce potrafiło nawet osiągnąć większość parlamentarną i zapewnić państwu samobójstwo jak Niemcom 1932 r...

Utopia ma więc przyszłość. Przyszłe 8 lat ma należeć do niej, a oni chcą rządzić wiecznie. Takie plany permanentnej władzy sam widziałem. Komitet Obrony Demokracji, ma większą, na szczęście, przyszłość. Jak rozum.

Stefan Bratkowski

Print Friendly, PDF & Email
 

8 komentarzy

  1. malpa z paryza 29.04.2016
  2. hazelhard 29.04.2016
  3. Magog 29.04.2016
  4. j.Luk 30.04.2016
  5. slawek 01.05.2016
  6. Therese Kosowski 01.05.2016
  7. Anna-Maria Malinowska 02.05.2016
  8. igorowa 02.05.2016