2015-11-16.
Przede wszystkim nie nazywajcie terrorystów Państwem Islamskim – chyba, że chcecie, aby barbarzyństwo stało się instytucjonalne. Samozwańczy kalifat nie został uznany przez nikogo jako organizacja państwowa – a jest to jeden z naczelnych celów IS.
Nazywajmy ich wreszcie właściwie – Daesh (od arabskiego Al Dawla Al Islamiya fi al Iraq wa al Sham (داعش). Wielu muzułmanów na świecie protestuje przeciwko łączeniu przymiotnika „islamski” z terrorem i okrucieństwami fantomatycznego państwa. Po ataku na Mosul okupanci zagrozili karą ucięcia języka wszystkim muzułmanom, którzy zamiast nazwy Państwa Islamskiego używali „Daesh”.
Konflikt bez wyjścia. Tło i przyczyny terroryzmu
W okresie zimnej wojny ulubionym terenem starć dwóch supermocarstw była Ameryka Łacińska – jej rewolucje i dyktatury. Do tej pory incydent zbrojny w Zatoce Świń w 1961 r,. jest uważany za moment najwyższego zagrożenia III wojną światową. Dziś mamy papieża Argentyńczyka i ambasadę amerykańską na Kubie. W latach 1979-1989 terenem „wojny zastępczej” stał się Afganistan – był to jeden z najbardziej krwawych konfliktów po II wojnie światowej. Przez blisko 10 lat Związek Radziecki walczył z mudżahedinami szkolonymi, zbrojonymi i wspieranymi przez Stany Zjednoczone. Wycofanie się ZSRR z Afganistanu było preludium jego upadku.
Atak na WTC i Pentagon zmieniły oblicze świata, dając wszystkim zielone światło do „wojny z terroryzmem”. 7 października 2001 r., sojusz Północno Atlantycki i jego sprzymierzeńcy wkroczyli do Afganistanu. Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa zakończyły tam swoją misję w 2014 r. Pomimo planu bilateralnego Paktu o bezpieczeństwie, przewidującego wycofanie wszystkich amerykańskich sił z Afganistanu do końca 2016 r., Stany Zjednoczone potwierdziły w październiku, że nie będzie to możliwe. Dla USA to najdłuższa wojna od czasów Wietnamu. Zabicie Usamy ibn Ladena w 2011 r. podczas akcji „Trójząb Neptuna” w Pakistanie nie doprowadziło do zlikwidowania networku Al-Ka’idy, która ma się wciąż dobrze. Jego aktualny przywódca Ajman Al-Zawhiri – we wrześniu 2015 r. wezwał młodych muzułmanów, aby brali przykład z braci Carnajewów (dokonali zamachu podczas maratonu w Bostonie) i Kouachi (sprawców zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” i market koszerny w Paryżu) i twierdził, że choć nie uznaje legalności samozwańczego kalifatu byłby gotów współpracować z IS przy zabijaniu krzyżowców, sekularystów i szyitów.
[box title=”Podział na strony!” border_width=”1″ border_color=”#000000″ border_style=”dotted” icon=”anchor” icon_style=”border” icon_shape=”circle” align=”center”]Tekst podzielony na strony. Na samym dole numery stron, są aktywnymi odnośnikami.[/box]

Niezły alembik.
„Praktycznie konflikt ten jest jak na razie bez wyjścia – bo jego celem jest stworzenie nowego porządku świata, a nie walka z terrorystami z samozwańczym Państwem Islamskim, które staje się coraz większym zagrożeniem.”
c.b.d.o.
@Magog. Tak dla porządku: konflikt nie ma celu. Cel może mieć przynajmniej jedna z jego stron. Zaś wynik to inna sprawa.
Jakby ktos chcial poznac glebsza historie tworu zwanego ISIS, to polecam dwa artykuly w Huffington Post:
http://www.huffingtonpost.com/alastair-crooke/isis-wahhabism-saudi-arabia_b_5717157.html
http://www.huffingtonpost.com/alastair-crooke/isis-aim-saudi-arabia_b_5748744.html
Naprawde warto przeczytac.
jrk