17.04.2020

Pseudowybory będą albo nie. Chwilowo grozi nam próba zmiany konstytucji z zimowej na letnią. Zapewne okaże się to niemożliwe i wtedy dostaniemy komunikat, że opozycja uniemożliwiła odroczenie wyborów, więc trzeba je przeprowadzić teraz. Nie będą to jednak żadne parlamentarne wybory, tylko plebiscyt i to plebiscyt dziwnie przypominający referendum „trzy razy TAK”.
To było dawno, więc urodzeni niedawno mogli o tym w ogóle nie słyszeć. Ponieważ podczas drugiej wojny światowej Polskę wyzwoliła Armia Czerwona, Polska Partia Robotnicza (która nie miała większych wpływów w społeczeństwie), miała na scenie politycznej wpływy największe, ponieważ była wspierana zbrojnym ramieniem wyzwolicieli. Stalin przyrzekł w Jałcie, że w Polsce będą wolne wybory, ale komuniści o wygranej w wolnych wyborach nie mogli nawet marzyć. Ugrupowaniem, które miało największe poparcie społeczeństwa, było Polskie Stronnictwo Ludowe, więc w 1946 roku komuniści wymyślili, że wybory trzeba odłożyć i postanowiono przeprowadzić referendum.
Pytania były proste:
- Czy jesteś za zniesieniem Senatu?
- Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
- Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?
Wszystko było tu kłamstwem, zniesienie Senatu było ścieżką do likwidacji parlamentarnego systemu i zamiany Sejmu w maszynkę do zatwierdzania decyzji partyjnych, reforma rolna była ordynarnym oszustwem, podobnie jak „gwarancje” dla własności prywatnej, granice państwa polskiego (ani te zachodnie, ani te niewspomniane w referendum granice wschodnie) nie były zależne ani od polskiego rządu, ani tym bardziej od decyzji obywateli.
Referendum było drogą do systemu jednopartyjnego, czyli dyktatury awangardy proletariatu. Przed referendum powołano Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która zajmowała się fizyczną likwidacją opozycyjnych polityków i zastraszaniem obywateli. Mimo tego masowego terroru są niezbite dowody na to, że zarówno to referendum, jak i późniejsze wybory zostały sfałszowane.
Dla mnie sygnałem, że planowane obecnie pseudowybory są powtórką manipulacji sprzed dziesiątków lat, była próba zastraszenia obywateli przez penalizację „niszczenia lub ukrywania kart wyborczych”, co w praktyce oznaczałoby przymus głosowania. Rządząca partia wycofała się z tego dość szybko, pozostawiając jednak wyraźny odcisk swojej mentalności politycznej. Ta mentalność ujawniała się u braci Kaczyńskich od 1989 roku, była już dość wyraźna w latach 2005-2007, żeby wybuchnąć z całą mocą po zdobyciu władzy w 2015 roku. Machinacje wokół Trybunału Konstytucyjnego, ataki na Sąd Najwyższy, czystki w wojsku, w policji i w sądownictwie, wszystko to nie pozostawiało wątpliwości, na jakiej tradycji opiera swoją doktrynę polityczną Naczalnik z Żoliborza.
Czy bojkot tych „wyborów” jest skuteczną strategią, czy zgoła odwrotnie, gwarantuje zwycięstwo marionetkowego prezydenta? Dyskutuje się o tym wiele. Zarówno argumenty za, jak i przeciw — mają znamiona racjonalności. Bojkot jest oddaniem pola walkowerem, udział zakrawa na wspólnictwo w oszustwie.
Czy zatem możemy spodziewać się sytuacji, w której część społeczeństwa zbojkotuje te wybory, a część przeciwników tego cyrku weźmie jednak w nich udział, przyczyniając się do pozornej legalizacji zwycięstwa marionetki? Jest to niemal pewne, więc cokolwiek zrobimy, zrobimy źle, a każdy wybór najprawdopodobniej przyniesie ten sam efekt.
Osobiście nie zamierzam brać w tym udziału, zgadzając się z tymi, którzy twierdzą, że nie ma cienia gwarancji, że te wybory będą uczciwe. To nie jest opinia takiego czy innego publicysty. Jeśli były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej stwierdza, że zmiany reguł ustanowione zostały z naruszeniem konstytucji i wszystkich podstawowych procedur stanowienia prawa, kiedy specjaliści pokazują, na jakiej podstawie sądzą, że w tej sytuacji ewidentnie nie ma żadnych gwarancji, że te wybory będą uczciwe, troska o demokrację nakazuje mi powstrzymać się od udziału w tym plebiscycie w akcie obywatelskiego protestu.
Czy mogę być w błędzie? Oczywiście, że tak. Może się na przykład okazać, że Andrzej Duda wygra minimalną większością i że ja oraz ludzie, którzy podejmą taką samą decyzję, praktycznie przyczynimy się do jego zwycięstwa. A jednak mam wrażenie, że temu udającemu wybory plebiscytowi trzeba powiedzieć trzy razy NIE.
NIE – dla łamania Konstytucji
NIE – dla pseudowyborów
NIE – dla narażania ludzkiego życia w imię utrwalania bolszewickiej władzy.
Popieram zdanie Autora. Nie mam zamiaru brać udziału w tej farsie.
A oto opinia Adama Michnika.
Niestety tylko dla prenumeratorów. Ale mogę się domyśleć, co Michnik napisał.
Krótka wypowiedź, re-publikowana m. in. tu: http://www.blog-bobika.eu/?p=3451&cpage=1#comment-727824
Jest to jednak rozczarowujące, że opozycja tak długo deliberuje, czy wziąć udział w tej farsie, czy nie. Być może nie doceniam geniuszu taktycznego naszych opozycyjnych polityków, którzy może rozmyślnie pomagają PiS-owi sterować na rafy i pilnują, żeby nie zmienili kursu.
Bardzo ciekawa dyskusja na ten temat była w dzisiejszej porannej audycji J.Żakowskiego w TOKFM… Moim zdaniem opozycja powinna poprzeć przełożenie wyborów na rok , dwa …??? Niech pisowski suweren odczuje skutki kryzysu gospodarczego na swych 4 literach… Ciekawą teorię zapodał T.Wołek u Żakowskiego , gdyby sytuacja gospodarcza się bardzo pogorszyła ,czego nie można wykluczyć, wtedy PIS odda władzę ….Tzn rząd Jedności Narodowej z poparciem KRK itd itp , który jest w tym momencie jest raczej korporacją która nie chciała by załamania struktur państwa ….
to przykład tzw. refleksu szachisty – taki rząd trzeba było proponować od samego początku pandemii, bo był to jedyny racjonalny przekaz polityczny i medialny, Polskę przez kryzys powinni przeprowadzać fachowcy a nie kłamcy i manipulatorzy, to mogło być pragmatycznym odcięciem się od propagandy „totalnej opozycji” jaką przyłatał Pis a zastój intelektualny, PO to niestety potwierdzał
w ostatnich miesiącach cała energia platformy została zmarnotrawiona w niejasnym wizerunku i postawie jej Kandydatki
Niestety muszę się zgodzić , z powyższą opinią… Dramatem jest to , że na tak ciężkie czasy mamy rząd , bardzo delikatnie to określając – dyletantów…Sytuacja jest dynamiczna , nie tylko w PL..Co będzie po epidemii ,…? W jakiej formie z nich wyjdą : UE , Rosja ( Putin odwołał defiladę na placu czerwonym – co powinno dać dużo do myślenia naszemu ” naczelnikowi ” ) USA – jeśli posypie się amerykańska gospodarka , to Trump może zapomnieć o drugiej kadencji…Jak to mówią nasi rosyjscy przyjaciele : Поживём – увидим….
Trzy razy NIE to będzie jasny sygnał. Więc dla mnie powstrzymanie sie jakijkolwiek formy uwiarygodniania tego cyrku jest konkretnym wyrazem obywatelskiej postawy.
Wybory będą „kurczowo-spazmatyczne”. Kurcze sprawiają wrażenie siły, a spazmy opozycji będą potem. Łamanie wszystkich ustaw i ewentualne fałszerstwa wyborcze zostaną objęte przedustawną amnestią od Dudy strony. Pamiętam to wielokrotnie powtórzone i przez długie lata pokutujące „3 X TAK”, Na długim murze psychuszki w Tworkach, wzdłuż torów linii kolejki EKD. I 3 x TAK to był oczywiście „Polaka Znak”. No więc rzeczywiście Nowe wraca. Bezprawie mamy już, niesprawiedliwość – ino ino.
Osiem dni temu napisałem w komentarzu do innego artykułu na SO:
————————————————————————————————–
W raju Bóg przyprowadza Ewę do Adama i mówi: „Adamie, WYBIERZ sobie żonę”…
Tak wygląda postępowanie obecnej GTW (Grupy Trzymającej Władzę) w stosunku do obywateli Rzeczypospolitej, która jest dobrem WSPÓLNYM, nie własnością największej mniejszości czyli GTW.
GTW przyśle pocztą każdemu wyborcy kartkę (teczkę wyborczą) z jedynie słusznym „kandydatem/zwycięzcą” i innymi wcześniej oplutymi „indywiduami” niegodnymi żadnej debaty politycznej/ publicznej w ramach plebiscytu poparcia GTW*.
* GTW = krucha koalicja sejmowa + episkopat (raczej nie kruchy)
———————————————————————————————————
W innym komentarzu napisałem:
Dzisiaj PiS w czasach zarazy chce, rękami ogłupionych wyznawców, intronizacji delfina kuchennymi drzwiami, nie na mądrego monarchę, tylko na notariusza woli kapłanów politycznych. I do tego doprowadzi bez względu na koszty społeczne. Ma doświadczenie. Nie tak dawno intronizował Chrystusa na króla Polski, to teraz intronizacja człowieczka to pestka… Niestety nasze głosy nie docierają do klasy wyznawców PiS. A ich jest niestety więcej niż świadomych obywateli. Kandydaci !!! Wycofajcie się zanim będzie za późno. A reszta wyborców? To równie proste – #zostajewdomu.
———————————————————————————————————–
3 x NIE , to minimum. Potrzeba 10 x NIE temu co oni wyprawiają…
A dla wątpiących ballada Młynarskiego o dwóch koniach:
https://www.youtube.com/watch?v=K90i2tCA-cA
Nie wiem po co Kaczyńskiemu władza? On już dzisiaj nie wie co ma z nią zrobić. „Zamiarował” rękami Ziobry i innych akolitów wsadzić Tuska i poprzednią ekipę do więzienia za … „winy Tuska”. Za „kraj w ruinie”, który był pretekstem do obsadzenia swoich na lukratywnych posadach. No to już ma tę władzę. Czego chce jeszcze? Doić dalej? Z pewnością, ale on nie potrzebuje pieniędzy, on nie ma wydatków ani przyszłości. Byc wodzem przekupionych żołdaków? Jego jedynym nektarem narkotycznej ekstazy politycznej jest osobista nienawiść do … No właśnie … Kogo i czego nienawidzi Kaczyński? Co i kogo chciałby zmiażdżyć swoją wszechwładzą. Ciemnemu ludowi wszak wmawia, że chce być „emerytowanym zbawcą narodu”. Jaki mechanizm obronny musi uruchomić społeczeństwo, żeby nie dać się zniszczyć temu rakowi, który ma niezłą pożywkę odwiecznej tu mieszanki: faszyzmu-nacjonalizmu-klerykalizmu. Jesteśmy jak ślepiec, głuchy i niemowa prowadzeni na sznurku przez szaleńca. Szaleńca, który hoduje również sforę gotową pogryźć każdego, kto się mu przeciwstawi w jego triumfalnym pochodzie ku … jego obłąkańczej satysfakcji, a naszej na wieki zgubie…
3 x NIE to mało. Potrzebny jest lider, który otworzy oczy narodowi…
Panie Andrzeju, nie ma Pan racji a tekst ten nic nie proponuje ani nie rozwiązuje, żadnego terminu nie ma, gra toczy się tak jak nasza rzeczywistość np. wokół koronawirusa, czyli nie ma żądnych danych i trzeba szukać swojego miejsca, myśleć rozsądnie jak się znaleźć za kilka ruchów dalej. Pańskie pasywne myślenie to porażka i wzmocnienie podziału naszej słabej opozycji.
To co wyprawiają spin doktorzy Pani MKB to granda: demobilizowanie wyborców niezdecydowanych oraz trwałe wypinanie się na wahających się wyborców Pisu. Ta wspaniała (przecież) Dama dziś agresywnie krzyczała, że nie będzie żadnych wyborów 10 maja! Gdzie tutaj polityka, gdzie komunikacja z wyborcami, jaka zapowiedź przyszłości. Negatywny wizerunek – tego się nie cofnie. To ciągłe: będę kandydatką, a może nie będę? Tak się gra jak przeciwnik pozwala ale trzeba grać a nie udawać.
Czy w tym wszystkim chodzi o dowartościowanie swoich frustratów? Czy chodzi o politykę?
Platformo obudź się – zagraj dla Polski a nie dla swojego aparatu.
Ma Pan rację, ten tekst niczegonie proponuje, ani nie rozwiązuje, ten tekst informuje o moim osobistym stosunku do akcji „wybory”. Gdyby artykuły coś rozwiązywały, to już byłoby po rozwiązaniu. Pisałem kiedys o pośladkowym porodzie IV Rzeczpospolitej
http://www.listyznaszegosadu.pl/znasz-li-ten-kraj/posladkowy-porod-iv-rzeczpospolitej
, a ten tekst zacząłem od stwierdzenia, że wybory będą, albo nie, i jak będą trzeba będzie jakoś na tę akcję zareagować. Warto zatem wcześniej rozważyć co zrobimy.