27.06.2020

z racji obcego obywatelstwa nie biorę udziału w wyborach prezydenckich. gdybym jednak jednak był rodzimym wyborcą, to mam swego kandydata. nie ujawnię jego nazwiska ani nie zdradzę łatwo rozpoznawalnych szczegółów, bo nasza „studnia opinii” zostałaby wypompowana i przywalona kamieniami do czasu uiszczenia niezapłacalnie wysokiej grzywny.
chciałbym zamiast tego przypomnieć epizod z mojej biografii. kilkanaście lat temu wskutek sentymentalnych powikłań zostałem użytkownikiem krajowego portalu randkowego. musiałem wykoncypować profil, a w nim motto i odpowiedź na pytanie: twój kobiecy ideał.
jako motto użyłem sentencję znanego biłgorajskiego humorysty bukaszki – chcesz być szczęśliwy, to bądź!
napisałem też, że moim kobiecym ideałem jest czarna żydowska lesbijka. przez kilka miesięcy nawiązywałem kontakty na portalu, aż moderator przecknął się i pogroził mi paluszkiem. wyraz lesbijka — napisał — jest dyskryminujący i z tego powodu niedozwolony.
zamiast lesbijki, która była bardzo be umieściłem w witrynie wyraz „dyke”, który został uznany za śliczne cacy. liczyłem na anglistyczne braki w edukacji strażnika dobrych obyczajów i nie zawiodłem się. moderator strzelił sobie w stopę, bo wyraz lesbijka w krajach anglosaskich nie ma zabarwienia emocjonalnego, natomiast dyke (grobla, tama) jest mocno pejoratywny.
chciałbym żeby polska była krajem, w którym do ubiegania się o urząd prezydenta liczą się kwalifikacje moralne i intelektualne, a nie kolor skóry, religia i obyczajowość, pod warunkiem, że nikogo się na nią nie nawraca. kandydat na głowę państwa powinien być również oceniany za własne wady i zalety, a nie według tego kim byli jego dziadkowie i rodzice.
póki co nie trzeba nawet być żydówką z ciemną karnacją skóry, by wyborcy odwrócili się od kandydatki. wystarczy, że jest kobietą.
w tych wyborach nie mógł pojawić się kandydat, który mógłby pozwolić sobie na taki zakres tolerancji w swoim programie, ale chciałbym, by wybrano kogoś, kto przynajmniej będzie zbliżał polskę do tego ideału

Natan Gurfinkiel
dziennikarz
Polski i duński dziennikarz: publicysta i radiowiec.
Stały felietonista “Studia Opinii”.
Mieszka w Kopenhadze.
”
w tych wyborach nie mógł pojawić się kandydat, który mógłby pozwolić sobie na taki zakres tolerancji w swoim programie,…”
Święte słowa. W TYCH wyborach naprawdę nie mógł. Jesteśmy tak podzieleni, że tylko ciężkie mordobicie zakończy (na jakiś czas) tę wojenkę. Na razie wojska zwarły szyki i mają przed sobą wybór – dla kogo Wiedeń, dla kogo Cecora?
Ale … jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie … 🙂
…jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie … 🙂
Nie będzie!
Wiem, że to sarkazm autora, ale po cóż naśmiewać się z garbatego, albo mającego krótszą nogę?
Też bym wybrał niechcącego. Sam jestem niedowładzyk, całe życie. Pełnia szczęścia.
Choć w kącie taka wątpliwość : może jestem zaniechujek ? Ale musiałbym się gdzieś zapisać. W życiu !