01.04.2023
Powody dla których piszę to, co piszę, są dwa – pierwszym jest tekst „Partie mało warte” zamieszczony w ostatniej „Polityce” numer 14 z 29 03. Autorem jest Paweł Śpiewak, socjolog, profesor nadzwyczajny UW, wieloletni kierownik Zakładu Historii Myśli Społecznej w Instytucie Socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, moim uniwersytecie, moim wydziale, Paweł Śpiewak to młodszy mój kolega.
To co pisze profesor Śpiewak o polskiej scenie politycznej, o polityce w ogóle, odbieram jako tożsame z tym co od lat na lamach SO wypisuje o budowaniu satrapii przez prezesa wszystkich prezesów, trzymającego władze w swoim obozie „Zjednoczonej” Prawicy przy pomocy najprostszych środków takich jak pieniądze i poczucie bezkarności wynikające z przejęcia całego wymiaru sprawiedliwości – tak by karani byli tylko przeciwnicy władzy a jej zwolennicy, a zwłaszcza jej funkcjonariusze, mieli poczucie pełnej bezkarności.
Profesor Śpiewak stwierdza, że obecnie w Polsce demokrację zastąpiła partiokracja i zamiast rządów ludu, w których imieniu władzę sprawują jej mandatariusze, rządzą oligarchie partyjne i partyjni wodzowie. To ich wola decyduje o miejscach na listach wyborczych, o ilości pieniędzy na kampanie wyborcze, od których zależy wynik wyborów. Wybory stały się teatrem, w którym grają marni aktorzy przed najczęściej obojętną widownią. Masy wyborców odbierają tylko przekaz emocjonalny; tylko skandale i afery przebijają się do świadomości elektoratu z tym, że ta jego część którą możemy określić nie jako wyborców a jako wyznawców, jest całkowicie odporna na wszelkie afery i skandale jeśli dotyczą one ich obozu czy ich lidera.
Profesor Śpiewak stwierdza wprost, że czuje się zupełnie bezsilny w świecie w którym rządzą liderzy i oligarchie partyjne, w którym resztki organizacji samorządowych, różne NGO-sy przegrywają z nomenklaturą rządzącej partii i jej nominatami. Efektem tych wszystkich patologii jest zapaść państwa, całkowity upadek sprawczości i racjonalności instytucji władczych, od jakości których zależy los milionów obywateli. Szczególnie widoczne jest to w obszarze opieki zdrowotnej oraz w kulturze i w nauce i oświacie. Zapaść w tych obszarach życia społecznego to klęska cywilizacyjna trudna do odrobienia w krótkim czasie, to „być albo nie być” polskiego społeczeństwa we współczesnym świecie.
W końcówce swojego artykułu profesor Śpiewak, zwolennik liberalizmu, przyznaje, że neoliberalizm w wersji lokalnej (czytaj polskiej), ze swoją skrajnie uproszczoną wizją świata i zredukowaniem potrzeb ludzi do wymiaru ekonomicznego, z wiarą w moc kapitałów finansowych i stawianiem tylko na materialne wskaźniki rozwoju poważnie zaszkodziły kulturze i nauce, bez rozwoju których nie ma szans na zbudowanie nowoczesnego społeczeństwa.
To gorzki tekst, jak w pigułce pokazuje klęskę pojęcia demokracji, tej klasycznej, ateńskiej, sprzed paru tysięcy lat…
Można a nawet trzeba szukać usprawnień, wymyślać systemy kontroli i nowych narzędzi przy pomocy których przelicza się ilość głosów na ilość mandatów, zmieniać zakres władzy pomiędzy władzą wykonawczą a ustawodawczą, wybierać prezydenta lub kanclerza – zawsze to jednak zostaje wśród ludzi, takich jakimi oni są, z ich ambicjami, emocjami, wiarą czy instynktami. To człowiek jest najsłabszym ogniwem w najnowocześniejszych maszynach czy systemach, bezobsługowe są stacje kosmiczne, zbiory algorytmów przewyższają już teraz sprawność człowieka w wielu obszarach decyzyjnych, już teraz; a co to będzie za 30-50 lat?
Może trzeba zacząć od wymiany ciał decyzyjnych składających się z ludzi, ludzi z wyborów wprost politycznych, takim zbiorem algorytmów dotyczących danego obszaru decyzyjnego – na przykład Radę Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego której prezesem jest z mocy prawa prof. Glapiński zastąpić zbiorem algorytmów gromadzących całość wiedzy tego obszaru. Moim zdaniem trzeba to zrobić od zaraz i będzie to równoznaczne z poprawą bezpieczeństwa polskich finansów publicznych. To tylko prosty przykład takich zmian, jest ich znacznie, znacznie więcej…
Drugim powodem, dla którego piszę to, co piszę jest to, że tekst profesora Śpiewaka ukazał się w środę a w czwartek dowiedzieliśmy się, że Paweł Śpiewak umarł.
To najbardziej gorzka puenta do jego gorzkiej analizy tego co tu i teraz.
Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Tekst Śpiewaka odebrałem jako spowiedź i testament , gorzki ale prawdziwy opis naszej rzeczywistości !
Pawel Śpiewak był częścią świata, który krytycznie i przenikliwie opisywał. Nie widział alternatyw. Autor wskazuje na jedna, która jest jednak nierealistyczna (alegorytm). Moim zdaniem odchodząc od polityki Śpiewak zdystansował się od takiej formy jej uprawiania jaka mamy. Przed wojna po zamach majowym podobnie zachował się Stanisław Vincenz. Dzieki temu łamy kawał dobrej literatury. Czy Śpiewak zamierzał tez pisać teksty literackie nie wiemy i już się nie dowiemy. To co wiemy, to trwanie w polityce ludzi marnych.
Tak, to prawda, Paweł Śpiewak nie widział alternatyw do tego co jest widząc jednocześnie to całe zło jakie w nim panuje. Najbardziej przejmujący fragment z tekstu Pawła to ten w którym przyznaje się do całkowitego zagubienia w rzeczywistości która nas otacza. Pewnie ucieczką mogłaby być literatura ale tego się już nie dowiemy.
Czy algorytm zamiast politycznych nominatów jest nierealistyczny? Nawet jeżeli jeszcze teraz tak jest to za kilkanaście lat będzie oczywistością….Szkoda, że tego nie zobaczę
Demokracja w naszym kraju przestała “znać się na ludziach. Trudno będzie to naprawić, gdy w Polsce obecnej kompromitacja czyjaś trwa dwa dni a hańba dwa tygodnie.
Kolejny światły i przyzwoity Polak nas opuścił. Pamiętam go jeszcze z czasów Res Publici.
R.I.P.
to wszystko prawda, ale trzeba zwrócić uwagę, że mielizna etyczna i umysłowa jaka nas otacza dotyczy również platformy i to nasza strona, i konieczna refleksja, wokół zło a my się ucieszymy, jeśli ciutkę to się zmieni
nie mamy żadnego planu maksimum