16.03.2024
Każdy, kto chciał, mógł obejrzeć wczorajszy spektakl z Jarosławem Kaczyńskim w roli głównej. Ja chciałem i mogłem – to trwało bite osiem godzin z dwiema małymi przerwami.
Na pytanie, czy było warto, odpowiem, że chyba tak. Z naciskiem na chyba.
Jarosław Kaczyński przybył wezwany jako świadek na posiedzenie komisji badającej wykorzystywanie systemu Pegasus przez służby pisowskiego państwa. Znając wielkie ego prezesa sądziłem, że on po prostu nie przyjdzie, wymyśli jakiś powód, zachoruje, powie, że nie uznaje tej komisji (to akurat powiedział), ale nie pozwoli na to by być nazywanym przez jakiś tam posłów świadkiem, być pouczanym, przywoływanym do porządku i inne takie…
Jarosław Kaczyński przyszedł spóźniony tylko kilka minut i zasiadł na miejscu dla świadka otoczony przez reporterów, fotografów i dziennikarzy. Widać było, że sprawiało mu to przyjemność, nawet powiedział głośno, że już dawno nie miał tak licznej medialnej asysty.
I to był koniec jego przyjemności. potem zaczęły się schody…
Nie będę analizował tych wszystkich wydarzeń, utarczek słownych i spięć, jakie miały miejsce w trakcie tych ośmiu godzin. Jest ich pełno we wszystkich mediach. To, co mnie interesuje, to stan umysłu prezesa. Jak postrzega świat i Polskę ktoś, kto jest prezesem największej partii opozycyjnej. Człowiek do niedawna rządzący Polską jednoosobowo, wyznaczający kto ma być prezydentem, kto premierem, a kto tylko ministrem.
Jarosław Kaczyński budował autorytarny system władzy, satrapię z sobą jako satrapą. Wystarczająco długo by, w przypadku wygranej trzeciej kadencji, trwale zmienić Polskę w satrapię właśnie. Ale Polki i Polacy powiedzieli dość i odsunęli prezesa od władzy.
Po pierwszych miesiącach wypierania i nie przyjmowania tego do świadomości, prezes i jego partia przyjęła nową strategię i nową taktykę walki z Koalicją 15 Października i premierem Donaldem Tuskiem. To w ramach tej taktyki prezes przybył na posiedzenie, zasiadł na miejscu dla świadka z zamiarem wysadzenia komisji w powietrze wykazując jej braki w postaci braku zgody na odtajnienie jego zeznań. Zgody, którą musiałby wydać premier Tusk. Takiej decyzji premiera komisja nie miała, bo nie jest to potrzebne na tym etapie prac komisji i zamysł prezesa zakończył się jego klęską w postaci skierowania do Sądu Okręgowego wniosku o ukaranie świadka Jarosława Kaczyńskiego za odmowę złożenia ślubowania w pełnym brzmieniu. Już widzę tę rozprawę w polskim sądzie, w którym zapadnie wyrok o ukaraniu świadka Jarosława Kaczyńskiego, co będzie dla niego kolejnym dowodem na to jak źle działają polskie sądy i ile jeszcze trzeba byłoby zrobić aby nastąpiła poprawa. Prezes wielokrotnie w trakcie przesłuchania mówił, że sądy są teraz upolitycznione. Dla Kaczyńskiego są bowiem upolitycznione wtedy, gdy ferują wyroki niekorzystne dla niego i jego formacji. To te właśnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, takie luźne, niekoniecznie związane z tematem komisji, przed którą zeznawał jako świadek, są najważniejsze. To one pozwalają na ocenę stanu umysłu tego człowieka.
Jarosław Kaczyński powiedział, i to nie raz a kilka razy, że w Polsce źle się dzieje, bo po zmianie władzy w 89 roku nie nastąpiła dekomunizacja i nadal są siły działające na rzecz obcych państw takich jak Rosja i Niemcy. Ludzi kierowanych przez te siły siły jest pełno i to oni odpowiadają za śmierć jego brata-bliźniaka w Smoleńsku w 2010 roku, bo to oni kierowali ten samolot na remonty do Rosji, co umożliwiło zamach. To oni są nadal czynni w biznesie i to oni stoją za zakupem oprogramowania Pegasus od państwa Izrael, które nie jest przyjazne Polsce. Takich rewelacji było więcej, a to co wyszło w trakcie ustalania wiedzy prezesa o systemie Pegasus, prezesa który był również premierem ds. bezpieczeństwa w rządzie premiera Morawieckiego, musi budzić nasze najwyższe przerażenie. Jeżeli sprawy bezpieczeństwa państwa powierzono komuś, kto miał taki obraz świata, tak mało, a dokładniej mówiąc nic nie wiedział o systemach bezpieczeństwa, o możliwościach jakie niosą współczesne techniki informatyczne, to bezpieczeństwo Polski było zagrożone w stopniu najwyższym. Jarosław Kaczyński powiedział komisji, ale i nam wszystkim, że w sprawach bezpieczeństwa całkowicie ufał Mariuszowi Kamińskiemu – prawomocnie skazanemu i pozbawionemu mandatu poselskiego, którego zapamiętamy jako pokazującego w sejmie gest Kozakiewicza.
Komisja miała wybór – wezwać prezesa jako pierwszego świadka w sprawie, pozwolić mu by powiedział wszystko, co chce – a chciał, a potem przesłuchać innych, którzy pewnie powiedzą rzeczy sprzeczne z tym co powiedział Jarosław Kaczyński, by na kolejnym przesłuchaniu konfrontować świadków. Można też było zacząć od innych, tak by na przesłuchaniu prezesa mieć już materiał do dociskania go w sprawie. Wybrano wariant lepszy. Daje on szansę na kolejne przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego i ukazanie czym była budowana przez niego satrapia.
Kolejne spotkania, w świetle niezłej kondycji prezesa, nie będą dla niego żadnym zagrożeniem. Jarosław Kaczyński w obecnej formie nie odda partii nikomu i nadal będzie w niej najważniejszy.
I niech tak będzie.
Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Myślę, że coś się jednak zmieniło przez to przesłuchanie. Prezes dowiedział się paru nowych rzeczy, to było widać. Zobaczył, że jego otoczenie przekazywało mu nie obraz świata jaki jest, a jaki chciał widzieć (“… po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy” – Młynarski). Nie pokazał tego po sobie, ale to był dla niego policzek i jak go znam, to tego tak nie zostawi.
Po drugie – wszystkim wątpiącym dał zapewnienie, że jest chamem i prostakiem bez cienia kultury osobistej co widać jest od zawsze ale niektórzy wątpią. (lub udają, ze nie widzą). Rytualne spóźnianie się wszędzie (trzeba mieć wejście! – dokładnie tak jak to robi Putin – widać ten sam wzór kulturowy), pogarda dla innych (rozmawiam też z ludźmi niższych szczebli”), ewidentne nieuctwo pokazywanie jako wszechwiedza – to tylko niektóre cechy psychopaty, w którego oblicze wpatrzone są oczy ludzi o duszach pańszczyźnianych.
Warto to było zobaczyć, bo o ile na co dzień nie wszystko daje się dostrzec , tu było jak na dłoni.
Może ktoś z wielbicieli otrząśnie się z tego czaru.
Przesłuchanie JK przyniosło także mimowolny obraz tego człowieka, który nie ma żadnego poczucia przyzwoitości, szacunku dla innych ludzi, czy choćby elementarnej refleksji nad skalą zła jakie on sam i jego formacja wyrządzili Polsce. Ludzi o innych poglądach od własnych oskarża o wszystkie swoje winy i nadużycia władzy, traktując ich jak ludzi niższego rzędu czy ” z niższej półki”. Brak elementarnego szacunku dla osób zadających pytanią był w trakcie tego spektaklu widoczny w sposobie zwracania sie do nich przez świadka. Był rażący !. To naprawdę zły, zepsuty do szpiku kości, odrażający szkodnik, który jak na swoje “zasługi” dla Polski cieszy się wyjątkową skalą przywilejów i bezkarności. Na dodatek on na każdym kroku uważa, że jego władza była super demokratyczna, bowiem nie mordowała innych i nie wsadziła wszystkich przeciwników do więzień. Łaskawca q jego m !
I to jest największy nasz sukces – zobaczyć i uszłyszeć prezesa na żywo, takim jakim jest, zobaczyć co myśli i jak mówi. Dlatego warto było przesiedzieć te kilka godzin na żywo…
Coś takiego może …
“Efekt Dunninga-Kruegera –
„Ludzie o niskich kwalifikacjach wyciągają błędne wnioski i podejmują błędne decyzje, ale nie są w stanie uświadomić sobie swoich błędów z powodu niskich kwalifikacji”.
Niezrozumienie błędów prowadzi do wiary we własne prawa, a co za tym idzie, do wzrostu pewności siebie i świadomości własnej wyższości. Zatem efekt Dunninga-Kruegera jest paradoksem psychologicznym, z którym wszyscy często spotykamy się w życiu: mniej kompetentni ludzie uważają się za profesjonalistów, a bardziej kompetentni mają tendencję do wątpienia w siebie i swoje umiejętności.
Punktem wyjścia swoich badań Dunning i Kruger nazwali słynne stwierdzenia Karola Darwina:
„Ignorancja częściej rodzi pewność siebie niż wiedza” i Bertran Russell: „Jedną z nieprzyjemnych cech naszych czasów jest to, że ci, którzy są pewni siebie, są głupi, a ci, którzy mają jakąkolwiek wyobraźnię i zrozumienie, są pełni wątpliwości i niezdecydowania. “
Znajomy mi napisał, ze mu J. Kaczyńskiego po chrześcijańsku żal. Odpisałem, ze niesłusznie bo to sprytny gracz. Jemu nie trzeba współczuć ale obnażać jego nicość i miałkość jak to zrobił autor tej znakomitej analizy.
Ciekawy artykuł, który ukazuje skalę zmian w naszym kraju w ostatnim czasie. Analiza sytuacji politycznej oraz społecznej zawsze jest ważna, abyśmy mogli lepiej zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Puszczam dalej!
Puentę wystąpienia JK przed komisją ds Pegasusa przyniosły media. W poszukiwaniu nowej nazwy PiSu, bo starą jego działacze i wyborcy uważają za zużytą, trafną propozycję internauty przytoczono w podcaście Sekielskiego : https://www.youtube.com/watch?v=v2iWww0Gny4 Według tego nowa nazwa PiSu : Chrześcijańska Unia Jarosława w skrócie CH.U.J.
*
Przy okazji ta nazwa dobrze ilustruje jaka odległość od współczesnej chadecji dzieli JK i jego działaczy.