29.06.2024
Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami. A. Bierce
Jako żem (uczciwszy uszy) literat i do pewnego stopnia absurdalista, posłużę się przykładem z górnej półki. Otóż niejaki Tadeusz Borowski zastanawiał się retorycznie, czy po przeżyciu oświęcimskich traum, wypada i można jeszcze pisać o ukwieconych łąkach i przeczystych nieboskłonach. Czy drwiący śmiech pokoleń nie zagłuszy aby szczebiotliwych zachwytów, a późnym wnukom nie zostanie ani wiersz, ani proza, tylko kawał powroza? Pytania te są ze wszech miar aktualne i przeważnie zawsze przygnębiające.
*
Zachciało mi się skorzystać z inteligentnej protezy zwanej Copilot i uzyskać odpowiedź na temat najstraszniejszych zbrodni ludzkości. Po paru sekundach przybrałem na wiedzy i oto ulubione statystyki:
1. II wojna światowa (XX wiek) – 66 mln ofiar
2. Polityka Mao Zedonga, głównie ofiary głodu (XX wiek) – 40 mln ofiar
3. Czyngis-chan (XIII wiek) – 40 mln ofiar.
4. Rządy imperium brytyjskiego w Indiach, związane z głodem (XIX wiek) – 27 mln ofiar.
5. Upadek dynastii Ming (XVII wiek) – 25 mln ofiar.
6. Powstanie tajpingów (XIX wiek) – 20 mln ofiar.
7. Józef Stalin (XX wiek) – 20 mln ofiar.
8. Handel niewolnikami na Bliskim Wschodzie (VII–XIX wiek) – 18,5 mln ofiar.
9. Timur Chromy (XIV–XV wiek) – 17 mln ofiar.
10. Transatlantycki handel niewolnikami (XV–XIX wiek) – 16 mln ofiar.
*
Wracam do teraźniejszości i przyglądam się czasom po Drugiej Wojnie Światowej, kiedy to, z krótkotrwałym zapałem, wznoszono okrzyki typu nigdy więcej; bezsilna nauka z tragedii podreptała w las, a pacyfiści posnęli od wytężonej agitacji. Z informacji błąkających się po Internecie, wyławiam dane o najdłużej trwających konfliktach zbrojnych. Z pewnym zdumieniem stwierdzam fakt, że przywiało mnie do współczesnego średniowiecza i uświadamiam sobie, że nasze zapowietrzone czasy również mają swoje wojny trzydziestoletnie zmierzające w kierunku stuletnich.
*
Zabawa w popełnianie zbrodni spędza sen z ocznych gałek wszystkim strategom i militarystom pochłoniętych obmyślaniem nowych narzędzi zabijania, zacieraniem rączek z głupkowatej uciechy, że wyprodukowali broń szybciej skuteczną od broni przeciwnika.
Świat, nastawiony na produkcję ofiar, sprawił sobie psikusa: niektóre uznał za słusznie zabite, a niektóre za godne uczczenia. Podzielił wojny na sprawiedliwe i prowadzone w celach rabunkowych. Niezgodnych z przepisami. Lecz, zdaniem człowieka starającego się żyć, każda jest zbrodnią. Tu ciśnie się pod klawiaturę ilustracja problemu: niezależnie od intencji, Izrael, Gaza i jakieś Hamasy, Hezbollahy lub Libany walczą o to, kto kogo zabije więcej.
Marek Jastrząb
Pisarz, publicysta
Niektóre publikacje Autora są do pobrania w Bibliotece Studia Opinii
źródła obrazu
- jastrzab: BM
Rzeczywiście, od czasów sumeryjskich do współczesnych zliczono piętnaście tysięcy wojen, wypadają trzy na rok.
Statystyko, ty cudzie przyrody,
Któż ciebie poznał, kto zgadł ?
Zmieniają się prawa i mody, lecz
urok twój wiecznie trwa.
……….monolog prozą…………………………
Statystyko, ty cudzie przyrody,
Tyś piękna, jak róży kwiat.
Bez twej tajemniczej urody
czym byłby dla nas świat.
…………………..monolog………………………
To wszystko z Teatru STS co był na Trasie W-Z (Aleja Solidarności) w byłej loży masońskiej (teraz nie wiem co). Nie jestem tak dobrym synem matki Muz, Mnemozyny, aby zapamiętać te przykłady statystycznych absurdów. Słyszałem raz, ale były nierymowane.
Napisał to zapewne Jarecki albo Abramow (Newerly).
Populus senatusque romanus potrzebował dla zabicia “wroga” około 75 centów. Natomiast najdroższą, w przeliczeniu nakłady/zyski bronią była zapewne V-1. Bo tu rachunek był : jedna rakieta, jeden trup.
Nakłady rosną, ale wartość ludzkiego życia nie rośnie przez to w cenie.