Marek Jastrząb: Banałka o niedźwiedziu i mrówkach2 min czytania


16.02.2025

Nie jestem w stanie pojąć zachwytów nad poczynaniami Prezydenta USA. To, w jak nieodpowiedzialny sposób zabrał się za gmeranie w bebechach świata, to na przykład, jak wziął się za szantażowanie i zastraszanie małych krajów (Panama czy Grenlandia), to, jak dokonuje arbitralnej zmiany nazwy Zatoki Meksykańskiej, jak ma chrapkę na przejęcie Antarktydy, jak wprowadza w czyn masowe zwolnienia z pracy ludzi od niego zależnych, a niewygodnych, to, jak dokonuje masowych deportacji imigrantów – świadczy, że na tak ważny urząd został przez Amerykanów powołany szkodnik. Powołano zatem człowieka niszczącego dotychczasowy dorobek narodu. Natomiast rdzenne plemiona Indian są tępione i zapędzone do rezerwatów. Jakby tego było mało, do zestawu skłóceń dochodzą: zintensyfikowanie uprzemysłowienia kraju i wzmożenie wydobycia kopalin, sianie nienawiści do środowisk LGTB, aborcyjne zakazy i kary, szaleńcze pomysły na uzdrowienie służby zdrowia przez rezygnacje z uczestnictwa w WHO i udzielenie błogosławieństwa ruchom antyszczepionkowym.

Działania te mają być prezydencką receptą na uśmierzenie wszelkiego ziemskiego zła. Rozwiązaniem bolączek nękających mocarstwo. Jeżeli do tego dodamy szumne zapowiedzi wyjścia z NATO i doprowadzenie do geszefciarskiego pokoju w Ukrainie, jest się czego obawiać. Jest przeciwko czemu protestować.

*

Donald Trump postępuje identycznie, jak ferajna spod znaku PiS. Skutecznie skłóca Europę i niebawem narobi sobie więcej wrogów, niż Stany Zjednoczone miały ich kiedykolwiek. Metoda dzielenia narodu, jadowite segregowanie ludzi względem rasy, wyznania i płciowych upodobań, staje się coraz bardziej atrakcyjne i uwodzi coraz więcej społeczeństw. Brutalne procesy siłowego narzucania woli, przestają być zjawiskami nagannymi, wybrykami potępianymi i występującymi rzadko, ale przybierają charakter normy. Tradycji poniekąd oczekiwanej przez wyborców.

Procesy te przestają ich bulwersować i stają się powszechnym zwyczajem. Do czasu jednak, gdy demagogia i czar przemienią się w dotkliwe rozczarowanie, a entuzjazm wyborców oklapnie z kretesem.

*

Nieliczni sojusznicy zaczną go wkrótce traktować nieufnie i opuszczać ze skrytą radością. Zaczną dostrzegać dziury i niekonsekwencje w jego rozumowaniu. Pozostanie więc sam na niechlubnym placu boju. Sam wobec realnego zagrożenia ze strony państw, z którymi jest w zaogniającym się konflikcie, a kraje takie jak Meksyk, Brazylia czy Kanada niebawem powiedzą DOŚĆ.

Prawdopodobnie więc dojdzie do konfrontacji w obronie przed politycznym i quasi dyplomatycznym chuligaństwem. Dojdzie do buntu przeciwko stosowanym formom dialogu amerykańskiego niedźwiedzia z przerażonymi mrówkami.

Za protestem opowiedzą się narody widzące nadciągające niebezpieczeństwo. Z tym zastrzeżeniem: o ile zdążą. Ponieważ jedna maleńka mróweczka nie da rady zmusić potężnego niedźwiedzia do wycofania się z zamiaru. Ale gdy milion maleństw zjednoczy się w tym celu i zacznie kąsać zarozumialca po wygórowanym ego, okaże się, że i Herkules dupa, kiedy owadów moc.

Marek Jastrząb

Pisarz
Debiutował w 1971 roku na łamach „Faktów i Myśli”. Drukował także w wielu innych czasopismach swoje opowiadania, felietony, eseje, recenzje teatralne i oceny książek. Jego prozatorskie miniatury były wielokrotnie emitowane w Polskim Radiu w Bydgoszczy.

 

źródła obrazu

  • jastrzab: BM

One Response

  1. slawek 17.02.2025