WaszeR d. Londyński: Jak biznesmen z gangsterem8 min czytania


27.02.2025

Związek biznesu z zorganizowaną przestępczością nie jest czymś unikatowym lub efemerycznym, istnieje jak świat światem, we wszystkich zaludnionych zakątkach, na wszelkich szczeblach drabiny społecznej. Ze względu na wagę konsekwencji szczególnie groźny i odrażający jest ten występujący na jej szczytach. Mamy otóż przykład bezprecedensowy: stojący na czele mocarstwa szemrany człowiek interesu, egocentryk co się zowie, na wybałuszonych światowych oczach, zaczął układać się z zachłannym, bezwzględnym eksterminatorem szantażującym bronią masowej zagłady. Dotychczasowe nie-do-pomyślenia ciałem się stało. 

*

Oto od kilku już dni wiemy chyba wszystko, choć przecież sprawa jest rozwojowa: Ukraina nigdy nie powinna była rozpoczynać tej wojny, a Zełenski jest dyktatorem bez mandatu, z czteroprocentowym poparciem społecznym. Mocne! Nie do podważenia! Solidnie zakotwione w faktach. Bez możliwości oszustw, pomyłek i błędnych interpretacji, bo przecież dowodów na okrągło dostarczają satelitarne penetracje i łączności, rozbudowane sieci telefonii komórkowej itd. I dane bez przerwy spływają na biurko najpotężniejszego światowego przywódcy. 

Sobie a muzom! Bo ten i tak dokonuje selekcji tworząc świat według Trumpa. W końcu to od jakiegoś solidnego fundamentu powinna być budowana ta wersja autorska pertraktacji pokojowych zrodzona w wyniku urojeń propagatora lotnego hasła “Make America Great Again”. 

W takiej oto mydlanej bańce żyje ten amerykański pomarańczowy balon, ten double balloon do kwadratu, wraz ze wszystkimi swoimi hufcami rasistów, ksenofobów i malwersantów. A przeciętny Amerykanin, opychający się bez umiaru popcornem popijanym odrdzewiaczem z coli, w tyle ma sytuację na krańcach świata, których nawet nie kojarzy na mapie. Sprawdza systematycznie stan konta i kalkuluje, co za to może. Raz na jakiś czas daje się porwać demagogicznej fali deklarując w rozwrzeszczanym tłumie poparcie dla skołtunionego “jakiegoś-dablju-kogoś”. Amerykanie nigdy nie musieli walczyć o własną wolność, w europejskim chociażby tego znaczeniu, więc żyją w komfortowym, pozbawionym wojennej traumy letargu. Kiedyś się tam obudzą, jak Brytyjczycy po Brexicie. Nie zazdroszczę im. mając w pamięci niedawne naszych chachmęciarzy wybryki i nadzieje. 

*

Obrzydliwi gracze. Udają, że rozpoczęli partyjkę królewskiej gry, która wymaga ciszy, spokoju, koncentracji. Żadnych kibiców, podpowiadaczy, obserwatorów. Wierny do dziś zasadom, były szachowy arcymistrz, a obecnie aktywny kontestator polityki Putina, Garri Kasparow, nie dał się zwieść pozorom, bo tak po prawdzie, to nie wiadomo w co oni grają: na ukraińskiej pszenicznej szachownicy rozrzucona talia zgranych kart, obok, z bębenkiem nabitym nabojem, rewolwer. Chaotycznie rozrzucone ludzkie figury. W puli – terytoria, bogactwa naturalne, żywe istoty skażone pragnieniem normalnego życia. Czyli – jasne wyłącznie jest tylko to, o co ta gra. Garri Kasparow na platformie X: USA będą po prostu kolejnym tyranem, który postawi na siłę, kosztem prawa i chętnie podzieli świat z Chinami czy z Rosją. Agresja i autorytaryzm są nagradzane, demokracja przegrywa.

Ci współcześni łowcy niewolników, warci siebie nawzajem bezduszni szachraje, rozpoczęli grę o to kto wyrwie więcej. 

Jako pierwszy, bez oglądania się na moralne aspekty, swą mocarstwową łapę wyciągnął, węsząc koniunkturę, amerykański hero, ledwo co usadzony wynikiem demokratycznych wyborów w fotelu prezydenckim. Kilkoma gestami zakwestionował całą dotychczasową pomoc idącą ku walczącym z najeźdźcą, zamknął szlaban i podjął pertraktacje z osobnikiem z przeciwnej strony frontu, politycznym bankrutem w oczach demokratycznego świata. Niezasługującym na szacunek agresorem wyniszczającym sąsiedni kraj i naród. Nobilitował tego tyrana i wojennego zbrodniarza wyciągnięciem z otchłani pogardy i potępienia do poziomu liczących się politycznych salonów. Pomimo różnic geopolitycznych i kulturowych połączyła ich idea sfinalizowania grabieży pod humanitarnym pretekstem zakończenia działań wojennych, co de facto jest śmierdzącą próbą skorzystania z nadarzającej się okazji i może być dobiciem uciemiężonego narodu. Ruski bandzior zagarnął już sporo w wyniku wcześniejszej aneksji i obecnego najazdu, amerykański hochsztapler dopiero zaczął się ślinić wyłuszczając lichwiarskie żądania. Na zdecydowane odrzucenie tychże zareagował wściekłością i bezczelnym szantażem. No bo Trumpowi przecież się nie odmawia! Nie uciął jednak tematu w formie bezwzględnej ignorancji lub natychmiastowych represji, co zwykł był czynić w sprawach lżejszego kalibru. Tu zbyt dużo jest do wzięcia. 

Idiota! – impulsywnie zareagowałem w pewnym momencie – kto wie z jak głębokim upośledzeniem umysłowym, bezdyskusyjnie zaś pazerny, polityczny głupiec. I nadal inwektywy te uważając za jak najbardziej stosowne, zgadzam się z kwintesencją felietonu Krzysztofa Łozińskiego Król jest nagi i twierdzenie Czoka, gdzie o tym krótko i treściwie. Emocjonalnie. Ale… 

– Amerykanie kochają idiotów, więc Trump wykonuje niezrozumiałe i nieakceptowalne ruchy celowo – na antenie Faktu, w programie “Świat według Polski”, tłumaczy zachowanie DT amerykański politolog i futurolog George Friedman. A w podcaście radia Zet “Machina władzy”, socjolog, reporter, dziennikarz, Mateusz Mazzini, powołując się na opinie z najbliższego kręgu rodzinnego Trumpa, zdradził jego definicję prawdy: Donald Trump uważa, że prawdą jest wszystko to, co mu ujdzie na sucho. 
Garri Kasparow: 

Ukraina może być zmuszona zgodzić się na to, czego chcą Trump i Putin, ale nie będzie to pokój. Rosja zostanie nagrodzona za masowe morderstwa i zajęcie terytorium siłą, będzie nadal torturować i zabijać na okupowanej Ukrainie oraz przygotowywać się do kolejnego ataku. 

*

Trump zgodnie ze swoim nieobliczalnym charakterem ostro zagrał va banque i to na kilku frontach. Zarówno stawiając wszystko na Rosję, równolegle dając solidnego kuksańca Chinom, jak i marginalizując Europę i całkowicie zerując Ukrainę. A co będzie, jak ta pod niebiosa wychwalana Rosja, z jej wspaniałym przywódcą i nie inną przecież jej dyplomacją, zaproponuje nadętemu jankesowi, na tle ukraińskiej szachownicy, grę ostrzejszą, jakąś formę rosyjskiej ruletki? Pytanie tylko na pozór retoryczne. 

Podobno Putin polecił swoim urzędnikom dokonać inwentaryzacji wszystkich ziem będących kiedyś pod imperialnym władaniem i z różnych powodów utraconych. A jest tego trochę w samej Europie: wszystkie kraje posiadające w efekcie pierestrojki różne formy niepodległości a będące niegdyś w granicach ZSRR, niektóre byłe europejskie demoludy, pewne przygraniczne obszary Finlandii. Alaska, oczywiście, również była brana pod uwagę, bo dla kremlowskich rewanżystów bez znaczenia jest, że przehandlowana została za pakiet zielonych. Ukraina przecież też solidnie wykupiła własną niepodległość rezygnacją z nuklearnego arsenału. I co z tego? Płaci teraz własną krwią za układanie się z niehonorującym międzynarodowych układów bandyckim krajem i wiarą w papierowe gwarancje bezpieczeństwa atomowych potęg. Wielka Brytania ma chociaż moralnego kaca, a USA… 

Podobno dane amerykańskiego wywiadu wskazują na coś przeciwnego niż głosi 47. prezydent: Rosja wcale nie jest zainteresowana pokojem jako takim. Ma on być całkowicie na jej warunkach, by Ukrainę przekształcić mogła w marionetkowe państwo całkowicie podległe hegemonowi. Brak zainteresowania w Białym Domu. 

To, że współczesna Rosja ma terytorialne zapędy, to nic nowego, nie została uleczona z tej choroby. Próbowała na uurrraaa! w 1920 roku, musiała podkulić ogon. Odbiła sobie odrobinę niebawem w sojuszu z agresorem z zachodu. Dołożyła po zwycięskiej II wojnie. Poza tym Rosja słynie z wykonywania wolt i w korzystnym dla siebie momencie obracania się przeciwko dotychczasowym sojusznikom. Muszą o tym pamiętać amerykańscy polityczni decydenci próbujący rozerwać jej słabowitą jednak nić biznesowego połączenia z Chinami, nie ona tu trzyma rękę na pulsie. A Państwo Środka z jego mocarstwowymi ambicjami, ekspansywną polityką i stymulującym je rozwojem gospodarczym może przysporzyć sporo kłopotów administracji waszyngtońskiej, zwłaszcza gdy do akcji wkroczy Unia Europejska w poamerykańskiej traumie skłaniająca się ku Pekinowi. 

Polityczny geniusz Trumpa pobił wszelkie dotychczasowe rekordy obiegu globu w mediach. Wiekopomne światowe informacje i komentarze łączyła jedynie forma sensacji, różniło położenie geograficzne i jakakolwiek zależność od którejkolwiek ze stron lub jej brak, zdecydowanie zaś dzieliła sympatia lub antypatia do pierwszoplanowych – nomen omen – aktorów. Na pewno atrakcyjne newsy wypełniły czas antenowy, zapełniły szpalty, rozgrzały dyskusje. Przysporzyły mediom kasy dzięki zwiększonemu zainteresowaniu. Spowodowały mózgowy misz-masz w głowach ludzi nieobeznanych z perturbacjami w polityce. I nie zawsze umożliwiły uzyskanie odpowiedzi na pytania: a co ja z tego… albo: a czym mi to… Polacy i tak mają lepiej od innych nacji, bowiem już dawno polityczne zawiłości w prosty sposób wyłuszczył im Mikołaj Rej: 

Ksiądz pana wini, pan księdza, 
A nam prostym zewsząd nędza […]. *

Ukraiński żołnierz, Dmytro Tyszecki, opublikował na platformie X wpis: 

Ameryko, mam do ciebie pytanie. Wybrałaś Donalda Trumpa na swojego prezydenta. A dzisiaj twój prezydent zadzwonił do największego terrorysty na świecie. (…) Nie po to, by domagać się sprawiedliwości. Ale by rozmawiać. Negocjować. By traktować go jak prawowitego przywódcę. (…) Pochowałem braci z powodu Putina. Widziałem egzekucje cywilów, zmiażdżone dziecięce ciała pod gruzami, całe rodziny zmiecione z powierzchni ziemi. A mimo to wasz przywódca, Trump, po prostu dał temu potworowi miejsce przy stole. (…) Naród amerykański stanął po naszej stronie i zawsze będę mu za to wdzięczny. Ale teraz wasz prezydent stoi po stronie naszego wroga. Co o tym sądzisz, Ameryko?

WaszeR d. Londyński 

 

5 komentarzy

  1. ohir 28.02.2025 Odpowiedz
  2. Zbigniew 28.02.2025 Odpowiedz
  3. acl 28.02.2025 Odpowiedz
  4. slawek 28.02.2025 Odpowiedz
    • WaszeR Londyński 01.03.2025 Odpowiedz

Odpowiedz

wp-puzzle.com logo