08.09.2025

Kobiety muszą zdecydować, czy chcą zostać artystą, czy kobietą – Jan Matejko
…epigoni tych dwóch (Matejki i Siemiradzkiego) zapychają swoimi bohomazami wystawy obrazów, podczas gdy np. prace Boznańskiej, które niebawem miały zapewnić jej stanowisko w Paryżu, były w Krakowie przedmiotem pośmiewiska – pisał Tadeusz Boy-Żeleński.
Książka Ewy Ziętek opowiada o polskich malarkach, które łamiąc schematy i konwenanse obyczajowe, wyrwały się spod kurateli mężczyzn i wyjechały do Paryża, by tam studiować, malować i wystawiać swoje prace w Salon de Paris, corocznej oficjalnej wystawie sztuki organizowanej przez paryską Akademię Sztuk Pięknych. Niektórym się udało, o innych świat zapomniał.
La Belle Epoque – piękny czas dla Europy, okres rozkwitu i postępu, rozwój kultury, sztuki (secesja, impresjonizm)… Ówczesny Paryż był największym w świecie rynkiem sztuki; dopiero po pierwszej wojnie zdetronizował go Nowy Jork. Do Paryża przyjeżdżali początkujący artyści ze wszystkich krajów, a odkąd w 1900 roku pozwolono studiować na Akademii Paryskiej kobietom, zjawiają się i tam. Dzielnicą artystycznej bohemy stała się dzielnica Montparnasse.
Do Paryża przyjeżdża z Krakowa Olga Boznańska, córka Polaka i Francuzki, panna z dobrego domu, wykształcona w Monachium, obyta, światowa. Decyzję wyjazdu podjęła wbrew woli ojca i narzeczonego. Szybko odnalazła się w świecie sztuki, była doceniana, jej obrazy wystawiano w Paryskim Salonie, a krytycy wysoko je oceniali. Ojciec pilnie śledził losy córki, wysyłał pieniądze, nie chciał jej tracić z oczu…
Dziewczynki z obrazów artystki są smutne, zamyślone: Dziewczynka z chryzantemami, Dziewczynka ze słonecznikiem, Dziewczynka w ogrodzie. Na pytanie, dlaczego maluje smutne dziewczynki, Boznańska odpowiadała, co ja zrobię, że smutne? Nie może być inaczej, gdy podkład smutny, to wszystko co na nim wyrośnie, smutne być musi.
Malowała dużo i chętnie, głównym tematem jej obrazów jest człowiek i prawda o nim. I jej własna prawda skrywana przed światem, przejmujące doświadczenie z dzieciństwa, z rodzinnego, krakowskiego, porządnego domu..
Z okazji 160 rocznicy urodzin artystki w Muzeum Narodowym w Krakowie zorganizowana została wystawa pt. Boznańska. Kameralnie. Pokazano ponad 160 obrazów – portrety, pejzaże, martwą naturę. Znalazły się również pamiątki z paryskiej pracowni, szkicowniki, książki, listy… Kuratorka wystawy opowiada, że zgodnie z wolą artystki, po jej śmierci wszystkie obrazy i pamiątki miały wrócić do Krakowa. A było ich tak dużo, że potrzebny był wagon towarowy. Wystawa jest czynna do 2 listopada, bardzo zachęcam do jej odwiedzenia.
Mademoiselle Pająk, czyli Aniela Pająkówna to kolejna Polka z Montparnasse, o której pisze Sylwia Ziętek. Ma za sobą ukończone seminarium nauczycielskie, lekcje malarstwa i rysunku u profesorów Krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, zna francuski i gra na fortepianie. W przeciwieństwie do innych kobiet uczących się malarstwa nie pochodzi z inteligenckiej ani zamożnej rodziny. Opiekę nad dziewczynką przejęli Pawlikowscy z Medyki, u których ojciec Anieli pracował jako stangret. Pawlikowscy zadbali o jej wykształcenie, ufundowali comiesięczne stypendium, sfinansowali podróż do Paryża i wpoili miłość do sztuki, nie przypuszczając, czym ta miłość się skończy, kiedy na drodze jej życia stanął największy apostoł i guru Sztuki – Stanisław Przybyszewski.
W Paryżu małe mieszkanie Pająkówny sąsiaduje z pracowniami najsławniejszych: van Gogha, Touluse -Lotreca, Gauguina. Oszołomienie, podziw, zachwyt; ona jest poprawna, oni genialni. Po pięciu latach Pająkówna opuszcza Paryż, w którym nie umiała się odnaleźć i wraca do Polski. Wystawia swoje prace we Lwowie, tam też spotyka Przybyszewskiego; odtąd to on nadaje kierunek jej życiu. Z bólem serca znosi jego liczne kochanki, za to z przyjemnością pożycza mu pieniądze, uległa i ufna. Przybyszewski uwikłany w liczne długi, często bez zażenowania prosi ją o pomoc, zostawiając mglistą nadzieję przyprawioną czułymi słówkami – na odwzajemnioną miłość. Kiedy rodzi się ich córka, długo nie chce jej uznać. Ostracyzm, z jakim się spotkała zmusił ją do wyjazdu z Polski, najpierw do Wiednia, a następnie Paryża. Do końca życia miała nadzieję, że Przybyszewski wróci do niej i uzna dziecko. Dziewczynce, po trzynastu latach, dał swoje nazwisko – odtąd nazywa się Stanisława Przybyszewska, a z jej matką zerwał wszelkie kontakty. Stanisława Przybyszewska zapisała się w polskiej literaturze jako autorka cyklu sztuk o Wielkiej Rewolucji Francuskiej, z których największą popularność uzyskała Sprawa Dantona.
Polki na Montparnassie to historie życia wielu utalentowanych kobiet, które miały odwagę żyć tak, jak chciały; nie zawsze u boku męża, często samotnie lub w związku z inną kobietą. To, co było skandalem w Krakowie czy Lwowie, w Paryżu już nie. I o tym też jest ta książka.
Helena Kapri
Sztuką jest polecić książkę – krótko, zwięźle, bez wymądrzania się na jej temat… Recenzje p. Kapri powinny być materiałem (i wzorem) dla studentów polonistyki.
Książkę mam i przeczytam.. choćby po to by zrozumieć jak bardzo (jeśli w ogóle) Polacy się zmienili. Mizoginizm daleko przekracza malarstwo. Takie książki uzmysławiają czym mogłoby być dzisiejsze społeczeństwo gdyby nie głupota mężczyzn.
Do bohaterek książki warto by dołączyć malarkę młodszej generacji, związaną z Montparnassem – Melanię Mutter, która była uczennicą Boznańskiej. Znana i ceniona w świecie malarskim od początku XX wieku; wystawiała w Europie i Ameryce także po drugiej wojnie. Zmarła w swej paryskiej pracowni, w roku 1967. Można o niej przeczytać w „Wysokich obcasach” (dodatek do GW) z 6 września.
Wystawa malarstwa Olgi Boznanskiej cieszy się dużym powodzeniem.
Olga Boznanska malowała smutne dziewczynki ,bo sama była taka smutną dziewczynką molestowana w dzieciństwie przez ojca.