2018-05-18.
To już prawie tydzień jak przez Warszawę przeszły różne demonstracje, w których obywatele dawali wyraz swoim poglądom, wyrażali i sprzeciw – i poparcie tego, co tworzy naszą wspólną scenę polityczną.
Chciałbym, prawie po tygodniu od tych zdarzeń, podzielić się refleksją odnoszącą się nie tyle do tamtych demonstracji, ile do sytuacji bieżącej, tego co tu i teraz.
Uczestniczyłem w dwóch marszach/demonstracjach. Tej pod Sejmem, która wyrażała poparcie dla niepełnosprawnych i ich opiekunów okupujących sejmowe korytarze – i tej zwołanej przez opozycyjne ugrupowania polityczne: Platformę Obywatelską, Nowoczesną oraz Komitet Obrony Demokracji.
Manifestacja pod Sejmem była empatyczna. Nie powiewały flagi partii politycznych, zgromadzeni byli ludźmi, którzy chcieli wyrazić swoje poparcie dla tych, którzy walczyli i nadal walczą o spełnienie ich postulatu – 500 złotowego zasiłku. Było sympatycznie i miło – mieliśmy do dyspozycji nagłośnienie, różne emblematy do oklejenia swoich koszul czy bluzek oraz biało czerwone i unijne flagi. Z marszu spod Sejmu, Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, w upale – ale przy wyraźnych oznakach sympatii ulicy – zapamiętałem głównie hasło, jakie skandowaliśmy zbliżając się już do Placu i górującego nad nim kościoła – „chcemy zdrowia, nie zdrowasiek”. Były różne hasła ale to zapamiętałem najbardziej.
Demonstracja partii politycznych i KOD-u rozpoczynała się na Rondzie z palmą i była bardzo profesjonalna. Wysoka konstrukcja sceny, pełne nagłośnienie, profesjonalni wodzireje, ogrom flag, transparentów, trąbek, gwizdków. Były przemówienia przywódców, prezentacje gości, zapowiedzi występów na specjalnie przygotowanej scenie na Placu Zamkowym, do którego mieli przejść uczestnicy.
Demonstracja polityczna zgromadziła ludzi z całego kraju. Witano kolejno różne regiony, miasta, widać było efekty akcji organizacyjnej, przeprowadzanej przez obie partie i środowiska KOD-u. Jak na takie możliwości organizacyjne, finansowe, techniczne – liczba około 45 tysięcy uczestników była znacząca, ale nie powalała efektem skali. Gdyby na tę manifestację zjechało do Warszawy 150 tysięcy ludzi, to efekt skali miałby siłę politycznego rażenia.
Nie było kompromitacji – ale i sukcesu też nie było.
Z tego marszu zapamiętałem głównie jego głośność, wielość różnych haseł i takie poczucie ogólnej bezradności i braku wiary w skutek takiego manifestowania. W hasłach wracano często do starej formuły, że nie ma wolności bez solidarności zastępując wolność praworządnością. Kłopot był z rozumieniem o jaką solidarność chodzi, czy tę Piotra Dudy, czy tę rozumianą jako relacje między ludźmi.
Słabością demonstracji politycznej było to, że nie obejmowała ona wszystkich partii i ugrupowań, będących w opozycji do rządzącej Zjednoczonej Prawicy. Brak partii lewicowych, brak PSL będącego partią mającą swoją reprezentację w Sejmie, brak wielu organizacji społecznych i związków zawodowych – limitował wagę i znaczenie tego politycznego protestu.
Dobrą ilustracją tego niech będzie reakcja jednego z liderów lewicowej partii, którego zapytałem pod Sejmem, czy wybiera się też na protest organizowany przez Platformę i Nowoczesną. „Nie będę popierał Schetyny” – usłyszałem w odpowiedzi.
I niech to będzie puenta do politycznego protestu, który trąbiąc, gwiżdżąc przemaszerował królewskim traktem przy pięknej, słonecznej pogodzie w minioną sobotę w Warszawie, demonstrując jedynie siłę przekonań liderów niektórych partii, że wystarczy głośno krzyczeć – zwyciężymy, zwyciężymy; a stanie się…
Nie stanie się!
Stawiam brutalne pytania – dlaczego w empatycznym marszu poparcia dla protestujących w Sejmie maszerowało kilka tysięcy ludzi, a marszu politycznym kilku partii kilkadziesiąt tysięcy ?
A dlaczego nie odwrotnie?
Z marszu politycznego żadnego skutku nie ma i nie będzie. Gdyby jednak partie, wszystkie partie zwołały ludzi na wiec i marsz poparcia dla protestujących w Sejmie – i uzyskały taki albo jeszcze lepszy wynik, to nie byłoby tego co mamy. Sejm zmieniony w twierdze, odwołane zwiedzanie Sejmu w rocznicę Konstytucji 3 Maja, odwołane obrady dziecięcego Sejmu w Dniu Dziecka, szaleństwa marszałka sejmu i jego kancelarii w stosowaniu zakazów, restrykcji i kar, praktyczne wygaszanie sejmu jako organu władzy ustawodawczej.
To nie jest pełna lista szaleństw obecnej władzy i „wyczynów” tej rewolucji, jaką przeprowadza. Myślę, ze najgorsze jeszcze przed nami. Jedyny sposób na jej powstrzymanie to masowy, powtarzam – masowy opór społeczeństwa, opór świadomych obywateli.
Protest w sejmie jest testem: ile w nas solidarności, a ile podłości. Władza zakłada, że podłości jest więcej, że da się przedstawić protestujących w sejmie jako chciwych na pieniądze ludzi, motywowanych przez politycznych wrogów rządu „dobrej zmiany”. Tak budowany jest przekaz „narodowych” mediów a „kurwizja” nie pokazała jeszcze do czego jest zdolna.
No to ile w nas solidarności, a ile podłości? I nie ma tu miejsca na wybór obojętności, bo tej jest najwięcej, zawsze i wszędzie.
Zbigniew Szczypiński
Gdańsk

Przekleję Panu fragmenty rozmowy z fb z jednym z moich znajomych, człowiekiem z naszego pokolenia.
Kiedy dowiedziałem się, że w poniedziałek do protestujących wybiera się p. Wałęsa, nie byłem zachwycony. Ale jeśli już …
Pomyślałem, że lepiej by było, gdyby wybrali się tam trzej byli prezydenci – tak dla wzmocnienia samej akcji, jak i spętania PiSowskich propagandzistów, którym trudniej byłoby uderzyć w trzech na raz. W samego Wałęsę uderzą bez trudu i to skutecznie, co osłabi wymowę tej wizyty.
Wpisałem mój pomysł na profilu LW.
I odezwał się znajomy.
***
J.Ł. ” Wspólna Wizyta p. Wałęsy, Kwaśniewskiego i Komorowskiego to by było wielkie wydarzenie. Jeszcze jest czas by to dogadać. Trzech prezydentów w jednym miejscu i w jednej sprawie, tego nikt by nie mógł zignorować.
A co do trudności, to PiSiory już się sami gubią w tym co robią. Dziś wyszło na to, że Kuchciński jest cacy, a Straż Marszałkowska SAMA decyduje o tym co robi.
Większego idiotyzmu dawno nie słyszałem, ale kto wie? Może to po prostu tłumaczenie „na zapas”, żeby w razie afery to Straż była wszystkiemu winna.”
ZNAJOMY: ” Czysta polityka. Gdzie oni wszyscy byli wcześniej?”
J.Ł. „Tzn. kiedy?
Znajomy: ” choćby w 2014 ….gdy ta sama grupa społeczna protestowała o to samo. Hipokryzja polskich polityków jest ohydna. Od prawej do lewej. Czy pod krzyżem,czy pod tęczą ,tak samo wzbudzają u mnie obrzydzenie. I żadne ich wcześniejsze czyny tego już nie równoważą. Odnoszę wrażenie ,że Norwid miał rację. Narodem bywamy wielkim,społeczeństwem zaś jesteśmy skarlałym, co widać po wyborach jakich dokonujemy od ’89 roku.”
J.Ł. ” tzn. jeśli ktoś kiedyś kradł to Pan nie pozwoli mu przestać? Dziwne rozumowanie. Kiedyś postępował źle, więc teraz też powinien!
Tylko, widzi Pan, sprawa wyszła już daleko poza problem samych niepełnosprawnych, a to co funduje nam obecna władza niwelując kolejne prawa obywatelskie, co widać na przykładzie zmieniających się co chwila „przepisów” dotyczących choćby czyjejś obecności w sejmie i wprost komuchowatego traktowania protestujących, to nie jest rzecz, którą może Pan zarzucić poprzednikom, bo oni tego nie robili.
Sprawa zrobiła się polityczna nie przez panią Scheuring, Wałęsę czy kogokolwiek, tylko przez obecną władzę, która (jak za komuny) wszędzie węsząc spiski „określonych kół” i „wiadomych sił” nie podeszła do protestu racjonalnie, a zamiast tego rozpoczęła szykany wobec obywateli.
Oczywiście, można przyjąć postawę „oni wszyscy po jednych pieniądzach”, ale do czego ona w efekcie prowadzi? No właśnie do tego co mamy. Niech Pan się nie łudzi, dyktatury zawsze liczą na taką postawę części obywateli. Znamy to przecież z historii.
Proponowany przeze mnie „wspólny front” ma więc nieco szerszy sens i powinien powstać, bo dziś dotyczy niepełnosprawnych, a jutro? Tak trudno sobie wyobrazić?”
ZNAJOMY: „poprzedni marszałek sejmu kazał usuwać tych ludzi z terenu parlamentu,dzieciom proponował szczaw z nasypów i mirabelki,a teraz jego koledzy są „szczerze” pochyleni nad losem tych samych ludzi….paranoja.
Łamanie praw obywatelskich ,a raczej nieprzestrzeganie ich…to w Polsce norma. Postbolszewizm….kler, politycy, nauczyciele itd etc…wszyscy na to chorujemy. Ja się przyglądam z boku i nieustannie mnie dziwi,że o ile „moi” łamią te prawa to jest ok,gdy „oni” to jest zagrożona demokracja. Szczerze mówiąc,jedyna nadzieja dla tego kraju,to pokolenia 30+- …my potrafimy tylko psuć,szczuć i grillować od maja do września..jakoś tak to widzę. To oczywiście generalizacja,ale na tym polega statystyka historii. Dyktatury są efektem tego co zrobili ich poprzednicy. Poparcie dla dyktatur też . Miliony Niemców, Rosjan, poparło swoich dyktatorów nie z powodu,że wcześniej było im tak dobrze. Istnieje poza tym terror prostacki i w białych rękawiczkach. Ja nie dostrzegam różnicy. Forma terroru jest mi obojętna. Jak u Orwella.”
J.Ł. ” No ok, ale jeśli przyjąć Pańską linię rozumowania, to powinniśmy biernie patrzeć jak dzieje się zło? „Bo tak zawsze było”?
ZNAJOMY: ” nie….uważam,że powinniśmy iść wreszcie na społeczna emeryturę
Ale to tylko takie moje gadkiszmatki przy porannej kawie.
Zasadniczo jestem faszystą, nie cierpię zupy rybnej i mistycyzmu.
Ps- gdy byłem ostatnio na Sycylii,bardzo mnie ubarwiły ich sklepy z pamiątkami. Na każdej półce z figurkami z lawy z Etny,obok siebie stały figurki są.Frsnciszka i Duce. Duce w hełmie,Duce w furażerce z kutasikiem i Duce na łyso…ot i folklor.”
J.Ł. „Co do emerytury – możliwe, że tak byłoby rozsądnie gdyby nie fakt, że ci, którzy zapaskudzają nam kraj na nią nie pójdą. Pójście więc na „emeryturę” byłoby więc de facto zgodą na ich poczynania.
A co do meritum – nie ja wpadłem na pomysł, by p. prezydent Wałęsa tam szedł, ale skoro już, to wizyta trzech byłych głów państwa byłaby taktycznie lepsza. Trudniej byłoby władzy znaleźć punkt, w który będzie uderzała. W przypadku jednego (obojętnie którego) to jest tak proste, że już dziś mogę napisać tekst informacji jaka ukaże się w TVP Info.”
ZNAJOMY: ” Jest taki materiał tv z Panią Olejnik i innymi z poprzednich protestów. Owi dziennikarze,mówią dokładnie to samo co teraz mówią dziennikarze w TVP…politycy ówcześni mówią to samo co obecna strona rządząca chwilowo…itd etc.
Mnie to już tylko bawi….choć przyznam,że coraz mniej. Jak współczesne „kabarety”…nim skecz się zacznie,puentę znam..”
J.Ł. ” Czyli co Pan proponuje? Nic nie robić, niech się dzieje co chce? Prezes by Pana ozłocił ”
***
Itd. itd. Chodziła czapla po desce … Nasza rozmowa tym tylko różniła się od innych tam prowadzonych, że nie posuwaliśmy się do nazywania interlokutora idiotą, gnojem, lewakiem, komunistyczną świnią*
Niepotrzebne skreślić.
@J.Luk
Cóż poradzić. Jak ktoś jest przekonany, to nie uda się zmienić zapatrywań. Oczywiście ma Pan rację, że Kaczyńskiemu postawa znajomego jest na rękę. PiS się cieszy, gdy wrzuca się wszystkich do jednego worka, co ułatwia fakt, że dzisiejszy „antyPiS” solidnie na to postrzeganie zapracował przy udziale mediów, o czym wspominał cytowany znajomy.
To, co Pan czy ja, czy wielu komentatorów SO postrzega jako fundamentalny zamach na swobody obywatelskie bardzo łatwo można tak przekształcić, że wyjdzie innym obserwatorom, iż działanie jest z grubsza te samo, a różnice w drobiazgach (patrz też wywiad Hazelharda z JWB).
Co robić?
Oderwać ten (i każdy podobny) spór od gry o władzę. Spór czysto polityczny – powiada znajomy. Otóż nie. Dla ludzi protestujących w Sejmie jest to spór egzystencjalny. Nie liczy się, czy wspiera go hucpiarz przeciw szarlatanowi, czy na odwrót – czy pana znajomy uważa, że protest jest słuszny, czy nie? Jeśli tak, to nie będzie mniej słuszny, jeśli uzyska wsparcie Wałęsy, prawda? Czy wobec tego, że słuszny – czy znajomy byłby gotów wyrazić poparcie choćby klikając kciuka na fejsbuku?
To poza tym szerszy problem – jeśli chcemy odsunąć PiS od władzy, to musimy dać szansę ludziom, którzy mają jakiś pozytywny program. Mądre hasło, wokół którego da się uzyskać poparcie.
Hasło „odsunąć PiS” będzie zbywane wzruszeniem ramionami – dokładnie tak, jak to wynika z przytoczonej polemiki.
A samo mądre hasło nie wystarczy. Musi być jeszcze wiarygodny głosiciel. Np. Komorowski proponujący JOWy tuż przed drugą rundą kampanii wiarygodny nie był.
Tak się składa, że mam do czynienia z osobą chorą na SM. Z ciekawością wysłuchałem więc rozmowy tych państwa.
https://vod.pl/programy-onetu/newsweek-opinie-agnieszka-kuszynska-jacek-rajnowski-janiak-2205/l0r612b#0
Na końcu rozmowy podjęty jest temat, który porusza p. Szczypiński. Dlaczego pod sejmem jest tak mało wspierających? Na wiecach partyjnych kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Po co? Partie, które po dziś dzień nie przedstawiły żadnego programu!
To sporo mówi o naszym społeczeństwie.
Za to w sieci coraz więcej hejterów opluwających niepełnosprawnych. Krok po kroku osiągną swój cel. Jaki? Aż strach myśleć.
Zbydlęcenie społeczeństwa to nie jest dobre określenie. Bydlęta mimo wszystko potrafią wykazywać się empatią. Pasałem krowy to wiem.