Telewizja pokazała (615)11 min czytania

31.07.2020

Prof. Wojciech Sadurski:

Gdy kłamią, nie chodzi im o przekonanie odbiorcy do kłamstwa. Chodzi o pokazanie, że mogą kłamać bezkarnie. A uczestnictwo w kłamstwach jest potwierdzeniem lojalności, która jest ważniejsza niż prawda. Przykładem choćby kłamstwo o katastrofie smoleńskiej.

* * *

Śmieszne wydaje się unieważnienie ślubu kościelnego po 20 latach małżeństwa i spłodzeniu trójki dzieci. Okazuje się, że stwierdzono u pana JK psychiczną niezdolność do zawarcia małżeństwa. Ciekawe, że zauważono to dopiero po tylu latach.

Brak tematu

* * *

Premier Morawiecki ogłosił wielki sukces: Polska dostanie z Unii furę pieniędzy. Wynika to z tego, że było więcej pieniędzy do dzielenia więc i Polsce więcej przypadło, ale premier podał, że to jego sukces.

Co do połączenia dawstwa pieniędzy z praworządnością to zarysowały się różnice między tym co mówi premier i tym, co ustaliła Unia. Jest jak w powiedzeniu Tuwima o różnicy zdań: – Ona utrzymuje, że jest zaręczona, a on zaręcza, że ją utrzymuje.

Mam jednak pewien niedosyt. O wiele bardziej fetowano zwycięstwo pani premier Szydło, gdy przegrała głosowanie 1:27 w sprawie wyboru Tuska. Morawiecki mógł się bardziej postarać.

* * *

Coraz częściej natykamy się na absurdalne informacje i coraz rzadziej są one komentowane. Przywykamy. Większość ludzi nie zastanawia się nad sensem tego co słyszą, szczególnie kiedy bzdury wygłaszają z przekonaniem wysocy urzędnicy państwa – cóż, może oni lepiej wiedzą. Od wielu lat egzystuje kretyńska wersja wypadku pod Smoleńskiem i wyznawców zamachu nie zrażają coraz to nowe i sprzeczne ustalenia komisji Macierewicza. Stały zamęt robią politycy PiS swoimi wypowiedziami i działaniami. Dokonują machlojek z prawem a potem uchwalają ustawy które te machlojki usprawiedliwiają, jak na przykład lewe zakupy respiratorów po zawyżonych cenach.

Teraz przeczytałem zdumiewającą informację:

Poczta Polska poinformowała, że „utraciła” odcinek zbiorowy akcji, który w depozycie złożył Skarb Państwa. Ten odcinek był fizycznym potwierdzeniem prawa własności państwa do wszystkich akcji tej kluczowej dla kraju spółki.

Jak można zgubić taki dokument, który zapewne przechowywany jest w sejfie?

* * *

Remigiusz Mróz, pisarz:

– W systemach demokratycznych istniały pewne świętości, które wydawały się absolutnie nienaruszalne – prymat prawa nad wolą polityczną był sprawą całkowicie oczywistą. Tymczasem okazało się, że tak naprawdę cała budowana przez stulecia kultura prawna cywilizacji zachodniej nic w naszym kraju nie znaczy. I to mnie z jednej strony głęboko przygnębia, z drugiej – napawa niepokojem, bo wiem, że nawet jeśli nasza demokracja to przetrwa, to za kilka lat mogą pojawić się osoby, które obiorą już sprawdzoną drogę. I pójdą nią jeszcze dalej.

– Jest tyle rzeczy, które jako społeczeństwo powinniśmy omawiać, my tymczasem zachowujemy się jak kibice zwaśnionych klubów piłkarskich z jednego miasta. Nie interesuje nas, jak grają, nie obchodzi nas sztab szkoleniowy ani nawet piłkarze. Liczy się tylko to, by druga strona przegrała.

Takie czasy...

* * *

Dobry wynik Trzaskowskiego ożywił Platformę i znowu zyskała w sondażach. Zapowiada to działania PiS zmierzające do niszczenia Platformy. Najbardziej prawdopodobne wydaje się utworzenie – wzorem USA z lat 50. ubiegłego wieku – komisji do badania działalności komunistycznej. Działalność komunistyczna to pojęcie rozciągliwe, a zbrodnie komunistyczne są ścigane bezterminowo.

Nasze władze wszelkiego rodzaju (nie tylko PiS!) mają ku temu ciągoty. Sześć lat temu Uniwersytet Jagielloński odrzucił wniosek o uhonorowanie doktoratem honoris causa przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso. Szanowne grono profesorskie argumentowało, że w młodości pan Barroso miał kontakty z jakąś maoistowską organizacją, a poza tym promuje gender. No i jeszcze jeden argument: politykom nie przyznaje się takiego wyróżnienia (to oczywista nieprawda, bo w przeszłości honorowano w ten sposób polityków).

Zbrodnią komunistyczną może być wszystko. Zbrodnię komunistyczną popełnił gen. Kiszczak zwalniając ze służby oficera, który potajemnie wziął ślub kościelny. O zbrodnię komunistyczną oskarżono bezpieczniaków, którzy mieli ZAMIAR (nie zrealizowali go) podania potajemnie pani Walentynowicz furosemidu (lek moczopędny), aby goniło ją do ubikacji i tym samym nie mogła spotkać się ze strajkującymi robotnikami. Oskarżono ich o próbę otrucia pani Walentynowicz; obecnie furosemid można kupić w aptece bez recepty.

Większość członków Platformy to ludzie zbyt młodzi, żeby rozwinęli działalność w czasach PRL, ale może mieli kontakty z „komunistami”, kogoś w rodzinie, kto należał do PZPR, może w działalności politycznej zetknęli się z jakimś lewakiem, więc warto ich przepytać czy nie przejęli od nich jakichś miazmatów.

Jak wykryć lewaka? Intrygujący pogląd wyraził kiedyś w telewizji ks. prof. Oko: lewicowość prowadzi do pedofilii. To sugeruje, że mamy wielu lewicowych księży, a zapewne i biskupów skoro bronią takich księży.

* * *

Rekonstrukcja rządu.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\rząd 2.jpg
C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\Morawiecki rząd.jpg

* * *

Fragment reportażu z Newsweeka, poświęconego ludziom, którzy po zwycięstwie Dudy postanowili emigrować z Polski, w przekonaniu, że nic się tu nie zmieni.

Pani Anna ma dom pod Warszawą.

Zamieszkałam tu, gdy wróciłam [po kilkuletnim pobycie w Dubaju], żeby zająć się rodzicami. Nie mogę patrzeć, jak ci moi rodzice – każde po przejściach, bo najpierw wojna, później komuna – muszą teraz, na koniec życia, znosić PiS. Mama się denerwuje, przeklina, tato jest załamany. Zaraz po wyborach, w których Andrzej Duda został ogłoszony zwycięzcą, był marsz nacjonalistów w Katowicach pod hasłem „front oczyszczenia narodowego”. W tym marszu szła policja, była ich eskortą, ochroną. Strasznie żałuję, że rodzice to zobaczyli… Poryczałam się. Ci moi biedni rodzice są tak zmaltretowani tym, co się dzieje. Chcieliby, żebym tu z nimi była, ale jednocześnie nie chcą, żebym to musiała znosić.

Gdy przed wyborami powiesiłam plakat z Trzaskowskim, przyszedł sąsiad, powiedział: „Nie mogę patrzeć na tę gębę! Ściągnij, bo będziesz mieć powybijane okna!”. Próbowałam z nim rozmawiać, znamy się przecież od 40 lat, jak trzeba poprawić dachówkę, przychodził, poprawiał. Wie, że 17 lat temu poroniłam, mówię mu: zobacz, dokąd my idziemy. Niedługo takie dziewczyny jak ja będą podejrzewane o aborcję, skazywane. Naprawdę chcesz żeby szły do więzienia? A on na to: Tak, niech idą siedzieć!

Ja teraz już nie mam o czym z nim rozmawiać. Zresztą czuję, że już tu nikomu nie pasuję, to „porządna, pisowska wieś”, nie chcą tu takich, co głosowali na Trzaskowskiego.

Zgłosiłam się na męża zaufania, w podobnej wsi, niedaleko. Pół tysiąca wyborców, a tych, którzy oddali głos nie na Dudę, raptem 40. Bardzo łatwo można było poznać elektoraty po sposobie, w jaki ludzie wchodzili. Większość szła jak po swoje. Patrząc na nich, jakbym widziała Beatę Szydło krzyczącą z sejmowej mównicy: „Nam te pieniądze się po prostu należały!”. Komisja przyjęła mnie chłodno, jeden z głosujących zaczepił: „A karabin gdzie?”. Mieli mnie za swojego wroga, więc wyobrażali sobie, że przyszłam uzbrojona.

Nie wiem co będzie dalej. Boję się. PiS jest skuteczne, dociera do ludzi. Można się pocieszać, że kiedyś się skończy, rozpadnie. Tylko zanim to się stanie, dokąd dojdziemy?

* * *

Repolonizacja mediów to kolejne hasło, nad którego słusznością nikt się nie zastanawia. Kiedyś na międzynarodowym forum potępiano chińskie wyroby i żądano ich ograniczenia i zastąpienia krajowymi. Ktoś przytomny powiedział wtedy, żeby zebrani zastanowili się przez chwilę, co na sobie noszą i co przy sobie mają. Okazało się, że noszą chińską bieliznę, mają chiński sprzęt, gadżety itd.

U nas można by rzucić hasło do repolonizacji: nasze kłamstwa będą lepsze od zagranicznych.

* * *

PRL często potępiano pisarzy za ich książki, które godziły w ustrój i szkalowały. Szkopuł był w tym, że te książki nie były w kraju dostępne, bo wydawała je na przykład paryska „Kultura”, więc nie można było sprawdzić tych oskarżeń. Teraz potępia się różne rzeczy i można dotrzeć do tych groźnych treści, ale mało kto do tego sięga – wystarczy, że jakiś kapłan czy polityk PiS coś potępił i już wierni także są przeciw.

Minister Ziobro postuluje, aby wypowiedzieć stambulską konwencję w sprawie przemocy wobec kobiet i rzuca różne oskarżenia, ale mało kto je sprawdza.

Zanim Polska ratyfikowała tę konwencję, podniosło się sporo głosów przeciwnych, bo co to znaczy, że mąż katolik nie może bić żony? To byłby zamach na nasze święte tradycje. Wtedy także prof. Andrzej Zoll, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, oznajmił:

Konwencja o przemocy wobec kobiet jest zamachem na naszą cywilizację.

Teraz prof. Zoll przyznał, że wtedy się mylił. Kiedy człowiek przestaje uprawiać politykę, zwykle wraca mu rozsądek.

Obecnie, kiedy Ziobro zaproponował wypowiedzenie tej konwencji, podniósł się szum po obu stronach sceny politycznej, ale – co zauważyła Agnieszka Wołk-Łaniewska – omija się istotę problemu. Istota problemu tkwi, jej zdaniem, w ostatnich sześciu słowach art. 12 konwencji:

Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn.

PiS i cała prawica głośno deklarują przy każdej okazji, że nie należy wtrącać się w sprawy rodzinne, że np. to rodzice powinni decydować o tym jakie nauki będzie pobierać dziecko i mogą się nie zgodzić na lekcje poświęcone seksualności człowieka. Idąc dalej tym rozumowaniem, mogli by się nie zgodzić w ogóle na uczęszczanie dzieci do szkoły.

* * *

Nazwa ruchu Szymona Hołowni „Polska 2050” sugeruje jakiś punkt docelowy. Polska do tego czasu zmieni się i będzie wspaniale. Wyobrażam sobie, że najdalej gdzieś w 2050 roku zostaną zrealizowane sprawy, z którymi zmagają się obecnie różne zespoły.

Komisja Macierewicza opublikuje pierwszą wersję raportu dotyczącego katastrofy (zbrodni?) smoleńskiej, oczywiście, jeśli kolejne ekshumacje potwierdzą tezy komisji, ale sprawa nie może zostać zamknięta, póki Rosja nie przekaże Polsce wraku samolotu. Ostatecznie ustali się dokładny przebieg wypadku samochodu wiozącego panią premier Szydło. Może nawet biegli dojdą do porozumienia w sprawie poczytalności zabójcy prezydenta Adamowicza. Wiele toczących się obecnie procesów sądowych znajdzie swój finał i wyroki sądów dostarczy się spadkobiercom uczestników.

* * *

Zrobił się szum wokół tzw. planu Sasina, który zakładał zamknięcie co najmniej czterech kopalń, zamrożenie „czternastek” na trzy lata, a część wynagrodzenia górników miała być uzależniona od wydajności. Jest to śmiały projekt, bo u nas wiele rozsądnych posunięć uważanych jest za śmiałe, szczególnie kiedy odnoszą się do górnictwa. Górnicy, w odróżnieniu od innych pracowników, ostro walczą o swoje przywileje i w razie ich zagrożenia przyjeżdżają do Warszawy, obrzucają rządowe gmachy metalowymi przedmiotami, farbą itp. Dlatego pozwala się im wydobywać węgiel, który jest jakościowo gorszy i znacznie droższy od importowanego, więc koszty wydobycia się nie zwracają. Może by nauczyciele, lekarze i pielęgniarki wynajmowali górników do strajku w obronie swoich postulatów, bo jakoś władze nie przejmują się ich żądaniami?

Prowadzący w Szkle Kontaktowym zaproponowali rozwiązanie problemu polskiego węgla, który leży na hałdach, bo nikt go nie chce kupować. Każdy Polak może sobie przyjść i wziąć z hałdy dwa wiaderka węgla. Pytanie: skąd wziąć wiaderka dla 30 milionów Polaków? Znaleziono łatwą odpowiedź: wicepremier Sasin je załatwi.

PIRS

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Yac Min 31.07.2020