Zbigniew Szczypiński: Cynizm i wartości w polityce4 min czytania


30.11.2023

C:\Users\Walter\Desktop\c.jpg

To, że politycy to cyniczni ludzie kierujący się przede wszystkim interesem własnym i swojego ugrupowania wiemy od dawna. Różni politycy wykazywali różny poziom cynizmu w swoim działaniu, zwykle jednak ukazując jakieś wartości ważne dla nich i dla ich wyborców. Polityka była i jest grą, w której liczy się skuteczność. A skuteczność wymaga elastyczności. Można być absolutnie pryncypialnym, można głosić swoją wizję świata i nie mieć żadnej szansy na jej urzeczywistnianie, na wprowadzanie takich rozwiązań prawnych, w których zawarta byłaby ta nasza wizja świata. Można mieć przekonanie o absolutnej słuszności swoich politycznych celów i pozostawać na marginesie sceny politycznej zależnej od wyniku wyborów, od ilości uzyskanych głosów ludzi głosujących w wyborach powszechnych, w których decydujące są emocje a nie racje. Ogromna większość biorących udział w wyborach nie orientuje się w ogóle albo orientuje się w bardzo ograniczonym stopniu w złożonej materii prawnych rozwiązań, które będą uchwalać mandatariusze – posłowie i senatorowie polskiego Parlamentu.

To, co wyżej, niech będzie uzasadnieniem dla tezy o koniecznym cynizmie polityków pragnących rządzić, to znaczy podejmować decyzje tworzące porządek prawny państwa rozumianego jako złożona organizacja określająca praktycznie wszystkie najważniejsze parametry życia ludzkich zbiorowości obecnie nazywanych społeczeństwem, wcześniej narodem a jeszcze wcześniej poddanymi. Tu nie powinno być sporu, kłopot zaczyna się wtedy, gdy próbujemy określić dopuszczalny poziom tego cynizmu, wyznaczyć proporcje: ile cynizmu a ile wartości.

Tu nie ma powszechnej zgody i chyba nigdy nie będzie.

Myślę, że taka zgoda jest możliwa tylko wobec takich sytuacji, w których polityka i politycy głoszą i realizują wyłącznie cynizm. Gdy nie ma w tym, co robią, najmniejszego nawet miejsca na jakieś wartości rozumiane jako dążenie do dobra wspólnego wszystkich obywateli. Tylko w tych sytuacjach możliwa jest powszechna zgoda na odrzucenie działań, w których jest tylko cynizm i nic więcej.

Stawiam tezę, że to, co prezentuje obecna ekipa nadal pozostająca na stanowiskach rządowych, piastująca najwyższy urząd w państwie, to cynizm absolutny, cynizm czysty, bez żadnych domieszek jakichkolwiek wartości rozumianych jako dążenie do realizacji dobra wspólnego obywateli. Trwający kilka tygodni polityczny teatr z udziałem zdymisjonowanego premiera, któremu prezydent powierzył misję stworzenia nowego rządu, rządu, a który nie ma żadnej szansy na uzyskanie poparcia w nowym sejmie, sejmie, którego kształt określili wyborcy w wyborach 15 października jest przykładem cynizmu absolutnego, cynizmu czystego w działaniu na szkodę wszystkich obywateli.

Te wszystkie miny i wypowiedzi, zapewnienia, że trwają intensywne rozmowy z posłami, których nazwisk ujawnić nie można w trosce o ich bezpieczeństwo, że zdymisjonowany premier przedstawi skład rządu składający się z fachowców, że program tego rządu będzie ponad podziałami, bo znajdą się w nim pomysły zawarte w programach różnych partii, jakie znalazły się w sejmie, że to będzie program z „dekalogu polskich spraw” (dekalog to chyba nawiązanie do treści dominującej w Polsce religii, czy może się mylę?), że nie poparcie tego programu, to jawna zdrada naszych narodowych interesów, interesów, które przecież określa tylko jeden człowiek – Jarosław Kaczyński.

Zdymisjonowany premier przedstawi prezydentowi skład nowego rządu, prezydent przyjmie ślubowanie, wręczy akty nominacji. Zadziała cały protokół i celebra a potem wejdziemy w kolejne dwa tygodnie prac nad expose, które nowy premier wygłosi przed nowym sejmem, który nie udzieli mu poparcia. Ten rząd powołany przez PAD-a, to rząd na dwa tygodnie, dwa tygodnie, które wystarczą, by nowi ministrowie podpisali listę wypłat, i ewentualnie zapoznali się z rozkładem pomieszczeń i niektórymi urzędnikami. Ciekawe, czy zdołają powołać podsekretarzy stanu i wiceministrów. Stawiam, że tak, bo to przecież kolejne stanowiska do obsadzenia i pobrania wynagrodzeń.

Można tak długo, można tak bez końca, ale szkoda czasu.

Ekipa, która przegrała wybory pokazuje każdemu, że jedyna wartość, która była i jest dla niej ważna, to władza i korzyści związane z zajmowaniem stanowisk, i zawłaszczaniem publicznych pieniędzy, pieniędzy wszystkich obywateli.

Tylko tyle i aż tyle!

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

One Response

  1. slawek 01.12.2023