WaszeR d. Londyński: Gdy rozum śpi, budzą się…3 min czytania

03.06.2025

Wykropkowane miejsce można wypełnić dowolnie, byle nie odbiegało to sensem od tłumaczenia z hiszpańskiego: potwory, upiory, jednak do mojej świadomości najbardziej przemawiają demony. Właśnie demony – demon, jak podaje SJP PWN, to: „duch mający nadnaturalną moc, najczęściej zły i wrogi człowiekowi”, lub „człowiek postrzegany jako wcielenie zła lub innej potężnej siły”. Obydwie definicje jak najbardziej trafne, przystające do nowej polskiej powyborczej rzeczywistości. Ojcem sentencji jest działający w czasach szalejącej jeszcze Inkwizycji, jeden z najsłynniejszych artystów hiszpańskich epoki romantyzmu, malarz, grafik i rysownik, 

Francisko de Goya. Słynne zdanie pojawiło się na wykonanym w technice miedziorytu, pilotującym serię kilkudziesięciu grafik zatytułowanych „Kaprysy”, autoportrecie artysty. 

El sueño de la razón produce monstruos to napis widniejący na meblu (stół?, szafka?), na którego blacie, z głową złożoną na zgiętych w łokciach rękach, opiera się siedzący w fotelu i niby śpiący, być może dumający, kto wie, czy nie zatroskany, artysta, a nad nim kłębią się, jakby chcąc go zaatakować, efekty jego śnień lub rozmyślań – ptaszyska: sowy i nietoperze, obok sylwetka jakiegoś kociego drapieżnika. Odczytywane przesłanie: zatapiając się we śnie czy dogłębnych z pogranicza snu i jawy rozważaniach, oddajemy pole podświadomym pląsom trzymanej w ryzach wyobraźni, człowiek traci wtedy kontrolę nad rzeczywistością, a w tym czasie do głosu może dojść chociażby demon głupoty, lub wręcz postradania zmysłów, co w każdym przypadku prowadzić może do nieszczęścia, tragedii, zagłady. Ostrzeżenie to, pomimo że w artystycznej, malarskiej formie, jest jak najbardziej czytelne. Wielka szkoda, że nie dla wszystkich, a i często dopiero po fakcie. 

*

Ciut „mniejsza połowa” dorosłej populacji Polski zapadła w euforyczny letarg, przekonana, że wystarczy we własnym mniemaniu być po jasnej stronie mocy i już żadne kuku nie może się przydarzyć. Odrobinę „większa połowa” podążała identycznym schematem myślowym i również uważała – uważa tak nadal! –  swoją stronę barykady za wyjątkowo rozjaśnioną i słuszną, żadna ze stron nie przyznaje się do prowadzenia ciemnych manipulacji, niedozwolonymi środkami i w podłym (oficjalnie szlachetnym) celu. 

Najsmutniejsze jest to, że obie połowy, ta „mniejsza” i ta „większa” tworzą całość, z której tak często bywamy dumni. 

Nie będę was pocieszał. Musimy zderzyć się z rzeczywistością. Te wybory ukazały całą prawdę o polskim społeczeństwie. W Polsce 1 czerwca 2025 roku upadła demokracja. Nie dlatego, że nie ma wolnych wyborów. Nie dlatego, że połowa społeczeństwa ma prawicowe i konserwatywne poglądy. 

Demokracja oparta jest na takich wartościach, jak uczciwość, prawda, przyzwoitość, szacunek. 

Połowa polskiego społeczeństwa wybrała sobie natomiast po raz pierwszy w historii prezydenta sutenera, alfonsa, kibola, oszusta, lichwiarza, kłamcę i ćpuna z dużym poparciem kościoła katolickiego, który rzekomo głosi wartości ewangeliczne. 

To nie jest mój prezydent i nigdy nim nie będzie. 

To nie jest też mój kościół. 

– prof. Tadeusz Gadacz, filozof i religioznawca

*

Znacie Nikodema Dyzmę? Dołęga-Mostowicz był jednym z przedwojennych literackich wizjonerów. Podsuńcie dziatwie lekturę, wiedza z niej zaczerpnięta może być przydatna za pięć lat. 

Czy każde pokolenie musi na światło dzienne wyholować z niepojętych czeluści swojego Dyzmę? 

WaszeR d. Londyński 

 

9 komentarzy

  1. voit 03.06.2025
  2. acl 03.06.2025
    • WaszeR Londyński 03.06.2025
  3. slawek 03.06.2025
    • Adam 05.06.2025
  4. j.Luk 03.06.2025
    • WaszeR Londyński 04.06.2025
  5. HK 03.06.2025
  6. slawek 04.06.2025