Krowa, która dużo ryczy – mało mleko daje. Znamy to z historii — i dnia dzisiejszego. Ci, którzy na sejmikach Rzeczpospolitej szlacheckiej najgłośniej gardłowali o miłości do Ojczyzny, gdy trzeba było stawać do boju z wystawionym własnym kosztem regimentem, czmychali z placu boju, gdzie pieprz rośnie.
Dziś mamy krzykaczy wielu. O miłości do Ojczyzny mówią dniem i nocą. Aż uszy bolą. Po czynach ich poznamy. W naszych czasach gadulstwo i ojczyźniane okrzyki to jedynie zasłona dymna przed niewiedzą. Aby stawić czoła wrogowi nie wystarczy pomachać chorągiewką i ubrać w mundury wojskowe młodzieńców, a generalskie szlify wręczać durnym, ale pokornym.
Patriotyzm XXI mierzy się wysokim wykształceniem. Olej w głowie ma wysoką cenę. I dobór właściwych sojuszników. Moskwa Putina zaciera ręce. I czyha. I czeka. Na dalszy rozwój głupoty Polaczków.
Jerzy Klechta


