Bez przeszłości nie ma teraźniejszości. Bez własnej historii ubożejemy. Powiada się, ze historia jest nauką życia, królową. Żyć bez niej nijak. Jednak kij ma dwa końca. Życie samą przeszłością może utrudniać życie tu i teraz. I utrudnia. I często nie ma na to rady. Wystarczy dotknąć spraw żydowskich. Na przestrzeni wieków Żydzi przeżyli gehennę.
W Hiszpanii mieszkało w XII w. 90 proc. Żydów. 200 lat później Kastylia przerodziła się w masowe pogromy. Antysemicką “pałeczkę” przejęli Rosjanie. W latach 1881-1884 doszło tam do ok.250 pogromów, na początku XX w. pogromy Żydów odbyły się w 64 miastach i 626 miasteczkach. A potem przyszła II wojna światowa i masowa eksterminacja narodu żydowskiego w hitlerowskich obozach. Haniebnie na tym zbrodniczym polu zapisali się niektórzy Polacy. Można oczywiście podać liczne przykłady heroicznej pomocy Żydom, za którą groziła ze strony Niemców najwyższa kara. Jednak ci, którzy ratowali Żydów, nie wymazali tym samym grzechów zbrodni swoich rodaków. Czarną kartę zapisali Francuzi i Węgrzy. Tam Żydów denuncjowano na potęgę.
Dziś Żydzi cenią sobie stan stosunków polsko-izraelskich, polsko-żydowskich. Ale zarazem, na skutek nasilającego się antysemityzmu we Francji, Żydzi masowo wyjeżdżają z kraju, który od dzięsiątków lat ma na sztandarach ma wypisane hasła walki o wolność waszą i naszą. Także Węgrzy, nasi bratankowie (Polak-Węgier dwa bratanki…) sterowani przez prawicowego premiera dają pokaz antyżydostwa. A więc przeszłość jest ciągle żywa. Ożywają stare mechanizmy, nastroje, nacjonalizmy, antysemityzm ogarnął nawet w kraje skandynawskie (Szwecja, Norwegia,Dania), słynące dotąd z godnej pozazdroszczenia tolerancji wobec obcych, innych.
W naszych dziejach mamy wiele obszarów historycznych, wiele złych doświadczeń, trudno je zapomnieć. Agresja Rosji na Ukrainę otworzyła, jak się wydaje, nowy rozdział w naszych stosunkach z Ukrainą. Począwszy od rewolucji na Majdanie stanęliśmy po właściwej stronie. Piszący te słowa, zdaniem niektórych, chorobliwie atakuje Putina. I tak pozostanie. Mamy bowiem do czynienia z agresorem i dyktatorem na miarę jego poprzedników na Kremlu.
Ale jest jeszcze inna strona medalu. Ta, o której wcześniej była mowa. Jest nią przeszłość. Nie powinna rzucać cienia na dzień dzisiejszy, ale jednak zawsze zmusza do ostrożnej postawy, gdy odżywają trupy, demony przeszłości. Takim trupem-demonem jest UPA. W czasie II wojny światowej banderowcy weszli w sojusz z hitlerowcami i mordowali Polaków. I oto właśnie w tych dniach, na Ukrainie w Kijowie, Lwowie, Odessie są organizowane marsze pamięci z pochodniami. Akurat przypada 106 rocznica urodzin Stepana Bandery. Wybrano wcale nie okrągłą rocznicę. Każdy pretekst jest dobry do zamanifestowania programu nienawiści.
Prof. Adam Daniel Rotfled w programie telewizyjnej powiedział przewrotnie, że Putinowi należy się pomnik, gdyż swoją agresją wreszcie zbratał nasze narody, polski i ukraiński. Profesor wie co mówi: ma za sobą dramat dziecka żydowskiego, cudem uratowanego z łap hitlerowskich upowskich. Nie może być powrotu do przeszłości w relacjach Polska-Ukraina. Ale trzeba chuchać na zimne. I dlatego należy głośno i wyraźnie sprzeciwiać się aktualnym działaniom nacjonalistów upowskich. Nie zapomnieli retoryki antypolskiej i antyżydowskiej. Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy z partii Swoboda, Andrij Iljenko chce uznania banderowców, głównie Stepana Banderę i Romana Szuchewycza za bohaterów narodowych.
Szuchewycz to dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii. Bandera był przywódcą Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. UPA – to jej zbrojne ramię. UPA za wrogów narodu ukraińskiego uważała Żydów i Polaków. Od wiosny 1943 r. UPA mordowała Polaków, w ramach czystek etnicznych.
Tak oto, choćby się nawet nie chciało, nie da się uciec od przeszłości, nawet wówczas, gdy istnieje naturalna konieczność zajmowania się przede wszystkim przyszłością.
Jerzy Klechta
A kto przypilnuje naszych rewanżystów, nacjonalistów i innych wymachujących skrwawionym sztandarem? Niedawno rozmawiałam z takim: o żadnym sąsiedzie Polski nie powiedział dobrego słowa, każdy Czech, Słowak, Niemiec itd dobry wyłącznie 2 m pod darnią. To jest szersze zjawisko i tyczy całej Europy – budzą się demony. Może nasze marzenia o wiecznym pokoju i współpracy jest tylko kolejnym, pobożnym życzeniem? Może trzeba kolejnej wojny, aby znowu na półwiecze pochować ludzkie szaleństwo?
@Jerzy Klechta: trochę się Pan spieszył pisząc swój tekst i nazbierało się parę nieścisłości. Przede wszystkim przyjmuje się, że w średniowiecznej Hiszpanii żyło 90% światowej populacji Żydów. Z tekstu może wynikać, źe w średniowiecznej Hiszpanii dominowali Żydzi. Pamiętajmy, że złoty wiek na rozkwit żydowskiej kultury w Hiszpanii datuje się na czasy, gdy Hiszpania była pod panowaniem arabskim. Pierwsze pogromy żydów w Hiszpanii zaczęły się jeszcze w XI wieku.
.
Teraz sprawa wsadzania do jednego worka XIX wiecznego nacjonalizmu i wynikających z niego pogromów i dyskryminacji Żydów i w końcu holokaustu z dzisiejszymi nastrojami anty izraelskimi. Dziś antysemityzm europejski ma nieco inne źródła. Choć skrajna prawica czy wspomniany Orban działają nadal pod wpływem tych XIX wiecznych i starszych antyżydowskich uprzedzeń i chcą je wykorzystać do swoich politycznych rozgrywek w najbardziej prymitywny sposób. Trudno np Orbanowi jawnie upominać się o Węgrów zamieszkujących ościenne państwa jak Słowacja, bo natychmiast wyleciałby z Unii Europejskiej.
Europa Zachodnia krytykuje dziś Izrael za dyskryminowanie Palestyńczyków, osiedlanie się na ich ziemiach. Nie mam zamiaru wybielać Palestyńczyków i kraje arabskie podsycające nastroje antyżydowskie w swoich krajach i wywołujące ataki terrorystyczne na ludności żydowskiej. Ale dziś Żydzi izraelscy są nie tylko ofiarami tych ataków. Zła wola występuje po obydwu stronach barykady. Jaka będzie przyszłość tego konfliktu? Chciałbym być optymistą. Jak dotąd ile razy dochodzi do rozmów i rozładowania napięcia w Izraelu, z jednej czy drugiej strony znowu odzywają się siły wrogie pojednaniu Żydów z Arabami.
.
I tu wchodzimy na polsko-ukraińskie podwórko. Szanowny Art powyżej pokazał gdzie ma możliwość pojednania Polaków z Ukraińcami. W ten sposób Polacy i Ukraińcy, czy byłe narody Jugosławii mogą się nawzajem oskarżać, atakować i mordować w nieskończoność. I być wykorzystywane przez inne narody do ich własnych rozgrywek. To co pokazał szanowny ARTysta to najbardziej prymitywny sposób nie rozwiązywania palących problemów między zwaśnionymi obecnie czy w przeszłości narodami. To podsycanie do nowych waśni. A chętnych na ich wykorzystanie mamy z boku u naszych granic. Ktoś zatem musi być mądrzejszy.
.
Czy Polska była gołąbkiem pokoju dla Ukraińców, podbitych uprzedno wraz z Białorusią przez barbarzyńską Żmudź, zanim ta stała się częścią Królestwa Obojga Narodów. Stosunki polskiej Korony z Ukrainą to nie jest jasna karta naszej historii. I teraz pytanie: czy zbrodnie wołyńskie dokonał naród ukraiński jako całość?
.
Druga sprawa to znaczenie UPA dla Ukraińców, dla ich historii i tożsamości. Nie mają Ukraińcy wielu bohaterów narodowych i nieszczęściem dla Polaków jest, że widzą w UPA i Banderze korzenie swojej niezależności i tożsamości. Mamy dylemat. Dla nas tacy idole są nie do przyjęcia. Czy jesteśmy lub będziemy gotowi, aby z tym żyć, budując pokojową koegzystencję z Ukrainą? Nasze rany są świeże. Oni mają swoje rany. Może zamiast czepiać się nawzajem przeszłości należy rozmawiać o teraźniejszości i przyszłości? A sprawy rozliczeń odebrać politykom i politykującym i zostawić historykom?
.
Mamy w rękach złoty róg. Wdzięczność Ukraińców za wsparcie, jakiego od nas doznają od ćwierć wieku. Nie zmarnujmy tego. Nie budujmy swojego “Bliskiego Wschodu” bo jak widać, wystarczy niewiele, aby skłócić całe narody. A w jedności siła. Siła której dziś nam trochę brak.
miałbym nadzieję, że nie powstają w stosunkach polsko- ukraińskich takie dylematy, jak dotyczący akceptacji charakteru działań upa, za cenę bierzącej koniunktury…, przemilczenie nie jest metodą a w tym przypadku per saldo przemyci do współczesności przyzwolenie nacjonalizmów z ich konsekwencjami, do środowisk, które nie bez racji opisuje JK. Nazywanie rzeczy po imieniu i kierowanie się ku przyszłości metodą być oczywiście może, jeżeli obie strony ją podejmą. oligarchie i ksenofobie dalej istnieją na zachodniej Ukrainie, a także inne pokolenie, które ma prawo budowy nowoczesnego społeczeństwa opierając się na kontaktach i z Europą Zachodnią, Środkową i z Rosją, to co moglibyśmy robić to wręcz zadbać by nie było ono wykorzystane instrumentalnie, nie tyle w imię koniunktury co przyszłości tego państwa. Metody Putina są istotnie nieszczęściem, lecz Rosja to znacznie więcej niż Putin, jest tam niestety i Zyrinowski, lecz jest i Kudrin.
Tak, o Kudrinie też tu wspomniałem ostatniej nocy, to bardzo obiecujący polityk. Co do reszty, to mypowiedziałem swoje zdanie także poniżej. Myślę, że prezydent Komorowski nie omieszkał dyskutować spraw przeszłości z Poroszenką. Wierzę, że przyjdzie czas na prawdziwe pojednanie. To co się teraz dzieje, jest krokami milowymi do wspólnej przyszłości. Nie przejmowałbym się tymi wiecami, poparcie polityczne dla skrajnej prawicy maleje znacznie. W końcu jak ktoś zrobi reportaż z wieców miesiączkowych z krzyżami i pochodniami Kaczyńskiego, też może wywołać za granicą wrażenie, że hołota przejmuje władzę w Polsce. Polityka to interesy i dystans. A my chcemy wszystko załatwić tu i teraz.
załatwić ? Ukraina otrzyma poparcie prawne i gospodarcze w ramach procesu stowarzyszeniowego, otrzymuje także ograniczoną pomoc natowską a i my pozostajemy otwarci na nowe inicjatywy poparcia, oby procesów które warto poprzeć. Natomiast Europa nie powinna się wobec tego konfliktu dawać, ani chcieć, polaryzować. Nie oznacza to bycia obojętnym lecz popieranie kraju, który jest w konflikcie z Rosją, bezkrytycznie dlatego, że jest w konflikcie z Rosją – takie mam wyczucie wobec niektórych działań polityków, do niczego dobrego sądzę nie prowadzi. Jedynie tyle chciałbym powiedzieć.
Dla mnie to co dzieje się na Ukrainie to wielka szansa na demokratyzację samej Rosjii. O tym mogą świadczyć tezy głoszone przez Kudrina, którego gwiazda może teraz zabłysnąć. A co do jednomyślnej Europy? To prawie niemożliwe. Ale trzymajmy kciuki.
@ aP na Ukrainie przede wszystkim zabija się ludzi i to wyznacza wymiar nieszczęścia. Jakiś czas temu Tygodnik Powszechny dał ciekawy cykl reportarzy z Donbasu, z pozycji mieszkańców znalazłem w nich nieufność wobec Kijowa, niechęć wobec metod separatystów i świadomość przynależności kulturowej z Rosją. To nie jest prosty konflikt i niepolaryzowanie się wobec niego w żadnej mierze nie oznacza chęci dążenia do jednomyślności w Europie, natomiast ortodoksja takiej chęci właśnie może Europę rozsadzać.
Na wiosnę ub roku popełniłem tekst na SO poświęcony naszym trzem sąsiadom na Wschodzie. “Nasi sąsiedzi na Wschodzie. Co dalej”. Chyba w dyskusji pod tym tekstem wspomniałem wtedy, że nie jest wykluczone, że wschodnia część Ukrainy może się oderwać od niej, co w sumie może wyjść na dobre samej Ukrainie. I dziś prezydent Poroszenko nie kryje się z tym, że te zbuntowane prze zielone ludziki “republiki” mogą sobie odejść do Rosji. Takie rejony, o niepewnym statusie i ciążące do bliższej etnicznie Rosji to pole minowe doskonale rozgrywane przez Rosję Putina. Pamiętajmy o tym. Nie Ukraina zaczęła ten konflikt. A ofiarą padają niewinni ludzie na jej wschodzie.
“Mamy w rękach złoty róg. Wdzięczność Ukraińców za wsparcie, jakiego od nas doznają ..”
A mógłby pan, panie Andrzeju wskazać jakiś przejaw tej wdzięczności?
Krytykuje pan @arta częściowo słusznie. Częściowo, bo nic nam nie przyjdzie z czyichś przeprosin, jak to pokazały rosyjskie przeprosiny za Katyń. Z drugiej strony, powinien pan bardziej rzeczowo argumentować tam gdzie on mówi o tym, że Ukraina na w nosie Polskę. Bo to co widać gołym okiem, to rzeczywiście ma. Jeśli wszyscy się mylimy, co przecież jest możliwe, to powinien pan wskazać gdzie tkwi błąd.
Oczywiście, że nie zbuduje się przyszłości rozdrapując rany. Ale zamykając oczy na wszystko, byle zrobić Rosji na złość też nie.
To klasyka polityki PiSowskiej. Pani Gosiewska jest dumna, że wizytowała bojowników ukraińskich, choć Amnesty International oskarża o zbrodnie wojenne właśnie tych panów, z którymi ona obściskuje się na zdjęciu. Myśli pan, że to się nam nie odbije czkawką? Odbije się, zaręczam panu.
W dużej mierze podzielam pańskie zdanie, ale czasem zamiast “z automatu” ubliżać inaczej myślącym, lub kasować ich posty, dobrze jest odpowiedzieć sobie na pytania nawet wtedy gdy jesteśmy do czegoś głęboko przekonani. To wypróbowana metoda, jeśli się chce rzeczywiście rozmawiać, a nie jedynie głosić. Taka autohigiena mentalna.
@Jerzy Łukaszewski: nie wiem, czy Pan zdążył przeczytać usunięty pierwszy wpis nijakiego ARTa. był agresywnie nienawistny, nie zostawiając żadnego pola do współpracy z Ukrainą. Nie ja go usunąłem. Ten osobnik bezczelnie kłamie zaślepiony nienawiścią w nowym wpisie poniżej. Nie namawiam do zapominania zbrodni ukraińskich na Wołyniu. Uważam tylko, że w sytuacji obecnej nie należy stawiać jej na ostrzu noża. Bo możemy czekać na przeprosiny sto lat jak Ormianie i ich nie otrzymamy. Ukraińcy mordowali Polaków na Ukrainie, polacy mordowali żydów w okrutny sposób. Te sprawy wymagają czasu i cierpliwości. Gdy jest wojna i ważą się losy pokoju europejskiego, musimy myśleć o przyszłości. A ja nie namawiam do zapominania tych mordów wołyńskich. Tylko na zajęcie się nimi z zachowaniem innej skali niż tu i teraz, za wszelką cenę. Oni też mają do nas żal. A czas ucieka.
Ma Pan rację, pierwszego wpisu nie czytałem. Natomiast nie doczekałem się ciągle tego przykładu “wdzięczności” Ukraińców, o którym Pan pisze.
Ja nie potrzebuję niczyich przeprosin, natomiast nie umiem wciąż zdefiniować korzyści, bo to, co pokazuje Ukraina na polu dyplomatycznym, wcale nie napawa optymizmem na przyszłość.
Pozostaje kwestia tzw. “interesu narodowego” i tu jestem z Panem jednej myśli. Ale o niego, niestety, musimy zadbać sami. Jak zwykle.
O życzliwości dla Polaków mamy sporo wypowiedzi od prywatnych osób i od oficjalnych polityków. Prezydent Poroszenko wyraził bardzo wyraźnie wdzięczność Ukraińców za pomoc, jaką Polska im oferuje obecnie. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z faktu, gdzie jest nasze miejsce w Europie. Jako kraj na dorobku z drugorzędnymi możliwościami politycznymi i militarnymi nie jesteśmy władni aby cokolwiek zapewnić Ukrainie: nie obronimy jej, nie będziemy w stanie być rękojmią w paktach międzynarodowych. Takie możliwości mają wielkie gospodarki – nazwijmy to mocarstwa. Co jest jednoznaczne. Będziemy 3-4 potęgą ekonomiczną Europy, będziemy się bardzo liczyć w polityce. Nie możemy mieć żalu (np do Ukraińców) o to, że nie mamy takiej pozycji. Poza tym, podejrzewam, że polska dyplomacja (prezydent, premier i min. spraw zagranicznych) nie prze do organizowania Ukrainie międzynarodowych spotkań, aby nie zaogniać napiętych i tak stosunków z Rosją. To wyraz pragmatyzmu obecnych polskich polityków. Oni działają w drugiej linii, to mniej wodoczne i spektakularne, ale to się dzieje. Cóż, musimy znać swoje miejsce. Nie jesteśmy pępkiem świata.
chciałabym zwrócic uwage że pamietamy tylko ofiary drugiej wojny- a co z masowymi mordami Polakow i niszczeniem wszelkich sladow polskości w czasie 1-szej wojny i rewolucji bolszewickiej ? o tych ofiarach nikt pamietac chce ? na tym ma polegac poprawnośc polityczna ?
“…przeszłość jest ciągle żyda.” Przeczytało mi się. Taki freudowski błąd (bo też żyd?) A teraźniejszość i przyszłość jest antysemity, Ukraińca – antypolaka? Któremu nie da się pomóc, bo przecież nie wypierzemy mu niczym z mózgu tego jadu, który on również nieuchronnie wsączy swym dzieciaczkom. A różnica jest taka, że o ile bardziej oświecone jednostki (na Węgrzech, w Rumunii, Szwecji, Francji, a nawet na Ukrainie) skłaniają się do zdania, że tych żydów może Niemcy wymordowali niesłusznie, to jednak tym Polakom się należało. Więc nie zdziwcie się, rodacy, kiedy to usłyszycie w słonecznej Mołdawii, a jako argument będzie że Ukraińcy wiedzą swoje. Natomiast żadne (prawdziwe albo nie, bo to już tyle lat temu) holokausty nie mogą być narzędziem żydowskiej propagandy, co próbuje nas znieczulić na to co te kilka milionów żydów stara się uczynić od lat kilkuset milionom Palestyńczyków. Więc za to co robią dzisiaj należy im się jak najbardziej. Horła rizaty!
Komentarza szanownego już nie ma, przejął Pan dzielnie pałeczkę. Mołdawia to też miejsce wojny pomiędzy Rosją i resztą świata. Nie dajmy się zatem ogłupiać. Radzę trochę dystansu.
Od kilku miesięcy polskie media i niby polscy politycy nadskakują ukraińskim „braciom” i włażą im bez wazeliny w pewną część ciała. Przemilczają wszystkie niewygodne, mogące zburzyć obraz uciśnionego narodu informacje, manipulują i kłamią.
Wszelkie zarzuty pod adresem Ukraińców, o kultywowanie pamięci o mordercy Polaków na Wołyniu – Stepanie Bandery, wywołują szczególnie w pisowskich mediach szał. Od razu miotane są oskarżenia o pro rosyjskość i bycie pożytecznym idiotą Putina. Wszelkiej maści mądrale, przekonują że banderyzm na Ukrainie jest praktycznie nieobecny, wycofany i szerzy go zaledwie wyalienowana garstka. Jakże więc musiały się poczuć te antypolskie warchoły, kiedy usłyszeli o masowych marszach ku czci OUN – UPA na Ukrainie. Przyglądam się polskim sprawom, nie mogę się nadziwić, jak Polacy się skundlili. UPA, OUN i Bandera osobiście zapisali się w polskiej świadomości jako odhumanizowani mordercy i zbrodniarze. Banderowcy w celu realizacji swego marzenia o “Samostijnej Ukrainie” wybrali niesłychanie zbrodniczy terror, ludobójstwo i nieprawopodobnie okrutne czystki etniczne. Największym wrogiem tych zdegenerowanych troglodytów była bezbronna ludność głównie polska, bo jej było najwięcej ale nie tylko, mordowali także Żydów, Czechów, Ormian, Rosjan, wszystkich nie Ukraińców. Niesłychanie okrutne i pozbawione elementów człowieczeństwa ukraińskie hordy banderowców wymordowały w niezwykle brutalny i perwersyjny sposób dziesiątki, a może i setki tysięcy Polaków. Głównie kobiet i dzieci. Ich niesłychane okrucieństwo było bezprecedensowe w historii nowożytnej. Z tak sadystyczną rozkoszą nie mordował nikt od czasów Hunów.
A teraz ci pogrobowcy tych bandytów podnoszą głowy w Polsce. W polskich mediach udziela się im łamów, aby mogli zakłamywać i zafałszowywac historię. Aby mogli bezkarnie i bez poczucia nawet elementarnego wstydu pluć na groby bezbronnych, polskich ofiar Wołynia. Draństwo tych skonczonych bydlaków jest godne najwyższej pogardy każdego, kto czuje się choć trochę Polakiem.
Ale mniejsza już o baderowców i ich pogrobowców czy zwolenników. Tacy byli, są i będą. Tak jak byli , są i będą pedofile, seryjni mordercy czy islamscy ekstremiści. Po prostu Matka Natura czasem podrzuca nam zgniłe jajko popapranych genów, z którymi musimy się uporać. Natura tez się przecież czasem myli.
Gorsi są ci, którzy na grobach polskich ofiar Wołynia i innych miejsc kaźni Polaków chcą ugrać swoje małe interesiki. Gorsi od ukraińskich banderowców są ci, którzy każą nam zapomnieć o polskich ofiarach, o polskim męczeństwie i daninie krwi. Małe ludziki przestraszone własnego cienia. Cieniasy pozbawione godości, ambicji, kręgosłupa. Człowieczki pozbawione nie tylko Polskości, ale i człowieczeństwa. Polacy to już od dawna nie jest naród. To zbieranina drobnych cwaniaczków, gotowych sprzedać własną matkę w imię doraźnych interesów , a najważniejsze , w imię świętego spokoju. Spokoju za wszelką cenę…
Do dziś Ormianie nie nawiązali stosunków dyplomatycznych z Turcją za rzeź Ormian z 1915! Oni wciąż czekają na przerosiny ze strony Turcji. Do dziś wielkie animozje są między Chinami a Japonią. Wszystko z powodu zbrodni wojennych Japonczyków w Chinach. Mimo enigmatycznych przeprosin rządu Japonii. Chińczycy domagaja się ukarania winnych masakr. A Polacy? Oj tam, cicho sza. Te polskie kobiety z rozprutymi brzuchami czy dzieci nabijane na sztachety już przecież nie zyją. Zapomnimy o nich w imię wyższych celów. Zapomnijmy o bezbronnych , polskich ofiarach w imię odwiecznej przyjaźni ukraińsko-polskiej. Patrzy w przyszłość – zapomnijmy przeszłość. Wybielmy Banderę, UPA, OUN. A co tam. Ważniejsze są interesy i obecność Ukrainy w strukturach europejskich. Wymażmy z polskiej pamięci polskie ofiary i będzie dobrze…
Nie można dobrosąsiedzkich stosunków budować na zakłamywaniu i zafałszowywaniu historii. Z trudnymi problemami nalezy sie zmierzyć. Dobrosąsiedzkie stosunki nie mogą opierać się na zamilczaniu spraw tragicznych i niewygodnych. Pomijając drobiazg, że nikt z pozbawionym honoru i godności sasiadem nie będzie się liczył. Co przecież widać po czynach, a nie słowach nowej ukraińskiej administracji! Jakim slepcem trzeba być, aby nie widzieć, że z Polską nikt się nie liczy! W sprawach ukraińskich, za aprobatą samych Ukraińców, licza się Niemcy, Francja i Rosja. Polski nikt nie zaprasza do negocjacji. Negocjatorem między Rosja a Ukrainą jest Łukaszenko. To w Berlinie lub Mińsku, a nie w Warszawie odbywają się negocjacje! Nikt na arenie miedzynarodowej nie liczy się z wsiowym burkiem, którego mozna kopnąć, a ten i tak będzie się łasił do buta swego oprawcy. Takiego kundla nikt nigdy nie traktuje poważnie. Mamy po prostu to, na co sobie zasłuzyliśmy. Przebaczyliśmy w imieniu polskich ofiar nie będąc o to nawet proszeni!!
Poroszenko w czasie wizyty w polskim Sejmie nawet się nie zająknął o tej tragicznej karcie w stosunkach między naszymi krajami. A dostał i tak gromkie brawa od bandy kundli z immunitetami. Oni już wysupłają miliardy na pomoc Ukrainie. Obetną na szpitale i bedzie dla przyjaciół zza Buga…
Nie wiem co się z Polakami dzieje. Nie rozumiem skąd tyle służalstwa, tchórzostwa , wazeliniarstwa. Braku godności, honoru, przyzwoitości. I ta choroba dotyczy wszstkich sił politycznych. Gdy czytam, że Sakiewicz ze wzruszeniem odbiera jakis order od ukraińskiej bezpieki, to mam odruchy wymiotne. I pisowscy “patrioci” się cieszą. Zapewne ukraińska bezpieka miała radochę, że znaleźli użytecznego idiotę, który im spacyfikował księdza Isakowicza. Sami nie mogli. Oskarżono nieskazitelnego człowieka o przynależność do ruskiej agentury człowieka jednego z niewielu, który walczył od lat o dobre imię zamordowanych Polaków, o pamięć o ich cierpieniach. Przez ukraińskich nacjonalistów. Ta prawda była, jest i będzie przed Polakami skrywana i bagatelizowana. Takie mamy “elity” polityczne. Tacy ludzie, pozbawieni czci i honoru decydują o kierunkach polskiej polityki. Strach się bać….
Panowie! Wokół Dzikich Pól narosły krzywdy, resentymenty, mitologie polskie, ukraińskie, rosyjskie, żydowskie i parę pomniejszych. Jeżeli nie chcemy bałkanizacji Ukrainy, to musimy mozolnie budować porozumienia, kompromisy, współpracę na dziś i na jutro. O wczoraj też trzeba rozmawiać, ale nie jest to na dzisiaj temat najważniejszy. I nie łudźmy się – nie kupimy sobie wdzięczności Ukrainy – w najlepszym razie mozolnie zbudujemy poprawne stosunki sąsiedzkie. I oby.
O TAK!!!
@andrzej Pokonos, czyli po staremu? My machamy niedźwiedziowi szabelką przed nosem, a Ukraina nas za to poklepie po ramieniu? To ja postoję.
Ma Pan rację, trzeba znać swoje miejsce w szeregu. W szeregu niosącym pomoc też. Podzielam zdanie p. Jaruty, że musimy budować dobrosąsiedzkie stosunki. Tylko za jaką cenę?
Proszę zobaczyć co mówią “możni”
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Wicekanclerz-Niemiec-ostrzega-przed-zaostrzeniem-sankcji-wobec-Rosji,wid,17152142,wiadomosc.html
Polityka to gra interesow. W Niemczech ich wiele i sprzecznych. nie mozna sie dziwic. Jesli Putin wybuchnie, a ma czym. Co wtedy zrobimy. Jakie my mamy pole manewru tutaj? Lepiej nie stac i robic swoje. Male tez jest piekne.
wybaczy Pan dociekliwość, nie złośliwość, małe interesy ?
Nie. Nie miałem niemieckich interesów na myśli. Miałem to, co dotychczas robi polska dyplomacja, polski biznes, polskie organizacje charytatywne bez fanfar i złotych zbroi. Czasem jest to ważniejsze od tych rozmów z wielkimi tego świata.
A w takim wypadku pełna zgoda.
Przeszłość polsko-ukraińska jest wielce skomplikowa co każdy tu przyznaje.Ale dzisiaj nie o przeszłość chodzi ale o przYszłość…
Nie domagajmy się od Ukraińców przeprosin bo oni zaczną tego samego żądać od nas.
Nie liczmy też na jakąś szczególną ich wdzięczność bo niby za co?!Wszak my popieramy /i popierajmy nadal!/ ukraińskie aspiracje do niepodległości,do demokratyzacji ich systemu politycznego dla własnego naszego polskiego bezpieczeństwa w pierwszym rzędzie.
Ukraina chce wejść do UE do NATO.Proces będzie długi,w tym czasie Ukraińcy muszą spełnić określone wymogi a pierwszym z nich jest pokojowe nastawienie do krajów unijnych.I to właśnie jest najlepszą gwarancją dla Polski na to,że Wołyń nie powtórzy się.
Popatrzmy na Niemcy i na Francje.W wojnach pomiędzy tymi krajami zginęło więcej ludzi niż na Wołyniu czy w czasie Akcji Wisła.Pomiędzy Francją a Niemcami doszło do zgody,kłótnie o przeszłość zostawiono historykom.To dobry przykład.
Dokładnie tak. Czego nie rozumieją nieliczni na szczęście zawistnicy, to nasz interes aby Ukrainie się powiodło. To nasz egoizm powinien pchać nas aby im pomagać. A co do Alzacji i Lotaryngii: ile razy przechodziły z rąk francuskich do niemieckich i na odwrót? W końcu buduje się Unię Europejską bez granic. To przyszłość tych ziem.
Po prostu brzydze sie takich ….synow. Po prostu sie brzydze. Sam banderowski lajdak wybiela ….synow, ktorzy nabijali na sztachety malutkie polskie dzieci. Oczyszcza odhumanizowanych barbarzyncow rozpruwajacych brzuchy polskim kobietom na Wolyniu, a rzezi dziad sprzedajny ze my mamy ich przepraszac. Poziom zwyczajnego, antypolskiego i antyludzkiego skurwysynstwa zostal wlasnie przekoroczony.
Mozna juz tylko czekac kiedy za Wolyn odpowiedzialni beda Polacy. Kiedy banderowcy przy pomocy antypolskich kanalii z domagac sie odszkodowan od Polski za poplamione krwia mundury UPA i OUN.
Lajdactwo siegnelo zenitu. Rzygac sie chce. Nie mam slow odrazy dla pomagierow upainskich nieludzkich zbrodniarzy.. Teraz wybielasz rezunow i odsadzasz od czci i wiary tych, ktorzy szanuja Polskie ofiary Wolynia? Sprzedawczyku.
No dobrze,dobrze…
A co pan proponuje?…
Przymknięcie oczu na putinowską agresję na sąsiedni kraj,a może i wspólny polsko-kremlowski rozbiór Ukrainy?
No i jak Polska i Polacy mają teraz postąpić pańskiem zdaniem ?
.
Kończy pan swój post epitetem…
Do kogo pan go kieruje nie wiem?
Ale moim zdaniem to pan jest sprzedawczykiem Polski, sprzedawczykiem wolnego świata na rzecz kremlowskiego dyktatora.
.
Liczę na to,że Gospodarz “doceni” pana-wreszcie!-banem.
Tego osobnika lepiej zostawić w spokoju. Obraża nie tylko inteligencję tu piszących, ale przede wszystkim siebie. On z tego getta nienawiści nie wyjdzie. Przypadek stracony. Nie wart nawet minusa.
Kogo mordowano w Akcji Wisla?
andrzej Pokonos pisze:
2015/01/05 o 07:05
Dla mnie to co dzieje się na Ukrainie to wielka szansa na demokratyzację samej Rosjii. O tym mogą świadczyć tezy głoszone przez Kudrina, którego gwiazda może teraz zabłysnąć. A co do jednomyślnej Europy? To prawie niemożliwe. Ale trzymajmy kciuki.
* * *
To dobrze, że Rosja ma Kudrina i jego pragmatyczną, neoliberalną organizację społeczną. Ona musi być z zasady elitarna, bo działa pod prąd ogłupiającej propagandzie oficjalnej. Dla Rosji to szansa, że suma ograniczeń zewnętrznych wymusi reformy. Sankcje i towarzyszące im spadki cen ropy i gazu, w następstwie ucieczka inwestycji z Rosji i samych Rosjan od rubla do dolara implikują w 2015 r oraz latach następnych kryzys ekonomiczny jakiego Rosja dawno nie doświadczyła. Jedynym pozytywnym skutkiem kryzysu mogą być zasadnicze reformy systemowe. Co więcej te reformy nie maja racjonalnej alternatywy. Nieracjonalną alternatywą jest upadek państwa i ryzyko wywołania przez Rosję, w akcie desperacji, konfliktu zbrojnego na szerszą skalę.
Zakładając, że Rosja przystapi do reform to trzeba pamietać, że one nie przynoszą skutków z dnia na dzień. Poważniejsze efekty ujawniają się po paru latach – tak było m.in. z Planem BALCEROWICZA. Nie wiem czy politycy, przy gwałtownie pogarszającej się sytuacji gospodarczej i politycznej zechca tyle czekać. Czy znowu nie zwycięży zaklinanie rzeczywistości szamaństwami w rodzaju pseudofilozofa Dugina i jemu podobnych “myślicieli”. Życzmy jednak Rosji dobrze – reformy, przeprowadzone konsekwentnie pozwoliłyby Rosji za jakieś 10-20 lat dołączyć do społeczności euroatlantyckiej jako stabilny i wiarygodny partner gospodarczy i polityczny. To zakłada także otrząśnięcie sie Rosji z szowinistycznych, wielkoruskich mrzonek mesjanistyczno-politycznych na rzecz myślenia pragmatycznego. Inaczej Rosja za kilanaście lat stanie sie kondominium Chińsko – Euroatlantyckim badź teatrem szalejącego terroryzmu islamskiego.
Co do dyskutowanej tu kwestii relacji Ukrainy z Polską na tle zbrodni UPA rzecz jest moim zdaniem trudna i wymagająca cierpliwości z naszej strony. Dla Ukraińców ważniejsze są teraz reformy gospodarcze, bez których państwo nie przetrwa. Na razie władze Ukrainy jeżdżą z postulatami poratowania gospodarki ich kraju 100 mld dolarów. Zobaczymy czy ktoś jest gotów na takie wydatki. Reformy odkładanie “na święty nigdy” powodują, że Ukraina stopniowo traci trzecią szansę jaką ma po 1991 r. Brak reform i upadek państwa ukraińskiego może byc duzo poważniejszym problemem dla Polski niż UPA. A to, że Polska nie jest na pierwszej linii dyplomcji i polityki wobec Ukrainy to bardzo ważna i pozytywna sytuacja. Miejsce Polski w tej grze jest adekwatne do naszego potencjału i tak trzymać.
Dla Putina to chyba już czas na abdykację. Nie wierzę, że Rosjanie dadzą się dalej tak ogłupiać. Najlepiej do rozumu przemawia kieszeń. Obniża ceny wódki, on, rzecznik trzeźwej Rosji… A to może ostatni sposób ściągania pieniędzy z rynku… To nie XIX wiek, gdy w łapciach i z karabinem na sznurku pacyfikowało się najeżdżane narody. Dziś tą drogą niczego się nie osiągnie.
Może być też i tak, że Putin ratując własna skórę sam powoła na premiera Kudrina i zapewni mu osłone strategiczną. Jeżeli to zrobi to ma szanse przetrwania. Jeżeli odwoła sie do starych siłowników i oszołomów to ich wspólne dni są policzone a Kudrin lub ktoś z jego otoczenia i tak pozostanie dla Rosji jedynym wyjściem pozytywnym.
Do Marian: przepraszam za nazwanie sprzedawczykiem.
Większości tu piszących nie przekonam. To może przeczytajcie to:
“Polityka polsko – rosyjsko – ukraińska właśnie trafia w ręce oszołomów
i agresywnych nacjonalistów. Na wasze własne polskie życzenie. Możecie tego
gorzko żałować, nie, my możemy tego gorzko żałować. Ale to będzie wyłącznie
wasza wina. Polityka zagraniczna Rosji budzi dzisiaj strach. Jej symbolem w
Europie i USA jest Ukraina. Przejmujecie się więc Ukrainą fałszywie, aż
trzeszczy. Bo przecież nigdy nikomu nie chodziło o nią samą, tylko o Rosję.
Nie da się dzisiaj rozmawiać o Rosji nie mówiąc o ukraińskim konflikcie.
A w tym robicie błąd za błędem. W imię dobrych relacji polsko-ukraińskich
mówicie nieprawdę, przemilczacie albo udajecie ślepych. A dobre są one dla
was tylko wtedy, kiedy łączy je wspólna antyrosyjskość.
Uważacie, że realizujecie testament Giedroycia, choć od jego czasów
zmieniło się wszystko: świat, Europa, mentalność Rosjan, Ukraińców i wasza.
Wygłaszając więc takie zaklęcia uważacie, że można nie widzieć silnego
faszyzującego nacjonalizmu obecnego nie tylko w części społeczeństwa
ukraińskiego, ale też w ukraińskich władzach. Rozgrzeszacie siebie samych nie
zauważając ani nacjonalistycznych symboli, ani faszystowskiej ornamentyki, ani
nie słuchając przemówień czerpiących obficie z teorii ruchów radykalnie
nacjonalistycznych. Kiedy prezydent Poroszenko zacytował ideologa radykalnego
nacjonalizmu Dmytro Doncowa nikt z was nie zareagował. Ciekawe, czy gdyby
jakikolwiek inny polityk powoływał się na Rosenberga, też byście milczeli?
Zamiast tego wzywacie, żeby w imię poprawności politycznej i polskiej racji
stanu nie mówić o wołyńskiej rzezi. Postulujecie, żeby zakazać sprzedaży
rosyjskich książek i projekcji rosyjskich filmów. Potraficie powiedzieć, że
czytaliście poważne publikacje, które przekonują, że współczesny ukraiński
nacjonalizm nie ma nic wspólnego z ideologią UPA i OUN oraz że pełni
pożyteczną rolę w tworzeniu ukraińskiego państwa. To, że to nieprawda – to pół
biedy. Gorzej, że nic wam to nie da.
Rzecz nie w tym, żeby relacje polsko-ukraińskie opierać na tamtych
setkach tysięcy okrutnie zamordowanych. Tak się nie prowadzi polityki. Ale nie
można udawać, że ich nigdy nie było. Bo takie podejście tworzy dwa zjawiska
naraz. Po pierwsze, daje do ręki argumenty tym Ukraińcom, którzy chcą w
swoim radykalnym nacjonalizmie widzieć spoiwo narodowe, nie rozumiejąc, że
budują tykającą bombę. Po drugie, oddaje w tej sprawie w Polsce pole
aktywności skrajnym nacjonalistom i kibolom, którzy dzięki temu, że pamiętają
o tym, o czym wy chcecie zapomnieć, przyprawiają sobie twarz empatycznych
patriotów i uczciwych ludzi. Pojawiają się w przestrzeni publicznej jako
strażnicy nie tylko pamięci narodowej, ale jako ludzie optujący za elementarną
sprawiedliwością. To ich cywilizuje, nadaje im rangę pełnoprawnych – bo
uczciwych – uczestników dialogu politycznego. Ludzie najczęściej nie podzielają
ich agresji, ale chcą tylko, żeby udzielono im trochę uwagi i nachylono się nad
pamięcią o swoich zabitych bliskich. A prawicowi nacjonaliści im to właśnie
dają, uzyskując w zamian wdzięczność i przekonanie, że tylko oni są warci
poparcia.
Polscy nacjonaliści biją na alarm przy każdym poważniejszym sygnale o
odradzającym się ukraińskim nacjonalizmie, wołając jednocześnie o rozliczenie
się z tamtej zbrodni lub choćby o pamięć. Mają rację.
Zobaczcie spotkania rodzin kresowych. Ja tam byłem. To starzy ludzie,
ale są wśród nich i w średnim wieku. Wszyscy mają poczucie krzywdy, że
państwo polskie kładzie zwłoki ich bliskich na ołtarzu wartości, których nie
rozumieją. I te emocje prawicowcy wykorzystują doskonale. I będą zbierać tego
owoce. Wy uważacie, że to można przemilczeć, oddając im pole. Hodujecie w
ten sposób potwora.
Popieracie tylko jedną część Ukrainy przeciwko drugiej. I Rosja, i
Ukraina używają propagandy do wzajemnych oskarżeń. Wy dołączacie sę do
jednej ze stron, używając tych samych chwytów i łgarstw. Robicie coś
obrzydliwego: nakręcacie wojnę domową. Wy szczujecie jednych na drugich. Bo
chcecie pokonać Rosję.
Rosja dla was ma twarz Putina. Nie ma obelgi, której byście mniej lub
bardziej zawoalowanie nie wypowiedzieli pod jego adresem. Putin jest
autorytarnym przywódcą, który nieuchronnie prowadzi Rosję do zguby, a świat
do zagłady. Szkodzi rosyjskiemu narodowi. Jesteście gotowi na wiele, a może i
na wszystko, żeby go nie było. Nie rozumiecie, że usunięcie jakimkolwiek
sposobem Władimira Putina nie przyniesie oczekiwanego przez was rezultatu:
Borys Jelcyn nie wróci. Nigdy nie będzie powrotu do Rosji jelcynowskiej, kiedy z
każdego dolara wydobywanej rosyjskiej ropy jedynie 20 centów zostawało w
Rosji, a resztę brały firmy zachodnie. Następny, który przyjdzie po Putinie też
będzie chciał silnego państwa. Bo tego chcą Rosjanie i są gotowi na wiele, by
ten cel osiągnąć.
Na razie jednak wybraliście, poza sankcjami, jeszcze jeden, specyficznie
polski sposób prowadzenia polityki zagranicznej. Obraziliście się na Putina
osobiście i na Rosję jako całość. Nie chcecie z nimi gadać, nie przyznajecie im
żadnego prawa do istnienia w przestrzeni cywilizowanego świata. Obrażają się
lokaje. W polityce każda rozmowa jest coś warta, ale wy tego nie
rozumiecie. Zamiast tego stosujecie to, co wam wychodzi najlepiej: nadymacie
się. Choć nie tylko.
Polskie media na każdą aktywność Rosjan w Polsce reagują tak samo:
agenci Kremla sączą propagandę. Warto ją więc skompromitować, ale nie da się
tego uczynić mówiąc jedynie, że jest propagandą i lamentując, że polskie służby
specjalne nie czynią swojej powinności zakazując wjazdu rosyjskim pisarzom,
publicystom czy uczonym. Jeżeli łżą, to łatwo ich będzie przecież ośmieszyć.
Prawda się obroni, a prawda jest po naszej stronie, więc nie ma się czego bać.
Jeżeli wy nie będziecie gadać, to Rosjanie znajdą innych słuchaczy: tych samych
nacjonalistów. Dodadzą im siły i znaczenia. To znaczy wy im dodacie.
W Brukseli uczestniczyłem w obradach szczytu Rosja – Unia Europejska.
Może Rosjan tam nie lubią, ale jednak ktoś uznał, że warto ich do
Europarlamentu wpuścić i choćby wysłuchać, co mają do powiedzenia. To
Europy nic nie kosztuje. A nas owszem – kiedy rozpoczynają się rozmowy o
sytuacji za naszymi granicami, nas nie zapraszają. I wtedy strasznie to
przeżywamy. Prawda, byłbym zapomniał – przecież jesteśmy obrażeni.
Podzielam wasz strach. Duża Rosja – to duża siła i duże zagrożenie.
Nawet mógłbym podzielić wasze marzenie, żeby niedaleko nas leżała mała,
rozczłonkowana Rosja, miłująca demokrację i reguły rządzące zachodnią
cywilizacją. Można by wtedy odetchnąć z ulgą. Problem jednak polega na tym,
że miedzy Rosją dzisiejszą, a Rosją z waszych marzeń jest duża przestrzeń
czasowa i mentalna.
Rosja to dla was tylko Kreml, a w nim – Putin. Nie przyjmujecie do
wiadomości, że nawet kremlowska władza ma kilka twarzy. Z jednej strony to
twarz dalekowzrocznego analityka i publicysty Fiodora Łukjanowa, czy uczonego
Siergieja Karaganowa, a z drugiej – agresywna gęba Władimira Żyrinowskiego.
Swoimi głupimi reakcjami wpychacie ich do jednego worka, budując we
wszystkich poczucie oblężonej twierdzy i biało-czarne widzenie otaczającego ich
świata.
Obiektywnie popychacie do wojny w imieniu Europy i Polski, choć nie
zapytaliście – czy zwykli ludzie tej wojny chcą? Ale nawet jeśli wojny nie będzie,
to w przyszłości waszymi tłumaczami z rosyjskiego na polski będą radykalni
polscy nacjonaliści i naziole.”
Maciej Wiśniowski
@ art
” Ukraińcy mordowali Polaków na Ukrainie, polacy mordowali żydów w okrutny sposób.” Mozna z takim dyskutowac? Te spece bezmyslnie malpuja sp. Lecha Kaczynskiego co do kropki i przecinka. Taka chinska podrobka.
Amen!
Jak pomagamy Ukrainie.
http://polskiepiekielko.pl/polska-pomogla-uciec-ukrainskiemu-zbrodniarzowi/
Nasz troll obudził się trochę później niż zwykle. Jak Mykoła jest winny, to go złapią. Polskie wizy ma tysiące Ukraińców. To nic nie znaczy. Ale szczujnie zaplują się teraz bo uważają, że mają haka na proces normalizacji stosunków z Ukrainą.
Panie Bujak, wracaj Pan do mateczki Rosii, tu pańskie szczucie wali kulą w płot. Mielina, synapsy, szara masa… Trochę tam brakuje Panu aby sklecić jakąś konstruktywną myśl. Dlatego działa Pan jak lustro, powtarzające zasłyszane instrukcje. Premii tym razem nie będzie.
“Polskie wizy ma tysiące Ukraińców.” Ci na szkoleniu w Legionowie tez je mieli.
A Pana gdzie szkolili panie Bujak?
@art
Nie odpowiedział pan na moje pytanie
.
/ Marian. pisze:
2015/01/06 o 13:33
No dobrze,dobrze…
A co pan proponuje?…/
.
art pisze:
2015/01/07 o 06:27
Do Marian: przepraszam za nazwanie sprzedawczykiem.
Większości tu piszących nie przekonam. To może przeczytajcie to:
.
i wkleił pan list Macieja Wiśniowskiego z radia Głos Rosji (Voice of Russia) /za czasów CCCP Radio Moskwa/-tuby kremlowskiej propagandy skierowanej na zagranicę…I to ma nas przekonać do oddania pokłonu Putinowi…
Naiwniak z pana czy szkodnik?
Stawiam na drugie.
@Marian. Czy jest Pan w stanie zrozumieć że ktoś ma inny pogląd na daną sprawę?
Co proponuję? Nie mięszać się. Ukraina jest bogatym państwem, rządzonym przez miliarderów, które stać na wojnę domową, niszczenie najbardziej uprzemysłowionego regionu i które kradnie gaz a nie płaci za dostarczone towary. Jest to państwo podzielone pomiędzy udzielnych księciów, którzy zawłaszczają firmy i fabryki. Wojna domowa służy tam do dalszego bogacenia się oligarchów, pieniądze z MFW i UE znikają tam bez śladu. Dlatego należy zostawić to państwo ich złodziejom i bandytom i nie dawać im żadnej pomocy, bo wszystko rozkradną. My musieliśmy radzić sobie sami, oni też mogą!