Krzysztof Mroziewicz: Kto odpędza człowieka3 min czytania

imigracja wegry2015-09-05.

Ludzie z południa uciekają przed wojnami, które niosą głód i śmierć. Uciekają na Północ, gdzie jest dostatnio i spokojnie. Ludzie z Północy jadą samolotami na Południe, do krajów sąsiadujących z ogniskami wojny. Szukają ciepła i słońca, czasem przygody. Ucieczka dziurawym kutrem to nie to samo, co podróż klasą business. Wyciągnięci z wody rozbitkowie nie mieszczą się w przeludnionej Europie, gdzie trudno dziś znaleźć miejsce dla 230 tysięcy ludzi.

Nie sposób uwierzyć, że nie da się rozrzucić po całym kontynencie jednego Torunia. Za wszystkie te konferencje w sprawie uchodźców dałoby się zbudować dla nich eksperymentalne miasto Multi-kulti, w miejscu, gdzie musieliby sobie zagospodarować sami oddane im tereny.

W dwu poprzednich zdaniach zawarte są dwa różne pomysły na rozwiązanie problemu, który wydaje się straszny, a jest logistycznie prosty, lecz skomplikowany politycznie i moralnie.

Exodus będący następstwem Arabskiej Wiosny Ludów to skutek polityki bogatej Północy. Ojcem duchowym Państwa Islamskiego powinien zostać uznany George W. Bush. To dzięki jego niekontrolowanej głupocie doszło do inwazji amerykańskiej (i polskiej) w Iraku. Trzeba o tym pamiętać, kiedy niekontrolowana głupota zmierza ku pełni władzy w Polsce.

Uchodźcami są ludzie z Afryki. Z kontynentu tego nikt nigdy nie wyjeżdżał z własnej woli. Murzyni nie zbudowali żadnego okrętu, którym można byłoby popłynąć w świat, żeby zobaczyć, co tam jest. Murzynami zaczęli handlować Arabowie, sprzedając ich jako niewolników do obydwu Ameryk. To była najgorsza kategoria emigrantów – niewolnicy.

Każda emigracja jest przymusowa.

Tuż za niewolnikami szli zesłańcy, najczęściej więźniowie. To oni zbudowali Australię, bo im pozwolono robić co trzeba, aby przeżyli. Tak samo byłoby z Syberią, gdyby Czekanowskim, Czerskim, Grąbczewskim, Dybowskim i Przewalskim – a także budowniczym Kolei Wschodnio-Chińskiej oraz miasta Harbin, Polakom, dano pracować na podobnych co w Australii warunkach.

Po niewolnikach i zesłańcach mieliśmy wygnańców. To Żydzi spychani przez Rosję carską na Zachód, to muzułmanie z Indii przerzucani do Pakistanu, to pokolenie marca 68 roku wyrzucone z Polski.

Dalej mamy emigrację polityczną – jak na przykład Kubańczycy szukający ratunku na Florydzie.

Wreszcie wskażmy czasową emigrację ekonomiczną, czyli Polaków w Londynie. Z niewolnikami porównywać ich nie można, choć robotę mają nieraz nielepszą.

Jeśli ktoś boi się uchodźców w Polsce, niech zapyta Hiszpanów i Greków, których osiedlono u nas tuż po drugiej wojnie światowej, czy jest się czego bać? Należałoby też zapytać Żydów, choć to bolesne ze względu na tradycje antysemickie, ledwo dyszące i ciągle jeszcze nie zdechłe.

Boimy się przyszłych czystek etnicznych, bo ówczesna Jugosławia pokazała, że Europa może do nich wrócić w 60 lat po Auschwitz, Wołyniu i Jedwabnem. Pogrom to jeszcze nie ludobójstwo ale Talmud i Koran mówią zgodnie: kto zabija człowieka, to jak gdyby zabił cały świat.

A kto odpędza człowieka?

 Krzysztof Mroziewicz

 

3 komentarze

  1. MaSZ 05.09.2015
  2. Stary outsider 05.09.2015
  3. W. Bujak 05.09.2015