jak przed kilkoma dniami przypomniał jacek żakowski na antenie tok fm, trzynaście lat temu antoni macierewicz oznajmił w audycji radia maryja, że “protokoły mędrców syjonu” nie były spreparowanym przez carską ochranę fałszerstwem. ma ono cechy autentyzmu i mogło być dziełem środowisk żydowskich.
urszula glensk komentując sprawę w SO Urszula Glensk: Protokoły Mędrców PiS-u pisze, że twierdzenie takie jest czymś na kształt kłamstwa oświęcimskiego i zauważa, że w polskiej debacie publicznej nadal dochodzą do głosu antysemickie fobie.
kochany panie macierewiczu, miły panie waszczykowski, w was jedyna nadzieja, że prawdziwi bohaterowie ruchu oporu w latach okupacji – nielegalni polscy świniobójcy zostaną wreszcie zauważeni i docenieni. najwyższy już na to czas, mili nasi politycy słusznej opcji. to przecież oni, skromni i cisi żołnierze niewidzialnego frontu ocalili ludność okupowanych ziem polskich od niechybnej śmierci głodowej. bez ich wysiłku, bez samozaparcia podziemnej armii szmuglerów, którzy transportowali produkt ich jakże ciężkiej i niebezpiecznej pracy do wygłodniałych miast. w porównaniu z wami, żołnierze AK to zgraja pięknoduchów, rozpaskudzonych od wzdychania całych zastępów dziewcząt. te tak przecież w naszej ziemi piękne i równie lekkomyślne istoty nie zaprzątały sobie swych kształtnych główek myślą, że wspaniali chłopcy z armii krajowej pomarliby z głodu. gdyby nie ci skromni bohaterowie dnia codziennego. wróg odniósł by zwycięstwo niemal bez użycia broni – wziąłby nas głodem. wszystkich nie wyłączając was, ślicznotki…przez wszystkie minione lata nikt nie poświęcił wam, kochani winobójcy, ani jednego dobrego słowa. polska była bez przerwy atakowana przez grosza i cały zastęp innych oszczerców za to, że na jej terytorium dokonała się zagłada ludności żydowskiej. broniliśmy się , nie powiem. podnosiliśmy fakt, polacy mają najwięcej drzewek w yad vashem, bo bardzo wielu ludzi z narażeniem własnego życia ratowało swych żydowskich współziomków. podkreślano, że polska była jedynym krajem okupowanej europy, gdzie za ukrywanie żydów groziła kara śmierci.
brzmi to efektownie i zjednuje sympatię, lub w najgorszym razie tonuje antypolskie fobie w świecie.
ale przecież za nielegalne świniobicie również groziła kara śmierci. czy znalazł się ktoś, by przypomnieć ten prosty fakt. choć świniobójców było wielokrotnie więcej, niż ocalaczy żydów. tyle tylko, że świniobójcom, choć ich działalność była równie niebezpieczna nikt nie sadzi drzewek i nie wiesza tablic pamiątkowych, choć świniobójcy ratowali również żydowskich ukrywaczy, a więc pośrednio też samych żydów.
nawet o żołnierzach wyklętych mówi się coraz głośniej, a świniobójcach nadal cicho wszędzie, głucho wszędzie…
przebudź się drogi narodzie, bo cię amnezja zabodzie!
natan gurfinkiel
Natan, opanuj się! Jak Antoni mówi, że nie ochrana, to chyba wie co mówi, nie? A zresztą co to była ochrana? Też Żydzi. Skoro gnębili nas to znaczy, że Żydzi, nie? No sam widzisz.
Była taka książeczka o świniobójcach też ciut było nawet powstał film.
Stefan Wiechecki – Wiech “Cafe pod minogą”
Ktoś mi ją zwyczajnie z domu no… tego….
Chyba wystarczy..
@Magog: oczywiście! I mnie też go ktoś dawno… Ale właśnie niedawno trafiłem w kanałowej “Kulturze” na powtórkę filmu “Czarny rynek w Paryżu”, z Bourvillem i Jean Gabin. I w tym samym temacie rozdziałek w “Zapiskach spekulanta” Siegfrieda Lenza, (Interart, Warszawa 1995. Tłum. moje)
Nathan: pamiętaj że i po wojnie mieliśmy naszych świniobójców wyklętych. Prześladowała ich komuna karząc surowiej niż żonobójców, zakładając że żona, jako niejadalna, bywa zabijana z wyższych pobudek, a ponadto nie uszczupla to dostaw obowiązkowych.
*
Nie sądzę, abyś pamiętał idiotę i wicepremiera Juliana Tokarskiego, co chwalił się, że miał w konspiracji pseudo “świniobój”. W jego gestii leżało zatwierdzanie norm na różne wyroby z metalu. Właśnie z jego łaski Polska przestała móc eksportować szyny kolejowe na cały świat z wyjątkiem Brazylii, co dalej kupowała. Mnie natomiast wszyscy sąsiedzi z góry, nieregularnie ale permanentnie zalewali chałupę ze swoich gnijących na wylot rur wodociągowych, których wymiana nastąpiła dopiero 5 lat po przełomowym okrąglaku.
j.Luk. jak sobie myślę o naszych mianowanych żydach, przypomina mi się ten Bawarczyk, co zdenerwowany widokiem murzyna warczy: “du szwoaca zauprojs du!” (ty czarny Prusaku, ty!). Użyłem pisowni “fonetycznej”, bo mi lepiej brzmi.
I jeszcze o świniobiciu. W swojej książce o Murzynowie Jacek Olędzki przytoczył okupacyjne zdarzenie, gdzie jeden chłop zakapował własnego brata o nielegalny ubój. Nie walnęli go, ale poszedł do obozu, skąd wrócił po wojnie, na tyle nadszarpnięty, że zaraz umarł. Potomkowie delatora wytoczyli Jackowi przed sądem w Płocku proces o zniesławienie (już nieżyjącego) taty. Znalazłem w Niemczech drugi egzemplarz, więc wkrótce wyślę, bo książkę zaliczam do ważnych.
No a jak ten biedny Bawarczyk miał mówić? 🙂
http://ruslan.pecado.pl/upload2/readfile.php?file=ruslan/ost.jpg
I tak dobrze, że nie dostrzegł w nim Żyda. U nas są tacy, co by dostrzegli 🙂
A ponieważ ostatnio w modzie jest pomysł, by świńskimi łbami obrzucać meczety, to i świniobijcy się znajdą. Bohaterowie naszych dni!
Masz jeszcze jednego
http://ruslan.pecado.pl/upload2/readfile.php?file=ruslan/sambo.jpg
@ j.Luk : dzięki! pocztówka i ta druga fotografia przypominają mi ówczesne pocztówki z naszych kresów. Ciekawe, jak pan artysta Vincenti mógł w praktyce dochodzić naruszenia swego kopyrajtu. Co chyba jeszcze nie istniał, choć był już od dawna berliński Urząd Patentowy.