W pierwszym odcinku miałem 26 komentarzy, w drugim już 49. Trend jest niezły! Oczami swojej duszy, w którą nie wierzę, widzę po prawej stronie „Studia Opinii” w dziale „Najczęściej czytane” 10 swoich notek z tego cyklu, na czele Odcinek 35, potem 34, itd.
Na następnej stronie Programu .N mamy takie punkty:
- Zmienimy rolę Senatu, przesuwając wybory senatorów o dwa lata w stosunku do wyborów Sejmu. Umożliwimy start w wyborach urzędującym samorządowcom, co zmieni Senat w prawdziwą izbę refleksji i wzmocni samorządność.
Może więc robić wybory do Senatu razem z samorządowymi (tylko czy te mają być co 4, czy co 5 lat?)? A może prezydenci miast i wojewodowie (wybierani przez wyborców) byliby z automatu do Senatu? Ale zrobię taką uwagę: Próbowałem ostatnio zrozumieć system samorządowy w Polsce i wymiękłem. Ilość najrozmaitszych organów typu rady, zarządy, sejmiki, starostowie, wójtowie, marszałkowie, itp., jest jakaś koszmarna, i podejrzewam, że kompetencje są dublowane, a w niektórych przypadkach nikt nie wie, kto ma o czymś decydować. Myślę, że należałoby system uprościć i zrobić go przejrzystym na tyle, żeby prymitywny profesor fizyki (ppf) mógł go zrozumieć.
- Wprowadzimy korpus profesjonalnych urzędników publicznych w instytucjach rządowych i samorządowych oraz jasne zasady ich powoływania, rotacji, wynagradzania i awansów, a także odpowiedzialności za błędy i zaniechania. Wynagrodzenia urzędników wszystkich szczebli będą zależały od wyników ich pracy.
Myślę, że PIRS i J.Luk w tym momencie zaczynają rozumieć dlaczego Ich kolega studioopiniowy zdecydował się na przystąpienie do .N. J W tym punkcie nic bym nie dodawał, ani ujmował.
- Zwiększymy odpowiedzialność polityków na każdym szczeblu za decyzje przeciw interesowi publicznemu, wprowadzając bezwzględne wykluczenie z życia publicznego
osób winnych przestępstw przeciw racji stanu, demokracji i państwu. Będziemy konsekwentnie ścigać ich sprawców.
Przyznam się, że ja w kolejnej sprawie wymiękam, bo jak posprzątać po syfie prawnym wprowadzanym tzw. „dobrą” zmianę, nie wiem. Co zrobić z sędziami TK nieprawnie wybranymi? Co z ustawami sprzecznymi z konstytucją zaakceptowanych przez nieprawnie wybranych sędziów? Mam skojarzenie z rozdeptanym smartfonem, który musimy zreperować. Oczywiście, w tym przypadku łatwiej kupić nowy, ale co zrobić z rozdeptanym Trybunałem? Czy powoływać nowy łamiąc konstytucję? Naprawdę, to jest kolejny temat nie na rozum ppf-a.
- Wprowadzimy przepisy ograniczające lub delegalizujące działalność organizacji o charakterze rasistowskim, szowinistycznym i szerzącym nienawiść wobec słabszych oraz organizacji anarchistycznych, występujących przeciwko państwu i jego instytucjom. Będziemy bronić państwa przed ekstremizmami i populizmem z lewej i prawej strony sceny politycznej.
I następny punkt, na temat którego ppf nie bardzo wie, co napisać. Z jednej strony chciałbym, żeby każdy mógł się zrzeszać w dowolnej organizacji i wewnątrz niej modlić się do Manitou, naśmiewać się z tych, co mają włosy (w organizacji łysych), albo jeść makaron (pastafarianie). Z drugiej strony, oczywiście jestem przeciwko rasizmowi, nacjonalizmowi, czy innemu –izmowi. Czy się jednak powinno zakazywać gadania idiotyzmów? Naprawdę nie wiem. Być może w dobie internetu nie ma szans, aby takie zakazy były skuteczne, a mogą być wręcz przeciwskuteczne. Byłbym raczej za tym, aby edukacja od przedszkola do grobu była na takim poziomie, żeby te –izmy były naprawdę nic nieznaczącym marginesem.
Tyle jest w Programie .N w rozdziale pierwszym p.t. „Lepiej zorganizowane państwo”. Myślę, że gdybyśmy w tym rozdziale wyrzucili nic-nie-znaczące hasła, można byłoby dodać kilka konkretów. Na przykład, czy .N chce likwidować powiaty, czy wręcz przeciwnie. Pytanie do Was: co powinno się znaleźć się jeszcze w tym pierwszym rozdziale?
Następny rozdział w Programie to „Rozwój dla poprawy jakości życia”. Będzie przedstawiony za tydzień.
Przy okazji zapraszam Wszystkich Warszawiaków na debatę (plakat w załączeniu).
Hazelhard
Typowe dla fizyka: nie wierzy w duszę, ale wie że ma ona oczy.
1. To są fajne postulaty. Jest jeden szkopuł, który już zaznaczyłem w „Czy jest taka partia? Pierwsze podsumowanie”. Mianowicie, jak to zrobić żeby te szlachetne postulaty wmontować w system prawny?
Pisałem:
„Pewne propozycje i rozwiązania mogą nam podpowiedzieć partie i stowarzyszenia, do których się zwrócimy z naszymi postulatami i pytaniami. Sądzę też, że warto zaprosić do dyskusji osoby z zewnątrz, które te tematy znają. Mogą nam podpowiedzieć JAK wdrożyć te postulaty – niektóre stowarzyszenia mają gotowe propozycje, tylko nie są one znane szerszemu ogółowi, bo nie zainteresowały się nimi ani parlament ani media.”
Może Autorowi uda się poprosić o wypowiedzi i zaprezentować je na łamach Studia – takie organizacje czy osoby, np. takich polityków którzy znają te problemy i wiedzą jak je prawnie rozwiązać, a teraz już nie prowadzą gry politycznej, np. Marek Borowski. Także niektóre partie opozycyjne w przeszłości składały niezłe konkretne propozycje, ale rządzące koalicje je uwaliły. Mam nadzieję że Studio nie będzie przeciw. Ja chciałem zaprosić do debaty na łamach Studia nad naszymi postulatami takie organizacje i osoby, ale nie mogę tego zrobić osobiście a redakcja Studia jakoś nie podjęła tematu.
2. Bogdan Miś już sformułował projekt dotyczący rasizmu:
Państwo w żaden sposób nie może wyróżniać ani dyskryminować ludzi z powodu płci, wyznania lub jego braku, preferencji seksualnych, rasy, koloru skóry, czy pochodzenia etnicznego lub obywatelstwa.
3. Co do Senatu to bardzo mi odpowiada propozycja zgłoszona przez LUKa i jej uzasadnienie:
Przekształcenie Senatu w rodzaj izby samorządowej. Zasiadali by w nim np.
a. prezydenci 4 największych miast z każdego województwa – 64 osoby.
b. marszałkowie sejmików wojewódzkich – 16 osób
c. wójtowie największych gmin w kraju – 20 osób
d. Razem: 100 osób
Uwagi: Z Sejmu wychodzi często prawny bubel, albo nieprzemyślana decyzja.
Senat w takim składzie poznałby się na nim najszybciej, bo ci ludzie na co dzień wykonują uchwalone prawo. Wiedzą więc lepiej czym to pachnie. Znają konsekwencje uchwalanego przepisu, czym nie zawsze mogą pochwalić się posłowie głosujący jak partia każe. W Senacie na dodatek zasiadaliby ludzie wybierani bezpośrednio przez obywateli. Byłaby to więc najlepiej zagwarantowana obywatelska kontrola nad pracą Sejmu.
4. Inne nasze propozycje, które można by w tym rozdziale uwzględnić:
– Zamknięcie IPN-u – prokuratorzy do pracy w prokuraturach, akta do archiwum.
– Wszelkie zmiany w ustawach dotyczących ordynacji wyborczej mają vacatio legis minimum 3 lata.
Też uważam, że oparcie senatu na liderach samorządu to najlepsze rozwiązanie dla tej instytucji.
Żyjemy od pewnego czasu w stanie permanentnej walki wyborczej.
Może by tak, zamiast zwalczać ten stan, zaakceptować go “z dobrodziejstwem inwentarza”, tylko przebudować tak, by nie było tych ciągłych zmian “w tył zwrot” i “wszystko od nowa po staremu”…
Pierwsze, co trzeba byłoby zrobić, to absolutnie zlikwidować zasadę dyskontynuacji prac parlamentu po każdych wyborach.
Drugie, to uniknięcie drastycznych, wywoływanych doraźnymi działaniami propagandowymi zmian składu parlamentu.
Trzecie, to wprowadzenie zasady odpowiedzialności posłów przed ich wyborcami w przypadku drastycznego odstępstwa od programu głoszonego w kampanii wyborczej. Wraz z możliwością odwołania “klienta”.
Czwarte, to absolutny zakaz tzw. dyscypliny klubowej.
Aby to osiągnąć należałoby, moim zdaniem, wprowadzić przy zachowaniu czteroletniej kadencji posłów zasady
WYBORY CO DWA LATA – WYMIANA 1/3 SKŁADU SEJMU…
To dałoby możliwość zmniejszenia drastyczności zmian w orientacji prac parlamentu i szoków dla społeczeństwa wywołanych zwrotami polityki o 180 stopni co cztery lata.
Wraz ze zniesieniem zasady dyskontynuacji mogłoby to znacznie poprawić poziom legislacji…
Ale to tylko takie “teoryzowanie”, jak mawiał majster do docenta…
Posrulat zniesienia dyskontynuacji prac sejmu jest bardzo wciekawy, nie wiem tylko jak można go stoqsować w wypadku znacznych zmian personalnych pi wyborach. Czy zatrudnienie do tego ludzi nowych, nie wdrożonych w temat ma tu sens.
.
I tu dochodzimy do drugiego postulatu: unikanie drastycznych zmina w składzie parlamentu. Jeśli dana opcja polityczna będąca u władzy kompromituje się, nie ma możliwości zapobiegać takim zmianom. Nawet wybory uzupełniające w cyklu dwu-letnim temu nie zapobiegną. I tu wracamy do sensowności postulatu pierwszego. Choć jego idea podoba mi się, nie widzę logicznego uzasadnienia na spełnienie tego postulatu.
.
Co do następnych postulatów pełna zgoda. Usupełniłbym w taki razie punkt trzeci o stwierdzenie: Poseł ma prawo zmieniać barwy klubowe, jeśli to pozwoli mu na spełnienie jego programu wyborczego.
Żadna zmiana barw nie pozwoli posłowi na realizację jego programu (o ile w ogóle go ma) ponieważ posłowie realizują program swoich partii. Jeśli inna partia realizuje “jego” program, to znaczy, że mamy do czynienia z facetem nieogarniętym, który nie wie do jakiej partii wstąpił.
Pkt.10 Wojewodowie nie są wybierani przez wyborców. To przedstawiciele rządu w terenie. Wybierani są marszałkowie województwa.
pkt.12 Podzielam niepokój. Dobrej zmianie udało się pięknie sprawę zagmatwać. Można oczywiście uznać, że sędziowie wybrani nieprawnie nie są sędziami, ale jak to w zgodzie z prawem wyegzekwować?
@Pokonos: zawsze lubiłem Chochlika. Posrulat ? Ładne słowo. Zapamiętam w dziale Szpetnomóstwo. Na marginesie: mam hipotezę – po co ta wycinka drzew. Będzie przecież zwiększone zapotrzebowanie drewna na stosy!
. A zaś nasz sejm przez ostatnie, poprzednie kadencje przypominał mi dziwne boisko, na którym zamiast prawdziwych graczy produkowali się zasłużeni działacze, co zwyczajnie lubili ten sport, ale sami nigdy zawodowo nie grali i nawet nie wygrali żadnego meczu.
Prawdziwych graczy, tzn. ludzi o rzeczywistych kwalifikacjach zawodowych i przyzwoitym IQ partie trzymały na ławce rezerwowych, z rzadka wpuszczając któregoś na boisko (ten Religa).
I najczęściej kazali im grać na niewygodnej dla nich pozycji. (Np. kiedyś Pani H. Gucwińska, zoolog i wieloletni wicedyrektor ZOO. Pamiętam jak opowiadała mi w których komisjach musi pracować. Bezsensownie.) Jeden z moich nigdy nie zrealizowanych pomysłów (sprzed 15 lat), to był filmik animowany przedstawiający naszych posłów (ich buziaki) jako wrzody pękające na naszej Narodowej Dupie, w sali sejmowej. Pilne zajęcia innego rodzaju mi to uniemożliwiły. Gdzieś w czeluściach starych twardych dysków mam chyba jeszcze sekwencję (3D MAX) z wyłaniającą się “morfem” z takiego pękniętego czyraka twarzą (żyjącego wtedy) Andrzeja L. Tło muzyczne stanowiła melodia operowa, wcześniej znana każdemu (“za tę dupę wypiętą nad Polską…) Nawet miałem opinię prawną, że będzie bezkarne. Eheu!
*
To dzisiejsze boisko jest jeszcze inne . Ekipa rozgrywająca tego sportu nienawidzi, więc po prostu postanowiła zmienić reguły i zagrać w jakąś starą i dobrze znaną, (np. “dwa ognie”?) Ludzie z N. uważajcie! Za moment możecie być “zbici”.
@A. Goryński: Mea culpa! nie mam komfortu używania normalnej klawiatury pisząc na SO, w pracy blokada, na domowy comp nie trafiam z braku czasu i gdy muszę wyskoczyć z pisania na telefonie czy (gorzej na iPadzie) bo np wyskakuję z autobusu, pozostają takie potworki “wciekawe posrulaty” czy “stoqsowanie”. Staram się czytać swoje teksty ponownie, wtedy byków nie ma. Obiecuję poprawę!
Ad.10. oczywiście żartujesz o promocji wojewodów na senatorów; izba refleksji jest natomiast tak piękną nazwą,
że założyłbym ją odrębnie (senat mógłby dalej zatwierdzać i proponować ustawy) przy czym refleksja mogłaby objąć tzw. całokształt.
Ad.11. ważny punkt – dbałość o apolityczność i status korpusu Służby Cywilnej , do której jednak raczej z definicji nie należą samorządowcy (w pewnych instytucjach istnieje tzw. premia stabilizacyjna, jeżeli pracujesz kreatywnie, wtedy ją dostajesz, potrzebna by była jedynie jeszcze jedna komisja: ds. oceny pracowników i urzędników Służby Cywilnej (będąca podkomisją Izby Refleksji)).
Ad.12. w Izbie Refleksji należałoby powołać następne podkomisje, m.in. ds. przestępstw wobec demokracji, aktywność polityków mogłaby jednak znacznie zmaleć (spadły by także dochody z reklam w telewizji), chyba, że odpowiedni politycy by do nich należeli, należałoby uważnie rozważyć kadencyjność.
Ad.13. lepiej jeżeli prawo zabraniałoby określonych działań, pozostawiwszy sobie możliwość delegalizacji organizacji, rejestrowanej uprzednio.
Intuicyjnie dostrzegam, że aby perfekcyjnie zorganizować państwo można by rzeczywiście dorzucić jeszcze kilka kwestii, chociaż kto wie, może wystarczy.
Czytam u PIRSa: “2. Bogdan Miś już sformułował projekt dotyczący rasizmu:
Państwo w żaden sposób nie może wyróżniać ani dyskryminować ludzi z powodu płci, wyznania lub jego braku, preferencji seksualnych, rasy, koloru skóry, czy pochodzenia etnicznego lub obywatelstwa.”
Pełna zgoda, ale czy państwo może dyskryminować ludzi z powodu ich głupoty? Jeżeli ktoś jest, na przykład, kreacjonistą, to czy mu zakazać opowiadania idiotyzmów, że Bóg stworzył zwierzęta 4000 lat temu? Uważam, że nie- niech każdy ma prawo opowiadać, co mu do głowy przyjdzie, ale niech każdy ma dostęp do książek i artykułów także Dawkinsa. I niech sobie wybierze: Dawkins albo Maciej Giertych. Podobnie ma się rzecz z nacjonalizmem. Jak ktoś chce opowiadać, że Polak jest lepszy od Niemca i Ukraińca, to niech sobie opowiada, byle tylko czytelnik miał wybór: nacjonalista vs internacjonał. Jak edukacja w szkole będzie odpowiednia (nauka logicznego myślenia), to wtedy wszyscy nacjonalistę wyśmieją.
niektórzy mogą mieć subtelniejsze poczucie humoru spieszę więc wyjaśnić, że powyżej sobie trochę pożartowałem (ale tylko w imię wolnościowej tezy: każdy może pleść co mu do głowy wpadnie, a ambicją jedynie niektórych pozostanie aby niewielu zorientowało się kiedy);
pojęcie kreacjonisty nie jest oczywiście takie proste, zapewne ironizujesz, lecz wkleję tu ciekawą dla mnie dyskusję, w zasadzie o możliwościach rozróżnienia tego co epistemicznie możliwe od tego co epistemicznie konieczne:
https://www.youtube.com/watch?v=jzqa6VMI0UQ
w niej ciekawe uwagi, m.in. dotycząca możliwej roli praw fizyki: że w grze w szachy nikt nie łamie reguł lecz jej reguły nie definiują gry, dyskusja sprzed kilku lat więc nie byłbym pewien jak daleko już posunęliśmy się w rozumieniu natury świadomości (przepraszam, znowu mi się zażartowało). Dawkins, Williams i Kenny pytają się więc wzajemnie o duszę, istotę samoświadomości, itd. itp. na wszechświecie kończąc, życzyć naszej szkole aby nie wyzbywała się wątpliwości na niższym poziomie;
dyskusja o religiach, czy można by powiedzieć, o postrzeganiu potrzeb hierarchizacji świadomości i tworzonych wtedy perceptach przyjmujących (i przejmujących) funkcje społeczne, a więc w takim kontekście o odpowiedzialności wynikającej choćby z możliwości alternatyw (pesymistom należałoby tu pozwolić na brak entuzjazmu, przepraszam, znowu..) byłaby na pewno w szkole ciekawa.
A. GORYŃSKI
Ta wycinka drzew to wroga robota. Gdzie się ukryją oddziały Macierewicza gdy wróg napadnie?
Przyznam się, że jestem nieco w głupiej sytuacji, bo znając następne rozdziały Programu .N, powinienem odpowiadać Wam- spoko, Wasze wątpliwości będą dyskutowane w następnych częściach. Widać jednak, że samo ułożenie punktów w Programie powinno być takie, żeby taka sytuacja nie występowała. Dlatego bardzo Wam dziękuję za komentarze- mam nadzieję, że następna wersja Programu będzie logiczniejsza i bardziej spójna.
Pomysł “wynagrodzenia od efektów” brzmi fajnie, ale jest (sorki za caps) PRZECIWSKUTECZNY.
Blikle, w swej świetnej książce pokazuje, że wyniki łatwo się “robi”. Potrzebna jest więc motywacja godności a nie kasy…
A administracja samorządowo-terytorialna wymaga dramatycznego uproszczenia.
Mam kłopot z językiem tych postulatów, wprowadzimy to, zaprowadzimy to, zniesiemy tamto. Czyli dajcie nam parlamentarną większość, a my was urządzimy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że “uważamy, że należy dążyć do…” nie brzmi tak wspaniale jak “my już to załatwimy”, a jednak mając silną potrzebę poważnego traktowania programu, wolałbym strukturę takiego dokumentu opartą na priorytetach, a nie obietnicach. Jeśli nie będzie wielkich wstrząsów po następnych wyborach Nowoczesne będzie partię na trzecim miejscu. Istnieje (niestety słaba) nadzieja, że Platforma, Nowoczesna, PSL i SLD będą miały razem większość i staną przed dylematem jak ją zagospodarować. Kiedy partie mają jasne priorytety łatwiej negocjować koalicję, ale kiedy siadają do stołu z workami swoich obietnic z dogadaniem się będzie problem.
Ja też mam 🙂