Parę lat temu ostrzegałem z tych łamów przed skłonnością pewnego polskiego ugrupowania politycznego do faszyzowania. Mój wysoki przyjaciel uważał, że przesadzam. Dziś zaryzykuję opinię, że stoimy być może u progu innej cywilizacji, a na pewno stoimy wobec wyboru cywilizacji. Choć dla mnie to trochę jak w „Solaris” Lema, ów twórczy ocean, który generuje dowolne fizyczne kształty, jak mu się podoba. Tyle, że bez akcentów humoru, takich, jak w naszym życiu politycznym.
U nas kandyduje aż na prezydenta człowiek jak z Lema, wymyślony, którego nazwiska parę miesięcy temu nikt nie znał. Bez dorobku jakiejkolwiek znanej komukolwiek działalności społecznej, bez życiorysu, bo takiej działalności nie można nikomu wstecz wymyślić. Nie mając się czym chwalić, może tylko źle mówić o innych. Stworzył go z niczego Jarosław Kaczyński, za co należą mu się wyrazy podziwu, bo to się jeszcze nikomu nie udało. Ale to nie dziwne, on sam jest z innej cywilizacji niż my.
Samemu kandydatowi, Andrzejowi Dudzie, należą się słowa uznania za odgrywaną rolę. Inteligentny, wygadany, kłamie jak z nut na wszelkie tematy, o których nie ma pojęcia, jest urodzonym, utalentowanym demagogiem, który już nauczył się, jak bałamucić tłumy, pozostaje wszelako człowiekiem sztucznym, mechanizmem cybernetycznym, ustawionym i sterowanym przez Kaczyńskiego (ustawionym tylko na za długie przemówienia). Jest w tym jakieś znamię czasu – poczekajmy trochę, a zobaczymy konkurenta złożonego wyłącznie z metalowych i plastykowych elementów, naładowanego elektronicznymi przewodami, w bezprzewodowym kontakcie z otoczeniem i swoim Kaczyńskim, który go może wyłączyć, kiedy za długo mówi.
Jeśli wygra, rządzić będzie Jarosław Kaczyński nie tylko Andrzejem Dudą. Nie po to go stworzył, by oddać mu władzę. W sprzyjającej sytuacji mógłby żywić i większe ambicje. Pan Bóg na razie nie nabrał kompleksów z powodu konkurencji w dziele Tworzenia, czyli w tworzeniu osobników gatunku ludzkiego, jak tylko też zdziwił Go swego czasu Kaczyński, wyręczając Go w naukach z Jasnej Góry. Ale ze wszystkim nawet Pan Bóg musi się liczyć. Choć ma jednak przed sobą jakieś perspektywy. Ojcowie paulini i sam Kaczyński zakładali, że Wszechmocny nie potrzebuje poczucia humoru. Rzeczywiście, tylko ateista mógł wyobrażać sobie, co będzie, kiedy Pan Bóg zacznie się śmiać razem z wyborcami…
Uczył Montaigne za Makiawelem, że ludy, żyjące w niewoli, pozbywszy się tyrana – z reguły czym prędzej szukają sobie nowego. Kiedy przyglądam się naszej obecnej scenie politycznej, odnoszę wrażenie, że niektórzy moi młodsi koledzy po fachu robią, co mogą, by uzasadnić spostrzeżenie Makiawela. Nikt ich nie zmusza. Jeśli ich kupuje, to nawet nie za takie znów duże pieniądze. Znudził się im po prostu wybrany demokratycznie rząd i rozważny, przyzwoity prezydent. A robienie świństw sprawia im niekłamaną przyjemność.
Przyglądam się im uważnie. Też z pewną, rzekłbym, dozą uznania: razem z ludźmi, którzy grają role polityków z powtarzalnymi dialogami, jak pani Szydło, uformowali skutecznie imponującą cywilizację kłamstwa w żywe oczy, bez zmrużenia powiek. Kłamstwo rozpełzło się zwycięsko po życiu publicznym, umiejętnie zarzuca innym własne grzechy, na dobitek z artystyczną lekkością zawłaszczając obce sobie słowa i zwroty. Próbowało ukraść już nie księżyc, a Pana Boga. Niektórzy biskupi nawet pomagali z uwagi na zasięg oddziaływania Rydzyka. I wszyscy jakby się przyzwyczaili, że tak można.
Możemy spodziewać się recydywy doświadczeń z lat 2005-2007, z upodobaniem Jarosława Kaczyńskiego do przemocy. Trzeba pamiętać, co go bawi, choć może nas bawi mniej. Najścia bojówek w kominiarkach na prywatne mieszkania, domy i miejsca pracy ludzi, którzy na pewno sami stawili by się na przesłuchanie do prokuratury. Dla rozgrywki politycznej – napad na mieszkanie o 6.oo rano, strzał w zamek u drzwi. Miał się przerazić pan domu, prawda, że mało sympatyczny, ale nie aż tak groźnie, by go rzucać pod pistoletem twarzą do podłogi. Dla zastraszenia polskiej inteligencji – przy kamerach telewizyjnych skuwano kajdankami najwybitniejszych mistrzów polskiej chirurgii – na oczach milionów widzów tv, by wiadomo było, że dla tej władzy nie ma mocnych. W efekcie mistrz kardiochirurgii nie operował przez wiele miesięcy nikogo. Tak samo znakomity neurochirurg tudzież inny mistrz super-precyzji, chirurgii kręgosłupa. Niewykonane operacje kosztowały życie lub kalectwo paruset ludzi.
Żadnemu z wielkich, tak potraktowanych, niczego potem nie udowodniono. Ale bo też nie o to chodziło. Projekt akcji wobec Barbary Blidy nadzorował sam Kaczyński jako premier, przyznając potem, że „to nie tak miało być”; zginęła Bogu ducha winna kobieta, a nawet nie wiadomo jak, bo zmazano odciski palców na broni, z której padł strzał – zresztą raczej zgoła przypadkowy; kurtka agentki zginęła, śladów prochu na rękawach obu kobiet nie zbadano. Dość, że transplantacje na długo zamarły. Ich politycznym mankamentem jest, że w tych sprawach dość trudno, niestety, o poczucie humoru. Za obrazę wielkich mistrzów chirurgii ówczesny rząd nie przeprosił. Bo w końcu i tak ich łaskawie nie powsadzał do więzienia. A wszystko jest możliwe. Nie ma Ziobry, jest Macierewicz.
Przywołał był Jarosław Kaczyński jako autorytet myśli politycznej – Carla Schmitta. Autorytet może i zabawny, ale niekoniecznie. Temu nauczycielowi hitlerowców, byłemu członkowi NSDAP, hitlerowskiemu radcy stanu od 1933 r., przez 40 lat po wojnie żaden uniwersytet niemiecki nie dał katedry, a jego poglądów nie zrehabilitowano nigdy. Schmitt szukał sensu polityki w konflikcie, wszczynaniu i podtrzymywaniu konfliktów. To się okazało bardzo pouczające. U nas też fackelzugi, marsze z pochodniami, szły z transparentami, które wedle najlepszych narodowo-socjalistycznych wzorów lżyły członków władz państwa. Bez żadnych argumentów poza nienawiścią. Dziś analogiczne bojówki zakłócają z sukcesem spotkania i wiece prezydenta, podnoszą i wrzaski, i dość plugawe transparenty. To się udaje. To tak wciąga, że nawet aktywiści PiS potrafią udawać po to kogoś innego. Wspomniany kandydat udaje kogoś innego jeszcze lepiej.
Pewien dość słynny mistrz propagandy uczył powoływać się na demokrację i korzystać z demokracji, dopóki się nie zdobędzie władzy. Z propagandą niezadowolenia zamiast propagandy zaradności, z jątrzeniem i propagandą konfliktu zamiast współpracy, bez żadnej odpowiedzi na pytanie, co konkretnie zrobić dla jutra i co z czym zrobić, uzyskawszy władzę – to w ujęciu Johna Merrimana, historyka Europy, program typowy dla pewnego rodzaju ugrupowań politycznych. Za cel mają tylko destabilizację, ot, paliwo polityczne, bardzo praktyczne, sprawdzone tak cennymi doświadczeniami walki o władzę Mussoliniego i Hitlera. Nasz wymyślony kandydat nie sprzeciwia się destabilizacji, bo niby dlaczego? Może mu tylko pomóc. Toż sam głosi, że wszystko idzie źle i będzie naprawiał wszystko. I po cóż miałby mówić otwarcie, a uczciwie choćby o swym stosunku do kwestii in vitro czy ustawy antyprzemocowej, bądź o swym stosunku do Unii Europejskiej i do Niemiec? Nie jest pewien, czy sam jakiś stosunek do tego ma.
Tego samego dnia chce Polski płynącej własnym nurtem, niezależnie od Unii, i deklaruje, że więcej z Unii wyciągnie. Chyba za dużo tu chętnych do konsoli sterowniczej tego żywego cybernetycznego organizmu.
A wstąpił na scenę polityczną i wszechstronnie niezależny, także od zdrowego rozsądku, piosenkarz. Miły człowiek estrady, jak Duda nie choruje na skromność. Zasadnie buńczuczny, nawet nie wie, jak zdolnym jest politykiem – bez specjalnego przygotowania realizuje, i to bezbłędnie, bardzo faszystowski program. Klasy wręcz Mussoliniego. Program rozbicia państwa. Przykrywa to hasłem jednomandatowych okręgów wyborczych, pracując faktycznie dla Putina, którego rozbijanie państwa polskiego może tylko cieszyć. Jak tu nie napawać się wdziękami paradoksu?
Wspominałem już czołówkę minionej „Warszawskiej Gazety” (z tytułem gramatycznie rosyjskim): przed kolejnym 10 kwietnia czytaliśmy bite ogromnymi literami, niemal przez całą stronę, hasło – „Polacy już czas”. Mieli ci „Polacy” wziąć chyba udział w autokarowym „marszu na Warszawę”, takim, jak tego grubego Włocha marsz na Rzym. Nie wyszło. Po tym haśle następne – „Rewolucja w końcu nadejdzie”, i zapowiedź w podpisanym tekście wewnątrz numeru, że rewolucja, która nadejdzie, „będzie straszna”. Ale nasze ostatnie czasy nie będą gorsze, mamy nowe gadzinówki, nie ustępujące takim zapowiedziom. A Jarosław Rymkiewicz dawno wzywał do wieszania.
Może i „będzie strasznie”. Nawet bez wieszania. Wystarczy oddać im głosy. Ta cywilizacja jest przygotowana do wszelkich rozliczeń i wniosków. Nie ograniczy się do przegłosowania wybuchu na samolocie do Smoleńska. Trzeba zamknąć Tuska, który wpakował do wadliwej maszyny pół polskiej elity władzy i kazał w tej maszynie umieścić fikcyjną bombę, która ciągle od nowa eksploduje. Najwyraźniej to dzięki niej awansował do władz europejskich, co tym trudniej mu wybaczyć.
Pominę sukcesy Biereckiego, te 65 milionów robi wrażenie. Nawet gdyby nie okazało się malwersacją. Tak czy siak, proszę się zastanowić, jakiej to cywilizacji właściwie chcemy.
Co do mnie, w moim wieku już nie zdążę po radziecku obchodzić się bez wrogiej ciepłej wody od Tuska, na domiar nie będąc pewnym, czy jacyś panowie w kominiarkach nie wybiją mi wczesnym rankiem drzwi i nie wywleką z łóżka…
Jeśli masz zdrowe nerwy, drogi wyborco, zastanów się, co wolisz. Pomyśl, jak niewiele od Ciebie się wymaga – głosuje się na jednego zaledwie człowieka, a tu za jednym Dudą cała cywilizacja. Cywilizacja Kaczyńskiego, Dudy i Biereckiego, która wykracza poza moje poczucie humoru. Wyborco, uśmiechnij się – jeśli jeszcze potrafisz.
Stefan Bratkowski
Już kilka lat temu pisałem, że Kaczyński postępuje dokładnie według zasad opisanych w “Mein Kampf”…
Wszystko się sprawdza…
Gdyby pan jeszcze przeczytal “Mein Kampf”.
Czyli mamy tak: PO nie pozbawiona błędów ale postępowa, a dookoła banda faszystów. PIS – faszyści, Kukiz nie wie co robi ale to też faszysta tyle że nieświadomy.
Podoba mi się ten model opisu rzeczywistości: prosty i łatwo go zapamiętać!
Putin podobnie tłumaczy świat swoim rodakom: wielka Rosja otoczona przez faszystów.
Ponoć faszyzm jest w PL zakazany, podobnie jak zacieranie śladów po zabójstwie. Skoro tak jest to zapewne rząd, a może parlamentarzyści dopilnowali rozliczenia faszystowskich rządów PiS. Mówili że dopilnują, mieli na to 8 lat, sporo czasu, wszystkiego można dopilnować. Miał być trybunał stanu, procesy itp No i co? Ano nic. No to jak, było przestępstwo czy nie? Ktoś mocno nas robi w wała i chyba jest to…
Dzisiaj wzorem europejskiej demokracji i sił postępu są banderowcy ze swastykami obalający ruski reżim i dbający o czystość ukraińskiej rasy i ukraińskich terenów.
Natomiast najgroźniejszymi faszystami są zwolennicy JOW-ów, którzy chcą dołączyć do najpotężniejszych potęg faszystowskich świata na czele z USA, Wielką Brytanią, Japonią, Kanadą, Francją i Niemcami.
Tak tu nam się ostatnio w głowach pomieszało i w rzeczywistościach poplątało.
Dziwny jest ten świat.
Jak daleko USA jest od faszyzmu?
https://www.youtube.com/watch?v=ZAYHLNFjSb4
Ja w niedzielę zagłosuję .. na Pogoń Szczecin. Bo Kukiz odpadł.
Zacznę może trochę nie na temat.
.
Niedawno pytali mnie koledzy z pracy (mieszkam w Niemczech), czy Rosja należy do Europy – do cywilizacji europejskiej – czy też nie. Odpowiedź nie była wcale taka prosta, długo jeszcze zastanawiałam się nad tą sprawą.
.
I doszłam do wniosku, że «europejskość» to pewien stosunek do prawdy. W kulturze zachodniego oświeconego chrześcijaństwa dopracowano się tego, że prawdę opiera się zasadniczo na faktach. Występki przeciwko tak rozumianej prawdzie są potępiane.
.
W Rosji nie było walki o inwestyturę, nie było rozdziału kościoła od państwa, cerkiew podlega samodzierżawcy i ten ustala, co jest prawdą, a cerkiew oczywiście głosi i z istoty wzmacnia tę samą «prawdę», a poddani ją przyjmują do wierzenia. Przykładem dzisiaj jest to, co my postrzegamy jako bezczelne kłamstwa Putina, a Rosjanie jako oczywistą prawdę. Car powiedział, cerkiew potwierdziła.
.
Ale przecież jest i było w historii całe mnóstwo Rosjan, którzy sprawy widzą tak jak Zachód. To poeci, pisarze, wszelkiej maści opozycjoniści – czyli wszyscy ci, z którymi i my się jakoś utożsamiamy. Ta i tylko ta Rosja należy do Europy, reszta to Azja.
.
Wschód Polski (w szczególności), jako historycznie związany z Rosją nie jest mentalnie wolny o tej «azjatyckiej rosyjskości», jak ją tu rozumiem.
.
Stąd te ordynarne kłamstwa głoszone przez Kaczyńskiego i jego dość sporą przecież bandę. I dzisiaj tak samo ordynarnie kłamie Duda. I stąd takie masy narodu, które bez najmniejszego oporu wierzą w to, co PiS głosi.
.
Uważam, że PiS to w Polsce siła związana duchowo z Rosją, jej częścią azjatycką.
.
Zalączone artykuły ilustrują moją tezę:
https://studioopinii.pl/krzysztof-lozinski-klamczoholizm/
http://wyborcza.pl/1,75968,17936033,Zgaduj_zgadula_Andrzeja_Dudy__czyli_sprawdzamy_gospodarcze.html
Przerażające jest jednak to, jak w tym sporze o prawdę pozycjonuje się polski Kościół Katolicki. Dążąc do osiągnięcia jak największego wpływu na państwo (na razie przede wszystkim na ustawodawcę), zaprzedaje własną europejskość, czyli swą istotę, i godzi się w całej rozciągłości na azjatycką kłamliwość.
.
W tym miejscu jesteśmy dzisiaj. Pytanie, czy za kilka dni zwycięży w Polsce «europejskość» czy «azjatyckość».
Wspaniały tekst dał Kandydat mówiąc o grafenie. 20 słów i 40 przeinaczeń rzeczywistości. Rekord świata!
@ Therese Kosowski.
1. Jest niezmiernie dziwnym fakt, że każda dyskusja na dowolny temat musi mieć nawiązanie do Rosji i Putina.
2.Nie jest jasne, które to europejskie, Pani zdaniem, państwa, czy narody, należy zaliczyć do tych najbardziej sprawiedliwych i wzorcowych i na jakiej podstawie.
3. W krajach protestanckich też nie ma rozdziału kościoła od państwa, jest państwowa religia, a krolowie stoją na czele kościoła.
4.Usprawiedliwienie PiSu jakimiś wpływami Rosji jest bezpodstawne, bo PiS jednakowo boi się Rosji jak i Zachodu.
5.Kościół Katolicki boi się utraty wpływow w narodzie, a europejskość jest raczej bezbożna, więc nie ma tam na co liczyc.
Nie powiedziałam “sprawiedliwych i wzorcowych”!
.
Pisałam o stosunku do prawdy.
@Therese Kosowski
Na jakich prawdziwych faktach państwa zachodnie opierają konieczność wojny na Bliskim Wschodzie? W końcu tam nie chodzi o małoistotny wybór prezydenta, a o życie tysięcy ludzi.
To właśnie było kłamstwo! Ci politycy, którzy wtedy kłamali wylecieli z polityki bez pardonu! O to właśnie chodzi. A kłamiącego jak najęty Putina kocha jego lud. Tak samo lud PiSowski kocha Kaczyńskiego.
@ Therese Kosowski.
A kto wyleciał i gdzie za Libię? A za jakie kłamstwa lud ma przestać kochać Putina? A jeżeli chodzi o PiS to jest raczej wiara typu sekciarskiego.
Rosja to jest kraj kultury zachodniej. Jest chyba bardziej zachodnia niż Polska w nauce, kulturze, w militariach, dyplomacji, w kulturze państwa. Mają dosyć kiepską kulturę społeczną i cywilną. Tutaj trochę gorzej im idzie niż Polakom, ale niewiele gorzej.
Generalnie Rosja podziela zachodni system wartości, której fundamentalną zasadą jest prawo Kalego. Kali ukraść krowę dobrze. Kalemu ukraść krowę niedobrze. Stosowanie tej zasady czyni nas wspólnotą kulturową. Wspólnotą ogólnoludzką, ale przede wszystkim zachodnią.
@Therese Kosowski
“Zbrodnie niemieckie w Polsce (1939–1945)” – takie hasło jest w wikipedii w wielu językach, ale nie w języku niemieckim.
Połowa młodych Niemców nie wie kim był Hitler (był o tym artykuł w SO).
To też jest jakiś stosunek do prawdy – no ale, jak sądze, “europejskość” pełną gębą.
Może takiego hasła nie ma, ale temat jest nawet w Wikipedii dokładnie omówiony. Jest mnóstwo publikacji. Książki, artykuły, prace naukowe.
.
Załączam dwa pierwsze z brzegu linki:
.
http://de.wikipedia.org/wiki/Deutsche_Besetzung_Polens_1939–1945
.
http://de.wikipedia.org/wiki/Verbrechen_der_Wehrmacht
.
Jednego tylko nie rozumiem: Skąd ten ten temat akurat teraz i do mnie osobiście?
Wcale się nie dziwię Panu Redaktorowi. Wielu z nas nie jest do śmiechu – ani wesoło, ani śmiesznie. Na szczęście wyborcy, którzy celowo odpuścili pierwszą turę wyborów powoli wstają od stołów. Najwyższy czas aby Duda trafił tam gdzie jego miejsce – do teatru lalek (pajacyków) Jarosława Kaczyńskiego. Wystarczyło aby prezydent Komorowski trochę zmarszczył brwi we wczorajszej debacie i już Duda zajmuje “zaszczytne drugie miejsce”. Na razie chodzi o to, aby w czwartkowej debacie Prezydent wykazał Dudzie bezmiar demagogii bez pokrycia. Miejmy wiarę w Pana Prezydenta. Paweł Kukiz to odrębny problem. Zdaje się, że zabierze miejsca SLD i PSL w wyborach jesiennych. Jego zaplecze polityczne (samorządowcy) szybko go utemperują lub się go pozbędą. Rewolucja Kukiza jest potrzebna aby pobudzić ludzi do działania bo inaczej PO przegra wszystko co możliwe ze zwykłego lenistwa i krótkowzroczności.
Jeszcze jeden taki artykuł i zacznę kibicować Dudzie.
@MaSZ i @JerzyLuk mają rację. Autor przesadził z faszyzmem do kwadratu. Tu Kukizowi nie można nic zarzucić. (Oprócz brukowego języka). Każda władza się degeneruje z czasem i PO nie jest tu wyjątkiem. Potrzebuje na gwałt zmiennika. Lepiej dyskutować na ten temat.
Ja myslę, ze istotą PiSu i Kaczynskiego osobiscie jest nie tyle faszyzm, co kundlizm.
Z przykroscią napiszę, ze trochę podobny jest kundlizm Tuska. W jego przypadku nalezałoby chyba napisac “pragmatyzm na granicy kundlizmu”. Summa summarum, Tusk miał zły wpływ na system panstwa, bo nie ustanowił twardych reguł i nikogo nie rozliczył. Zostawienie Mariusza Kamiskiego, ktory powinien był wyleciec pierwszego dnia pod nowym premierem (za brak bezstronnosci) i wywalenie Cwiąkalskiego dla zaspokojenia publiki, nadały ton temu premierowaniu. Dalej była faktyczna ochrona mistrzow od wycierania sladow scierką, i tak dalej w tym stylu. W sumie, kazdego dnia Tusk postepował tak, jak jemu było wygodniej, a nie tak, jakby nalezało. Pozostawił po sobie niesmak i poczucie, ze bezczelniejszemu wszystko wolno. Nie tak powinno działac praworządne panstwo, jak to zademonstrował Tusk. Nie jest chyba dziwne, ze po swoim odejsciu do Brukseli Tusk praktycznie zniknął z zycia publicznego w Polsce. Nie zbudował autorytetu. Odszedł bez pozostawienia sladu.
Przeczytaj książeczkę Wańkowicza “Kundlizm”, a zobaczysz, że do Tuska nie ma to żadnego odniesienia. Ma natomiast do PiSu, do działaczy i elektoratu.
.
Trzy cytaty z Wańkowicza:
.
“Jak się to dzieje, że rodacy krzywo się uśmiechają na powodzenie bliźnich? To mało powiedzieć – krzywo się uśmiechają: ścigają to powodzenie zajadle, jakby osobiście nim byli obrażeni.”
.
“Ten kundlizm stworzył zawiść człowieka do człowieka, brak szacunku pracy, fumy; ten kundlizm stworzył zły styl myślenia i zły styl pracy.”
.
“Skąd bierze się ten wielki zapas niechęci człowieka do człowieka, tego, co ja bym nazwał bezinteresowną zawiścią?”
Kundelizm i kundelizm! Wyrzucić, posadzić, zemleć na proszek! A może powinniśmy myśleć o prawie? Polska chyba jest w Europie, co tu się podkreśla z mocą wielką. A widać, że oczekiwania są aby PO i Tusk były jak PiS i Kaczyński, zamykać o 6tej rano. Bo inaczej to kundelizm, który w sumie nie wiadomo co znaczy.
Strasznie dużo tu używa się niepotrzebnych -izmów wszelkiego rodzaju. Polska jest w UE i -izmy raczej nie przejdą żadne.
:)(Ja osobiście jestem zwolennikiem nepotyzmu, staram się jak mogę popierać rodzinę i przyjacół, ale robię to po cichu.)
@A.P.
Nie “kundelizm”, tylko kundlizm. Tę kondycję człowieczą (ale polską) opisuje wyczerpująco Melchior Wańkowicz w książeczce pod tym samym tytułem.
Ha, i co teraz można zrobić?
Bylo siedem lat tłustych…
Jedyne co zostało to zapychać do lokalu wyborczego, oddać swego plusika i namówić otoczenie aby zrobiło to samo, bez wskazywania paluchem że ktoś ma brudną szyję.