2016-04-29.
odmienność w twoim i moim “byciu żydem w polsce” – jak wspólny nasz przyjaciel jacek zatytułował swój film – jest mniejsza niż się na pozór wydaje. niezależnie od różnic, zakwalifikowano nas do tej samej kategorii i obydwaj wylądowaliśmy na statku st. lawrence w kopenhaskim porcie. obydwu nas – mnie, który afiszował się niemal swym pochodzeniem i ciebie, który starał się je kamuflować, zmuszono do zrzeczenia się obywatelstwa i opuszczenia terytorium kraju. mogli nas wypędzić z polski, bo czuli się silni. nie istnieje jednak władza tak potężna, by zdołała wypędzić polskę z nas. jesteśmy bowiem obydwaj produktem kultury polskiej, nasiąkaliśmy nią od dziecka, a zakodowana w zwojach mózgowych polszczyzna już z mocy odruchu jest naszą strefą komfortu.
nie widzę też wielkiej różnicy między antysemityzmem, a tym co nazywasz “dławieniem się żydowskim kompleksem”, od którego po dziś dzień polska nie może się uwolnić. nie może, ale ten kompleks wyładowywał się na tobie i dlatego tak starannie musiałeś strzec tajemnicy domowej.
w ameryce też inaczej zachowujesz się w domu, niż robisz to w sferze publicznej, ale tam możesz tak postępować jawnie. nie trzeba być WASP-em by móc funkcjonować – już nie teraz, o czym świadczą takie przykłady jak colin powell, condoleeza rise, a zwłaszcza barack obama.
możesz więc jawnie występować jako polish, czy jewish american – ty sam decydujesz o tym, do czego się poczuwasz i możesz spokojnie pracować na swój amerykański sukces, bez obawy, że gdy go osiągasz, ktoś zaczyna ci się dobierać do genealogii.
natan gurfinkiel
Te różnice. Kiedyś (1988) dyskutowałem sobie z amerykańską grą komputerową “Lazy Larry”. To były te dawne, chyba już zapomniane gry, co się z nimi człowiek przekomarzał. Akcja w połączeniu z dialogiem, po amerykańsku, oczywiście. Musiałeś się czasem nagłowić, ale jak to za długo trwało, z kąta wyłaził pies i sikał ci na nogę. Więc się kiedyś zezłościłem i wbiłem “Fuck you”. Respons był natychmiastowy:”same to you, buddy”. Więc walnąłem z grubszej jeszcze rury. Odpowiedź była “tsy, tsy, tsy!”.
Potem dowiedziałem się, że autorami tej gry w firmie “California Dreams” byli podobno Polacy. Tak jak np. “Tetris” robili Ruscy. Czyli oni się tam deklarowali “polish american”, ale pięknie wpisywali się w koloryt lokalny.