Trwają zawody w chamstwie i bucie i głupocie, a jeśli ktoś sądził, że zwycięzca jest już wyłoniony to był w błędzie. Poziom konkursu jest wyjątkowo wysoki i niełatwo jest dorównać jeśli ktoś nie ćwiczył od wczesnego dzieciństwa.
Prezes ostatnio wyskoczył przed peleton widząc wśród zgromadzonych w proteście przeciw niemu demonstrantów byłych SB-ków (a skąd on ich tak dobrze zna – chciałoby się zapytać) oraz osoby specjalnej troski. Sławiony przez członkinie PiS charme prezesa musi być jednak jakiegoś szczególnego gatunku, bo wyraźnie nie zdawał sobie sprawy kogo tak naprawdę obraził.
Śp. Mamusia szczycąca się dobrym wychowaniem swoich synalków jakoś nie dostrzegała niczego niezwykłego w wyłamywaniu rąk kobietom przy pocałunku, co powszechny w normalnej Polsce odbiór zwykł kwalifikować jako burakowatość i pseudoelegancję. Sejmowa odzywka pod adresem pani Pomaski raczej do eleganckich nie należała.
A panie z PiS dalej zachwycone.
I tu leży pies pogrzebany.
Cały czas nie mogę wyjść ze zdumienia patrząc na reakcję (a czasem jej brak) ze strony suwerena, któremu, jak się okazuje, można wcisnąć każdą głupotę (a jednak Kurski miał rację) bez najmniejszego sprzeciwu z jego strony.
Wicepremier Morawiecki, z niewiadomych mi powodów uznawany przez niektórych za „prawdziwego ekonomistę”, choć wiele jego wypowiedzi na tematy fachowe zdradza daleko posuniętą ignorancję opowiedział się ostatnio za dwukadencyjnością samorządowców powołując się na… serial „Ranczo”.
I nic, suweren łyknął to jak wygłodniały pelikan.
Kim w takim razie jest ten suweren?
Jeśli bez sprzeciwu przyjmuje do wiadomości takie fakty jak ten
„Utrata zaufania” do ośrodka, który znalazł dom dla 2 tys. dzieci
27 lat ciężko pracowali i znaleźli dom dla 2304 dzieci. I to by było na tyle. Krajowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci nie dostał od Ministerstwo Rodziny zgody na adopcje zagraniczne, a to oznacza jego koniec. Taką zgodę dostały tylko dwa ośrodki. Teraz polskie dzieci – jak podkreśla ministerstwo – mają być adoptowane w Polsce.
to jak mam go postrzegać?
Jeśli to nie robi na nim wrażenia
Nowe prawo utrudnia pomoc bezdomnym. „Gdybyśmy osoby chore odesłali teraz na ulice, to one by umarły”
Placówki pozarządowe nie mogą przyjmować osób starszych oraz chorych – takie przepisy weszły w życie we wrześniu 2016 roku. Nie wskazano jednak ośrodków, w których mogłyby one przebywać w oczekiwaniu na miejsce w DPS-ach. – Gdybyśmy osoby chore odesłali teraz na ulice, to one by umarły.
to co mam o nim myśleć?
Nie mam już nadziei, że poczyta takie rzeczy
Dywidendy z OFE powinny zasilać budżet, a nie prywatne kieszenie – Ancyparowicz, RPP – Stooq
Przegląd wiadomości gospodarczych.
ale jeśli chodzi o proste, ludzkie odruchy to wydawało się, że można na niego liczyć. Okazuje się, że nie bardzo.
Najnowszy sondaż pokazuje, że poparcie dla PiS jest większe, niż wszystkich pozostałych partii razem. Ponieważ nie jest to po raz pierwszy należałoby wyciągnąć z tego wniosek, jakkolwiek by był niemiły.
Jeśli partie polityczne wzywają do buntu, a kiedy wkracza prokuratura zaczynają udawać, że pomagają ludziom wynajmując prawnika o ciekawym nazwisku i uznają, że „zrobiły swoje”.
Tak jakby nie wiedziały czym dziś jest prokuratura i żaden mecenas, nawet jeśli nazywa się Jarosław Kaczyński, nie zdoła tych ludzi przed nią obronić.
Umieliście wywołać ludzi na ulice, wyjdźcie tam teraz w ich obronie, hipokryci!
Jeśli nie, nikt już na wasze wezwanie nie ruszy, co właśnie pokazuje ostatni sondaż.
Dyskutujemy sobie na SO jak w ciepłym saloniku wujka, a tymczasem zło schodzi na sam dół.
Fajna zabawa naszej przyszłości narodu, prawda?
Maturzyści z Pszczelej Woli zatańczyli takiego poloneza, że to nagranie ze studniówki 2017 jest hitem sieci
Zabawę urozmaicały okrzyki wodzireja. ”Kto nie skacze, ten za Tuskiem” to tylko jeden przykład z jego repertuaru.
„Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z władzami szkoły. Ostatecznie żarty polityczne oraz wulgaryzmy niekoniecznie powinny mieć miejsce na tego typu imprezie. Dyrektor szkoły powiedział nam, że nie był już obecny na zabawie, kiedy to taniec miał miejsce, a za samą organizację nie była odpowiedzialna szkoła, a rodzice uczniów”.
Piękna „mijanka” ze strony władz szkolnych, prawda? A skąd się ona wzięła? Z obawy, że protestując można zostać posądzonych o „bycie za Tuskiem”? Tak można przypuszczać, szczególnie po doniesieniach o zwolnieniach z pracy ludzi zaangażowanych w działalność KOD.
Za PRL bywało, że ktoś wylatywał na polecenie „z góry”. Dziś wylatuje „na wszelki wypadek” zanim jakiekolwiek naciski jeszcze się zaczęły.
„Młodzież słucha! Ona się uczy!” – wołał pan majster w „Dudku”. Dziś już nie woła, zostawił młodzież na pastwę ogólnego bagna coraz szerzej rozlewającego się po kraju.
To, że za 20-30 lat ono odbije nam się czkawką, nikogo jakoś nie niepokoi.
Dyskusja o samorządach.
Ryszard Wilczyński o reformie: to eksterminacja z życia publicznego
Ordynacja wyborcza to ostatnie, co należy zmieniać w samorządach. Co wójtowie mają robić po wielu latach sprawowania swojej funkcji? To jest eksterminacja ludzi z życia publicznego – mówi w rozmowie z Onetem Ryszard Wilczyński, poseł Platformy Obywatelskiej, były wojewoda opolski i wiceszef gabinetu ds. samorządu w gabinecie cieni Grzegorza Schetyny.
Pisałem o tym niedawno i okazało się, że wielu z nas popiera pomysł prezesa powtarzając jak za panią matką jego argumenty, kompletnie nie widząc ich bezsensowności w praktyce.
Przykład z mojego miasta, które jest bezpieczne, ale w sposób, który nie powinien mieć miejsca w normalnych warunkach.
Nasz prezydent wybierany ogromną większością głosów traci stanowisko zgodnie z nowym pomysłem i starokaczyńską zasadą, że prawo działa wstecz.
Według prezesa w ten sposób „rozbije się klikę” p. Szczurka.
A ja powiem tak: jest u nas pani, będąca przewodniczącą Rady Miasta, szalenie sympatyczna i zdolna osoba, która w przeszłości już pokazała co potrafi.
Wyobraźcie sobie panią idącą skromnie po ulicy miasta, która zaczepiają mieszkańcy (albo odwrotnie – też tak bywa) i kombinującą jak zorganizować kolejne Operation Sail – imprezę odwiedzaną przez ponad milion turystów w ciągu kilku dni. Już to robiła, zawsze z wielkim sukcesem. Jak i wiele innych rzeczy.
No i przychodzą wybory. „Klika Szczurka” wystawia panią na funkcję prezydenta.
Jak myślicie? Zagłosują na nią mieszkańcy czy nie? Szczególnie jeśli p. Szczurek udzieli jej oficjalnego poparcia.
Drogi prezesie! Choćbyś zaczął znosić złote jaja, pani Joanny nie pokona żaden z twoich miernych przydupasów.
Gdyni nie dostaniesz!
Identycznie ma się sprawa w Gdańsku i paru miastach, które dobrze znam.
I tak główny argument pada na kaczy dziób.
Mam prawo podejrzewać, że taka sytuacja może się zdarzyć w wielu miejscach.
Wiec po co to wszystko?
Prawdziwe kłopoty mogą się zdarzyć w małych miejscowościach, gdzie grono ew. kandydatów jest z natury rzeczy bardziej ograniczone. Może się wręcz zdarzyć, że w ogóle nie znajdzie się nikt nadający się na stanowisko wójta. I co wtedy? Przyślesz komisarza, prezesie?
Piszę to nie po to by kogoś przekonać, ale by pokazać, że w praktyce cała heca z nową ustawą o wyborach samorządowych nikomu nie przyniesie korzyści, nawet prezesowi.
Zdarzyło się, ze nawet PiS-owcy samorządowcy nie widzą w pomyśle prezesa niczego sensownego.
Dorota Łukomska w liście do Jarosława Kaczyńskiego
„Wie Pan, co najbardziej szkodzi samorządom? Partie polityczne. Gorszego szkodnika próżno szukać” – napisała w niedzielę w liście otwartym do Jarosława Kaczyńskiego Dorota Łukomska. Obecna burmistrz Stąporkowa, a jednocześnie były pracownik Klubu Parlamentarnego PiS skrytykowała pomysł dotyczący wprowadzenia natychmiastowej kadencyjności dla włodarzy miast i gmin. W poniedziałek list został usunięty.
Sądząc z wycofania tego listu można przypuszczać, że zostali przywołani do porządku. Bo przecież „człowiek wolności” tak ukochał wolność, że uważa, iż wolno mu robić wszystko.
Chyba, że chodzi o coś innego, a mianowicie narobienie takiego zamieszania, by przynajmniej na jakiś czas zamącić w miejscowych społecznościach i zanim się „ogarną” wygrać coś dla siebie występując w roli zbawcy. Zbawcy od zła, które się samemu narobiło. Może, ale to zbyt skomplikowane na mój prosty umysł.
Najciekawsze, że suweren nie reaguje zupełnie na fakt, że właśnie odbierane mu są jego podstawowe prawa. Może są mu niepotrzebne? Takiej możliwości nie można wykluczyć.
Moja siostra zamęcza mnie ostatnio pytaniem, na które nie umiem jej odpowiedzieć: – Po co było w takim razie obalać komunę?
Coraz częściej odpowiadam: – Nie wiem.
Ktoś z państwa wie?
Jeśli praktyka dnia codziennego pokazuje, że wiele aspektów życia w PRL wciąż jest przedmiotem nostalgicznych westchnień, to raczej trudno o przekonywująca odpowiedź.
Edukacja, o której tyle tu dyskutujemy też jawi się ostatnio jako coś co przyniesie więcej złego, niż dobrego.
Kolejne poważne uchybienia w podstawie programowej? Historycy punktują Zalewską
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska ( ) 30 grudnia resort edukacji przekazał do konsultacji społecznych niemal 300 stron projektu rozporządzenia w sprawie podstaw programowych. Wcześniej minister Zalewska chwaliła się wyłącznie dokumentami roboczymi, krytykowanymi przez specjalistów.
I co? I nic. Świat toczy się dalej.
Pytałem nauczycieli z „Solidarności” o nową ustawę edukacyjną. Otrzymałem wyłącznie odpowiedzi wymijające. Daję słowo, sam byłem zaskoczony.
Skąd takie dziwne reakcje u ludzi, którzy przecież zdają sobie sprawę, co to za badziewie?
***
To wszystko nie napawa optymizmem. Nasze ciągłe wezwania do opracowywania jakichś strategii zdają się być zwyczajnym biciem piany w sytuacji, gdy suweren najwyraźniej znalazł to czego szukał.
Może zwyczajnie gdzieś się z nim rozminęliśmy?
Chodząc na spacery do pobliskiego parku przy pałacyku spotykam kulawego kaczora. Ma wykrzywioną jak po złamaniu nogę i kiedy pływa ochlapuje się jej płetwą po grzbiecie. Nie potrafi wygrać rywalizacji z innymi kaczkami w stawie w sposób normalny, więc znalazł sobie sposób na dożywianie odstawiając naturalny strach przed ludźmi. Wystarczy usiąść na ławeczce, by natychmiast się pojawił i patrzał wyczekująco w nadziei na smaczny kąsek. Nadziei nie bezpodstawnej, wielu spacerowiczów go dokarmia.
Patrząc na niego pomyślałem sobie, że być może nasz suweren, a przynajmniej duża jego część jest takim właśnie kulawym kaczorem, który w nadziei na dożywienie świadomie odrzuca strach przed tym, czego normalny człowiek unika.
Nie wiem, nie znam się na zoologii.
Jerzy Łukaszewski
KOD na Mazowszu wybrał Mateusza Kijowskiego. Myślę, że to błąd. Powtarzam się, ale czyja to wina, że suweren chce głosować tak, a nie inaczej? Nasza, niestety, nasza. Ale jeszcze nie jest za późno!
Łatwość łykania kłamstw i pragnienie zmiany choćby dla zmiany nie wróżą niczego dobrego.
Prezes opisuje sytuację tak jakby działy się w samorządach przestępstwa. Otóż od przestępstw jest mnóstwo instytucji z policją i prokuraturą na czele.
Ale przecież władze samorządowe nie wybierają się same. Wybierają je mieszkańcy. Gdyby nie chcieli tych władz to by wybrali inne. Nie można więc ustawą delegalizować demokratycznie wybranych władz.
Jakoś to rozumowanie do nikogo nie trafia, wszyscy dyskutują że owszem, dobry pomysł, ale może niech to nie działa wstecz. I tak demokracja zdycha.
Panie Jerzy! Chce Pan Suwerena? Jest tu:
https://zycieumyslowe.wordpress.com/2017/01/28/maryja-strzelila-gola/
Jest pozamiatane. Przegraliśmy.
Jestem głęboko przekonany, że tak właśnie wyglądała i myślała nasza szlachta kochana w XVII i XVIII wieku, ta od sejmików, konfederacji barskiej, ta po kolegiach jezuickich i ta szaraczkowa gołota bez kolegiów. Zaiste, duch w narodzie nie ginie, ten właśnie duch widoczny na wideo. Tamta szlachta i ci kibole podaliby sobie ręce, bo są tacy sami. Krew z krwi, kość z kości. Mamy Rydzyka-Skargę, Międlara-Skorupkę. Kibolstwo jest spadkobiercą polskiej tradycji. Spełnił się sen Krasińskiego:
„Jeden tylko, jeden cud:
Z Szlachtą polską – polski Lud”.
To jest nasz Suweren. Pana i mój. Bardziej polski niż myślimy.
W 2007 roku też się wydawało, że suweren popiera JK i jego stronnictwo. Jestem dziwnie spokojny, że wszystkie „zasługi” tego grona kumulują się w suwerenie, aby znaleźć ujście przy urnach. Człowiek (na razie na) Wolności musi wiedzieć coś więcej bo wyraźnie puszczają mu nerwy. Widocznie badania fokusowe pokazują trochę inny obraz. Ale pożiwiom…
Proszę zwrócić uwagę, że jest to jedyna formacja (chyba), dla której poparcie rośnie po ponad roku rządzenia, pomimo tylu skandalicznych (jak nam się wydaje) kroków, jakie poczyniła przez ten czas.
Niewątpliwie wpływ na to ma wykonana ciężka praca u podstaw zaniedbana przez nas a doceniona przez PiS. Kiedy odkrywa się te działania w życiu codziennym człowiek bywa zaszokowany ich zasięgiem (o czym się tak mało mówi), od szkoły podstawowej po wyższe uczelnie.
To nie pozostaje bez śladu.
Kluczowe pytanie to, dlaczego kaczor-suweren jest kulawy i musi się łasić do potencjalnie niebezpiecznego karmiciela. Dlaczego mu ciepła woda w stawie nie wystarcza?
Bo inne kaczki w tym czasie łapią jeszcze smakołyki w tym stawie występujące, a on nie. I jeśli ktoś mu je obiecuje bez wysiłku z jego strony, to się łasi.
W tym samym parku żyje Izaura – locha, która nawet pozuje do fotografii w zamian za chleb i jabłka.
Autor: „Kim w takim razie jest ten suweren?”
Należy zapytać „czego potrzebuje?”
Suweren ma na głowie czynsz, przedszkole, ZUS, szefa, teściową, męża alkoholika, brak pracy. Chce mieć wpływ, być ważny, chce czuć się potrzebny, „widzialny”. Chce się bawić i być na czasie (modny).
Biznes kusi: co rusz nowy model smartfona, lepszy lek, tańszy telewizor, wygodniejszy, modniejszy, lepiej dostosowany, tylko dla ciebie, taki jak ty, last minute …
Elity odpłynęły w kosmos lub zajęły się sobą, państwo mówiło tylko o wskaźnikach, statystykach i PKB, KK przejął zarządzanie Wartościami, przygotowywał grunt pod teraz.
Suweren pozostał sam w świecie gdzie wszystko ma cenę. Gdzie liczy się tylko ten, kto ma pieniądze lub potrafi się prostytuować. Bez tych walorów jest jak krowa w hodowli przemysłowej. Dostaje karmę i klatkę, ma dawać mleko, a potem idzie na ubój.
Suweren nie potrafi (nie nabył kompetencji) walczyć o siebie, a kiedy próbuje jest lekceważony i ośmieszany. Najlepszy przykład to „mohery”. Potężna grupa kobiet. Są samotne lub osamotnione. Odchowały dzieci, mają słabe zdrowie, ale mają czas i emerytury.
Współczesna kultura wymazuje starość z pola widzenia. Technologia sprawiła, że ludzie starzy są wykluczeni ze współczesności, stracili kontakt z dziećmi, z młodymi. Tylko Kościół zauważył tkwiący w starych kobietach potencjał. Daje im uwagę i współczucie, a w zamian uzyskuje wolontariuszki, rzeczniczki wiary, ich głosy w wyborach i datki. My wyśmiewamy „mohery”, a to są LUDZIE. To ludzie wyrzuceni przez nas na śmietnik. Pójdą za tym, kto uczyni ich życie ważnym. Podobnie jest z młodzieżą z nizin społecznych. Nikogo nie obchodzi. Żeby poprawić wskaźniki ekonomiczne redukuje się miejsca, gdzie mogą pożytecznie spędzać czas. Młodzi poza komputerem potrzebuję jeszcze grupy. I znowu to Kościół ich przygarnął. Organizuje obozy, pielgrzymki. Kiedyś robiło to państwo (socjalistyczne), a w III. RP zleca się (odpłatnie) te zadania Kościołowi (ten rośnie w siłę). Gmina oszczędza, bo ma taniej, ale obywatele tracą, choć są „zaopiekowani”.
Adam Michnik:
„(Kaczyński) Umiał wykorzystać pewien brak wyobraźni drugiej strony. Bo po drugiej stronie, nazwijmy ją reformatorsko-demokratyczną, ludzie tacy jak Mazowiecki, Geremek, Balcerowicz czy Buzek patrzyli na to, co się z państwem dzieje i państwo faktycznie rozwijało się świetnie. Natomiast była istotna grupa ludzi, którzy mieli poczucie, że ta zmiana nie jest dla nich. Kaczyński potrafił trafić do tych ludzi, w te ich frustracje. Dzisiejszy sukces Kaczyńskiego to w dużej mierze efekt arogancji i megalomanii takich ludzi jak ja. […]
Zrobili bardzo dobry ruch: po pierwsze – poprawili jakość życia bardzo wielu ludzi, a po drugie – wysłali tym ludziom sygnał, że ktoś o nich myśli, że są ważni, a rządzący ich nie olewają. Z punktu widzenia czegoś, co się nazywa dystrybucją prestiżu, to jest bardzo ważne. I tego wszystkiego my, ludzie odpowiedzialni za transformację, nie doceniliśmy.”
http://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/1,48725,21262059,adam-michnik-w-czestochowie-to-nieprawda-ze-mamy-wszystko.html
@SŁAWEK
Odpowiedziałam na Pana komentarz kierowany do mnie, pod tekstem „Fugu”
Trudno odmówić Pani racji. Z jednym zastrzeżeniem. To co dziś wspomnieni przez Panią oferują suwerenowi nie jest za darmo, jak mu się wydaje, albo jak mu się wmawia. On za to płaci, choć jeszcze tego czasem nie dostrzega. A kiedy dostrzeże? Niewykluczone, że zaakceptuje cenę.
Ma Pan rację, suweren za to płaci, ale z jego punktu widzenia korzyść jest warta takiej ceny.
Bo co tracą stare kobiety? Przecież są zamknięte w klatkach swoich mieszkanek (gdzie pies z kulawą nogą) i swoich niskich emerytur (muszą czytać darmowe gazetki, oglądać TVP, bo na nic więcej ich nie stać). Te nieliczne trochę zamożniejsze robią to, co te biedniejsze (koleżanki), bo nawet jeśli stać je na kino, kawiarnię czy taksówkę to, nie będą się przecież „wynosić”, nie chcą być same. One tylko zyskują na takiej transakcji.
Młodzież też zyskuje, bo jaki wybór stoi przed niezamożnymi nastolatkami? Fundowana im przez społeczeństwo frustracja, poczucie niższości w zamian za wolność i demokrację?
Jeśli dadzą się „uwieść” Kościołowi znajdują bezpieczną przystań. Nie muszą się ścigać na gadżety i ciuchy ze swoimi zamożnymi rówieśnikami. Pielgrzymka to dobry kamuflaż, można wyrwać się z domu, (tanio) spędzić czas z chłopakiem/dziewczyną. Rodzice puszczą.
O tym, że ta przystań nie jest bezpieczna wiemy tylko my. Nasze przyzwolenie na to, by kler przejął opiekę nad młodymi było krótkowzroczne (naiwne). Ja walczyłam, ale obok mnie nikt.
To my (tzw. elity) zapłacimy, my stracimy wolność. 25 lat wolności, w praktyce oznaczało ściganie Zachodu, umożliwianie naszym dzieciom startu w dobrą przyszłość, to za mało, żeby społeczeństwo było silne. Miejsce komunistów zastąpił kler, który wystawiał rachunki Polsce, i mamił miłością bliźniego. Jaka ta miłość jest w praktyce, wiemy. My nie mogliśmy zrobić więcej, a oni to wykorzystali przeciwko nam. Kiedy my byliśmy w pracy, kler indoktrynował nasze dzieci.
Kler wykorzystuje słabych, aby budować potęgę Kościoła, taka jest racja stanu Kościoła i każdego obcego państwa – przejąć kontrolę. To jest groźne dla społeczeństwa, dla państwa, dla praw obywatelskich i wolności, ale dla konkretnych osób to może być korzystne. Dla tych osób nie ma innej opcji.
Michnik zakłamuje historię : Buzek był nikim. Przecież decyzje podejmował Krzaklewski, który wówczas był najpotężniejszym człowiekiem w Polsce.
Niedawno wielu oburzyło się,że Jarosław syn Rajmunda jest gotów na niskie tempo wzrostu PKB, byleby tylko utrzymać przy władzy. Gdy Balcerowicz schładzał gospodarkę ( II plan Balcerowicza) to piano z zachwytu, jak to Polska szybko dogoni Zachód mając wzrost PKB na granicy zera i zwiększając ilość bezrobotnych.
Ja bym nie demonizowała. Skończmy z mitem zagubionych starszych kobiet. Nie tylko tych co to metodą „na wnuczka” potrafią wydać niezłą sumę pieniędzy. Starsze Panie chętnie spotykają się w różnych kółkach senioralnych, jeżdżą na wspólne wycieczki itp. i to nie tylko w dużych miastach. . To nie żaden zagubiony element. Różne stowarzyszenia i fundacje chętnie współdziałają z tymi osobami. Z kolei młodzi nie chcą czekać i mozolnie dbać o swoją przyszłość. Wmówiono im, że to ich czas i się należy. Jest tak, że na jednym etapie rozwoju kładzie się nacisk na gospodarkę, infrastrukturę itp. a na innym na więzi społeczne, rolę rodziny itp. To ostanie nie oznaczać powinno demolowanie Państwa. Proszę popatrzyć choćby na przykład Wenezueli. Wszystko co było możliwe zostało rozdane a ci „co powinni” jak zwykle na tym skorzystali. I co? Bieda proszę Państwa z nędzą i brak perspektyw.
Tu się z Panią absolutnie zgadzam. Sam prowadzę zajęcia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku i mam do czynienia ze starszymi paniami. Życzyłbym naszej młodzieży takiej trzeźwości umysłu i gotowości do uczenia się.
To co najbardziej martwi to właśnie młodzi ludzie głosujący na PiS.
Poparcie dla PiS utrzymuje się od roku na porównywalnym poziomie. Nie spada, bo istnieje zjawisko społeczne polegające na ukrywaniu preferencji opozycyjnych wobec władzy. Skoro za KOD zwalniają, to za zamiar niesłusznego głosowania będą zamykać! I na papierze poparcie się zgadza.