Anomia5 min czytania

Zdanie odrębne

Chaos zaczyna się od słów, bo „na początku było słowo”, jak mówi ewangelista. Minione święta nie powstrzymały chaosu, w jakim pogrąża się świat i Polska w fazie podemokratycznej; na chwilę tylko go zawiesiły…

*

Oto prezydent, podpisawszy nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, atakuje „pewną grupę elity sędziowskiej” za: bezkarność, łamanie konstytucji i anarchię, choć sam – od trzech lat robi dokładnie to, co zarzuca sędziom, broniącym resztek demokratycznego państwa prawnego. Anarchia w Polsce zwyczajowo była specjalnością rządzących, czyli szlachty i magnatów, którzy nie dopuszczali do egzekucji wyroków sądowych. Dzisiaj władza traktuje sędziów jako zarzewie anarchii i jest to krok wprzód, a nie wstecz.

*

Katastrofa w czeskiej kopalni węgla została przez dziennikarzy, ludzi państwa i Kościoła nazwana tragedią, choć był to nieszczęśliwy wypadek. Katastrofą jest dlatego, że zginęło wielu ludzi, a skutki tego nieszczęścia rozchodzą się jak fale, dotykając najbliższych ofiar: rodziców, rodzeństwa, żon, dzieci… Dla wierzących jest dopust boży; dla niewierzących – wyrok losu; w żadnym razie tragedia, która ma zupełnie inną naturę. Dochodzi do niej wtedy, kiedy w konflikt popadają racje albo wartości z gatunku wysokich – na przykład: prawo boskieprawo ludzkie, racja politycznamoralna, dobro jednostki i dobro ogółu itp. Strony takiego konfliktu, zwanego tragicznym, zawsze ponoszą porażkę. Tragedii nie można zawiesić, a jej skutek jest nieuchronny. Inaczej niż w przypadku katastrof czy zdarzeń losowych, których niekiedy można było uniknąć albo zminimalizować skutki. Ponieważ wypadek w kopalni zdarzył się Polakom, natychmiast uznaje się go za tragedię. Nie nazwano tak skutków tsunami, które przeszło nad jedną z wysp Indonezji, choć ofiar było dwadzieścia razy więcej …

*

Bożonarodzeniowe kazania – księże i biskupie – pełne są słów, które nie oddają rzeczywistości. Mniejsza o stronę religijną; ta zawsze wyrażała się językiem mitu albo Ezopa. Chodzi o wymiar świecki, którego nazywanie rozmija się z namacalną faktycznością. Nie jest to opis, lecz najczęściej negatywna ocena. Oto proboszcz miejskiego kościoła na Podkarpaciu określa projekt Unii Europejskiej jako masoński, choć zakładali ją katolicy mający zostać świętymi. Czołowy arcybiskup każe na pasterce, że „ponowoczesny, miękki totalitaryzm stara się zmarginalizować chrześcijaństwo”, choć to ono samo się marginalizuje poprzez uczynki swoich wyznawców tudzież kleru. Spotkania świąteczne z udziałem ateistów i przedstawicieli innych wyznań to dla biskupa „przykład totalizmu”, „postkomunistyczne zapędy” i „kolonizacja ideologiczna”. Totalizm, komunizm, czasy kolonii oraz ideologii dawno minęły, ale nie umyśle duchownego… Co się tyczy tej ostatniej; owszem, odradza się ideologia narodowo-katolicka tudzież totalny klerykalizm. A przecież krytykowane spotkania można uznać za przejaw chrześcijańskiego uniwersalizmu, w którym jest miejsce na opłatek i lampkę wina (jak podczas mszy św.). Zajęcia z edukacji seksualnej to dla arcybiskupa przejaw „seksualizacji dzieci”. W czasach rewolucji informatycznej lepsza byłaby zapewne ich deseksualizacja, która się wszak dokonuje – jakby na życzenie hierarchy …

*

Trudno było zrozumieć reklamę o treści: „Energa – sprzedawca prądu i gazu, mecenas edukacji patriotycznej”, ale wydatnie pomogli w tym rząd, sejm, premier i prezydent. Przy okazji zapowiadanego wzrostu cen energii dowiedzieliśmy się, że nie będzie podwyżki. Takie hokus-pokus, bo przecież: „Nikt nam nie będzie mówił, że czarne jest czarne, a białe – białe!” (prezes), albo: „Ludzie są głupi” (premier po reklamie z Chuckiem Norrisem). Oto sedno patriotycznej edukacji…

*

Trudno znaleźć termin na określenie chaosu, w jaki wpadamy za sprawą języka. W pewnym stopniu oddaje to greckie słowo anomia (a – nie, brak; nomos – prawo, norma, zasada), które odnosi się przynajmniej do dwu sfer – społeczno-politycznej oraz psychologiczno-językowej. W pierwszym przypadku jest to zaburzenie obowiązującego systemu wartości i norm, który okazuje się niespójny i sprzeczny wewnętrznie. Ten typ anomii pojawia się w wyniku zmian społecznych albo politycznych, jako skutek niszczenia obowiązującego porządku prawnegomoralnego. Rodzi poczucie niepewności i bezcelowości działań, bo nie wiadomo, jakich reguł się trzymać. Stare nie odpowiadają już rzeczywistości politycznej, która nie zdołała jeszcze wypracować nowych, „własnych” norm i zasad.

Drugie znaczeniu pojęcia to: zaburzenia mowy oraz trudności w nazywaniu przedmiotów i stanów rzeczy. Chory wprawdzie zdaje sobie sprawę, z czym ma do czynienia i czemu to coś służy, ale zapomina (albo udaje, że zapomniał?) nazw; unika precyzyjnych pojęć, posługuje się opisami. Ten typ anomii jest wynikiem uszkodzenia „w obrębie połączeń środków czuciowych i ruchowych mowy, połączeń z okolicą wzrokową lub uszkodzeń płatu skroniowego i potylicznego lewej półkuli” (to z Wikipedii).

Anomia w obu przypadkach prowadzi do zamętu, zrazu niezauważalnego, który narasta i obejmuje coraz szersze kręgi życia – aż osiągnie swe apogeum… Nie należy jednak popadać w przesadny dziejowy pesymizm. Dawny, grecki mędrzec zauważył, że chaos nie może trwać wiecznie – musi się przerodzić we własne przeciwieństwo – kosmos, czyli ład. Kiedyś działo się to powoli; w dobie trzeciej rewolucji technicznej proces znacznie przyspieszył. I w tym można by się dopatrzyć, albo dosłuchać nuty optymizmu, któremu z nadejściem Nowego Roku bezrefleksyjnie ulegamy. Wprawdzie nie będzie w nim żadnych podwyżek, ale władza zadba oto, by miały one szerokie perspektywy.

J S