30.01.2022
Cały niemal świat zastanawia się, co zrobi Putin. Ja też nie wiem, bo nie siedzę w jego głowie. Polecam jednak Państwu moją książkę „Rozmowy o meritum”, w której sporą część poświeciłem analizie natury dyktatur i osobowości dyktatorów.
Spróbujmy wejść w typowy tok myślenia dyktatora i psychopaty (niemal każdy dyktator jest psychopatą, a ten na pewno).
Putin marzy o odbudowie imperium, czyli Związku Radzieckiego i jego stref zależnych. Po co mu to? Dla pychy własnej i naprawdę dla niczego więcej. Nie stoi za tym żaden obiektywny interes Rosji. Rosja demokratyczna i nieagresywna mogłaby całkiem bezpiecznie się rozwijać i trwać przez nikogo niezagrożona. I tak byłaby znaczącą siłą na arenie światowej. To, co robi Putin, ma dla jego kraju skutek odwrotny.
Pamiętajmy, że każdy dyktator kieruje się w pierwszej kolejności interesem własnym, a interesem kraju dopiero wtedy, gdy ma to związek z jego interesem. Tak myśli Putin, Kaczyński, Orban, Xi, Nazarbajew i wielu innych. Z Putina aż bije zachłanność i pycha. Zgromadził już gigantyczny majątek, ma liczne ogromne pałace. Po co mu tyle i tak wielkich pałaców? Po co niepraktyczne złote klamki i złote sedesy? Ale pycha ma to do siebie, że zawsze chce więcej. Pałace nie wystarczą, tytuł prezydenta to za mało. Stąd marzenie o imperium.
Dla dyktatora psychopaty nie jest ważne, jaką cenę zapłaci za to kraj, ilu ludzi zginie, ilu będzie żyć w nędzy. Nie wystarczy mu nawet uwielbienie ogłupionych tłumów. Muszą się jeszcze jego bać.
Dlatego liczenie na to, że Putin cofnie się przed groźbą sankcji, może być naiwne. Dyktator jest odważny cudzą odwagą. Przecież to nie on będzie walczył. Co gorsza, dyktator staje się groźniejszy, gdy czuje się zagrożony, gdy się boi (OMON Łukaszenki, 60 radiowozów pod kanciapą Kaczyńskiego).
Do myślenia dyktatora nie można przykładać logiki, bo u niego, pozornie zimnego cynika, w rzeczywistości dominują emocje: pycha i strach. Dyktator nie ma doradców, ma klakierów. On nie chce rad, tylko pochwał. Przy okazji zastawia sam na siebie pułapkę. Rzetelni doradcy ostrzegaliby go przed błędami, a klakierzy go za błędy chwalą. Zresztą to i tak nie on za te błędy płaci.
Mamy tu przykład na rodzimym podwórku. Polski Ład okazał się klęską, katastrofą. Tymczasem ludzie, którzy ten bajzel spowodowali, głoszą, że to sukces. I oni w to wierzą. W końcu Kaczyński, Morawiecki, Sasin, Obajtek, nie zbiednieją. Dyktator i jego funkcjonariusze, do końca wierzą w swój geniusz, w swój sukces i ogłupiającą moc propagandy.
Dyktatorzy inaczej niż my patrzą na świat. Jestem przekonany, że gdy my patrzyliśmy z przerażeniem na zbrodnie Łukaszenki, Kaczyński wpadł w zachwyt. Zobaczył klucz do sukcesu: władzę można utrzymać, bijąc, strzelając i torturując.
A wracając do Putina, obawiam się, że decydujące są jego emocje, a nie racjonalna kalkulacja. On chce się poczuć Napoleonem, Cezarem, Czyngis Chanem. Jego myślenie jest zadziwiająco podobne do myślenia Hitlera. Tego się obawiam.
Kaprys dyktatora jest niezwykle niebezpieczny dla wszystkich. Przez kaprys Hitlera (zupełnie niepotrzebną wojnę) zginęło blisko 70 milionów ludzi, przez kaprysy Mao Zedonga w ciągu 30 lat jego rządów zginęło ok. 200 milionów.
Wiecie, nad czym się zastanawiamy? Nad tym, czy Putin będzie miał kaprys.
I na koniec uwaga. Gdy w latach komuny snułem rozważania, co zrobi władza, mój ojciec mawiał: „twoje rozumowanie jest błędne, bo jest logiczne”. Pamiętajmy – do analizy czynów dyktatora logika może być nieprzydatna.
Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”