Aneta Wybieralska: „… co się pamięta latami”3 min czytania

16.11.2022

Odeszła kolejna ikona polskiej kultury. Niezwykły artysta, niezwykły człowiek. Na co dzień skromny, bardzo pracowity, wyjątkowa osobowość sceniczna.

Trzy pokolenia Polaków bawiły się na koncertach Jerzego Połomskiego, śpiewały wielkie ponadczasowe szlagiery, walcowały do jego wpadających w ucho piosenek, puszczanych z patefonów i kaset na balach, kurortowych dancingach i domowych prywatkach.

„Cała sala śpiewa z nami…”

Tak, śpiewałam i ja, moi rodzice, dziadkowie. Oglądaliśmy go w telewizji, raz czy dwa dostałam bilety na jego występy, gdy to zaszczycił swoją obecnością sale koncertowe mojego miasta – Wrocławia. To były piękne, szalone lata 70 ubiegłego stulecia, na które przypadał szczyt jego popularności.

Jerzy Połomski zmarł w wieku 89 lat. Miał „długie, ciekawe życie”.

Jest absolwentem Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Zadebiutował w 1957 roku. Wystąpił wówczas w Teatrze Buffo w Warszawie, wkrótce jego talent mogli podziwiać także widzowie Teatru Syrena. W tym samym roku zaczął również karierę wokalisty, dokonując pierwszych nagrań radiowych.

„Bo z dziewczynami nigdy nie wie się…”

Połomski wiedział sporo, obcował z wieloma pięknymi i mądrymi kobietami, ale de facto był samotnikiem. Zawsze elegancki, w dobrze skrojonych smokingach i frakach, obuwiu robionym na miarę i podwyższającym jego dość nikczemny wzrost, całym sobą oraz pięknym, mocnym głosem wypełniał niejedną światową estradę.

Połomski spędził ostatni rok życia w Domu Artysty Weterana w podwarszawskim Skolimowie. Trafił do niego po tym, jak w 2018 roku zaczął uskarżać się na problemy ze słuchem, złe samopoczucie, zaniki pamięci. Po ponad 60 latach koncertowania podjął decyzję, że czas zawiesić karierę. 85-letni Połomski przestał występować publicznie. Dwa lata później stało się jasne, że artysta nie radzi sobie w codziennym życiu. Nie miał kto podać mu szklanki herbaty w stumetrowym mieszkaniu na trzecim piętrze bez windy.

„…Daj mi to miejsce przy sobie, które jest puste o świcie”

Poczytałam wpisy internautów pod komunikatami o jego śmierci.

– Pamiętamy. Tyle wspaniałych utworów. Klasa i kultura.

Tak. Jemu należy oddać cześć i hołd.

Kilka z nich poraziło mnie cynicznością, bezdusznością. Na pewno brakiem szacunku.

– Biedny człowiek, kariera, partner go zostawił, depresja.

Czyżby ten wpis nie dotyczy innej osoby? Czy doprawdy chodzi o partnera i depresję? A nie o godną starość? Opiekę? Etos wielkiego artysty?

– Będzie można wreszcie perukę zlicytować…

To jest bezczelność. Kompletny brak szacunku. Nie, ja nie mogę pozwolić na podobne memy. Artysty można nie lubić za jego sztukę, przechodzić obojętnie obok informacji o koncertach, słuchać innej muzyki. Ale, do cholery, szanujmy dorobek i artyzm. Bądźmy ludźmi!

Albo to:

– Ciekawe, czy jeździł na rowerze.

A to Polska właśnie. Kpiąca ze starości, z doświadczenia, z kultury. Do tego butna, gówniarzerska. Rozwydrzona, niewykształcona.

Nie!

Wielki Artysto polskiej estrady, CZEŚĆ TWOJEJ PAMIĘCI!!!

Aneta Wybieralska

Aneta Wybieralska

 

One Response

  1. lola lola12 20.11.2022