12.04.2025
Kiedy słyszę: nie zastanawiam się, jak będzie mi się żyło za dziesięć, piętnaście lat, to prócz szewskiej pasji, ogarnia mnie zniechęcenie na myśl o przyszłości człeczego rodzaju; istota myśląca, która nie przejmuje się tym, co ją czeka, która nie przewiduje, że może się jej pogorszyć stan zdrowia, to istota krótkowzroczna i pozbawiona wyobraźni, żyjąca po omacku, z dnia na dzień, trawiona złudzeniami chwil, które nie trwają wiecznie: wnet będzie samotna i bezradna na własne życzenie.
Nikomu nie życzę znalezienia się w beznadziejnej sytuacji, ale takie zdarzają się i zazwyczaj nadchodzą niespodziewanie, bez ostrzeżenia; jednego dnia jest się sprawnym, pełnym planów i nic nie dolega. Następnego zaś mamy wylew, z trudem porozumiewamy się z otoczeniem, a wczorajsze plany są od razu przedawnione i nierealne, zanim zdążyły wejść w życie.
*
Człowiek zostaje sam z powodu nagłego udaru, wylewu, demencji. Bezradny, nie wie, jak pokonać administracyjne przeszkody, by spełnić opresyjne warunki znalezienia się w domu opieki. Nie mówi, a jeśli już, to niewiele. Nie wie, co mu jest i gdzie się znajduje; pytania o jego tożsamość są bezprzedmiotowe.
Pory dnia stanowią dla niego skomplikowaną zagadkę. Tak jak godziny trawione na milczeniu, na zdumionej obserwacji zreumatyzowanych rąk. Rąk pokrytych grubą warstwą zrogowaciałej skóry.
Na jego twarzy pojawia się niekiedy osłupienie, zdziwienie, zaskoczenie. Jakby dręczyła i zdawała się pochłaniać go bezustanna ciekawość tego, jak wygląda i co się z nim dzieje. Lecz są to tylko pozory. W istocie jego twarz jest martwa. Nieruchoma.
Kontakt z nim ograniczony jest do przymusowego uzależnienia od krótkich chwil powrotu do rozumu. Od przebłysków przelotnej orientacji w rzeczywistości. Co sprawia wrażenie, jakby był w stanie rozszarpanej pamięci.
Pamięta wtedy fragmenty wydarzeń: mało istotne detale i jakieś wspomnieniowe odpryski. Wyrastają przed nim szczegóły z pamiętanego dzieciństwa. Natomiast nie może sobie przypomnieć, czy już jadł obiad, co na nim było, a już całkowicie nie bardzo wie, czy mu smakowało.
Ożywia się tylko wtedy, gdy wracają mu zmysły. Jednak powrót zmysłów zdarza mu się nieczęsto. Tak rzadko, że prawie wcale. Z początku walczy, stara się nie martwić rodziny, udawać przed nią, że nic mu nie jest, że to, co go dopadło, jest chwilową niedyspozycją, przejściową słabością.
Nie chce nikogo absorbować swoją osobą, nie pragnie pomocy, wydaje się mu, że sam sobie poradzi. Lecz po pewnym czasie orientuje się, że sam nie da sobie rady, że do kieszeni trzeba mu schować dumę i poczucie godności, że trzeba mu zwrócić się z prośbą o pomoc.
Lecz zwrócić się gdzie i do kogo? Jak dotychczas nie istnieje schronisko dla literatów, coś w rodzaju Skolimowa dla ludzi teatru, a dzięki obecnej znieczulicy, nie będzie go długo.
Nie powstanie, bo wolimy lać sobie na serca sztuczny miód pocieszenia; zamiast dążyć do ulżenia im doli, zamiast zająć się tym, co woła o pomstę do nieba.
A co woła? Retoryczne echo pytania o lepszy los zasłużonych kulturze pisarzy. Autorów kiedyś pełnych wigoru, literatów niepośledniego formatu, a teraz wypalonych i z trudem pamiętających tytuły własnych utworów. Napiętnowanych wyniosłym lekceważeniem, uhonorowanych drwiną i brakiem zainteresowania, wstydliwie i skrzętnie poukrywanych w niepamięci, poddawanych biologicznym prawom niedołęstwa.
*
Dobry gospodarz dba, pielęgnuje, troszczy się o powierzone dobro. Nie powie: „radźta se sami”. Dobry gospodarz wie, że istnieją przypadki losowe, nagły krach zdrowotny nieoczekiwane załamanie nerwów, nasilenie depresji. Wie, że w takich chwilach trzeba pomóc, szarpnąć się na altruizm i wyciągnąć do bliźniego rękę bez figi z makiem.
Dobry gospodarz to wspólne dobro. A skoro dobro, to zbudujmy sobie DOM. Więc może, zamiast walczyć ze sobą, powołajmy Wspólny Dom Weterana. Ognisko domowe nie tylko dla poetów i prozaików, ale i dla dziennikarzy, malarzy, kompozytorów, scenarzystów, ludzi estrady czy kabaretów; dla wszystkich twórców i animatorów artystycznych wydarzeń, którym zawdzięczamy chwile wzruszeń.
Nie wiem, jak tego dokonać. Wierzę jednak w ofiarność naszego społeczeństwa; Sienkiewicz otrzymał od NARODU dar w postaci Oblęgorka, dlaczego więc my nie możemy podarować sobie miejsca na spokojną jesień życia? Dla takich ludzi powinien być ten DOM.

Marek Jastrząb
Pisarz
Debiutował w 1971 roku na łamach „Faktów i Myśli”. Drukował także w wielu innych czasopismach swoje opowiadania, felietony, eseje, recenzje teatralne i oceny książek. Jego prozatorskie miniatury były wielokrotnie emitowane w Polskim Radiu w Bydgoszczy.
źródła obrazu
- jastrzab: BM
Myślę o mojej byłej sąsiadce z naprzeciwka. Pani Henryka, wdowa, rozczarowana ludźmi, zajmowała się bezdomnymi kotami. Bliska dziewięćdziesiątki wpadała na kieliszek czystej, czasami na dwa kieliszki. Bywało, że kłóciliśmy się o rzeczy istotne, dziś już nie pamiętam, jakie. Synkowie pani Henryki, by móc wynająć komuś jej mieszkanie, umieścili ją w domu pogodnej starości „Słoneczko” w Bysewie. Za pierwszym razem, kiedy ją odwiedziłem, siedziała obok innych pań pod ścianą i jak one kiwała się lekko w przód i w tył. Za drugim razem leżała na łóżku. Dowiedziałem się z telefonu, że umarła tego samego dnia.
Takie sytuacje zdarzają się,niestety. dość często. Zabija brak woli życia w środowisku starych, chorych, niepotrzebnych ludzi. Niemniej jednak pomysł z domami opieki dla ludzi pióra jest bardzo dobry. I dworki do renowacji i zamieszkania by się znalazły..
HK i ACL
Sądzę, że w ten sposób literaci mogliby, oczywiście przy finansowym wsparciu czytelników, zafundować sobie takie miejsce nieprzemijającej wdzięczności zasłużonym. Twórców takich nie brak przecież i na ogół wiemy, że są wśród nich tacy, o których się pamięta (np. Sienkiewicz) i tacy autorzy, którzy, choć wnieśli sporo do przemyśleń, są zapomniani. Trudno jednak nakłonić ludzi odpowiedzialnych za kulturę, do wysiłku zrozumienia wagi tego problemu.
Bardzo ważny i potrzebny apel do … środowiska. Głośno myśląc wydaje się, że aby zrealizować tę ideę potrzeba animatora. Nie mam co prawda pojęcia kto lub co miałoby być takim animatorem, bo nie badałem inicjatorów ani twórców podobnych inicjatyw i dlatego napisałem o środowisku. Pisząc „kto” myślałem o osobach – animatorach wielkich idei społecznych – do takich ludzi należał Marek Kotański. Spośród żyjących z pewnością Janina Ochojska czy Jerzy Owsiak.
Pisząc „co” miałem na mysli instytucje. W Polsce funkcjonuje szeroka sieć organizacji, które reprezentują i wspierają twórców z różnych dziedzin sztuki, od literatury, przez sztuki plastyczne, muzykę, aż po działalność animatorów kultury i ludzi estrady. Warto zwrócić uwagę na działalność ZAiKS-u, który jest najbardziej rozpoznawalnym stowarzyszeniem chroniącym prawa autorskie twórców muzyki, literatury i innych dziedzin. Warto przywołać znane organizacje w tych przestrzeniach:
Organizacje skupiające pisarzy, poetów, prozaików, dziennikarzy
Stowarzyszenie Literackie – zrzesza pisarzy, poetów i prozaików, promując ich twórczość i prawa autorskie.
Polskie Towarzystwo Dziennikarskie (PTD) – reprezentuje dziennikarzy, wspiera ich prawa i rozwój zawodowy.
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS – jedna z najstarszych organizacji, zajmuje się ochroną praw autorskich twórców muzyki, tekstów, literatury i innych dziedzin.
Organizacje dla artystów plastyków i malarzy:
Warszawskie Stowarzyszenie Plastyków – skupia twórców sztuk plastycznych, organizuje wystawy i edukację artystyczną.
Stowarzyszenie Twórców Ludowych – działa od 1968 roku, promuje sztukę ludową, tradycje i prawa twórców ludowych.
Organizacje dla muzyków, kompozytorów i scenarzystów:
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS – oprócz literatury, reprezentuje także kompozytorów, muzyków i scenarzystów, chroniąc ich prawa autorskie.
Stowarzyszenie Artystów Polskich – powstało w 2007 roku, promuje młodych twórców muzyki, literatury i innych dziedzin.
Stowarzyszenie Artystyczne Horizon – z Krakowa, skupia muzyków i artystów, promuje twórczość muzyczną i edukację poprzez sztukę.
Organizacje dla ludzi estrady, kabaretów i animatorów kultury:
Forum Animatorów Społecznych – skupia animatorów kultury i społeczności lokalnych, organizuje warsztaty, festiwale i wydarzenia artystyczne.
Społeczne Centrum Kultury Fyrtel Główna – miejsce działań animatorów kultury, organizuje warsztaty i wydarzenia lokalne.
Organizacje reprezentujące twórców i animatorów różnych dziedzin:
Stowarzyszenie Artystów Polskich – promuje młodych twórców w różnych dziedzinach sztuki, organizuje festiwale i wydarzenia międzynarodowe.
Horizon Stowarzyszenie – promuje twórczość muzyczną i edukację artystyczną, organizując koncerty, wystawy i warsztaty.
Organizacje branżowe i ogólne:
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP (ZGŻ) – choć głównie związany z działalnością społeczno-kulturalną społeczności żydowskiej, wspiera także twórców i artystów z tej grupy.
*
Listę pewnie należałoby uzupełnić i rozwinąć, aby wiedzieć do kogo można się zwracać o patronowanie inicjatywie czy wspieranie..
Sławek
Wymieniłeś tyle tych placówek potencjalnie zainteresowanych powstaniem (i funkcjonowaniem) przytuliska dla samotnych artystów, że nie mogę przestać się dziwić, dlaczego do tej pory dom taki nie stoi. Nie sądziłem, że jest ich taka ilość. Świadczy to o tym, że im więcej kucharek, tym większy głód. Istotnie, brakuje Dymnej, Ochojskiej, lub ulubionego przez PiS Owsiaka, by z kopyta ruszyła budowa.
Wymieniłem tylko te organizacje, które mi wyskoczyły w googlach po zadaniu pytania. Środowisko jest, organizacje są – potrzeba animatora czyli kogoś, kto: „…weźmiemy się i …zrobicie!”. W maju będę miał kontakr z człowiekiem znanhym z tego środowiska a jednocześnie bardzo aktywnym. Spróbuję go zapytać o tę sprawę. Człowiek musi być znany i rozpoznawalny, aby przedsięwzięcie nie spaliło na panewce !
A może by tak odebrać Obajtkowi dworek, który wyremontował za pieniądze MKiDN, niby dla fundacji, która z powrotem mu przekazała ten dworek. Miejsce by już było.