07.04.2020
„Alea iacta est” – „kości zostały rzucone”
…kości rzucone. Przeklinam was!

To zdanie rzymski historyk Swetoniusz włożył w usta Gajusza Juliusza Cezara, gdy przekraczał Rubikon stanowiący granicę Republiki. Przekroczenie granicy Italii na czele XIII Legionu było aktem szczególnego nieposłuszeństwa wobec porządku ustrojowego państwa. Rubikon był uważany za naturalną granicę oddzielającą Italię od Galii Przedalpejskiej; przekroczenie go przez wodza prowadzącego na święte miasto wojsko było nie tylko przestępstwem, ale wręcz świętokradztwem. Senat Rzymski był bowiem personifikacją wszystkiego co rzymskie, od religii po wojsko. 900 senatorów stanowiło kolektywną głowę państwa rzymskiego. Dlatego państwo to formalnie nosiło nazwę Senatus Populusque Romanus (w skrócie SPQR).
Ta łacińska formuła oznaczająca „senat i lud rzymski” jasno wskazywała, że jedyna władza nad Imperium Rzymskim i wszystkimi jego prowincjami należy niepodzielnie do owego dostojnego konwentu. Senatorowie z dumą podkreślali, że ich zgromadzenie zostało powołane przez samego Romulusa w 753 r. p.n.e. Było zatem najstarszą i najdostojniejszą instytucją prawodawczą Wiecznego Miasta. Swetoniusz opisał przekroczenie Rubikonu przez Cezara jako akt śmiały i bezczelny; stał się on z czasem symbolem nieodwracalnego czynu, którego konsekwencje są nieuniknione.
To, co prawica wyczynia teraz w Sejmie, to nasze własne współczesne przekroczenie Rubikonu. Bledną przy tym nominacje „sędziów-dublerów”, niedrukowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, reasumpcje przegranych przez PiS głosowań itd. Tę listę popełnionych przez prawicę gwałtów na ustroju RP można uzupełniać bez końca.
Jednak to, co mogliśmy oglądać w transmisji z głosowań w Sejmie 6 kwietnia, nie da się porównać z poprzednimi wybrykami „Dobrej Zmiany”.
Rubikon został przekroczony.
Ta władza już nawet nie udaje, że robi coś dla ludzi. Dla „suwerena”, jak lubią podkreślać posłowie zgodnie z aktualnym przekazem dnia. Na oczach wszystkich rządzący, zamiast zajmować się ratowaniem Państwa i Polaków, zajęli się przepychaniem na siłę legislacji, która gwałci podstawowe prawa obywateli. Bez żadnego trybu, ze złamaniem regulaminu Sejmu, z ponownym pogwałceniem Konstytucji, zadufani w sobie posłowie prawicy pokazali, że od życia i losu swoich rodaków ważniejsze jest dla nich zrobienie wszystkiego, żeby doprowadzić do wyborów 10 maja.
Tu nie chodzi o dziurawą „tarczę” premiera Morawieckiego, która nie chroni polskiego przemysłu, polskich przedsiębiorców i pracowników. Tu nie chodzi o represyjne przepisy rozporządzeń Ministra Zdrowia. Tu nie chodzi o nieprzerwany strumień kłamstw i propagandy płynącej z siedziby TVP na Woronicza. Tu chodzi o coś ważniejszego. Tu chodzi o naszą Wolność.
Oto bowiem, używając jako pretekstu panującej dzisiaj pandemii, prawicowe władze zamieniają nasze prawo wyborcze w obowiązek dla jednych, wykluczając z głosowania innych. A tym, którzy według władzy by tego obowiązku nie dopełnili, władza grozi trzyletnim wyrokiem więzienia. To już nie jest władza. To reżim.
Dotychczas wybory w Polsce były powszechne i dobrowolne. Powszechne, bo mogli w nich brać udział wszyscy Polacy z wyłączeniem osób pozbawionych praw wyborczych lub publicznych wyrokiem Sądu oraz osób ubezwłasnowolnionych. Dobrowolne, bo za decyzję o niebraniu udziału w procesie wyborczym nie groziły żadnymi restrykcjami. To się zmieniło, gdy poprawkę zmieniającą Kodeks Wyborczy wciśnięto w pakiet ustaw, który ma ograniczyć skutki epidemii koronawirusa w Polsce, czyli tzw. tarczę antykryzysową. Samo wprowadzenie tej poprawki jest złamaniem prawa, które wyraźnie określa, w jakim trybie powinno się takie zmiany wprowadzać i wyraźnie mówi, w jakim okresie przed wyborami takie zmiany są niedozwolone. Ludziom, którzy dają przyzwolenie na łamanie Konstytucji, regulaminu Sejmu i zwykłych zasad sprawowania władzy, nawet nie drgnęła powieka, gdy podnosili rękę za uchwaleniem tej poprawki.
Wybory prezydenckie w maju nie będą powszechne. Inny zmieniony poprawką przepis zakłada, że głosowania korespondencyjnego nie będzie można przeprowadzać w obwodach zagranicznych, na statkach morskich, natomiast wyborcy ponad 60-letni, zamiast głosowania korespondencyjnego będą mogli wybrać głosowanie przez pełnomocnika (tak jak niepełnosprawni).
Co z marynarzami statku cumującego na redzie zagranicznego portu, który decyzja lokalnych władz został objęty kwarantanną przed przybiciem do portu? Co z obywatelami, którzy czekają na wyniki badań, mają objawy zakażenia wirusem, ale jeszcze nie są oficjalnie objęci kwarantanną? Wreszcie co z obywatelami polskimi przebywającymi za granicą, którzy nie będą mogli wziąć udziału w wyborach ze względu na restrykcje dotyczące poruszania się i zgromadzeń wprowadzonych na ich terenie w związku z pandemią? Czy oni są gorszymi Polakami tylko dlatego, że wybory zastały ich w takiej sytuacji, a nie innej? Co z ich prawem do głosowania? Co z zasadą powszechności wyborów?
Do tego ci obywatele, którzy są objęci kwarantanną i głosowanie korespondencyjne jest dla nich jedyną możliwością oddania głosu, są pod groźbą 3 lat więzienia przymuszeni do wzięcia udziału w procesie głosowania, nawet jeśli w tych wyborach z różnych względów nie chcieli wziąć udziału. Ich dane będą przekazywane do Komisji Wyborczych przez Głównego Inspektora Sanitarnego, a te wyślą im obligatoryjnie koperty z kartami wyborczymi. Mówi o tym artykuł 53b paragraf 3b rozdziału 6a.
Główny Inspektor Sanitarny lub działający z jego upoważnienia inny organ Państwowej Inspekcji Sanitarnej przekazuje informację o wyborcach podlegających w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych właściwemu urzędnikowi wyborczemu, za pośrednictwem obsługującej go gminy.
Niepełnosprawnych oszczędzono – oni mogą zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego z własnej woli. Jeśli jednak władza zdecyduje się na przeprowadzenie głosowania całkowicie drogą korespondencyjną, wtedy restrykcje związane z nieoddaniem głosu będą dotyczyć wszystkich obywateli zarejestrowanych w spisach wyborczych.
6 kwietnia polski Rubikon został przekroczony.
Ostatni akapit tego tekstu pisałem wiele razy. Pierwszy raz po protestach dotyczących niedrukowania wyroków TK. Potem był protest Czarnych Parasolek, światełka pod Sądami, w zasadzie po każdym beztrybowym i łamiącym prawo działaniu rządzących. Ale za każdym razem brudnopis wezwania trafiał do kosza. Za każdym razem tłumaczyłem sobie: powściągnij emocje. Po tamtej stronie są ludzie tacy jak my. Głosowali w dobrej wierze albo okłamani wyborczymi obietnicami, ale to nie oni są winni tego, co wyprawiają wybrani przez nich reprezentanci. „Dobra Zmiana” oszukała ich tak samo, jak i mnie. Obiecywała odbudowę Polski, a wprowadziła anarchię, chaos i bezprawie. I choć wściekły, ale z empatii do tych współobywateli nie decydowałem się na publikację.
6 kwietnia to zmienił. Oto moje wezwanie.
Mówię teraz do Was, zwolennicy Zjednoczonej Prawicy. I mówię do Was, symetryści stojący w intelektualnym szpagacie, dumni ze swojej „niezależności w myśleniu”. Te wybory to jest Wasz Rubikon. Kaczyński postawił przed Wami najważniejszą decyzję w Waszym życiu. Zgadzając się na jego warunki, samodzielnie rezygnujecie ze swoich obywatelskich praw i wolności. Zgadzając się na nierówne traktowanie współobywateli w tak zasadniczej dla Demokracji sprawie, jak głosowanie w wyborach, sami się z tej obywatelskiej wspólnoty wykluczacie. Już nie jesteście biernymi obserwatorami. Jesteście dzisiaj wspólnikami, a kiedyś będziecie współwinnymi. Jeśli nie bronicie podstawowych praw swoich rodaków, jeśli nie protestujecie u swoich lokalnych posłów „Dobrej Zmiany”, to nie jesteście godni miana Polaka. Nie jesteście godni miana Obywatela. Jesteście tylko niewolnikami autorytarnego reżimu. I to nie zniewoleni siłą. Nie spacyfikowani przemocą. Odzieracie się z czci i honoru sami, biernie pozwalając zmieniać naszą Ojczyznę w partyjny folwark Prezesa. Czynicie Wasze dzieci i wnuki niewolnikami jednej partii.
Ja, dumny i wolny Obywatel Rzeczypospolitej Polski wyrzekam się Was!
Przeklinam Was! Przeklinam Was w imieniu wszystkich, którzy walczyli o wolną i demokratyczną Polskę!
Was osądzi Historia. Prezesa i jego szajkę osądzą niezawisłe Sądy w niepodległej Polsce!
Artur Osiński
Wyjątek z Kodeksu Wyborczego zaczerpnąłem z sip.lex.pl
*Autor: członek KOD, publicysta
Tekst publikuje Monitor Konstytucyjny
Zdumiewa że przerabiamy powtórkę z rozrywki… Już po 13 grudnia 1981 też to próbowano zrobić…Z resortami siłowymi na zdecydowanie wyższym poziomie niż te obecne…Czym Tow Jarosław zapełni pustą michę suwerena …?! Dekretami i modlitwą..?! Wszystkie polskie rządy wywracała pusta mich suwerena , z tym obecnym nie będzie inaczej…Przeraża że zamiast zająć sie najważniejszymi sprawami tzn jak najlepszym stanem polskiej służby zdrowia + gospodarki , zajmujemy się takimi pierdołami jak wybory prezydenckie… Też tak sądzę : https://wiadomo.co/dr-jacek-kucharczyk-ostatnie-chwile-dyktatora/?fbclid=IwAR2C5sEOhEYXla5nIgfYOFEr4M9sMwIKHr6KRnOfRnccubES8gv4PYWPedU
Przywoływanie 13go grudnia jest dość powszechne i niczym nieuzasadnione. To była inna sytuacja, o co innego chodziło. Poza tym 13ty grudnia był sukcesem dla władzy, i (jak się potem okazało) w dużym stopniu także dla społeczeństwa, choć obowiązująca mitologia jest przeciwnego zdania. Jeżeli już, to raczej należy pisać o epidemiach ospy w 1963 i Hong Kong w (bodajże) 1971. O ile rozumiem, ówczesne akcje władz miały wiele sensu i jednak pomogły opanować sytuacje.
Przekrocznie Rubikonu może zle się skończyć dla dzisiejszego Cezara. Koalicja mu sie sypie, naród jest przerażony koronawirusem, a dotąd spolegliwy kler wyraznie wyczekuje, co z tego wyjdzie. To nie sa przesłanki zapowiadające sukces.
Jeszcze się nie sypie. Gowin przekombinował, ot i wszystko. Natomiast gangsterzy dalej słuchają SMSow od herszta.
Kler zawsze wyczekuje, a potem wyciąga ręce po nagrody. Tutaj akurat nic nowego. Przykładowo, pan Gądecki coś tam powiedział tak, żeby nic nie powiedzieć.
Naród jest przerażony i słusznie. No, to naród nie pójdzie glosować. Fanatycy pójdą. Bedze 15% frekwencji, Du*a dostanie 70% głosów, po czym waaaadza ogłosi, ze ma druzgocące poparcie. Albo nic nie ogłosi. Gangster będzie rządził prawem kaduka, a ludzie będą uważać, żeby się nie zarazić. I słusznie. Nie będzie chętnych, żeby iść z kamieniami na Belweder, bo i po co? A co potem, to nie wiadomo. Byc może ośrodek decyzyjny się przewróci od kichnięcia. A moze nie, i wtedy wystawi sobie dwie wieże w Warszawie, i trzecią dla Gądeckiego.
Oceniam artykuł jako kiepski, ponieważ waaadza już się wycofała z kary za niegłosowanie. A poza tym, jaki jest wniosek z artykułu? Kolejna porcja moralnego oburzenia? To pisze „członek KODu”, a KOD się skompromitował i już nie istnieje. Nawet nie dogorywa. KODu po prostu nie ma, poza Facebookiem oczywiście. Teraz bardziej jest potrzebna dyskusja „co robić”, a nie jak pisać ekskomuniki. Sam mogę napisać parę tuzinów.
Ale,tylko wtedy,gdy PAD,zrezygnuje z nart?
Równie dobrze, jako niejeżdżący, mogę ogłosić, że narciarze nie istnieją…
W tej chwili to prawda. Jeśli idzie o KOD, to lepiej byłoby, żeby się po prostu rozwiązał. Sama nazwa się skompromitowała. Nie tylko przez faceta z kucykiem. KOD okazał się biciem piany, chodzeniem w kolko z transparentami, i wykrzykiwaniem pod Sejmem „nie chcemy Kaczora za dyktatora”. Sam widziałem na własne oczy. Nawet śmieszny kabaret, ale jako inicjatywa polityczna wyszło to jak marsz przedszkolaków.
Idąc tym tropem, może nas pan oskarżyć o sprowokowanie Kaczyńskiego do przeprowadzenia wyborów „na rympał”, bo śmieszne działania Obywatelskiej Kontroli Wyborów w poprzednich wykazały, że łagodnie i po cichu nie da się sfałszować…
Lepiej, żeby te parę tysięcy ludzi siedziało na wewnętrznej emigracji, pokornie czekając, aż im pan jakąś bardziej godną aktywność zaproponuje?
Nieee. Jeśli mogą coś robić, to niech robią. Moj pogląd na KOD jest oparty na uczestniczeniu w kilku imprezach pod Sejmem, rozmowach z tzw. działaczami pod namiotami w Alejach Ujazdowskich, i lekturach tekstów Kijowskiego i tych, co za nim murem. Nie wiem, co było bardziej żenujące. Myśli w tym starczyło na tydzień. No, a teraz sytuacja jest o tyle trudna, ze w tych wyborach nie należy uczestniczyć z powodu osobistego bezpieczeństwa. Pytanie, w jaki sposób można je skutecznie podważyć, jeśli zostaną przeprowadzone. A najlepiej byłoby organizatorów wsadzić do wiezienia za wielokrotne łamanie prawa oraz za prawdopodobne ofiary śmiertelne. Co prawda nie uda się od razu, ale w końcu powinni siedzieć w pierdlu. Przede wszystkim góra, ale tak naprawdę to wszyscy posłowie PiSu z tej karykatury parlamentu.
I tu się zgadzamy. KOD stara się jednak ewoluować, nie samolikwidować. Mam nadzieję, że się to nam uda…
Rubikon został przekroczony juz dawno. Przez PiS kiedy zaczał wykorzystywac kłamstwo smoleńskie do robienia polityki na trumnach. Przez PiS kiedy po 2001 roku w prowadzał powszechnie do obiegu kłamstwa na temat historii POlski, historii transformacji i pokojowej zmiany władzy w 1989 r. Przez PiS który od początku odmawiał innym Polakom i siłom politycznym prawa do patriotyzmu, kompetencji, prawdy i przyzwoitości.
Przez PO, która po okresie 2005-2007 świadomie zablokowała odpowiedzialnośc prawną polityków PiS za jawne łamanie prawa i konstytucji. Wreszcie przez PiS, który po 2015 roku dokonał wszystkich zniszczeń prawa oraz instytucji demokratycznych i złamań konstytucji. Decyzja o wyborach korespondencyjnych z 6 kwietania 2020 to już tylko konsekwencja przekroczenia Rubikonu, które dokonało sie grubo wcześniej.
*
Rozumiem i podzielam oburzenie moralne i patriotyczne Autora. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że oprócz oburzenia winniśmy działać racjonalnie na rzecz odsunięcia rządzących od władzy. To jest ważniejsze dla naszej przyszłości, chocby po to, abysmy w ogóle mieli jakąś przyszłość…
Hm, dawanie upustu moralnemu wzburzeniu już się opatrzyło. A opatrzyło się także przez to, że opozycja konstytucyjna od początku używała naddatnych, nieadekwatnych i histerycznych określeń na stany i sytuacje, które na to nie zasługiwały. W dodatku, bez samokrytycznej refleksji nad rzeczywistymi przyczynami wygranej PIS w 2015 r. i obecnie. Zostaliśmy pozbawieni języka opisu tego, co jest. Oraz idei. Poza Lewicą i Konfederacją, opozycja parlamentarna jest nijaka. PO nie istnieje ideowo, jest zespołem zarozumialców i powinna ulec anihilacji. Polska potrzebuje New Deal. Kto, Państwa zdaniem, miałby moc sprawczą, aby zebrać zespół mądrych ludzi, którzy umieliby wyciągnąć konstruktywne wnioski ze wszystkich katastrof, które nas dotknęły i nadal dotykają i zaproponować sensowny projekt pn. Polska 4.0.?
Dzień dobry, jako osoba tu nie istniejąca mam szczerą przyjemność przyznać pani rację a z racji tego, że mnie tu nie ma i tak z tego nic nie wyniknie.
Wybory.. jakie wybory?
a wersja 4.0… kiedyś dawno temu, ale nie tak znowu dawno, w klubokawiarni Pod Kalamburem we Wrocławiu słuchałem, przy barze, pewnego literata, który napisał Polskę 2.0, i także z tego nic nie wynikło, czyli może od razu 6.0 ? zawsze to dwa gole więcej na początek.