Jerzy Łukaszewski: Zagadka z biologii czy …?4 min czytania


04.02.2024

Kilkakrotnie namawiałem śp. Bogdana Misia, by „zatrudnić” w SO dyżurnego psychologa, a może nawet psychiatrę dla wyjaśniania niektórych zjawisk zachodzących w naszym życiu społecznym. Bogdan wprawdzie brał moje nagabywania za żart, ale dziś jeszcze bardziej jestem przekonany, że taka pomoc wszystkim nam by się przydała. I nie jest to ani żart, ani złośliwość pod adresem byłych czy obecnych architektów naszego życia polityczno-społecznego, ale autentyczna potrzeba. Uważam bowiem, że spojrzenie na naszą wspólną rzeczywistość z perspektywy ich dziedziny wiedzy mogłoby nam wiele wyjaśnić.

Wielokrotnie patrząc na kolejną gwiazdę na firmamencie PiS zastanawiałem się w jaki sposób oni się odnajdują w tłumie, było nie było – 38 milionowego narodu. Mają tyle cech wspólnych, że z pewnością nie jest to dzieło przypadku.

O dzieciństwie wodza mówił kiedyś Marek Kondrat. Wyśmiewany przez dzieciaki na podwórku, ratowany przez matkę opowieściami „nie baw się z byle kim, jesteś lepszy od nich” itd. uczył się od małego intryg, szczucia, obsmarowywania bliźnich i wyciągania z tego korzyści.

O Macierewiczu opowiadali dawni KOR-owcy mówiąc bez ogródek jak chodził do pana A., że pan B. donosi na niego do bezpieki, a następnie do pana B., że na niego donosi pan A.

Ziobro już w młodości namawiał kolegów ze stancji do popełniania przestępstw, a następnie donosił na nich na milicję. Sprawa zakończyła się procesem, który trwał ok. 10 lat i który Ziobro przegrał.
Mam chyba prawo zastanowić się, że skoro ta wiedza jest dość powszechna, to skąd biorą się ludzie (i co to za ludzie?), którzy mimo to gotowi są z nim współpracować?
Nie podjąłbym z nim współpracy nawet nie dlatego, że taki ze mnie ideał moralno-etyczny, ale ze zwykłego, ludzkiego strachu. Jak mógłbym mieć pewność, że nie wsadzi mi noża w plecy kiedy mu to do czegoś będzie potrzebne? A mimo to ma współpracowników i to sporo.

Kempa i Zalewska, których nigdy nie zmuszono do jasnego wytłumaczenia zarzutów o kradzieże, pląsają w pierwszym rzędzie szamana toruńskiego. Widać tam obowiązuje jakiś inny dekalog.

Człowiek skazany dwukrotnie za kłamstwa, nie bez przyczyny noszący ksywkę Pinokio jest premierem i nikomu z jego obozu to nie wadzi. Nie dziwne? W tym towarzystwie nie.

Ostatnie rewelacje na temat Obajtka i jego zachowań w młodości dopełniają tylko ten obraz.

I znowu natarczywie pojawia się pytanie: jak ci ludzie się odnajdują w takiej rzeszy obywateli? Nie chce mi się wierzyć w przypadek, a więc?

Co jest w tych (ale i innych) ludziach, że nawet z zamkniętymi oczami odnajdą się na ścieżce życia?

Pytam, wbrew pozorom, nie tylko dla zaspokojenia mojej prywatnej ciekawości. Psycholog lub psychiatra (wymyśliłem nawet nową specjalność – psychiatria polityczna), gdyby rozwiązał był tę zagadkę, mógłby dać wskazówkę społeczeństwu jakie ew. środki podejmować w celu obrony przed grupami takich osobników mogących w razie bezkarności zaszkodzić wszystkim. Myślę, że mógłby to zrobić, skoro bowiem oni potrafią się wzajemnie odnajdować, tym bardziej powinien to potrafić specjalista od badania ludzkiego umysłu.

Takie cechy jak podłość, cynizm, agresja i inne tego rodzaju kwiatki są przecież znane od zawsze. Coś jednak sprawia, że osoby nimi się odznaczające potrafią odnajdować się w tłumie, przyciągać jak namagnesowane. Co to jest?

Niestety, nie jestem specjalistą z w/w dziedzin, więc pozostaje mi prosić o pomoc innych. A proszę, bo pomimo wyniku wyborczego z 15 października, ta sprawa wcale nie przestała być ważna (i groźna) dla nas wszystkich. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że niektóre cechy tej psychomafii dopiero teraz wyłażą na świat w pełnej krasie.

Nikt mi przecież nie powie, ze to normalne, by człowiek, doktor praw, który łamał Konstytucję wielokrotnie (co łatwo mu wyliczyć) nagle obwołał się jej obrońcą! I wszyscy w jego obozie to potwierdzają – tak! To obrońca prawa! Skąd oni znaleźli takiego człowieka jak ten pan? Nie wierzę w przypadki.

Można by tak długo, ale chodziło mi tylko o naszkicowanie problemu – było, nie było – społecznego.
Jeśli go w porę nie rozwiążemy będzie kładł się cieniem na wielu, wielu latach w przyszłości kraju.

Jerzy Łukaszewski

Print Friendly, PDF & Email
 

11 komentarzy

  1. ohir 04.02.2024
  2. slawek 05.02.2024
  3. AnGor 06.02.2024
    • AnGor 07.02.2024
  4. Jacek W. 06.02.2024
    • kinoamn75 07.02.2024
  5. Piotr 06.02.2024
    • j.Luk 06.02.2024
  6. Senex 07.02.2024
  7. Makary 09.02.2024
  8. Stanisław Obirek 18.02.2024