27.04.2024
Andrzej Duda, jeszcze prezydent, był prezydentem państwa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński traktował go jak swojego funkcjonariusza i dawał tego mocne dowody, widzieliśmy to przez wszystkie lata prezydentury Andrzeja Dudy. Za czasów niepodzielnych rządów prezesa wszystkich prezesów, status medialny Andrzeja Dudy, jego pozycja na rynku polityki krajowej jak i zagranicznej, była bardzo słaba i Andrzej Duda wiedział o tym. Starania o poprawę swojej pozycji podejmował walcząc o względy Jarosława Kaczyńskiego. O tym, jak bezowocna to była walka, najlepiej świadczy to, że od kilku lat Jarosław Kaczyński nie spotkał się z Andrzejem Dudą, jeszcze prezydentem. Pamiętamy też sceny z kultowego serialu „Ucho Prezesa”, w którym Adrian/Andrzej przesiaduje w sekretariacie pani Basi – sekretarki Prezesa wyczekując chwili, gdy Prezes go zaprosi do środka. Taki był klimat tych lat, ośmiu długich lat rządów satrapy Jarosława.
Stało się. 15 października 2023 roku skończyły się rządy satrapy. W grudniu, po dwóch miesiącach prawnych łamańców w wykonaniu Andrzeja Dudy, jeszcze prezydenta, powstał nowy rząd Koalicji 15 października premiera Donalda Tuska i zaczęło się…
W nowej politycznej rzeczywistości obóz „Zjednoczonej Prawicy” stracił władzę i stał się opozycją totalną walczącą nie tylko polityczne przeżycie, ale i o uniknięcie odpowiedzialności karnej za wszystkie swoje przekręty, złodziejstwa i malwersacje. Trwa proces rozliczania tamtej władzy, rozliczania w każdej sferze – politycznej, prawnej ale i karnej. Lista podejrzanych jest bardzo długa, trwają audyty w resortach i służbach, pracują trzy komisje śledcze, prokuratura wszczyna postępowania, sądy wydają pierwsze wyroki. Proces czyszczenia państwa po PiS będzie długi i bolesny. Bez jego przeprowadzenia nie mamy jednak szans na powrót do normalności, do rządów prawa, do tego by prawo dotyczyło wszystkich obywateli bez względu na ich przynależność partyjną, tak jak to było w państwie PiS. Prezes Jarosław Kaczyński, wszyscy ministrowie jego rządów, wszyscy wysocy funkcjonariusze partyjni traktujący polskie państwo jak swoją własność są już tylko byłymi premierami, ministrami, prezesami spółek i narodowych – jak zawsze –instytutów kultury czy pamięci…
To naprawdę kojące patrzeć jak dawni władcy Polski odpowiadają na pytania dziennikarzy w kuluarach sejmowych, tych dziennikarzy których nigdy przedtem nawet nie zauważali, jak stawiają się na przesłuchania na sejmowych komisjach śledczych i gmatwają się w odpowiedziach na najprostsze pytania. Ten spektakl się zaczął i trwa. I ma trwać tak długo, aż zostaną rozliczone wszystkie afery i skandale.
W tym pejzażu przegranych jest jeden wyjątek – jest nim Andrzej Duda, jeszcze prezydent, który kończy swoją drugą (co za wstyd) kadencję za rok. Jest jeszcze prezydentem przez kilkanaście miesięcy, w których trwa proces rozliczania ekipy prezesa. To sytuacja wyjątkowa – prezydent państwa będący emanacją władzy która przegrała, ma w ręku broń atomową – prawo weta zależne od jego kaprysu, weta które blokuje wejście w życie ustaw uchwalanych przez większość sejmową utworzoną po październikowych wyborach. Andrzej Duda, jeszcze prezydent, korzysta z tego prawa bez żadnego umiaru, robi to celowo, po to tylko, by utrudnić nowej władzy wykonywanie swoich zadań. Andrzej Duda, jeszcze prezydent, powiedział wprost, że będzie odsyłał wszystkie ustawy wychodzące z sejmu do TK skoro w obradach sejmowych nie biorą ułaskawieni przez niego przestępcy skazani prawomocnym wyrokiem: Kamiński i Wąsik. Nawet takie ustawy, które dotyczą koniecznych reform w leczeniu chorób nowotworowych w Polsce.
Czy może być coś jeszcze bardziej skandalicznego w zachowaniu człowieka piastującego najwyższy urząd w państwie – moim zdaniem to szczyt wszystkiego co najgorsze.
Paradoksalnie sytuacja Andrzeja Dudy, jeszcze prezydenta, po przegranej prezesa wszystkich prezesów i jego ekipy uległa zdecydowanej poprawie. To on jest jedynym funkcjonariuszem państwa PiS, który pozostał na urzędzie, to on ma realny wpływ na politykę państwa tak wewnętrzną, jak – co dla niego ważniejsze – międzynarodową. To dlatego Andrzej Duda, jeszcze prezydent, jest tak aktywny na arenie międzynarodowej. Bo teraz wszyscy mają zobaczyć jaki to mąż stanu, wielki polityk prowadzący rozmowy z najważniejszymi politykami na świecie. Wielkie ego Andrzeja Dudy ukazuje się w całej rozciągłości.
Wczorajsze wystąpienie w sejmie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego było mocnym akcentem otwarcia polskiej polityki zagranicznej po latach, w której jej praktycznie nie było, a nazwisko ministra tego resortu było nieznane większości obywateli. W sejmie zebrali się posłowie, zaproszeni przedstawiciele placówek dyplomatycznych akredytowanych w Polsce. Był również Andrzej Duda, jeszcze prezydent, wraz ze swoimi ministrami, ale bez tego najważniejszego, który w tym czasie bawił wraz z byłym premierem Morawieckim w Budapeszcie na swoistym sabacie czarownic – spotkaniu ultraprawicowych polityków trzeciej ligi europejskiej.
Andrzej Duda, jeszcze prezydent, nie był zadowolony z wystąpienia Radosława Sikorskiego czemu dał publicznie wyraz na konferencji zwołanej bezpośrednio po wystąpieniu ministra. Każdy kto zadał sobie trud wysłuchania Andrzeja Dudy, jeszcze prezydenta, musi zdać sobie sprawę, że to nie jest prezydent Polski, tej Polski jaka wybrała nowy rząd i władze, że jest to nadal funkcjonariusz tamtej ekipy, która przegrała, że polityczna wojna domowa będzie trwać tak długo jak długo ten człowiek będzie korzystał z tytułu prezydenta i związanych z tym atrybutów.
I na koniec gorzka refleksja – brałem udział w uchwalaniu obowiązującej Konstytucji, to były tamte piękne lata początków nowej Polski. Patrząc po latach wiem jedno. Teraz nigdy nie zgodziłbym się na taką rolę prezydenta, który jednoosobowo, w imię swoich chorych ambicji i dla zaspakajania swojego chorego ego może tak szkodzić Polsce i polskim obywatelom.
Ale trudno – trzeba to przeżyć….
Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Mamy kolejny dowód tego kim jest Andrzej Duda, jeszcze prezydent. Wczoraj ułaskawił on dwóch skazanych agentów służb Kamińskiego, którzy mieli trafić do więzienia celem odbycia zasądzonej kary – nie trafią. Andrzej Duda, jeszcze prezydent podjął również decyzję o zatarciu ich kary.
To kolejny dowód na to, że te zapisy konstytucyjne na mocy których człowiek pełniący urząd prezydenta stoi ponad prawem, Tak nie powinno być i warto sobie to uprzytomnić.
Jeszcze prezydent? W ścisłym sensie tego słowa nigdy nim nie był i oczywiście nie jest…
To co Du*a, jeszcze prezydent gada, to gorzej jak sąsiad po pijaku. On wydaje się nie rozumieć w jakiej żyje rzeczywistości, wciąż mu się coś wydaje, odnosi się nie do tego co każdy widzi itp.
I nie groziłbym żadnym Trybunałem Stanu, bo ten co mu zrobi? Rozliczyć trzeba całe to towarzystwo w normalnym sądzie kryminalnym, bo jest za co.
A tu najnowszy filmik Jacka
https://www.youtube.com/watch?v=YFdnUJk0yXs&t=24s
Kiedyś z tym osobnikiem łączono świetny wierszyk “Kasjer dupa”. Dzisiaj “…kasjer, prawda i tak dalej….” stanowi coraz bardziej szlachetny i nieosiągalny wzór dla rzeczonego !
Nadmierne zdziwienie komentatorów minami Dudy (prezydenta). A przecież on ‘bardzo polskie robi miny”, mówiąc Fredrą. Teraz odstawiał Papkina, najgłupszego z bohaterów ‘Zemsty’, który mówił o sobie, że jest: “lew Północy”. Tymczasem ani to lew, ani tygrys, tylko z istota z gatunku anthropoide, które można oglądać nie tylko w sejmie.