04.02.2024
Jest rok 1754. Staś Poniatowski – wówczas młodociany hrabia, po matce z potężnej familii/”Familii” Czartoryskich, od 1764 r. ostatni król Polski Stanisław II August – poznaje kraj, wielkich ludzi i bawi w Anglii.
Któregoś dnia jego powieściowy druh zapisać miał w swym dzienniku:
–Byliśmy świadkami rozruchów ulicznych. Nie pamiętam już o co szło, pamiętam, że wyglądało to groźnie. I wtedy pojawił się przed tłumem ktoś z merostwa ze złotym łańcuchem na szyi, i uroczyście odczytał prawo, które takich zgromadzeń zabrania. Aha, skoro nie wolno – no cóż, rozeszli się bez hałasu. Zrobiło to nas takie wrażenie, jakby oni na tę formalność tylko czekali. Widziałem, że Stanisław jest poruszony. Takie poszanowanie prawa dla Polaka to coś egzotycznego. Czy kiedykolwiek u nas tak będzie?

To cytat z powieści znakomitego Józefa Hena- jedynego polskiego pisarza, który dożył 100 lat i niechby żył jeszcze. Powieść to “Mój przyjaciel król”. Autor korzystał jak tylko mógł najobficiej z zachowanych źródeł pisanych: dzienników, pamiętników, listów… Zdarzenie w Londynie ma zapewne odbicie w jednym z nich.
Jan Cipiur
Józef Hen niech żyje kolejne sto lat !
*
Pytanie na końcu wybranego fragmentu znalazło chyba konkretną odpowiedź. Po prostu w UK ten sposób postepowania należy do przeszłości i w tym sensie u nas jest podobnie…