Stanisław Obirek: Biskupia demagogia na początek roku szkolnego4 min czytania


07.09.2025

Trudno mi o tym inaczej pisać niż o biskupiej demagogii i to na początku roku szkolnego. Po rozdrganiu opinii publicznej idiotycznym i równie demagogicznym oporem wobec edukacji zdrowotnej, biskupi uderzyli w porządkowanie sprawy lekcji religii. Prawdopodobnie zrozumieli, że grzanie tematu edukacji zdrowotnej, to poruszanie się w oparach absurdu. Sięgnęli więc do sprawdzonej retoryki – prześladowanie kościoła. By nie być posądzonym o gołosłowność pozwolę sobie przywołać obszerne fragmenty z ich listu.

Zachęcam do przeczytania całego listu, który wraz ze wskazaniem, że należy go odczytać w kościołach 7.09.2025 można znaleźć na stronie episkopatu (https://episkopat.pl/doc/234306.Biskupi-na-Tydzien-Wychowania-Religia-w-szkole-jest-prawem). To było do przewidzenia. Mimo lawiny głosów, również publicystów katolickich, a nawet niektórych duchownych, biskupi idą w zaparte. Wykorzystując obecność ciągle znacznej ilości Polaków (to poniżej 30 procent, ale jednak znacząca grupa) na mszach niedzielnych zobowiązali księży do odczytania listu, który powtarza półprawdy, manipuluje, a w wielu miejscach wprost okłamuje rodziców i dzieci na temat wprowadzonych przez Ministerstwo Edukacji zmian odnośnie lekcji religii.

Po pierwsze, wbrew temu, co piszą biskupi, w Konstytucji nie ma żadnych regulacji dotyczących prowadzenia bądź nie prowadzenia lekcji religii w publicznych szkołach. Tymczasem biskupi powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, którego status prawny jest przedmiotem sporu prawniczego, piszą: „Po raz pierwszy od 1989 roku rząd łamie obowiązujące prawo i podejmuje decyzje, które w sposób bezprecedensowy ograniczają znaczenie lekcji religii w procesie wychowania dzieci i młodzieży. Nakaz umieszczania religii bezpośrednio przed i po obowiązkowych zajęciach, ograniczenie liczby godzin lekcji religii do jednej tygodniowo, krzywdząca możliwość łączenia klas, niewliczanie oceny z religii do średniej ocen – to rozwiązania, za którymi nie stoi dobro uczniów ani żadne argumenty pedagogiczne. Przeciwnie, tego rodzaju działania są wyrazem dyskryminacji i nietolerancji wobec osób wierzących w naszej Ojczyźnie. Warto przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż łączenie klas, nieuwzględnianie oceny z religii w średniej ocen, redukcja wymiaru lekcji religii do jednej godziny tygodniowo oraz nakaz organizowania lekcji religii bezpośrednio przed lub po zajęciach obowiązkowych są niezgodne z Konstytucją”. Jest to wiec oczywistym kłamstwem.

Jawną manipulacją jest mówienie o wykluczeniu sfery religijnej z wychowania, bo to, co proponuje ministra Barbara Nowacka jest próbą uporządkowania istniejącego bałaganu wynikającego z coraz większej liczby uczniów rezygnujących z lekcji katolickiej katechezy w szkołach publicznych (to nie są żadne lekcje religii, tylko prymitywna indoktrynacja katolicka). Tymczasem biskupi piszą: „Nie można wykluczać sfery religijnej, która ma ogromny potencjał w formowaniu serca i sumienia młodego człowieka. Obecność lekcji religii w szkole ma w tym kontekście wymiar wychowawczy, terapeutyczny i prewencyjny, wspomaga rozwój emocjonalny i duchowy uczniów”.

Skrajną i niebezpieczną manipulacją biskupów jest przywoływanie słów obecnego papieża Leona XIV, które mają jakoby świadczyć, jak bardzo polscy biskupi solidaryzują się z nauczaniem obecnego papieża. Oto ich komentarz uzasadniający przywołany fragment wystąpienia amerykańsko-peruwiańskiego papieża: „podsumowaniem naszych rozważań niech będą słowa papieża Leona XIV, wygłoszone do księży kardynałów zebranych w Kaplicy Sykstyńskiej: „Również dzisiaj nie brakuje kontekstów, w których wiara chrześcijańska jest uważana za coś absurdalnego, przeznaczonego dla osób słabych i mało inteligentnych (…) Są to środowiska, w których nie jest łatwo świadczyć i głosić Ewangelię, a człowiek wierzący jest wyśmiewany, prześladowany, pogardzany lub co najwyżej tolerowany i traktowany z litością”. Czy rzeczywiście porządkowanie programu nauczania w szkołach publicznych można zestawiać z ośmieszaniem religii? Pozostawiam to jako pytanie retoryczne. I na koniec jeszcze jedno kłamstwo konstytucyjne: „Lekcje religii są odpowiedzią Kościoła i szkoły na te właśnie dramaty. Nie są one żadnym przywilejem, ale prawem wierzących uczniów i rodziców, prawem, które potwierdza Konstytucja naszej Ojczyzny”. 

Mam nadzieje, że skutek odczytanego w katolickich kościołach 7 września 2025 roku listu będzie przeciwny do zamierzonego i zarówno dzieci jak i ich rodzice przyjmą z wdzięcznością próby porządkowania bajzlu jaki zafundowały polskim dzieciom wszystkie bez wyjątku ekipy rządzące w nominalnie demokratycznej Polsce po 1989 roku, a tak naprawdę realizujące program okupacji naszego kraju przez kościół katolicki. Piszemy o tym z Arturem Nowakiem w książce „Gehenna. Kościelna okupacji Polski”, która niebawem pojawi się w księgarniach całego kraju. Pisał już o niej na łamach Studia Opinii Bohdan Oppenheim, a jak się okazuje biskupi swoim kolejnym listem tylko utwierdzają nas w słuszności tezy zawartej w podtytule książki.

<strong>Stanisław Obirek</strong>
Stanisław Obirek

 (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – teolog, 
historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita.

 

5 komentarzy

  1. Senex 07.09.2025 Odpowiedz
  2. Zbigniew 08.09.2025 Odpowiedz
    • Mic 08.09.2025 Odpowiedz
  3. slawek 09.09.2025 Odpowiedz
    • narciarz2 09.09.2025 Odpowiedz

Skomentuj Senex Anuluj pisanie odpowiedzi

wp-puzzle.com logo