2015-04-13
Czytelnik pierwszego tomu mego dziennika stwierdza: napisał Pan kronikę polskiego Paryża. Kilka setek nazwisk! W tym bardzo wiele nazwisk osób z polsko-paryskiego światka!!! Mowa tam też o Bibliotece Polskiej na Wyspie św. Ludwika, o Maisons-Laffitte i tamtejszym domu paryskiej „Kultury”, o Polskim Domu Spokojnej Starości w Lailly-en-Val, także o Montresorze, o paryskich czy podparyskich ośrodkach polskich księży Pallotynów, o polsko-paryskiej prasie, o naszych tutejszych kapłanach. Czytelnik dodaje: czytając ów dziennik uderza, iż ma Pan typowo wielkopolską mentalność! Ową ostrożność w osądach!!, kult rzetelności i kult dobrej roboty! Na okładce winien figurować napis: „Widziane w Paryża oczyma Wielkopolanina!”. Odnotuję jeszcze, iż zdaniem tego czytelnika, dobrze się stało, że promocja tego pierwszego tomu odbyła się w miejscu dla całej Wielkopolski tak symbolicznym, jakim jest słynna Biblioteka Raczyńskich!
Ze swej strony zaznaczę, iż fakt, że ta promocja miała miejsce w Poznaniu i w Bibliotece tak przeze mnie (i także przez mego śp. ojca) wysoce cenionego rodu Raczyńskich – wielce mnie cieszy!!! W mym odczuciu fakt ten uwydatnia słusznie moje wielkopolskie korzenie! Tak, podobnie jak mój ojciec czuję się synem ziemi wielkopolskiej!! I to poczucie zawsze grało i gra w mym życiu czołową rolę i nakłada na mnie szereg obowiązków. Myślę, że powyżej przytoczony czytelnik miał rację, mówiąc o cechach wielkopolskiej mentalności, takich, jak kulcie rzetelności „dobrej roboty” i (mocno należy to podkreślić) umiaru w ocenach. Zaznaczę tu, że cechy te ukształtowały się w okresie wytrwałej walki z próbami Prus, by nas zgermanizować. Jak stwierdzał mój ojciec, takie postawy ukształtowały się nie pod wpływem zaborcy, ale w trudnym boju z nim ,boju o zachowanie tożsamości narodowej oraz naszego stanu posiadania, naszej odeń niezależności…
Mieszkam od prawie 70 lat w Paryżu, kocham to miasto i całą Francję, walczę o więcej Francji w Polsce i Polski we Francji!! Ale nigdy i ani na chwilę nie przestaję się czuć Wielkopolaninem, dogłębnie wiernym Poznaniowi, Kościanowi i ziemi kościańskiej! Co do napisu proponowanego przez owego czytelnika na okładkę następnych tomów mego dziennika – to w mym odczuciu winien on brzmieć: „Widziane z Paryża oczyma korespondenta wiernego tradycjom Wielkopolski, Poznania, Kościana, ziemi kościańskiej… I może lepiej taki napis umieścić nie na okładce, lecz na tytułowej stronie książki.
Tak, z naciskiem uwydatniam mą wierność i me przywiązanie do Wielkopolski, do Kościana, do ziemi kościańskiej!
